Temat: Nakryliście kiedyś przez przypadek kogos na seksie?

Pytanie jak w temacie, nakryliście/ nakryłyście kiedyś kogoś na seksie, a może to Was ktoś nakrył ? Śmieszne historie mile widziane ;P
tak, moja siostre. przeprosilam i wyszlam 

koteczekkk napisał(a):

hehehehhe no żem się uśmiała;) hehehemnie, mama mojego faceta- weszla kiedy on byl we mnie... zaczelismy sie wszyscy w trojke smiac skomentowała wariaty chyba i wyszła;) Poźniej siostra mojego faceta- weszla i sorry nie wiedzialam ze sie pieprzycie ;P hehe w lesie wielokrotnie rózne osoby ;) Kiedys nawet koles sobie biegał i zapukał nam w szybe hihi dokonczylismy i pojechalismy :) to chyba tyle ;)

hehe:)
Pasek wagi
Zdarzyło się. Miałam swój pokój na stancji i drzwi, które czasem się otwierały, jak ktoś w domu innymi porządnie trzasnął. Kochaliśmy się w najlepsze, trochę przykryci kocem i pech chiał, że się otworzyły - same :) współlokatorka była akurat w przedpokoju, widziala, uśmiechnęła się i nas "uratowała" że tak powiem, bo pociągnęła te drzwi do siebie i zamknęła. A najlepsze jest to, że chwilę wcześniej rozmawialiśmy o tym, że byłoby śmiesznie gdyby tak ktoś chciał do nas wejść... a byli w domu bo to było w biały dzień
Pasek wagi
2 razy wpadłam na rodziców jako dziecko.

przy jednej akcji mama wpadła mi do pokoju - uciekła jak oparzona. kontynuowaliśmy i BUM! babcia wpadła do pokoju :D. dosłownie 2 minuty minęły :D
Ja kiedyś przyłapałam teściową, ale ona była tak zajęta że nie zauważyła, więc nawet przepraszam nie powiedziałam żeby atmosfery nie psuć.
Co do historii to kiedyś szwagier przyprowadził nową dziewczynę do domu a ona dziewica i strasznie się wstydziła, ale oboje tego chcieli, więc my z mężem tez to robiliśmy w 2 pokoju przekrzykując się na wzajem aby było jej raźniej. Takie wygłupy.
Przyłapał nas raz facet. Postanowiliśmy z mężem w lasku się pobzykać, więc na spacer poszliśmy. na początek ambona w lesie, ale usłyszeliśmy że ktoś obok łazi więc uciekliśmy w głąb lasu. Tu mąż już się do mnie dobiera, znów ten facet, więc co sił w nogach pobiegliśmy jakieś ze 2 km dalej w las tam już mąż we mnie wszedł i ten facet tez tam za nami przylazł więc w końcu zrezygnowaliśmy i wróciliśmy do domu.
To chyba tyle! :)

nas nakrył teść... wiele nie widział, bo byliśmy pod  kołdrą :) było to niedzielne południe, wparował na góre i prosto do sypialni... chyba się zorientował, co się dzieje i powiedział, że przyszedł sprawdzić, czy grzejniki równo grzeją... Na samo wspomnienie śmiac mi się chce:)
Ja nie ale na moje nieszczęście nakryła mnie z byłym Jego siostra o jakieś 15 lat starsza :D
Z obecnym partnerem też niestety się zdarzyło- moja siostra kilkakrotnie i brat mojego X

Edit. Całkiem niedawno przy % mojej siostrze tak o! z dupy, przypomniał się jeden z takowych incydentów i przy rodzinnej biesiadce: rodzice, ciocia z kuzynostwem i oczywiście ja z moim facetem wydukała tylko smutnym, cichutkim głosikiem 'mój biedny materacyk...' :D;|

bedejedrna napisał(a):

Może na samym seksie nie.. Ale jak byłam mała.. miałam może z 10 lat.. ścieliłam rodziców łóżko i patrzę pod łóżkiem jakieś zwinięte gumowe coś. Podniosłam tę zużytą prezerwatywę, jeszcze nieświadoma tego co to jest i wołam mamę z pokoju : Maaaaaaa-mooo. Co to jest? Co za porażka :D


hahaha i co odpowiedziała? :D

MyObssesion napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

Może na samym seksie nie.. Ale jak byłam mała.. miałam może z 10 lat.. ścieliłam rodziców łóżko i patrzę pod łóżkiem jakieś zwinięte gumowe coś. Podniosłam tę zużytą prezerwatywę, jeszcze nieświadoma tego co to jest i wołam mamę z pokoju : Maaaaaaa-mooo. Co to jest? Co za porażka :D
hahaha i co odpowiedziała? :D


Domyślam się ,że długi balonik ,tzn. ten z którego można robić jakieś tam zwierzaczki :D

Nikogo nie nakryłam i mam nadzieje ,że to będzie działało także w 2gą stronę .
Pasek wagi

Piękne, słoneczne, niedzielne popołudnie. Jakoś maj, może już i nawet czerwiec. Ja "kiszę się" na uczelni. Trzecie piętro, nudny wykład, słońce za oknem.. tak wypatruję przez tą szybę, a przed uczelnią jest taki placyk. Fontanna, ławeczki, kwiatki, krzaczki. Ludzie chodzą, dzieciaki biegają ich rodzice gawędzą siedząc na ławce... Nagle patrze, podchodzi starszy Pan ( może z 50 lat) do Pani siedzącej na ławce. Widać, że na kogoś czekała, wręcza jej róże i przysiada się... Widać, że zaczynają się przymilać do siebie, on ją tuli, całuje, smyra, miętosi itp... Na placyku zrobiło się pusto, a Pani zaczyna masować Pana po kroczu... i nagle bach... Pan wyciąga "sprzęt" i rozgląda się prawo lewo. Pani troszkę przestraszona, ale widać było, że lekko nakręcona...nachyla się nad kroczem, za chwile postawa normalna itp. Ja zamiast skupić się na wykładzie wpatruję się w nich, bo wyglądało dosyć zabawnie. Myśleli, że w koło faktycznie nikogo nie ma, ale nie wzieli pod uwagę, że w uczelni obok trwają zajęcia i że tak moga być ludzie... Bawili się tak może z godzinę, ale kiedy ludzi zaczęło przybywać tam to się ulotnili. Kiedy wstali to Pan jeszcze klepnął w pośladki Panią i opuścili w/w plac.

 

Mnie osobiście nikt nie przyłapał. Raz było dosyć blisko. Gra wstępna, ja już bez wierzchnego odzienia, już spodnie miałam rozpinać a tu nagle dzwonek do drzwi... myslę kto to, przecież rodzinka pojechała. Narzucam na gołą górę jedynie bluzę, otwieram a tam szwagier. Pyta o siostre gdzie jest itp... zauważył chyba, że lekko zmieszana byłam... a on: " nie jesteś sama?" powiedziałam, że kolega u mnie jest, a on ok rozumiem, powiedz tylko jak dojechać tam gdzie jest siostra... Powiedziałam, poszedł, ale człowiek  siedzał już prawie jak na szpilkach...;p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.