Temat: czy chłopak powinien dokładać się do antykoncepcji?

póki co tylko ja płace, a opakowanie tabletek 22 zł.. nie pracuje, on tez nie, ale mamy jakieś swoje oszczędności.. oprócz tego nie używamy innego dodatkowego zabezpieczenia, tylko tabsy. jednak dla niepracującej osoby wydanie ponad 80 zł to teoche sporo, a po polowie myśle ze byłoby akurat. ale nie wiem jak podejść chłopaka, jak zacząć rozmowę? bo szczerze kiedyś mieliśmy rozmowę na temat tego, kto powinien płacić za antykoncepcję i wydaje mi się, ze nawet on sam powiedział, ze jeśli jakaś forma antykoncepcji jest jedyna, to wtedy trzeba na pół.. 


Sweetestthing napisał(a):

Antykoncepcja to sprawa obojga i oboje powinni partycypować w kosztach bez względu na to czy to paczka gumek za 5 zł czy wkładka za 2000.

Mówisz: Ej, Zdzisiek, jutro muszę wykupić receptę na pigułki. Ostatnio ja płaciłam, tym razem ty zapłacisz, ok?

a wg mnie koniec koncow niech kazdy robi co mu sie podoba . Co to za powinni ? Dla mnie nawet w czasach studenckich kwoty typu 5 zl byly na tyle smieszne ze ani owczesny chlopak (teraz maz) mnie z tego nie rozliczal ani ja jego. Najwazniejsze by obgadac co bedzie jak ta ciaza jednak sie przytrafi. Rozliczanie za tabsy przy tym to bzdura nie warta tych stron dyskusji.

Ja na twoim miejscu, kiedy obydwoje mielibyśmy tylko jakieś kieszonkowe, ale już ze sobą spali, czyli byli na tyle blisko żeby o wszystkim rozmawiać, zaczęłabym rozmowę o antykoncepcji zupełnie spontanicznie, najlepiej w momencie kiedy jest potrzebna - przed seksem. Np. czy dalej zostajecie przy pigułkach i ile one cię miesięcznie kosztują, on pewnie nawet tego nie wie. Jestem pewna, ze coś na to odpowie. A czy płacicie na pół, to już ustalicie sami. 

Angelofdeath napisał(a):

Moim zdaniem moze nie powinno byc to na zasadzie rozliczania sie co do zlotowki ale np. jesli Ty placisz za to partner placi za cos innego i jest rownowaga. Zwiazki lubia sie rozpadac po czasie i warto zyc tak zeby byc fair wobec drugiego, pozniej przynajmniej jesli cos nie wyjdzie nie ma zalu ze ktos cos wiecej z siebie dawal jesli chodzi o finanse.

mowimy tutaj o osobach uczacych sie w dziennym trybie ktore raczej nie sa w stanie byc samodzielni finansowo . bo nawet jak dorobia nie bedzie to wystarczajace. 

czyli co z seksem czekac az sie bedzie mialo prace od sredniej krajowej w gore?

Pasek wagi

Jjeszcze oni tu chybw nie mieszkaja razem. Wiec nie mają wspolnych wydatkow. Wiec nie jest tak ze ona wyda na tabsy a on kupi bulki i marchewke.

nie rozumiem dlaczego ona ma byc bardziej obciazona kosztami antykoncepcji. Jakie by nie byly

Pasek wagi

Prosiatko.3 napisał(a):

Ja na twoim miejscu, kiedy obydwoje mielibyśmy tylko jakieś kieszonkowe, ale już ze sobą spali, czyli byli na tyle blisko żeby o wszystkim rozmawiać, zaczęłabym rozmowę o antykoncepcji zupełnie spontanicznie, najlepiej w momencie kiedy jest potrzebna - przed seksem. Np. czy dalej zostajecie przy pigułkach i ile one cię miesięcznie kosztują, on pewnie nawet tego nie wie. Jestem pewna, ze coś na to odpowie. A czy płacicie na pół, to już ustalicie sami. 

Serio? 🤓 Chyba najgorszy moment na takie rzeczy...

Normalnie bym to obgadala jakby byla taka potrzeba, jak z kazdym innym tematem budzetowo-finansowym.

