- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
1 kwietnia 2011, 15:12
Ostatnio koleżanka powiedziała mi , że w ciągu swojego 4 czy 5 letniego związku miała zaledwie parę razy orgazm. Zszokowała mnie tym. Jestem ze swoim facetem 9 lat i parę razy to może ja nie miałam a ta to zawsze:) Mnie sie wydaje , że taki koleś to chyba nie dba o partnerkę czy jak? Powiedziła mi , że wcześniej nic nie mówiła gdy z nim jeszcze była bo myślała , że to z nią cos jest nie tak. Teraz jednak ma nowego faceta i jest wyszystko dobrze. Jak to jest u Was ? Bo normalnie mnie zaciekawiło....
- Dołączył: 2009-01-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 8559
1 kwietnia 2011, 18:03
Bierzesz wszystko swoją
> miarą, a momentami czytajac to mam wrazenie jakby
> ludzie z innymi doswiadczeniami byli bankowo gorsi
> i juz koniecznie sflustrowani.
No kurde przecież to jest indywidualne co kto lubi, za każdym razem podkreślałam że to wg mnie (dla mnie, uważam) więc nie wiem z kąd przekonanie że jeśli ktos ma inne przekonanie/ podejscie/ doswiadczenie to uwazam go za gorszego. Oświadczam więc że tak nie jest !
To jest forum, toczy się dyskusją a więc wypowiadam swoje zdanie w sprawie, przedstawiam swój punkt widzenia i argumenty za nim, staram się go bronić, odnoszę się do zdania innych więc dlaczego Dziewczyny odbieracie to jaki atak na siebie ?
1 kwietnia 2011, 18:05
miłość swoje a pożądanie swoje.. nie wiem czy związek może być idealny gdu seks jest beznadziejny.. orgazm jest ważny.
ale nienapiszę że gdy go nie mam jestem zła.. czerpię z stosunku przyjemność, z pieszczot nawet bez orgazmu.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
1 kwietnia 2011, 18:06
benia, myślę, że jedno i drugie.
Mój aktualny partner (w sumie to tylko w łóżku się nam układa ;p) jest naprawdę mistrzem. Ale jak to słusznie zauważył, nie zawsze to z naszą wielką miłością seks jest najlepszy na świecie.
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
1 kwietnia 2011, 19:26
Orgazm nie jest najważniejszy. Liczy się bliskość >>>>>>>>>>>>.. taaaa g .... prawda
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
1 kwietnia 2011, 19:26
Kiedyś dochodziłam tylko przez orgazm łechtaczkowy i to też nie zawsze, z biegiem czasu moje ciało jakby dojrzało do seksu, zgraliśmy się z mężem i zaczęłam dochodzić i orgazmem pochwowym, jak dal mnie ten drugi jest mega, naprawdę widzę te anioły w niebie, jak ktoś tu już napisał... Co do ilości orgazmów miałam 4 najwięcej... podziwiam koleżankę aż 12 no wow... a najbardziej lubię, kiedy dochodzimy razem, porostu bosko, nasze odczucia i to wspólne opadanie napięcia...
- Dołączył: 2009-04-02
- Miasto: Karmelkowo
- Liczba postów: 10500
1 kwietnia 2011, 19:30
Mogę być sfrustrowana jeśli komuś wpisuję się w obrazek
Teraz, gdy mam całkowity zakaz seksu do porodu (a potem wiadomo- połóg), zdałam sobie sprawę, że bardziej niż samego orgazmu brakuje mi seksu, tej całej otoczki, pieszczot, etc.
- Dołączył: 2009-04-02
- Miasto: Karmelkowo
- Liczba postów: 10500
1 kwietnia 2011, 19:31
No dla mnie liczy się bliskość.. I nie widzę w tym niczego dziwnego.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
1 kwietnia 2011, 20:01
Dla mnie też liczy się bliskość i nie dążę za wszelką cenę do orgazmu, aczkolwiek dobre szczytowanie nie jest złe :)
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
1 kwietnia 2011, 20:16
Ja mam 99,99% razy a ten ulamek to tylko poczatkowe stany (nowy partner, dotarcie sie itp.). No i mam oba orgazmy, na przemian