Temat: Kobiecy orgazm :)

Witam Dziewczyny, mam pytanie:

czy podczas kochania się z Waszymi mężczyznami "dochodzicie" od samej penetracji?

Uprawiam z moim facetem seks od prawie dwóch lat- to mój pierwszy partner. I choć na początku się tym nie przejmowałam, teraz zaczyna mnie lekko irytowac fakt ze on konczy za każdym razem, a ja nie wiem 1/3 sosunków, zawsze oralnie, bo inaczej nie ma nawet mowy.

Sam seks jest przyjemny, ale wolałabym raczej liczyć stosunki, w których tego orgazmu nie ma, niż te, w którch "ze wspomaganiem" się pojawia :( :(

Jak jest u was? Czy zawsze dochodzicie i tak było od początku? Gdzies czytałam, że trzeba sie nauczyc, ale jak... kochamy sie w różnych pozycjach i zawsze NIC pod tym względem... moze to moja wina? no juz nie wiem co z tym fantem zrobić, dlatego prosze o pomoc!!!

Miałam raz - i zgadzam się, że to kwestia relaksu - tyle, że damn, w sypialni nie jestem wstanie tego odtworzyć, bo mój jeden jedyny pochwowy przydarzył się w czasie seksu w plenerze, jak było tak cieplutko i mi słońce tak fajnie paliło buzię ;) No i wtedy sobie w ogóle odpuściłam myślenie o orgazmie, bo mi się wydawało, że tak po misjonarsku w krzakach to i tak nie dojdę :D

a ja uprawiam seks od czterech lat z jednym partnerem. Uważam, ze teraz jesteśmy bardzo otwarci i próbowaliśmy chyba wszystkiego. Nie wstydzimy się, nie mamy żadnych blokad, w czasie seksu potrafimy się "wyłączyć", nie ma problemów.. Pomimo tego, ja doznaję tylko orgazmy łechtaczkowe. Nawet nie wiem w jakim kierunku dążyć do pochwowego, a jak wspomniałam - próbowaliśmy wiele sposobów. Dopiero uświadomiłam sobie, że to może być problem jak weszłam w ten wątek :D nie narzekam na swoje doznania, ba. Są cudowne, a skoro piszecie, że pochwowy orgazm jest jeszcze silniejszy to.. chyba jest nad czym pracować, ale jak? :D

SashaSwift7 napisał(a):

tuna. napisał(a):

Kiedyś czytałam artykuł, że właśnie takie orgazmy pochwowe to rzadkość i można ich doznać jedynie kiedy jest się w pełni zrelaksowanym (tj. nie mamy w głowie blokady) lub w czasie mocnego stresu, jakiejś presji itp. Podobno ankietowane kobiety przyznawały się, że swojego pierwszego orgazmu pochwowego doznały właśnie w czasie stresu, np. musiały szybko podjąć decyzję, np. pisząc jakis egzamin i w czasie kiedy egzaminator już zbierał one miały "to" uczucie. I jak sie z wiekiem okazało, był to orgazm. Było też coś o tym, że blokadami w naszej głowie mogą być myśli: czy jemu jest dobrze? czy ja robie to dobrze? czemu nic nie czuję? myślałam, że to wygląda inaczej... ciekawe jakby było bez gumki itp... A co najbardziej mnie zaciekawiło to to, że kobiety wcale nie zdają sobie sprawy z tego, jakiego orgazmu wlaśnie doznały, czyli np. koleżanka która wyżej się rozpisuje, że doznaje tylko pochwowe, moze nawet nie jest świadoma, że to orgazm łechtaczkowy, która także jest stymulowana w czasie stosunku. Raz może on być intensywniejszy a raz łagodniejszy, więc stąd mogą być te mylne opinie, że mają dwa różne pochodzenia. Swoją drogą ja bym nie wierzyła tym kobietom co to mają orgazm jeden za drugim, według mnie to wielka sztuka  I na pewno nie irytowałabym się tym, a skupiała na doznaniach partnera, bo widok jego finiszu też jest podniecający.
czekalam az mi ktos napisze, ze na pewno to lechtaczkowy, tylko ja nie rozrozniam....otoz rozrozniam, i zapewniam,ze kiedy ma sie orgazm pochwowy to wie sie o tym....roznica miedzy pochwowym a lechtaczkowym jest tak diametralna, ze nie da sie ich pomylic, nawet ten najintensywniejszy lechtaczkowy nijak sie ma do lagodnego pochwowego....

