Temat: Czy jesteście dobre w łóżku?

Co to w ogóle znaczy 'być dobrym w łóżku' ? Co trzeba robić by takim być, czy za takie się uważacie? No i co to znaczy jak facet jest dobry w łóżku?

p.s mam 23 lata, współżyje od 5, ale tylko z jednym partnerem i po prostu zaczeło mnie to zastanawiać, nie mam porównania...
to zależy od partnera- jak pozwoli Ci rozwiąć skrzydła, co lubi... itp  

.

seks jest ważny zdaje sobie z tego sprawę ale .. czy najważniejszy ??
czy partner moze zostawic pratnerkę gdy cos w tej sferze jest nie tak, gdy cos idzie nie tak jak powinno (?)  gdy wszystko poza tym jest wspaniale (?) 
 zastanawiam sie nad tym ..

poza tym czy kazdy facet mowi otwarcie o tym ze jestesmy dobre  .. jak juz mowi to nie potrafi sprecyzowac :/
Nie wiem - tak jak Ty mam jednego partnera, współżyję troszkę krócej bo od 4 lat, jestem w tym samym wieku.

Na pewno jestem odważna, nie wstydzę się i nie boję się eksperymentować. Nie mam problemu z tym żeby przejąć inicjatywę. Wydaje mi się, że nie jest źle ale ani ja ani on nie mamy porównania ;) 
My jesteśmy zadowoleni - tyle się chyba liczy ;)


sekret.Noemi ja się z Tobą nie zgodzę. Trzeba się dobrze znać, kochać, przyjaźnić, szanować, mieć podobne podejście do życia i umieć pójść czasem na kompromis też - nie ma jednak znaczenia czy to pierwszy czy dziesiąty partner. 

malutka322 napisał(a):

Brak pożądania jest z mojej strony on jak najbardziej jest gotów 24/h Dlatego czasem czuję, że powinnam się bardziej starać, ale muszę się niestety do tego zmuszać :( nie zawsze, no ale najczęściej..

Wydaje mi się, że nie dość, że druga połowa zdania nie wynika z pierwszej to jest wręcz jej zaprzeczeniem. Jeśli on jest gotowy 24/7 to Ty robisz wszystko tak jak trzeba i nie bierz winy na siebie, ale już skoro Ty nie czujesz pożądania to on zawala. Niby jak masz się bardziej postarać?? U Ciebie koronkowa bielizna, Twoje jęki, czy sex oralny (dla niego) raczej nie wzbudzą pożądania, którego nie ma... Mogą je podkręcić, ale jeśli go nie ma to co tu podkręcać...

Zastanowiłam się, czy mamy prawo obarczać go winą, bo to jak ktoś na kogo działa jest poniekąd niezależne od nas, ale...

On się ewidentnie nie stara!

Z doświadczenia:

Miałam kilku facetów i dla mnie "bycie dobrym w łóżku" to otwartość, swoboda i umiejętność czerpania oraz dawania radości z sexu. Nie zawsze  musi być szybko i mocno jak napisałaś (np. okrężne ruchy biodrami jak jesteś na górze etc też dają dobry efekt;) ale wydaje mi się, że faceci są tak szczęścliwi, że mogą się bzyknąć (przepraszam za kolokwializm;), że wystarczy im jeśli kobieta nie leży jak kłoda, lubi sex oralny, jest rozpalona i szepnie mu czasem, że "jest zajeb***" etc. Ale to wszytko musi wychodzić naturalnie, a nie dlatego, że chcemy być "dobrzy w łóżku"...

Ale wracając do sprawy: dlaczego Tobie nie jest dobrze? Albo on jest naprawdę kiepski (jest krótkodystansowcem? złe pozycje? Ja np. nie lubię w klasycznej pozycji, w życiu tak nie dojdę...), od początku znajomości Cię nie pociaga? nigdy nie było chemii między Wami? Może związałaś się z facetem, który był dobrym kandydatem, ale na przyjaciela dla Ciebie a nie kochanka?

Wiadomo z każdym facetem jest inaczej, ale na własnym przykładzie wiem, że nikt nie musi być jak aktor filmów porno tylko w sumie wystarczy właśnie pożądanie i jakiś "walor" żebym stwierdziła, że jest, bądź nie jest dobry. Jeden "miał złote usta":P i świetną technikę, drugi naprawdę wielkie przyrodzenie i wiedział co z nim zrobić a w innym byłam po prostu tak śmiertelnie zakochana, że i w łóżku aż iskrzyło. 

Ale... spotykałam się z facetem, którego ambicja własnie "bycia dobrym w łóżku" niszczyła wszystko! Tak okropnie mu zależało żeby kobieta miała orgazm, że po pierwsze sam chyba się przy tym słabo bawił a  i partnerkę to przytłaczało, bo to okropnie było widać...