Zrobilabym to tylko jednak gdybym widziala, ze jakkolwiek nasze wspolne zwiazkowe finanse za bardzo opieraja sie na moim budzecie, czyli np. w waszym przypadku jesli pokrywam np. dojazdy i atrakcje na spotkaniach (przeciez nie tylko seks uprawiacie jak sie spotykacie, nie?) Albo po prostu powiedzialabym, ze w tym miesiacu kupilam tabsy to to placisz za cos tam, albo dawala mu co druga recepte do wykupienia czy tam co ktoras w zaleznosci od aktualnych wydatkow zwiazkowych.

U nas bylo tak, ze dosc szybko razem zamieszkalismy (po 3,5miesiaca), pierwszy seks byl po okolo miesiacu, gumki mial on, ja nie wnikalam. Za to niemalze od razu zaczelam brac tabsy bez dzielenia sie od razu z nim ta wiadomoscia (wiec chyba placilam ja), bo nas raz ponioslo bez gumek i nie zdazyl wyjsc - za co , obmyslilam sobie, ze poniesie srogie konsekwecje 😁 i siedziac w pociagu do mojej rodzinnej miejscowosci, zeby poznal moich rodzicow, powiedzialam mu, ze wlasnie jedziemy powiedziec moim rodzicom, ze jestem w ciazy (i ze to z powodu jego "wyczynu" 😁)

Przy okazji zrobilam mu maly tescik odpowiedzialnosci od razu 🤪 Pozniej byl wspolny budzet, wiec po prostu tabsy byly w nim uwzgledniane.

sweeetdecember napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Ja na twoim miejscu, kiedy obydwoje mielibyśmy tylko jakieś kieszonkowe, ale już ze sobą spali, czyli byli na tyle blisko żeby o wszystkim rozmawiać, zaczęłabym rozmowę o antykoncepcji zupełnie spontanicznie, najlepiej w momencie kiedy jest potrzebna - przed seksem. Np. czy dalej zostajecie przy pigułkach i ile one cię miesięcznie kosztują, on pewnie nawet tego nie wie. Jestem pewna, ze coś na to odpowie. A czy płacicie na pół, to już ustalicie sami. 

Serio? ? Chyba najgorszy moment na takie rzeczy...

Normalnie bym to obgadala jakby byla taka potrzeba, jak z kazdym innym tematem budzetowo-finansowym.

Zrobilabym to tylko jednak gdybym widziala, ze jakkolwiek nasze wspolne zwiazkowe finanse za bardzo opieraja sie na moim budzecie, czyli np. w waszym przypadku jesli pokrywam np. dojazdy i atrakcje na spotkaniach (przeciez nie tylko seks uprawiacie jak sie spotykacie, nie?) Albo po prostu powiedzialabym, ze w tym miesiacu kupilam tabsy to to placisz za cos tam, albo dawala mu co druga recepte do wykupienia czy tam co ktoras w zaleznosci od aktualnych wydatkow zwiazkowych.

U nas bylo tak, ze dosc szybko razem zamieszkalismy (po 3,5miesiaca), pierwszy seks byl po okolo miesiacu, gumki mial on, ja nie wnikalam. Za to niemalze od razu zaczelam brac tabsy bez dzielenia sie od razu z nim ta wiadomoscia (wiec chyba placilam ja), bo nas raz ponioslo bez gumek i nie zdazyl wyjsc - za co , obmyslilam sobie, ze poniesie srogie konsekwecje ? i siedziac w pociagu do mojej rodzinnej miejscowosci, zeby poznal moich rodzicow, powiedzialam mu, ze wlasnie jedziemy powiedziec moim rodzicom, ze jestem w ciazy (i ze to z powodu jego "wyczynu" ?)

Przy okazji zrobilam mu maly tescik odpowiedzialnosci od razu ? Pozniej byl wspolny budzet, wiec po prostu tabsy byly w nim uwzgledniane.

teraz mysle czy gorsze jest zaczynanie tematu placenia na pol za antykoncepcje przed seksem czy jednak wkrecanie facetowi ze jest sie w ciazy jako testu odpowiedzialnosci..

