Temat: Seks przyjaciel - co myślicie?

Co myślicie o ludziach, którzy mają kochanka/kochankę? Nie wiem jak inaczej to określić, bo mimo wszystko ani słowo przyjaciel, ani kochanek tutaj nie za bardzo pasuje. Chodzi mi o sytuację, kiedy dwoje ludzi spotyka się regularnie na seks, nic poza tym ich nie łączy, nie chcą się wiązać. 

Potępiacie, pochwalacie, może same tak żyjecie?

według mnie, jeśli obie strony są zadowolone, nikt nikogo nie krzywdzi, nie oszukuje (+nie cierpią na tym osoby trzecie) to czemu nie? Ja bym tak nie potrafiła, ale jeśli komuś to odpowiada to mi to nie przeszkadza, niech każdy robi to, co uważa za słuszne :)

Dokladnie jeżeli oboje zgodzili się na takie warunki, nie są z nikim w związku i są dorośli to niech robią co chcą. Jednak z czasem może być tak że jedna ze stron się zaangażuje i będzie oczekiwała czegoś więcej. Ja osobiście nie mogłabym tak żyć , byłoby mi źle z samą sobą, jestem zbyt uczuciową osobą i nie mogłabym isc do łóżka z kimś kogo nie kocham 

Pasek wagi

głupota, tym bardziej jeśli ma się innego stałego partnera

Pasek wagi

jesli i jemu i jej to odpowiada, to okej. gorzej jak jedna ze stron zacznie sie w to coraz bardziej wkrecac i angazowac, a dla tej drugiej osoby nadal bedzie to tylko luzny uklad i spotkania czysto rozrywkowe .. 

osobiście bardo zastanawiam się nad takim układem z ekschłopakiem, obydwoje nikogo nie mamy ale boje się że sama będę się ranić niepotrzebnie bo nadal go kocham. 

Ale pomysł nie głupi gdy nie ma się partnera a no sory każdy ma potrzeby w tej sferze.

Jeśli oboje mają świadomość, ze to tylko seks, zasady są jasne i nikt nie jest pokrzywdzony to spoko, czemu nie. Często jednak bywa tak, ze któraś strona zaczyna się zakochiwać itd. a wtedy to już prosta droga do lawiny problemów i niejasnych sytuacji.

Ja wiem, ze to zdecydowanie nie dla mnie. W sumie to nigdy nie uprawiałam przygodnego seksu czy seksu bez uczucia tylko dla zaspokojenia popędu. Chyba jestem z tych, które potrzebują jakiejś głębszej relacji aby pójść z kimś do łóżka.

Mi to wisi i powiewa co inni ludzie robią ze swoim życiem. Nie moje życie, nie moja sprawa. Natomiast sama nie poszłabym na taki układ. 

Nie mam w zwyczaju zaglądać innym do łóżka, więc jest mi to obojętne z kim uprawiają seks. Natomiast nie lubię jak się takie układy nazywa przyjaźnią, bo to wypaczanie tego pojęcia i często (nie zawsze, ale często) szukanie sobie takiego słowa-tarczy, wymówki, usprawiedliwienia, żeby nie musieć mówić wprost, że chodzi się do łóżka bez cienia uczuć, z czysto fizjologicznych powodów. 

Nie mam nic przeciwko. Chociaz osobiscie wolalabym cos wiecej niz spotykanie sie na surowy seks, ten akcent nazywany tutaj "przyjaznia" to moim zdaniem rozmowa, spotkanie sie na piwo, wszystko to co bys robila ze zwyklym kumplem. I tez dla mnie cos takiego to kumpelski uklad, w koncu jesli chodzimy z kims regularnie do lozka to musimy ta osobe chociaz lubic, nie jest to calkiem wyprane z emocji i tak czy siak cos nas laczy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.