Konkluzja:

Nie wiem, czy jesteś czy nie jesteś dobra w łóżku, ale w tym przypadku wszystkie przesłanki przemawiaja za tym, że nie dość, że on bogiem sexu nie jest (bo sie nie stara) to zabił (o ile istniało kiedykowliek) pożądanie między Wami.

Jakie wyjście z sytuacji? 

nie doradzę, ale jeśli przez pierwszych kilka LAT związku nie postarał się żebyś się czuła tak jak powinnaś to nie liczyłabym na cud, a wręcz bedzie tylko gorzej

PS. Nie rozumiem, dlaczego ludzie uważają, że zwracanie uwagi na sex w związku jest karygodne skoro nawet małżeństwo można uniewaznic z powodu, np. impotencji partnera... 


sistah napisał(a):

malutka322 napisał(a):

Brak pożądania jest z mojej strony on jak najbardziej jest gotów 24/h Dlatego czasem czuję, że powinnam się bardziej starać, ale muszę się niestety do tego zmuszać :( nie zawsze, no ale najczęściej..
Wydaje mi się, że nie dość, że druga połowa zdania nie wynika z pierwszej to jest wręcz jej zaprzeczeniem. Jeśli on jest gotowy 24/7 to Ty robisz wszystko tak jak trzeba i nie bierz winy na siebie, ale już skoro Ty nie czujesz pożądania to on zawala. Niby jak masz się bardziej postarać?? U Ciebie koronkowa bielizna, Twoje jęki, czy sex oralny (dla niego) raczej nie wzbudzą pożądania, którego nie ma... Mogą je podkręcić, ale jeśli go nie ma to co tu podkręcać...Zastanowiłam się, czy mamy prawo obarczać go winą, bo to jak ktoś na kogo działa jest poniekąd niezależne od nas, ale...On się ewidentnie nie stara!Z doświadczenia:Miałam kilku facetów i dla mnie "bycie dobrym w łóżku" to otwartość, swoboda i umiejętność czerpania oraz dawania radości z sexu. Nie zawsze  musi być szybko i mocno jak napisałaś (np. okrężne ruchy biodrami jak jesteś na górze etc też dają dobry efekt;) ale wydaje mi się, że faceci są tak szczęścliwi, że mogą się bzyknąć (przepraszam za kolokwializm;), że wystarczy im jeśli kobieta nie leży jak kłoda, lubi sex oralny, jest rozpalona i szepnie mu czasem, że "jest zajeb***" etc. Ale to wszytko musi wychodzić naturalnie, a nie dlatego, że chcemy być "dobrzy w łóżku"...Ale wracając do sprawy: dlaczego Tobie nie jest dobrze? Albo on jest naprawdę kiepski (jest krótkodystansowcem? złe pozycje? Ja np. nie lubię w klasycznej pozycji, w życiu tak nie dojdę...), od początku znajomości Cię nie pociaga? nigdy nie było chemii między Wami? Może związałaś się z facetem, który był dobrym kandydatem, ale na przyjaciela dla Ciebie a nie kochanka?Wiadomo z każdym facetem jest inaczej, ale na własnym przykładzie wiem, że nikt nie musi być jak aktor filmów porno tylko w sumie wystarczy właśnie pożądanie i jakiś "walor" żebym stwierdziła, że jest, bądź nie jest dobry. Jeden "miał złote usta":P i świetną technikę, drugi naprawdę wielkie przyrodzenie i wiedział co z nim zrobić a w innym byłam po prostu tak śmiertelnie zakochana, że i w łóżku aż iskrzyło. Ale... spotykałam się z facetem, którego ambicja własnie "bycia dobrym w łóżku" niszczyła wszystko! Tak okropnie mu zależało żeby kobieta miała orgazm, że po pierwsze sam chyba się przy tym słabo bawił a  i partnerkę to przytłaczało, bo to okropnie było widać...Konkluzja:Nie wiem, czy jesteś czy nie jesteś dobra w łóżku, ale w tym przypadku wszystkie przesłanki przemawiaja za tym, że nie dość, że on bogiem sexu nie jest (bo sie nie stara) to zabił (o ile istniało kiedykowliek) pożądanie między Wami.Jakie wyjście z sytuacji? nie doradzę, ale jeśli przez pierwszych kilka LAT związku nie postarał się żebyś się czuła tak jak powinnaś to nie liczyłabym na cud, a wręcz bedzie tylko gorzejPS. Nie rozumiem, dlaczego ludzie uważają, że zwracanie uwagi na sex w związku jest karygodne skoro nawet małżeństwo można uniewaznic z powodu, np. impotencji partnera... 


