- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 lipca 2014, 08:08
Witajcie. Mam problem, ktorego nigdy sie w swoim wieloletnim zwiazku nie spodziewalam. Brakuje mi seksu. Jest go mniej jakos od wiosny i ja to zauwazam, co mnie martwi od dluzszego czasu. Przez to mam duze parcie na to i jak jest dluzsza chwila bez kochania sie zalamuje sie wrecz, ze jestem juz nieatrakcyjna dla niego, ze nasz zwiazek sie wypala. Ostatnio osiagnal ten stan apogeum, bo facet mial stresy w pracy i nie bylo seksu od dluzszego czasu. Staram sie to zrozumiec, ale jako ze rzadziej sie kochamy juz od wiosny to wkurza mnie to i tak, nie potrafie nie miec do niego zalu. Klocimy sie. Narodzila sie we mnie frustracja, czuje sie niekobieca, nieatrakcyjna, wszystko mnie w nim wkurza przez zal ktory do niego mam, co z kolei prowadzi do klotni. Dla mnie po prostu to jest zalamka, ze jesli teraz tak jest to co bedzie kiedy przyjd dzieci, kiedy bedzie mniej czasu, wiecej obowiazkow/zmeczenia? Jestem mloda, a ostatnio poczulam sie staro. Mysle nawet pierwszy raz od poczatku trwania zwiazku, czy my naprawde jestesmy dla siebie stworzeni... Jak sobie radzic z ta frustracja? Nie moge normalnie funkcjonowac...
16 lipca 2014, 09:00
Stresy z pracy, ciekawe... Mysle, ze to ma zupelnie inne podloze, szczegolnie, ze jestes w stanie wyraznie zaznaczyc od kiedy zaczely sie problemy
Seksu nie ma dokladnie od dnia kiedy przyszedl z pracy z problemem.
16 lipca 2014, 09:00
zalatuje hipokryzja lekka, jak facet chce seksu a kobieta nie to zaraz gadanina, ze zbok , ze mysli tylko o jednym, ze nie liczy sie z uczuciami itd. A jak kobieta chce a facet nie, to zaraz, ze przez niego sie zwiazek sypie, ze kobieta czuje sie nieatrakcyjna, ze cale zlo swiata plynei z braku sexu :]troche wyrozumialosci, facet to tez nie maszynka do pieprzenia :P
masz troche racji ale faktem jest,ze mezczyzni mając wiecej testosteronu mają wieksze zapotrzebowanie niz kobiety, u nich dziala to mechanicznie, u kobiet liczą sie emocje..a to, ze wbijają nam stereotypy, ze facet zawsze chce i moze to inna kwestia.
16 lipca 2014, 09:07
Seksu nie ma dokladnie od dnia kiedy przyszedl z pracy z problemem.Stresy z pracy, ciekawe... Mysle, ze to ma zupelnie inne podloze, szczegolnie, ze jestes w stanie wyraznie zaznaczyc od kiedy zaczely sie problemy
Po przedstawieniu sytuacji w tym dluzszym poscie mysle, ze powinnas, go troche na nowo uwiesc. Nie powiem Ci jak radzic sobie z frustracja z powodu braku seksu, bo poki co jej nie doswiadczylam . W takim razie mususz zadbac o powiew swiezosci. Ja bym radzila jakas wspolna przygode, jest lato :) zrobcie cos nowego albo cos czego nie robiliscie od dawna. Trzymam kciuki za szybkie rozwiazanie problemu.
edit: przepraszam za brak polskich znakow, roboczy komp
16 lipca 2014, 09:09
heheh eno wlasnie widac jak u facetow wszytsko dziala mechanicznie ,a u kobiet jak pragna "emocji" :D
16 lipca 2014, 09:19
ja moge dywagowac albo pisac na podstawie obserwacji znajomych bo sama nie doswiadczylam na szczescie
kiedys doszlam do wniosku z kolezanka, z ktora chlopak unikal zblizen miesiacami a na poczatku byl ok, ze wykluczając jego kryptogeizm ( moje nowe slowo:P) oraz kogos na boku to pozostają 2 przyczyny: 1 sam sie zaspokaja, jest uzalezniony od masturbacji.2 ma problemy zdrowotne lub psychiczne ( w tym problemy natury meskiej, przemeczenie, stres, depresja etc).Przyczyny typu partnerka mu sie znudzila albo inne pomijam bo one skutukują punktem 1 bądz kochanką.Ewentualnie nalezy do 1 % aseksualnych ale to naprawde trzeba by bylo miec pecha.Kolezanka po przeanalizowaniu tych punktow i obserwacji swojego narzeczonego doszla do tego, ze sie on sam zaspokaja w ilosci nader niepokojącej.
