- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 354
17 czerwca 2008, 21:11
Takie pytanie. Czy uważacie, iż istnieje sex bez zobowiązań? Zdarzyło się wam kochać z kimś tylko dla rozrywki? Praktykujecie? Lubicie?
- Dołączył: 2008-02-25
- Miasto: Kalisz
- Liczba postów: 432
17 czerwca 2008, 22:03
ciężki temat..
kiedyś poszłam do łóżka z kolegą, bliskim kolegą, oboje byliśmy sami, potrzebowaliśmy zbliżenia..i raczej było kiepsko, mnie paralizowało, po wszystkim nasza znajomość się skończyła, nie było już tak jak kiedyś, nie potrafilismy się dalej przyjaźnić i nie myśleć o tym co się stało, od tamtego zdarzenia minęło ok 5 lat, on ma żonę, ja jestem w szczęśliwym związku i jak go spotykam to nie mogę mu spojrzeć w oczy, jest mi wstyd za tamto co się stało..
oczywiście w Twoim przypadku może byc zupełnie inaczej, to indywidualna sprawa, jeśli czujesz potrzebę zbliżenia to zrób to, bedzie to jakieś nowe doświadczenie w Twoim życiu, a wnioski wyciągniesz sobie sama :) POWODZENIA :*
17 czerwca 2008, 22:03
Ja się tak spotykalam na seks bez zobowiązań z kumplem i po kilku razach tak się w sobie zakochaliśmy że jesteśmy RAZEM :) i jest bosko :) nigdy nie waidomo co nas w życiu może spotkać. A ja chciałam z życia brać garściami póki jestem młoda :) i w ten przedziwny sposób znalazłam mężczyzne dla siebie :D
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 354
17 czerwca 2008, 22:10
Hehe, dzięki za odpowiedzi :*
Spontan jest raczej niemożliwy bo jak sie spotykamy to nie ma gdzie, nie ma jak i w ogóle :) Więc umówiliśmy się po prostu na noc, sami, cisza, spokól, jakiś alko (ja się denerwuje, a co :D). Ostatnio po prostu nie wiem co się ze mną dzieje, hormony szaleją, nie moge przestać o nim myśleć, a nie jest mi szczególnie bliski. Wiem, że on do mnie coś czuje, ale cóż.. nie mogę zrobić nic na siłę.
17 czerwca 2008, 22:13
ja nie mam absolutnie nic przeciwko... kiedyś sama coś takiego przez pewien czas "praktykowałam"... teraz czasem łapię się na tym, że kiedy jakiś facet mnie pociąga, myślę sobie że przespałabym się z nim bo ciekawi mnie, jaki jest w łózku, ale mam stałego faceta od ponad półtora roku i są to raczej takie gdybania niż poważne zastanawianie się... gdybym była wolna to co innego... ;)
- Dołączył: 2008-05-31
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3504
17 czerwca 2008, 22:15
A nie możesz po prostu jak Cię najdzie mega ochota zadzwonić do niego by przyjechał?
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 354
17 czerwca 2008, 22:15
Ja się ciagle łapię na takim mysleniu, ale jestem sama, więc mogę :D Jestem tchórzem :)
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 354
17 czerwca 2008, 22:16
Isla, miałam ochotę wczoraj, już mnie nosiło po prostu, ale mieszka 40 km ode mnie, ja nie mieszkam sama więc nie bardzo. On ma prace, a ja wole kiedy jest cicho i nikt nie przeszkadza.
- Dołączył: 2007-08-29
- Miasto: Pod Bagnami
- Liczba postów: 7808
17 czerwca 2008, 22:16
no właśnie z tym spontanem to tak jest - jak jest to nie ma gdzie. U mnie też jest czas na myślenie, bo "wolna chata" będzie za jakiś czas. Kurcze, na samą myśl mam taki niepokój. Ja z nim nie chcę być (bez zobowiązań mi odpowiada) ale co będzie potem, czy się nie zejdziemy choć już to przerabialiśmy. A w ogóle to przez tuszę strasznie się zakompleksiłam i to może stanowi dodatkową barierę. W związku jest się blisko i cały czas się pracuje na taką intymność. A tu? spontan a potem KAC?
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 354
17 czerwca 2008, 22:20
No właśnie... obawiam sie cholernie kaca. Związek odpada, to nie facet dla mnie (wmawiam to sobie od jakiegos czasu). Dodatkowo dochodzą właśnie kompleksy (mały biust, wiadomo - jestem gruba :D i takie tam inne). Oszaleje. Chce i nie chce, nie powstrzymam się bo sie tylko tym skrzywdzę, ale nerw i tak jest :D
17 czerwca 2008, 22:28
jestem za :) sama mam taki układ i to na stałe :)
jest nam razem super, ale tylko w sprawach seksu,
a uklad zawarliśmy bardzo czysty - tylko my dwoje i tylko do czasu aż nie pojawi się miłość (oczywiście nie między nami tylko w postaci kogoś trzeciego)