dokładnie-różnica jest ogromna i nie da sie tego pomylić-on sie rozchodzi po całym ciele i czuc go od srodka-to wyjatkowe uczucie a przy lechtaczkowym wysraczy ze cos lekko nie tak i może sie ulotnic 

podpinam się od pytanie;-)jak miec orgazm pochwowy? ;-)

Pasek wagi

U mnie nie ma szans na orgazm pochwowy, przez samą penetrację. Przy seksie oralnym też jeszcze nigdy nie doszłam. Ręczne zabawy to najczęściej stosowany u nas sposób na mój orgazm, a przy seksie zawsze sama muszę sobie pomagać. Nie przejmuję się tym. Tak już mam i tyle. Bardzo mała liczba kobiet może dojść przez samą penetrację, więc ani Ty, ani ja nie jesteśmy żadnymi odludkami. Może spróbuj pomóc sobie sama ręką. 

Zawsze na jeźdźca mam ^^ Tak powiedzmy 80% stosunków (20% to jak nie mam weny :D )

Po prostu trzeba się poruszać do przodu i tyłu - i czytałam gdzieś (co u mnie się sprawdza), że trzeba być wyprostowanym ^^  silne posunięcia i prawie zawsze jest :)

Martittaaa85 napisał(a):

dokładnie-różnica jest ogromna i nie da sie tego pomylić-on sie rozchodzi po całym ciele i czuc go od srodka-to wyjatkowe uczucie a przy lechtaczkowym wysraczy ze cos lekko nie tak i może sie ulotnic 

Jako dziewica pewnie powinnam zamilknąć w tym temacie, ale z ciekawości nadmienię, że ja tak właśnie przeżywam łechtaczkowy. :p Epicentrum jest w miejscu strategicznym, ale taki jakby "ciepły skurcz" rozchodzi się po sekundzie po miednicy, aż do brzucha, a nawet lędźwi. Możliwe, że stymulując clitoris doznaję jednocześnie skurczów pochwy i przeżywam również pochwowy? Byłby niezły mutant ze mnie. :D

Pasek wagi

na jeźdźca mam zawsze :) w innych pozycjach trudniej ale też się da, próbuj na jeźdzca :D

Pasek wagi

Rilakkuma napisał(a):

Martittaaa85 napisał(a):

dokładnie-różnica jest ogromna i nie da sie tego pomylić-on sie rozchodzi po całym ciele i czuc go od srodka-to wyjatkowe uczucie a przy lechtaczkowym wysraczy ze cos lekko nie tak i może sie ulotnic 
Jako dziewica pewnie powinnam zamilknąć w tym temacie, ale z ciekawości nadmienię, że ja tak właśnie przeżywam łechtaczkowy. :p Epicentrum jest w miejscu strategicznym, ale taki jakby "ciepły skurcz" rozchodzi się po sekundzie po miednicy, aż do brzucha, a nawet lędźwi. Możliwe, że stymulując clitoris doznaję jednocześnie skurczów pochwy i przeżywam również pochwowy? Byłby niezły mutant ze mnie. :D

Ja dla odmiany łamię swoje solenne postanowienie, że nie wypowiadam się w tematach o seksie (bo i tak mam wrażenie, że we wszystkich pozostałych jestem nazbyt "wylewna" w komentarzach, no ale cóż). Czy możliwe to nie wiem, ale myślę, że raczej mutantem nie jesteś :P - jak dla mnie to łechtaczkowy jeden drugiemu nie równy, czasem też mam takie wrażenie że sekunda i się ulatnia, czasem właśnie wrażenie ciepła, które dalej promieniuje. Pochwowy jest zawsze taki sam, przynajmniej u mnie, i dużo mocniejszy - na tyle, że na prawdę ciężko go pomylić z czymkolwiek innym (nie wiem, to jakby porównywać rollercoaster i karuzele - karuzele są fajne, ale każdy widzi, że do rollercoasterów im daleko :P). 

Też potwierdzam że różnica jest między orgazmami. Hehe ja pochwowy zawsze mam gdy sex się odbywa w lekkim stresie, np gdy robimy to nad jeziorem a ktoś się pojawia w pobliżu i myślę że ktoś może to widzieć, taki trochę zboczeniec ze mnie, a i to tylko w gdy jak jestem na górze . Za to w normalnych sytuacjach tylko łechtaczkowo....

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.