Despacitoo napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Ja na twoim miejscu, kiedy obydwoje mielibyśmy tylko jakieś kieszonkowe, ale już ze sobą spali, czyli byli na tyle blisko żeby o wszystkim rozmawiać, zaczęłabym rozmowę o antykoncepcji zupełnie spontanicznie, najlepiej w momencie kiedy jest potrzebna - przed seksem. Np. czy dalej zostajecie przy pigułkach i ile one cię miesięcznie kosztują, on pewnie nawet tego nie wie. Jestem pewna, ze coś na to odpowie. A czy płacicie na pół, to już ustalicie sami. 

Serio? ? Chyba najgorszy moment na takie rzeczy...

Normalnie bym to obgadala jakby byla taka potrzeba, jak z kazdym innym tematem budzetowo-finansowym.

Zrobilabym to tylko jednak gdybym widziala, ze jakkolwiek nasze wspolne zwiazkowe finanse za bardzo opieraja sie na moim budzecie, czyli np. w waszym przypadku jesli pokrywam np. dojazdy i atrakcje na spotkaniach (przeciez nie tylko seks uprawiacie jak sie spotykacie, nie?) Albo po prostu powiedzialabym, ze w tym miesiacu kupilam tabsy to to placisz za cos tam, albo dawala mu co druga recepte do wykupienia czy tam co ktoras w zaleznosci od aktualnych wydatkow zwiazkowych.

U nas bylo tak, ze dosc szybko razem zamieszkalismy (po 3,5miesiaca), pierwszy seks byl po okolo miesiacu, gumki mial on, ja nie wnikalam. Za to niemalze od razu zaczelam brac tabsy bez dzielenia sie od razu z nim ta wiadomoscia (wiec chyba placilam ja), bo nas raz ponioslo bez gumek i nie zdazyl wyjsc - za co , obmyslilam sobie, ze poniesie srogie konsekwecje ? i siedziac w pociagu do mojej rodzinnej miejscowosci, zeby poznal moich rodzicow, powiedzialam mu, ze wlasnie jedziemy powiedziec moim rodzicom, ze jestem w ciazy (i ze to z powodu jego "wyczynu" ?)

Przy okazji zrobilam mu maly tescik odpowiedzialnosci od razu ? Pozniej byl wspolny budzet, wiec po prostu tabsy byly w nim uwzgledniane.

teraz mysle czy gorsze jest zaczynanie tematu placenia na pol za antykoncepcje przed seksem czy jednak wkrecanie facetowi ze jest sie w ciazy jako testu odpowiedzialnosci..

Na szczescie mamy podobne poczucie humoru :)

PS. Nigdy, przenigdy moj facet sie na mnie za to nie zdenerwowal czy zezloscil.

Edit. A i "wkret" trwal moze 5 min, wiec bez przesady - dluzej ja musialam bic sie z myslami i czekac czy serio nie zrobil mi dzieciaka, ktorego nie planowalam.

maharettt napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Moim zdaniem moze nie powinno byc to na zasadzie rozliczania sie co do zlotowki ale np. jesli Ty placisz za to partner placi za cos innego i jest rownowaga. Zwiazki lubia sie rozpadac po czasie i warto zyc tak zeby byc fair wobec drugiego, pozniej przynajmniej jesli cos nie wyjdzie nie ma zalu ze ktos cos wiecej z siebie dawal jesli chodzi o finanse.

mowimy tutaj o osobach uczacych sie w dziennym trybie ktore raczej nie sa w stanie byc samodzielni finansowo . bo nawet jak dorobia nie bedzie to wystarczajace. 

czyli co z seksem czekac az sie bedzie mialo prace od sredniej krajowej w gore?

Juz nie dramatyzuj. To 66 zł na 3 miesiące, 22zl miesięcznie. A Ty piszesz jakby to było kilkaset złotych na miesiąc 


Sweetdedember ale słaba akcja. Ps jak to on zrobił? Razem byście zrobili decydujac się na numerek bez gumki 

sweeetdecember napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

Ja na twoim miejscu, kiedy obydwoje mielibyśmy tylko jakieś kieszonkowe, ale już ze sobą spali, czyli byli na tyle blisko żeby o wszystkim rozmawiać, zaczęłabym rozmowę o antykoncepcji zupełnie spontanicznie, najlepiej w momencie kiedy jest potrzebna - przed seksem. Np. czy dalej zostajecie przy pigułkach i ile one cię miesięcznie kosztują, on pewnie nawet tego nie wie. Jestem pewna, ze coś na to odpowie. A czy płacicie na pół, to już ustalicie sami. 

