Temat: Czy ze względu na nieudane życie seksualne zmieniłybyście partnera?

Moja siostra za rok wychodzi za mąż. Ogólnie z narzeczonym są super parą, widać, że się kochają. Tym bardziej zdziwiło mnie to co wczoraj mi powiedziała. W łóżku totalnie im się nie układa, aż do tego stopnia, że siostra myśli o rozstaniu. Nie wiem sama co jej doradzić, czy seks jest aż tak ważny, że może przeważyć o pomyślności związku? co byście zrobiły w takiej sytuacji? jak można ulepszyć seks? z tego co wiem u nich problem tkwi w zbyt krótkich stosunkach i braku orgazmu. 

.morena napisał(a):

Jeśli próby polepszenia sytuacji nic by nie dały to TAK. Bo nieudane życie seksualne to prosta droga do zdrady/niezadowolenia/frustracji. I nie mówcie, że seks nie jest naważniejszy, no chyba, że ktoś ma małe libido i nie zależy mu.


tak wlasnie !

SuzyDott napisał(a):

Seks jest ważny, jeżeli się nie klei to o czymś świadczy (niedopasowanie). Może nie od razu zmieniać partnera, ale spróbować coś naprawić. Wizyta u seksuologa, jakieś urozmaicenia. Jeżeli się nie poprawi to nie wiązałabym się na stałe.

Racja.....nikt sie nie rozchodzi z powodu seksu,a nawet jesli to swiadczy o jego niedojrzalosci.Szuka się przyczyny,idzie do specjalisty,mozna się wspomoc farmakologicznie etc.Jezeli ktos kogos kocha nie rozstaje się z tak blachego powodu.Siostra nie będzie się seksić w wieku 70 paru lat.Szuka się partnera życiowego - do tańca i do różańca;skoro jej odpowiada jego charakter to powinna szukać pomocy.

etiene napisał(a):

.morena napisał(a):

Jeśli próby polepszenia sytuacji nic by nie dały to TAK. Bo nieudane życie seksualne to prosta droga do zdrady/niezadowolenia/frustracji. I nie mówcie, że seks nie jest naważniejszy, no chyba, że ktoś ma małe libido i nie zależy mu.
tak wlasnie !

Niekoniecznie,jezeli ktos jest z kims na dluzszą metę,seks staje się przewidywalny i wiele osob nie traktuje go jako motyw przewodni,a dodatek.Wszystko powszednieje wg mnie.U kobiety to wyglada inaczej,bo wiekszosc ma skoki libido.Moja znajoma chce uprawiac seks 5 razy dziennie...a facet powoli wymięka.Moze między tym dwojgiem jest roznica temperamentów i w zwiazku z tym powinni pojsc na kompromis.
YYyy, jak się w wyrku nie układa, to trzeba najpierw spróbować wszystkiego, żeby to (jedną z podstaw udanego związku) naprawić. Jak się nie da, to trzeba próbować gdzie indziej.

studentka211 napisał(a):

etiene napisał(a):

.morena napisał(a):

Jeśli próby polepszenia sytuacji nic by nie dały to TAK. Bo nieudane życie seksualne to prosta droga do zdrady/niezadowolenia/frustracji. I nie mówcie, że seks nie jest naważniejszy, no chyba, że ktoś ma małe libido i nie zależy mu.
tak wlasnie !
Niekoniecznie,jezeli ktos jest z kims na dluzszą metę,seks staje się przewidywalny i wiele osob nie traktuje go jako motyw przewodni,a dodatek.Wszystko powszednieje wg mnie.U kobiety to wyglada inaczej,bo wiekszosc ma skoki libido.Moja znajoma chce uprawiac seks 5 razy dziennie...a facet powoli wymięka.Moze między tym dwojgiem jest roznica temperamentów i w zwiazku z tym powinni pojsc na kompromis.


Trpchę się zgadzam, a trochę nie ze Studentką. Trik polega na tym, żeby nie dać temu "spowszednieć" zanim stracimy zainteresowanie seksem, powiedzmy, w okolicy pięćdziesiątki czy gdzieś tam po drodze. Bo jeśli libido ciągle wysokie, a łóżko przewidywalne, to niestety istnieje ryzyko szukania przygód gdzie indziej, więc niby samo niepowodzenie w seksie nie powinno rozwalić związku, za to zdrada już z wysokim prawdopodobieństwem może.
nieudany seks może byc powodem rozstania, ale po co?
Mam na myśli fakt, że w XXIw mamy dostęp do tak wielu specjalistów, którzy mogą pomóc nam w każdej dziedzinie życia, że poprawienie jakości współżycia nie jest niemożliwe. Poza tym "nie układa się" może mieć przyczyny w samej siostrze (blokady, problemy osobiste itd), skąd ma gwarancję że z następnym partnerem się ułoży? Nie lepiej udać się do specjalisty i razem nad tym popracować?
tak
Różne są zdania.
Dla mnie osobiście seks jest bardzo ważny. Nie wyobrażam sobie stosunku bez orgazmu!

Z moim ukochanym jestem od ponad 3 lat. Na początku (jako że on był prawiczkiem, ja dziewicą już nie), dochodził szybko a ja z tego satysfakcji nie miałam prawie żadnej. Jednak po jakimś czasie eksperymentowania on już nauczył się kontrolować długość stosunku i znaleźliśmy pozycje w których jest nam najlepiej.
Teraz standardem jest to, że podczas jednego stosunku mam co najmniej 2 orgazmy (a czasami nawet 5). On ma satysfakcję z tego, że zadowolił mnie i sam doszedł :)
Mimo, że jest nam wspaniale, zawsze dorzucam jakieś urozmaicenia. Jakieś bardziej wyuzdane ubranko, nowa sztuczka zabaw oralnych znaleziona w internecie :P wiadomo, żeby nie było nudno ;)

Tak więc, moja mała propozycja dla Twojej siostry: EKSPERYMENTUJCIE !! różne pozycje, przerywany stosunek, niech on więcej ją pieści żeby była bardziej podniecona...

Niech się nie poddają, ale przede wszystkim niech rozmawiają o tym, bo jak im się nie uda, będą wiedzieli oboje dlaczego i nie będą mieli do siebie żalu :)

a seksuolog? jakaś profesjonalna pomoc?
A odpowiadając na pytanie : nie, nie zostawiłabym. Dla mnie ważniejsza niż seks, jest sama bliskość, poczucie bezpieczeństwa, uczucie.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.