Temat: kobiecy orgazm

Wiem ze niektore kobiety nie maja go w cale..Ale ja mam ciezka sytuacje tz niewam orgazm ale tylko sama tz poprzez zabawe samej ze soba a jesli chodzi o stosunek z pratnerem to nieee na poczatku myslalam ze z czasem ale jestesmy ze soba ponad raok i nic:((

Wczesniej mialam partnerow ale rowniez nie dochodzilam podczas stosunkow

Moze ktoras z was miala tak samo i zna jakas rade/

Ja mu ufam kocham go pokazuje co i jak ale jakos nie wychodiz i juz nie mam pomyslu

Widzę,że stary temat, ale ciekawy. Ja też nigdy nie miałam orgazmu pochwowego, dlatego zawsze partner pomaga mi po wszystkim ustami lub ręką :) Ale wciąż liczę na to, że kiedyś i pochwowego się nauczę. Bądź co bądź, większą część swojego życia praktykowałam sama pieszcząc sobie łechtaczkę, dlatego wiem, jak to działa. Mimo że od jakiegoś czasu prowadzę aktywne życie seksualne, to jednak taki normalny stosunek to w pewnym sensie wciąż dla mnie nowość.
A ja jestem smutna jak to czytam... Współżyję od 17 roku życia (prawie 18) i tylko 2 razy do tej pory miałam ORGAZM taki, że usta mi drętwiały i nie mogłam się ruszyć... I jest mi smutno też z powodu tego, że jestem jakaś zablokowana w sobie.. nie wiem, mam jakiś uraz czy coś, bo nie potrafię- znaczy umieć umiałabym ale sama się przed sobą wstydzę robić takie rzeczy... 'pomagać sobie' w samotności, a co dopiero przy partnerze to już kosmos...... I jest mi też smutno bo nie umiem zaznać rozkoszy z seksu oralnego gdy partner to robi... Nie podnieca mnie to, a wręcz się boję gdy zbliża się do okolic podbrzusza i całuje... Czuję się wtedy nieszczęśliwa i chcę by jak najszybciej stamtąd uciekał... I w ogóle sprawy seksu wyglądają u mnie BEZNADZIEJNIE na całej linii.... :((((((((
I ogółem rzecz biorąc mam 20lat i już jestem tak znudzona i tak kompletnie mam dosyć tych całych łóżkowych problemów, że się chyba do zakonu zapiszę... Libido zero, orgazm zero, satysfakcja ze zbliżeń zero, szczęście w związku zero... KATASTROFA!

wspołzyje ze swoim męzem juz prawie 5 lat. na początku oczywiście nie miałam orgazmu ale po miesiące współzycia osiagnełam. I jest tak juz za kazdym razem. Ja np nie dojde w innej pozycji jak na jezdzca. poprostu nie moge. Ale jak juz na niego wskakuje to chwila moment i juz odlatuje.

Wiec moze sprobujcie zmienic pozycje albo zabawiajcie sie przez 2 godziny zebys byla na maksa rozpalona i wtedy zacznijcie sie kochac. Powodzenia zycze. :*

Za każdym razem? Huh, no to gratuluję. Kobiety niestety mają więcej trudności z osiągnięciem orgazmu niż mężczyźni. Ale jest to kwestia do wyuczenia. Najpierw trzeba dobrze poznać swoje ciało i wiedzieć co sprawia nam największą przyjemność. Najlepiej poznawać swoje ciało razem z partnerem, on tez będzie zadowolony widząc, że jego dotyk sprawia Wam rozkosz. Są teraz też na rynku urządzenia medyczne leczące anorgazmię u kobiet. Z tego co kojarzę to nazywało się to LadyLaser. Wyglądem trochę przypomina wibrator, tylko jest zakończony takim laserem, który poprzez biostymulację zwiększa wrażliwość łechtaczki. A co za tym idzie, pozwala na osiąganie większej rozkoszy w łóżku i ponoć nawet wielokrotnych orgazmów. Urządzenie ma wszelkie atesty medyczne więc na bank jest bezpieczne
Dziewczyny dwie dobre rady, które powinny pomóc:
1. Zamknij oczy i wsłuchaj się w oddech partnera
2. Zrób sobie długą przerwę od seksu np. miesiąc.

Mnie pomogło :)))
Pasek wagi
Ja mam to szczęście że jestem w tej 1/4 kobiet którym się udaje :) Na początku nie szczytowałam, no chyba że przy oralnym seksie. Penetracja nie dawała mi tej satysfakcji. Aż do pewnego dnia, kiedy to ku mojemu zdziwieniu udało się! I to był moment zwrotny w moim życiu łóżkowym. Teraz osiągam satysfakcję seksualną w ok.7 na 10 stosunków. Najczęściej zdarza się to w pozycji na jeźdźca. Poćwicz też mięśnie Kegla. Naprawdę się przydają :):)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.