Edytowany przez Mandaryneczka 16 lipca 2014, 09:21
16 lipca 2014, 09:22
yyyyyyyyyy jakie "na nowo uwieść". Ludzie ale 2 razy w tygodniu to nie jest mało. Okej, rozumiem doskonale że jak było 3-4 a jest 2 to się wydaje za rzadko ale jak kolega pisze - facet to nie maszynka do bzykania. Też może nie mieć ochoty i co poradzić ;p Trza go takim kochać i zrozumieć. To co, lepiej żeby próbował "zrobić swoje" na siłę, opaść z sił przed końcem i to on ma się czuć nie atrakcyjny i do niczego?? A kobieta spoko bo jednak próbował ?? Sorki, obie strony w związku są ważne, ja mam prawo nie mieć ochoty, mieć stresy itd ale facet również, ma prawo nie mieć ochoty i wcale to nie będzie oznaczało że ma inną. A jak w związku autorki wszystko jest obgadane i wie co się stało i dlaczego tego seksu nie ma tyle ile by się chciało (swoją drogą ciesz sie, bo ja po 4 latach mam go 1 w tygodniu max 2) to nie bardzo rozumiem po co ta cała dyskusja...
16 lipca 2014, 09:26
2 razy na tydzien to ja bym nawet nie zauwazyla, ze jest cos nie tak:-)
ale juz 2 tyg bez to pewnie bym sie kapnęla:-)
autorko moze przeczekaj, moze nic zlego sie nie dzieje, poczekaj a na pewno sam sie niebawem upomni
nie uzalezniaj swojego poczucia wartosci od tego
16 lipca 2014, 09:27
yyyyyyyyyy jakie "na nowo uwieść". Ludzie ale 2 razy w tygodniu to nie jest mało. Okej, rozumiem doskonale że jak było 3-4 a jest 2 to się wydaje za rzadko ale jak kolega pisze - facet to nie maszynka do bzykania. Też może nie mieć ochoty i co poradzić ;p Trza go takim kochać i zrozumieć. To co, lepiej żeby próbował "zrobić swoje" na siłę, opaść z sił przed końcem i to on ma się czuć nie atrakcyjny i do niczego?? A kobieta spoko bo jednak próbował ?? Sorki, obie strony w związku są ważne, ja mam prawo nie mieć ochoty, mieć stresy itd ale facet również, ma prawo nie mieć ochoty i wcale to nie będzie oznaczało że ma inną. A jak w związku autorki wszystko jest obgadane i wie co się stało i dlaczego tego seksu nie ma tyle ile by się chciało (swoją drogą ciesz sie, bo ja po 4 latach mam go 1 w tygodniu max 2) to nie bardzo rozumiem po co ta cała dyskusja...
dokładnie, nie rozumie tej całej afery. rozumiem gdyby to nie było pół roku, ale z 4razy do 2 razy w tygodniu i już tragedia? ja bym sie cieszyła;)
16 lipca 2014, 09:27
yyyyyyyyyy jakie "na nowo uwieść". Ludzie ale 2 razy w tygodniu to nie jest mało. Okej, rozumiem doskonale że jak było 3-4 a jest 2 to się wydaje za rzadko ale jak kolega pisze - facet to nie maszynka do bzykania. Też może nie mieć ochoty i co poradzić ;p Trza go takim kochać i zrozumieć. To co, lepiej żeby próbował "zrobić swoje" na siłę, opaść z sił przed końcem i to on ma się czuć nie atrakcyjny i do niczego?? A kobieta spoko bo jednak próbował ?? Sorki, obie strony w związku są ważne, ja mam prawo nie mieć ochoty, mieć stresy itd ale facet również, ma prawo nie mieć ochoty i wcale to nie będzie oznaczało że ma inną. A jak w związku autorki wszystko jest obgadane i wie co się stało i dlaczego tego seksu nie ma tyle ile by się chciało (swoją drogą ciesz sie, bo ja po 4 latach mam go 1 w tygodniu max 2) to nie bardzo rozumiem po co ta cała dyskusja...
Zakladajac watek liczylam na porady typu "uprawiaj wiecej sportu zeby nie odczuwac frustracji", a nie stalego tekstu na watkach ze facet mnie zdradza. I tak jak wyzej kolezanka pisze - to po prostu mniejsza czestotliwosc, ktora ja wyolbrzymiam w sytuacji kiedy czuje sie niezaspokojona. I Prawda jest ze rozumiem mojego faceta, bo to nie tak ze kochamy sie raz w misiacu. Moja podswiadomosc po prostu ma zal jak np czekam az wroci z pracy i mysle o jednym, a on wraca do domu, zjada obiad i siada do pracy w domu... I chcialam zwyczajnie dowiedziec sie jak sobie z tym radzic, tak zeby nie odbijac mojego obecnie wyzszego libido na naszym zwiazku.