- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 marca 2013, 08:47
10 marca 2013, 12:43
Edytowany przez Lilka29 10 marca 2013, 12:44
10 marca 2013, 12:46
10 marca 2013, 12:53
Brak pożądania jest z mojej strony on jak najbardziej jest gotów 24/h Dlatego czasem czuję, że powinnam się bardziej starać, ale muszę się niestety do tego zmuszać :( nie zawsze, no ale najczęściej..
Wydaje mi się, że nie dość, że druga połowa zdania nie wynika z pierwszej to jest wręcz jej zaprzeczeniem. Jeśli on jest gotowy 24/7 to Ty robisz wszystko tak jak trzeba i nie bierz winy na siebie, ale już skoro Ty nie czujesz pożądania to on zawala. Niby jak masz się bardziej postarać?? U Ciebie koronkowa bielizna, Twoje jęki, czy sex oralny (dla niego) raczej nie wzbudzą pożądania, którego nie ma... Mogą je podkręcić, ale jeśli go nie ma to co tu podkręcać...
Zastanowiłam się, czy mamy prawo obarczać go winą, bo to jak ktoś na kogo działa jest poniekąd niezależne od nas, ale...
On się ewidentnie nie stara!
Z doświadczenia:
Miałam kilku facetów i dla mnie "bycie dobrym w łóżku" to otwartość, swoboda i umiejętność czerpania oraz dawania radości z sexu. Nie zawsze musi być szybko i mocno jak napisałaś (np. okrężne ruchy biodrami jak jesteś na górze etc też dają dobry efekt;) ale wydaje mi się, że faceci są tak szczęścliwi, że mogą się bzyknąć (przepraszam za kolokwializm;), że wystarczy im jeśli kobieta nie leży jak kłoda, lubi sex oralny, jest rozpalona i szepnie mu czasem, że "jest zajeb***" etc. Ale to wszytko musi wychodzić naturalnie, a nie dlatego, że chcemy być "dobrzy w łóżku"...
Ale wracając do sprawy: dlaczego Tobie nie jest dobrze? Albo on jest naprawdę kiepski (jest krótkodystansowcem? złe pozycje? Ja np. nie lubię w klasycznej pozycji, w życiu tak nie dojdę...), od początku znajomości Cię nie pociaga? nigdy nie było chemii między Wami? Może związałaś się z facetem, który był dobrym kandydatem, ale na przyjaciela dla Ciebie a nie kochanka?
Wiadomo z każdym facetem jest inaczej, ale na własnym przykładzie wiem, że nikt nie musi być jak aktor filmów porno tylko w sumie wystarczy właśnie pożądanie i jakiś "walor" żebym stwierdziła, że jest, bądź nie jest dobry. Jeden "miał złote usta":P i świetną technikę, drugi naprawdę wielkie przyrodzenie i wiedział co z nim zrobić a w innym byłam po prostu tak śmiertelnie zakochana, że i w łóżku aż iskrzyło.
Ale... spotykałam się z facetem, którego ambicja własnie "bycia dobrym w łóżku" niszczyła wszystko! Tak okropnie mu zależało żeby kobieta miała orgazm, że po pierwsze sam chyba się przy tym słabo bawił a i partnerkę to przytłaczało, bo to okropnie było widać...
Konkluzja:
Nie wiem, czy jesteś czy nie jesteś dobra w łóżku, ale w tym przypadku wszystkie przesłanki przemawiaja za tym, że nie dość, że on bogiem sexu nie jest (bo sie nie stara) to zabił (o ile istniało kiedykowliek) pożądanie między Wami.
Jakie wyjście z sytuacji?
nie doradzę, ale jeśli przez pierwszych kilka LAT związku nie postarał się żebyś się czuła tak jak powinnaś to nie liczyłabym na cud, a wręcz bedzie tylko gorzej
PS. Nie rozumiem, dlaczego ludzie uważają, że zwracanie uwagi na sex w związku jest karygodne skoro nawet małżeństwo można uniewaznic z powodu, np. impotencji partnera...
