Temat: Duży popęd u faceta

Jak u Was wygląda życie intymne i jak zachowuje się Wasz facet ze swoimi potrzebami. Mój facet ma 25 lat i po  prostu zachowuje się jak gówniarz , non stop się całujemy, dotyka mnie , wkłada ręce w spodnie . Wczoraj ( i to nie pierwszy raz) kiedy był mega napalony, ale ja po prostu jestem chora i nie miałam siły na stosunek, wyjął penisa żebym mogła mu zrobić dobrze . Jeśli już się kochamy nas stosunek trwa około 1 h 20 min , po prostu po nim zasypiam w ciągu paru minut, bo jestem mega "wyjechana" , kiedy ma już dojść  powstrzymuje się  zaczynamy od nowa . Ja nie mam aż takich potrzeb jak on . Jak to jest u Was ?

Pasek wagi

sztukaa napisał(a):

Mam to samo.. Myslalam ze z wiekiem jego libido sie zmniejszy. Niestety mimo ze ma juz prawie 40lat, poped ma taki sam jak 10 lat temu. Ostatnio nie mogl sie powstrzymac jak siedzialam na kanapie z kubkiem herbaty. Trzy ostrzezenia nie pomogly wiec wylalam na niego herbate. Jedyne wyjscie to seksuolog :(

Jak ja Ci zazdroszczę:)

Mój m nigdy nie mial jakichs duzych potrzeb w tym temacie (ja wrecz przeciwnie!) ale teraz to juz jest tragedia; kochamy sie raz na miesiac lub dwa i to tylko z mojej inicjatywy; dla niego sex moglby chyba nie istniec; byly rozmowy, grozby prosby itp, itd, pomagalo na krotko, potem znow to samo, sex od wielkiego dzwonu:( jest mi z tym cholernie zle, bo ja bym mogla nawet codziennie, on mowi, ze jestem niewyzyta i nie wiedzi zadnego problemu, a ja mam juz dosyc zebrania o sex i coraz powazniej mysle o zdradzie, choc to ostatecznosc; ale sex 6-10 razy na caly rok to jakies nieporozumienie!!! Mąż ma 39 lat, ja 35 i nie sadzilam ze w tak mlodym wieku przyjdzie mi zostac zakonnica!!!:(

.

_Lady.de.Winter_ napisał(a):

Zadziwiają mnie te wypowiedzi. Kobiety co Wam to przeszkadza, że facet Was pragnie ? Jeśli nie macie ochoty to wcale same nie musicie gimnastykowac się w tym łóżku, niech facet popracuje. Poza tym można przecież powiedzieć : nie mam ochoty, ale możesz sprawić, że to się zmieni - i tu już w gestii faceta jest aby odpowiednio wypieścić. Dla mnie to jest urocze jak facet po 40, po 50 itd, łapie za pupę swoją żonę i widać, że z chęcią by ją schrupał.Mój mąż uważa, że już jest stary (33 lata) i przemęczony, a ja tęsknię do tamtych czasów kiedy miał 25 lat. Teraz to ja sobie mogę pomarzyć o bujnym życiu erotycznym. I nawet mnie chociaż bardzo rzadko to jednak zdarzyło mi się nie mieć ochoty, nigdy nie odmówiłam bo jak można odmówić seksu nie tylko facetowi ale przecież samej sobie. Seks to przyjemność więc czemu odmawiacie, czemu się denerwujecie ? No chyba, że dla Was to nie przyjemnośc albo Wasz facet nie dba o Waszą przyjemność. Owszem teraz to nie wyobrażam sobie seksu trwającego godzinę tak jak to było ileś lat temu, ale codziennie, albo żeby mąż cały czas mi okazywał, że mnie pragnie, dotykał itd. - moje  marzenie. 

tez mam takie marzenie, ale raczej się ono juz nie spełni:( moj mąz w tym temacie to juz starzec (on tak uwaza i tak sie zachowuje); a ja tesknie za sexem, ale wiecznie sie o to prosic nie będę...

mirabelka2014 napisał(a):

sztukaa napisał(a):

Mam to samo.. Myslalam ze z wiekiem jego libido sie zmniejszy. Niestety mimo ze ma juz prawie 40lat, poped ma taki sam jak 10 lat temu. Ostatnio nie mogl sie powstrzymac jak siedzialam na kanapie z kubkiem herbaty. Trzy ostrzezenia nie pomogly wiec wylalam na niego herbate. Jedyne wyjscie to seksuolog :(
Jak ja Ci zazdroszczę:)Mój m nigdy nie mial jakichs duzych potrzeb w tym temacie (ja wrecz przeciwnie!) ale teraz to juz jest tragedia; kochamy sie raz na miesiac lub dwa i to tylko z mojej inicjatywy; dla niego sex moglby chyba nie istniec; byly rozmowy, grozby prosby itp, itd, pomagalo na krotko, potem znow to samo, sex od wielkiego dzwonu:( jest mi z tym cholernie zle, bo ja bym mogla nawet codziennie, on mowi, ze jestem niewyzyta i nie wiedzi zadnego problemu, a ja mam juz dosyc zebrania o sex i coraz powazniej mysle o zdradzie, choc to ostatecznosc; ale sex 6-10 razy na caly rok to jakies nieporozumienie!!! Mąż ma 39 lat, ja 35 i nie sadzilam ze w tak mlodym wieku przyjdzie mi zostac zakonnica!!!:(