Dzięki za ten wpis.

Co do Twojego pytania, czy mnie pociąga i czy tak było od początku...Szczerze mówiąc wiele z tamtego okresu nie pamiętam. Pamiętam, że byliśmy w sobie szaleńczo zakochani, seks nie był częsty, bo mieszkaliśmy bardzo daleko od siebie na początku. Później od razu zamieszkaliśmy razem (może to też przyczyna czemu mnie nie podnieca. miałam podane wszystko 'na tacy'). Chemia pomiędzy nami była, ale tylko na początku... teraz szczerze mówiąc tego nie ma. Nie ma spojrzeń, pożądania. On jest kochany dla mnie, oddałby wszystko itp. i może też dlatego czuję jakby był moim przyjacielem, bratem...a nie partnerem.

Jak to jednak zmienić!?

Powiem jeszcze, że jest on wyjątkowym człowiekiem i ciężko spotkać mi kogoś z kim bym się tak dogadywała...ale... od roku pracuje w pewnej firmie i właśnie tam poznałam kogoś, kto mnie zafascynował. Nie tylko pod względem fizycznym, ale też 'psychicznym'. Jest pomiędzy nami ogromna chemia i niedawno sobie to powiedzieliśmy(myślałam że tylko ja to czuję, ale jednak on czuje sie idnetycznie), to nie zajdzie nigdzie dalej, bo oboje mamy partnerów....

Jak sprawić, żeby mój ukochany wywoływał we mnie takie emocje jak 'ten drugi'? Nie wiem już co mam zrobić, czuję się winna moich myśli, ale nic na to nie poradzę :(

malutka322 napisał(a):

Lukasz1988 napisał(a):

co za fajny temat :Dkobieta dobra w łóżku musi umieć czymś zaskoczyć, umieć rozbudzić faceta do czerwonośći, nie mieć hamulców, stękać jęczeć :D:Da tak serio to sprawa idywidualna. jeden facet lubi to drugi tamto i każdy o jednej kobiecie może powiedzieć różne rzeczy.
Może to zabrzmi nieskromnie, ale wystarczy że się rozbiorę i on już jest na maksa rozgrzany. Właśnie chciałabym, aby było w tym nieco namiętności, uczucia a nie mechaniczny seks jak z pornola.


No to może pobaw się z nim zakładając jakąś seksowną bieliznę żeby nie było to właśnie tak że ciach ty się rozbierasz i dawaj do rzeczy. Może jakichś gadzetów Wam brakuję którymi nawzajem się rozgrzejecie.
Kobieta, która jest dobra w łóżku nie zastanawia się nad tym czy jest dobra, ona po prostu to wie i widzi 
Fakt, przy jednym partnerze ciężko mówić, że jest się jakimś super w łóżku, bo na jednego możesz działać (tym bardziej jak jest jakiś niewyżyty i stoi mu 24 h na dobę), na drugim nie zrobi to żadnego wrażenia.
Nie wiem co znaczy być dobrym w łóżku. Chyba, żeby nie leżeć jak kłoda i nie czekać aż facet wszystko zrobi^^ mój mówi, że jestem najlepsza ahaha:D

malutka322 napisał(a):

sistah napisał(a):

malutka322 napisał(a):