10 marca 2013, 13:17
Wydaje mi się, że nie dość, że druga połowa zdania nie wynika z pierwszej to jest wręcz jej zaprzeczeniem. Jeśli on jest gotowy 24/7 to Ty robisz wszystko tak jak trzeba i nie bierz winy na siebie, ale już skoro Ty nie czujesz pożądania to on zawala. Niby jak masz się bardziej postarać?? U Ciebie koronkowa bielizna, Twoje jęki, czy sex oralny (dla niego) raczej nie wzbudzą pożądania, którego nie ma... Mogą je podkręcić, ale jeśli go nie ma to co tu podkręcać...Zastanowiłam się, czy mamy prawo obarczać go winą, bo to jak ktoś na kogo działa jest poniekąd niezależne od nas, ale...On się ewidentnie nie stara!Z doświadczenia:Miałam kilku facetów i dla mnie "bycie dobrym w łóżku" to otwartość, swoboda i umiejętność czerpania oraz dawania radości z sexu. Nie zawsze musi być szybko i mocno jak napisałaś (np. okrężne ruchy biodrami jak jesteś na górze etc też dają dobry efekt;) ale wydaje mi się, że faceci są tak szczęścliwi, że mogą się bzyknąć (przepraszam za kolokwializm;), że wystarczy im jeśli kobieta nie leży jak kłoda, lubi sex oralny, jest rozpalona i szepnie mu czasem, że "jest zajeb***" etc. Ale to wszytko musi wychodzić naturalnie, a nie dlatego, że chcemy być "dobrzy w łóżku"...Ale wracając do sprawy: dlaczego Tobie nie jest dobrze? Albo on jest naprawdę kiepski (jest krótkodystansowcem? złe pozycje? Ja np. nie lubię w klasycznej pozycji, w życiu tak nie dojdę...), od początku znajomości Cię nie pociaga? nigdy nie było chemii między Wami? Może związałaś się z facetem, który był dobrym kandydatem, ale na przyjaciela dla Ciebie a nie kochanka?Wiadomo z każdym facetem jest inaczej, ale na własnym przykładzie wiem, że nikt nie musi być jak aktor filmów porno tylko w sumie wystarczy właśnie pożądanie i jakiś "walor" żebym stwierdziła, że jest, bądź nie jest dobry. Jeden "miał złote usta":P i świetną technikę, drugi naprawdę wielkie przyrodzenie i wiedział co z nim zrobić a w innym byłam po prostu tak śmiertelnie zakochana, że i w łóżku aż iskrzyło. Ale... spotykałam się z facetem, którego ambicja własnie "bycia dobrym w łóżku" niszczyła wszystko! Tak okropnie mu zależało żeby kobieta miała orgazm, że po pierwsze sam chyba się przy tym słabo bawił a i partnerkę to przytłaczało, bo to okropnie było widać...Konkluzja:Nie wiem, czy jesteś czy nie jesteś dobra w łóżku, ale w tym przypadku wszystkie przesłanki przemawiaja za tym, że nie dość, że on bogiem sexu nie jest (bo sie nie stara) to zabił (o ile istniało kiedykowliek) pożądanie między Wami.Jakie wyjście z sytuacji? nie doradzę, ale jeśli przez pierwszych kilka LAT związku nie postarał się żebyś się czuła tak jak powinnaś to nie liczyłabym na cud, a wręcz bedzie tylko gorzejPS. Nie rozumiem, dlaczego ludzie uważają, że zwracanie uwagi na sex w związku jest karygodne skoro nawet małżeństwo można uniewaznic z powodu, np. impotencji partnera...Brak pożądania jest z mojej strony on jak najbardziej jest gotów 24/h Dlatego czasem czuję, że powinnam się bardziej starać, ale muszę się niestety do tego zmuszać :( nie zawsze, no ale najczęściej..
10 marca 2013, 13:53
Może to zabrzmi nieskromnie, ale wystarczy że się rozbiorę i on już jest na maksa rozgrzany. Właśnie chciałabym, aby było w tym nieco namiętności, uczucia a nie mechaniczny seks jak z pornola.co za fajny temat :Dkobieta dobra w łóżku musi umieć czymś zaskoczyć, umieć rozbudzić faceta do czerwonośći, nie mieć hamulców, stękać jęczeć :D:Da tak serio to sprawa idywidualna. jeden facet lubi to drugi tamto i każdy o jednej kobiecie może powiedzieć różne rzeczy.