Serio? ? Chyba najgorszy moment na takie rzeczy...

Normalnie bym to obgadala jakby byla taka potrzeba, jak z kazdym innym tematem budzetowo-finansowym.

Zrobilabym to tylko jednak gdybym widziala, ze jakkolwiek nasze wspolne zwiazkowe finanse za bardzo opieraja sie na moim budzecie, czyli np. w waszym przypadku jesli pokrywam np. dojazdy i atrakcje na spotkaniach (przeciez nie tylko seks uprawiacie jak sie spotykacie, nie?) Albo po prostu powiedzialabym, ze w tym miesiacu kupilam tabsy to to placisz za cos tam, albo dawala mu co druga recepte do wykupienia czy tam co ktoras w zaleznosci od aktualnych wydatkow zwiazkowych.

U nas bylo tak, ze dosc szybko razem zamieszkalismy (po 3,5miesiaca), pierwszy seks byl po okolo miesiacu, gumki mial on, ja nie wnikalam. Za to niemalze od razu zaczelam brac tabsy bez dzielenia sie od razu z nim ta wiadomoscia (wiec chyba placilam ja), bo nas raz ponioslo bez gumek i nie zdazyl wyjsc - za co , obmyslilam sobie, ze poniesie srogie konsekwecje ? i siedziac w pociagu do mojej rodzinnej miejscowosci, zeby poznal moich rodzicow, powiedzialam mu, ze wlasnie jedziemy powiedziec moim rodzicom, ze jestem w ciazy (i ze to z powodu jego "wyczynu" ?)

Przy okazji zrobilam mu maly tescik odpowiedzialnosci od razu ? Pozniej byl wspolny budzet, wiec po prostu tabsy byly w nim uwzgledniane.

teraz mysle czy gorsze jest zaczynanie tematu placenia na pol za antykoncepcje przed seksem czy jednak wkrecanie facetowi ze jest sie w ciazy jako testu odpowiedzialnosci..

Na szczescie mamy podobne poczucie humoru :)

PS. Nigdy, przenigdy moj facet sie na mnie za to nie zdenerwowal czy zezloscil.

Edit. A i "wkret" trwal moze 5 min, wiec bez przesady - dluzej ja musialam bic sie z myslami i czekac czy serio nie zrobil mi dzieciaka, ktorego nie planowalam.

dzieci to sie wspolnie robi ;p raczej to Tobie tez powinno dac do myslenia by nie pozwalac sobie na seks bez gumy , bo jak rozumiem facet zlych intencji nie mial ;p tylko wzial i nie zdazyl, bywa. Stosunek przerywany to nie antykoncepcja

swoja droga czemu nie powiedzialas partnerowi o tabsach ?;p

Asha. napisał(a):

maharettt napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Moim zdaniem moze nie powinno byc to na zasadzie rozliczania sie co do zlotowki ale np. jesli Ty placisz za to partner placi za cos innego i jest rownowaga. Zwiazki lubia sie rozpadac po czasie i warto zyc tak zeby byc fair wobec drugiego, pozniej przynajmniej jesli cos nie wyjdzie nie ma zalu ze ktos cos wiecej z siebie dawal jesli chodzi o finanse.

mowimy tutaj o osobach uczacych sie w dziennym trybie ktore raczej nie sa w stanie byc samodzielni finansowo . bo nawet jak dorobia nie bedzie to wystarczajace. 

czyli co z seksem czekac az sie bedzie mialo prace od sredniej krajowej w gore?

Juz nie dramatyzuj. To 66 zł na 3 miesiące, 22zl miesięcznie. A Ty piszesz jakby to było kilkaset złotych na miesiąc 

Sweetdedember ale słaba akcja. Ps jak to on zrobił? Razem byście zrobili decydujac się na numerek bez gumki 

nadal to nie argument zeby to ona miala za to placic skoro facet korzysta.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.