Temat: Czy jesteście dobre w łóżku?

Co to w ogóle znaczy 'być dobrym w łóżku' ? Co trzeba robić by takim być, czy za takie się uważacie? No i co to znaczy jak facet jest dobry w łóżku?

p.s mam 23 lata, współżyje od 5, ale tylko z jednym partnerem i po prostu zaczeło mnie to zastanawiać, nie mam porównania...

gdybyś była spełniona w obecnym związku nawet nie spojrzałabyś na tamtego, a czy powinnaś czuć się winna tych niekontrolowanych myśli to już nie wiem...

Nie wiem jak zimenić relacje w Waszym związku... Facet musiałby dostać oświecenia i zacząć Cię zdobywać na nowo (przelotny dotyk, wzrok, prezenty, randki etc), tylko, że to musiałoby wyjść od niego, bo jeśli Ty mu to podsuniesz to będzie identycznie jak z tymi próbami podkręcenia sexu, będziesz widziała, że to efekt rozmowy a nie potrzeby, czy uczucia... Jednak łatwiejszym problemem do rozwiazania jest brak orgazmu kobiety niż pożądania, bo tu nie powiesz "szybciej", "niżej" "wyżej" etc.

Jak na ten moment tylko to rozkochanie od nowa przychodzi mi do głowy, bo gierki typu  "daj mu do zrozumienia, że może Cię stracić" do mnie nie przemawiają, chociaż w tym przypadku może i to jest uzasadnione

Ciekawa jestem jak by zareagował jakbyś zaczęła odmawiać mu sexu (sic!)... 

Znów sobie pomyślałam o ile łatwiej mają faceci... Wystarczy troche koronki, zgrabne ciało, chęci i nie ma problemu... 

A z tym drugim , to wiesz... jeśli jesteś znudzona to niewiele trzeba żeby się zauroczyć kimś innym, wręcz człowiek szuka odskoczni. Ale niestety mało kto jest w stanie zrezygnować z choćby nieudanego związku dla kogoś kogo pewnym być nie może (lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu)


Według mnie zrobiłaś ogromny błąd, że na początku mu skutecznie nie wbiłaś do głowy, że taki  rodzaj seksu Cię nie pociąga. Bo jasne komunikowanie swoich potrzeb to pierwszy klucz do sukcesu. Nie mówie o takim przebąkiwaniu, jakie za pewne czyniłaś, które jak widać odnosiło skutek na chwilę. A teraz? Cóż można zrobić po 5 latach ? Nie wiem, myślę, że chłopak, jeżeli jest w porządku, poczuje się co najmniej urażony, jeśli mu powiesz, że przez te 5 lat nie sprawiał Ci przyjemności. To tak jak z babeczkami, które udają orgazm - jest im źle, ale facet czuje się jak młody bóg i myśli, że wszysko jest ok.
jesli facet jest zadowolony to chyba kazda z nas jest dobra w lozku?
Pasek wagi
hahahah:)

malutka322 napisał(a):

unodostress napisał(a):

skoro Twojemu facetowi jest fajnie to znaczy że jesteś 'dobra w łóżku' dla niego (chociaż głupio to brzmi moim zdaniem) natomiast to że Ty nie czujesz nic oznacza że Twój facet nie jest.. podstawa by być dobrym kochankiem/kochanką to dbać o odczucia tej drugiej osoby , a nie tylko o swoje
Przez to, że nie jestem zaspokajana - zaczynam mniej się starać. Na początku seks był atrakcją, czymś nowym więc starałam się. Teraz jestem już zmęczona odprawianiem tego samego rytuału ciągle. Poza tym, wydaję mi się, że nie umiałabym się zachować w takiej sytuacji z kimś innym. Nigdy nie doświadczyłam innego rodzaju seksu i zastanawia mnie właśnie jaka jest defninicja 'bycia dobrym w łóżku' (fakt, trochę głupio to brzmi) :P