10 marca 2013, 13:55
10 marca 2013, 13:56
10 marca 2013, 13:58
Dzięki za ten wpis. Co do Twojego pytania, czy mnie pociąga i czy tak było od początku...Szczerze mówiąc wiele z tamtego okresu nie pamiętam. Pamiętam, że byliśmy w sobie szaleńczo zakochani, seks nie był częsty, bo mieszkaliśmy bardzo daleko od siebie na początku. Później od razu zamieszkaliśmy razem (może to też przyczyna czemu mnie nie podnieca. miałam podane wszystko 'na tacy'). Chemia pomiędzy nami była, ale tylko na początku... teraz szczerze mówiąc tego nie ma. Nie ma spojrzeń, pożądania. On jest kochany dla mnie, oddałby wszystko itp. i może też dlatego czuję jakby był moim przyjacielem, bratem...a nie partnerem. Jak to jednak zmienić!?Powiem jeszcze, że jest on wyjątkowym człowiekiem i ciężko spotkać mi kogoś z kim bym się tak dogadywała...ale... od roku pracuje w pewnej firmie i właśnie tam poznałam kogoś, kto mnie zafascynował. Nie tylko pod względem fizycznym, ale też 'psychicznym'. Jest pomiędzy nami ogromna chemia i niedawno sobie to powiedzieliśmy(myślałam że tylko ja to czuję, ale jednak on czuje sie idnetycznie), to nie zajdzie nigdzie dalej, bo oboje mamy partnerów.... Jak sprawić, żeby mój ukochany wywoływał we mnie takie emocje jak 'ten drugi'? Nie wiem już co mam zrobić, czuję się winna moich myśli, ale nic na to nie poradzę :(Wydaje mi się, że nie dość, że druga połowa zdania nie wynika z pierwszej to jest wręcz jej zaprzeczeniem. Jeśli on jest gotowy 24/7 to Ty robisz wszystko tak jak trzeba i nie bierz winy na siebie, ale już skoro Ty nie czujesz pożądania to on zawala. Niby jak masz się bardziej postarać?? U Ciebie koronkowa bielizna, Twoje jęki, czy sex oralny (dla niego) raczej nie wzbudzą pożądania, którego nie ma... Mogą je podkręcić, ale jeśli go nie ma to co tu podkręcać...Zastanowiłam się, czy mamy prawo obarczać go winą, bo to jak ktoś na kogo działa jest poniekąd niezależne od nas, ale...On się ewidentnie nie stara!Z doświadczenia:Miałam kilku facetów i dla mnie "bycie dobrym w łóżku" to otwartość, swoboda i umiejętność czerpania oraz dawania radości z sexu. Nie zawsze musi być szybko i mocno jak napisałaś (np. okrężne ruchy biodrami jak jesteś na górze etc też dają dobry efekt;) ale wydaje mi się, że faceci są tak szczęścliwi, że mogą się bzyknąć (przepraszam za kolokwializm;), że wystarczy im jeśli kobieta nie leży jak kłoda, lubi sex oralny, jest rozpalona i szepnie mu czasem, że "jest zajeb***" etc. Ale to wszytko musi wychodzić naturalnie, a nie dlatego, że chcemy być "dobrzy w łóżku"...Ale wracając do sprawy: dlaczego Tobie nie jest dobrze? Albo on jest naprawdę kiepski (jest krótkodystansowcem? złe pozycje? Ja np. nie lubię w klasycznej pozycji, w życiu tak nie dojdę...), od początku znajomości Cię nie pociaga? nigdy nie było chemii między Wami? Może związałaś się z facetem, który był dobrym kandydatem, ale na przyjaciela dla Ciebie a nie kochanka?Wiadomo z każdym facetem jest inaczej, ale na własnym przykładzie wiem, że nikt nie musi być jak aktor filmów porno tylko w sumie wystarczy właśnie pożądanie i jakiś "walor" żebym stwierdziła, że jest, bądź nie jest dobry. Jeden "miał złote usta":P i świetną technikę, drugi naprawdę wielkie przyrodzenie i wiedział co z nim zrobić a w innym byłam po prostu tak śmiertelnie zakochana, że i w łóżku aż iskrzyło. Ale... spotykałam się z facetem, którego ambicja własnie "bycia dobrym w łóżku" niszczyła wszystko! Tak okropnie mu zależało żeby kobieta miała orgazm, że po pierwsze sam chyba się przy tym słabo bawił a i partnerkę to przytłaczało, bo to okropnie było widać...Konkluzja:Nie wiem, czy jesteś czy nie jesteś dobra w łóżku, ale w tym przypadku wszystkie przesłanki przemawiaja za tym, że nie dość, że on bogiem sexu nie jest (bo sie nie stara) to zabił (o ile istniało kiedykowliek) pożądanie między Wami.Jakie wyjście z sytuacji? nie doradzę, ale jeśli przez pierwszych kilka LAT związku nie postarał się żebyś się czuła tak jak powinnaś to nie liczyłabym na cud, a wręcz bedzie tylko gorzejPS. Nie rozumiem, dlaczego ludzie uważają, że zwracanie uwagi na sex w związku jest karygodne skoro nawet małżeństwo można uniewaznic z powodu, np. impotencji partnera...Brak pożądania jest z mojej strony on jak najbardziej jest gotów 24/h Dlatego czasem czuję, że powinnam się bardziej starać, ale muszę się niestety do tego zmuszać :( nie zawsze, no ale najczęściej..