Brak pożądania jest z mojej strony on jak najbardziej jest gotów 24/h Dlatego czasem czuję, że powinnam się bardziej starać, ale muszę się niestety do tego zmuszać :( nie zawsze, no ale najczęściej..
Wydaje mi się, że nie dość, że druga połowa zdania nie wynika z pierwszej to jest wręcz jej zaprzeczeniem. Jeśli on jest gotowy 24/7 to Ty robisz wszystko tak jak trzeba i nie bierz winy na siebie, ale już skoro Ty nie czujesz pożądania to on zawala. Niby jak masz się bardziej postarać?? U Ciebie koronkowa bielizna, Twoje jęki, czy sex oralny (dla niego) raczej nie wzbudzą pożądania, którego nie ma... Mogą je podkręcić, ale jeśli go nie ma to co tu podkręcać...Zastanowiłam się, czy mamy prawo obarczać go winą, bo to jak ktoś na kogo działa jest poniekąd niezależne od nas, ale...On się ewidentnie nie stara!Z doświadczenia:Miałam kilku facetów i dla mnie "bycie dobrym w łóżku" to otwartość, swoboda i umiejętność czerpania oraz dawania radości z sexu. Nie zawsze  musi być szybko i mocno jak napisałaś (np. okrężne ruchy biodrami jak jesteś na górze etc też dają dobry efekt;) ale wydaje mi się, że faceci są tak szczęścliwi, że mogą się bzyknąć (przepraszam za kolokwializm;), że wystarczy im jeśli kobieta nie leży jak kłoda, lubi sex oralny, jest rozpalona i szepnie mu czasem, że "jest zajeb***" etc. Ale to wszytko musi wychodzić naturalnie, a nie dlatego, że chcemy być "dobrzy w łóżku"...Ale wracając do sprawy: dlaczego Tobie nie jest dobrze? Albo on jest naprawdę kiepski (jest krótkodystansowcem? złe pozycje? Ja np. nie lubię w klasycznej pozycji, w życiu tak nie dojdę...), od początku znajomości Cię nie pociaga? nigdy nie było chemii między Wami? Może związałaś się z facetem, który był dobrym kandydatem, ale na przyjaciela dla Ciebie a nie kochanka?Wiadomo z każdym facetem jest inaczej, ale na własnym przykładzie wiem, że nikt nie musi być jak aktor filmów porno tylko w sumie wystarczy właśnie pożądanie i jakiś "walor" żebym stwierdziła, że jest, bądź nie jest dobry. Jeden "miał złote usta":P i świetną technikę, drugi naprawdę wielkie przyrodzenie i wiedział co z nim zrobić a w innym byłam po prostu tak śmiertelnie zakochana, że i w łóżku aż iskrzyło. Ale... spotykałam się z facetem, którego ambicja własnie "bycia dobrym w łóżku" niszczyła wszystko! Tak okropnie mu zależało żeby kobieta miała orgazm, że po pierwsze sam chyba się przy tym słabo bawił a  i partnerkę to przytłaczało, bo to okropnie było widać...Konkluzja:Nie wiem, czy jesteś czy nie jesteś dobra w łóżku, ale w tym przypadku wszystkie przesłanki przemawiaja za tym, że nie dość, że on bogiem sexu nie jest (bo sie nie stara) to zabił (o ile istniało kiedykowliek) pożądanie między Wami.Jakie wyjście z sytuacji? nie doradzę, ale jeśli przez pierwszych kilka LAT związku nie postarał się żebyś się czuła tak jak powinnaś to nie liczyłabym na cud, a wręcz bedzie tylko gorzejPS. Nie rozumiem, dlaczego ludzie uważają, że zwracanie uwagi na sex w związku jest karygodne skoro nawet małżeństwo można uniewaznic z powodu, np. impotencji partnera... 
Dzięki za ten wpis. Co do Twojego pytania, czy mnie pociąga i czy tak było od początku...Szczerze mówiąc wiele z tamtego okresu nie pamiętam. Pamiętam, że byliśmy w sobie szaleńczo zakochani, seks nie był częsty, bo mieszkaliśmy bardzo daleko od siebie na początku. Później od razu zamieszkaliśmy razem (może to też przyczyna czemu mnie nie podnieca. miałam podane wszystko 'na tacy'). Chemia pomiędzy nami była, ale tylko na początku... teraz szczerze mówiąc tego nie ma. Nie ma spojrzeń, pożądania. On jest kochany dla mnie, oddałby wszystko itp. i może też dlatego czuję jakby był moim przyjacielem, bratem...a nie partnerem. Jak to jednak zmienić!?Powiem jeszcze, że jest on wyjątkowym człowiekiem i ciężko spotkać mi kogoś z kim bym się tak dogadywała...ale... od roku pracuje w pewnej firmie i właśnie tam poznałam kogoś, kto mnie zafascynował. Nie tylko pod względem fizycznym, ale też 'psychicznym'. Jest pomiędzy nami ogromna chemia i niedawno sobie to powiedzieliśmy(myślałam że tylko ja to czuję, ale jednak on czuje sie idnetycznie), to nie zajdzie nigdzie dalej, bo oboje mamy partnerów.... Jak sprawić, żeby mój ukochany wywoływał we mnie takie emocje jak 'ten drugi'? Nie wiem już co mam zrobić, czuję się winna moich myśli, ale nic na to nie poradzę :(


Będzie ciężko żeby Twój facet zafascynował Cię tak jak tamten bo kto inny tkwi już w Twojej głowie... Seks jest ważny jeśli facet Cię nie pociąga i jesteś z nim dlatego że jest dla Ciebie dobry i kochany to wierz mi nic z tego nie będzie... Z czasem bliskość i namiętność zacznie wygasać w Was całkowicie i zaczniecie tego szukać u innych...

Mniej więcej wiem co mówię bo jestem właśnie po rozstaniu (7 lat związek), z czasem staliśmy się dla siebie przyjaciółmi jak brat i siostra, seks zaczął być sporadyczny a ja musiałam dojrzeć do tej decyzji żeby odejść (mam 25 lat) na początku była jakaś tam chemia ale szybko wygasła, potem przyszła już rutyna ...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.