no ale w tym wszystkim właśnie zapomniałaś o sobie .. a żeby wasze pozycie było udane musi być satysfakcjonujące dla obu stron Ty się poddałaś w pełni jego zachciankom.. jak tak dłużej pójdzie to w ogóle się zniechęcisz do kwestii łóżkowych z nim jak dalej będzie takim egoistą.. musisz jasno mu zasygnalizować swoje potrzeby bo też są ważne tak samo jak jego . bo inaczej mysle ze prędzej czy później się skusisz rzucić go i spróbować z kimś innym kto zadba również o Ciebie a nie tylko o własne potrzeby
zacznij sie umawiac z nim na randki.  To przywroci romantyzm i ekscytacje. albo zrobcie to inaczej, gdzie indziej, na fotelu, na schodach, pod prysznicem. I nie musisz 'dojsc z krzykiem' zeby bylo fajnie. mi sie wydaje, ze ci bardziej niz orgazmu brakuje poczucia, ze on o ciebe dba, ze dla niego wazne jest co czujesz. 
zgadzam sie, ze z twoich opisow wynika, jakby on sie nie staral. 
ja jestem w zwiazku ponad 8 lat, mam dwojke malych dzieci i nadal jestesmy 'kreatywni':) Mozna kochac, ale przestac byc zakochanym i tobie chyba tego etapu zwiazku brakuje, dlatego ten inny wydaje sie taki fajny-bo jest nowy, inny. A i romantyzm jest rozny, kiedys dla mnue naromantyczniejszy gest to jak dostawalam od niego ogromny bukiet  orchidei, moich ulubionych, albo wracal z pracy z tuzinem balonow walentynkowych. teraz, na gwiazdke ogladalam kolczyki z bialego zlota, ale zdecydowalam byc praktyczna i wybralam mikser. A on i tak te kolczyki mi kupil, jako niespodzianke:) Albo jak wezmie dzieci, zebym mogla odpoczac. niby prozaiczne, a dla mnie liczy sie bardziej, bo dba, bo obserwuje, czego bym chciala, o czym marze nawet jesli sama z tego rezygnuje 'z praktycznosci'
Pasek wagi
buahahah to się obnażacie :D która co lubi ile razy z kim i gdzie no fajnie fajnie :)))) Dobra w łóżku to spełniająca oczekiwania partnera wszystko na temat!
Pasek wagi

Azis.80 napisał(a):

buahahah to się obnażacie :D która co lubi ile razy z kim i gdzie no fajnie fajnie :)))) Dobra w łóżku to spełniająca oczekiwania partnera wszystko na temat!


Niee dziewczyny, to nie tak, że on się nie stara i jest egoistą. On próbuje, ale jakoś no nie wiem....nie trafia w moje wyobrażenia ? Czasem wręcz irytuje mnie to jak próbuje i stara się, bo jest to śmieszne i w ogóle nie podniecające Próbowaliśmy w innych miejscach i ekperymentowaliśmy w łóżku. Dla mnie to było bardziej wyzwaniem i dowartościowaniem samej siebie niż przyjemnością fizyczną.

I jeśli chodzi o to że niby nie dba o mnie i brakuje mi jego uczucia - to wręcz przeciwnie jest zbyt kochany,  uczuciowy itd. tylko w łóżku po prostu zamienia się w maszynkę :P że tak to ujmę
(
Będzie ciężko żeby Twój facet zafascynował Cię tak jak tamten bo kto inny tkwi już w Twojej głowie... Seks jest ważny jeśli facet Cię nie pociąga i jesteś z nim dlatego że jest dla Ciebie dobry i kochany to wierz mi nic z tego nie będzie... Z czasem bliskość i namiętność zacznie wygasać w Was całkowicie i zaczniecie tego szukać u innych... Mniej więcej wiem co mówię bo jestem właśnie po rozstaniu (7 lat związek), z czasem staliśmy się dla siebie przyjaciółmi jak brat i siostra, seks zaczął być sporadyczny a ja musiałam dojrzeć do tej decyzji żeby odejść (mam 25 lat) na początku była jakaś tam chemia ale szybko wygasła, potem przyszła już rutyna ...


Brzmi dokładnie jak moja sytuacja. Ja mu w zeszłe lato to powiedziałam (że czuję jakby był moim przyjacielem a nie partnerem), bardzo go to poruszyło, pracowaliśmy wiele nad tym, polepszyło się nieco (częstotliwość), ale ja k**** nadal nie czuję tej chemii i pociągu! damn ittttttt

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.