Uwierz ze nie ma czego zazdroscic. Grozilam juz rozwodem. Na kilka dni troche spokoju a potem znowu to samo. Co chwila chce grzebac w moich gatkach. To nie jest normalne. Chcialabym zeby maz widzial we mnie cos wiecej niz tylko moja cipke :/

sztukaa, rozumiem, wiadomo - co za duzo to niezdrowo! jalepiej byloby tak w sam raz dla obojga:) u Ciebie za duzo, u mnie prawie wcale, czy nie mogloby byc jakos tak normalnie?:(

Pragnie, spoko, ale ruchy frakcyjne przez godzinę...o jej, nie. Ja jestem fanką szybkich numerków, byłoby mi bardzo ciężko uprawiać seks z facetem, który lubi się miziać przez półtorej godziny. Kwestia gustu.

Może kup sobie wibrator (jeśli jeszcze nie masz ;)) i zacznij bez pardonu używać go przy nim, kiedy już leży taki stary i wykończony.... Jeśli go to nie nakręci ani nie wywoła zazdrości, jeśli będzie obojętny, to sorry, ale moim zdaniem on nie tylko seks ma gdzieś....

Mój pracuje fizycznie i po całym dniu w pracy często jest tak zdygany, że zasypia natychmiast, ale za to rano niemal zawsze jest w gotowości :P, ja za to zaraz po przebudzeniu się mam mało sił, mam ochotę spać dalej, czuję się średnio atrakcyjna.... Wieczorem za to mam ochotę rozładować różne napięcia, odreagować dzień pełen wrażeń i bodźców :), ukoić swoje pragnienia i tęsknoty... Mimo tych problemów z synchronizacją udaje nam się zgrać kilka razy w tygodniu :). Nie mieszkamy jeszcze razem.

Kiedyś spotykałam się z takim długodystansowcem jak chłopak autorki i na początku było to dla mnie szokiem - wcześniej zawsze trafiałam raczej na sprinterów :) - myślałam, że może mu się nie podobam, że coś robię źle skoro nie kończy..... Gdy poprzedni kończyli zbyt szybko to było nawet fajne uczucie, że tak mnie pożądają, że nie mogą się powstrzymać.... A tu niekończące się maratony :o.... Irytowały mnie, też mnie wszystko bolało i czułam się zniechęcona, potem gdy zorientowałam się że przeciąga to specjalnie po prostu zaczęłam mu ograniczać czas, mówiłam "dojdź wreszcie", "dochodzisz czy nie??!!" heh i przez jakieś dwie minuty dawałam z siebie wszystko :), a jak nadal był daleko to potem już musiał mi dać spokój i radzić sobie sam. Zawsze wolałam szybkie numerki :). 

a ja troche zaxdrosze bo moj ma poped bardzo maly. Choc poltorej godziny to juz za dlugo troche. Do godziny numerek codziennie bylby super

Pasek wagi

To z tą chorobą to moim zdaniem chora sytuacja. W ogóle nie patrzył na co ty masz ochotę i jak się czujesz, byle dla swojej przyjemności. A mówiłaś mu żeby się nie powstrzymywał i żeby ten stosunek krócej trwał, bo tobie tak nie odpowiada? Nie musisz się zgadzać na wszystkie jego wymysły. Tobie też ma być dobrze!

A potem faceci się dziwią, że ich partnerki unikają seksu jak w ogóle nie zważają na to, czego one chcą! Co powinni robić zwłaszcza dlatego, że i tak z natury kobieto trudniej osiągnać orgazm.

Pasek wagi

_Lady.de.Winter_ napisał(a):

Ja bym się cieszyła i tak właśnie wyglądało moje życie intymne jak miałam 20-parę lat. Nie widzę nic dziwnego w stosunku trwającym 1-1,5 h, ani w kilku stosunkach dziennie. Seks podczas choroby i gorączki też mi nigdy nie przeszkadzał. Na seks zawsze jest dobry czas i dobra pora, ale może jestem dziwna mój mąż zawsze mówi, że jestem zboczona i niewyżyta. 

tobie nie przeszkadzałby tak długi seks, ale autorce sprawia dyskomfort i wolałaby krótszy, cięzko zrozumieć, że są różne preferencje?

A co do chorby - ja czasem tez wtedy mam ochotę, a czasem ledwo się ruszam i wszystko mnie boli i nie wyobrażam sobie - to tez normalne.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.