- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 kwietnia 2020, 18:25
Hej Wam.
Pytanie raczej do kobiet, które są zwolenniczkami aborcji. Czy uważacie że decyzja czy dziecko się narodzi czy też nie jest wyłącznie sprawą kobiety ? Absolutnie NIE jest tu mowa o ciążach z gwałtu. Spotkałam się z sytuacją gdzie facet powiedział do kobiety by "robiła jak uważa" i szczerze mówiąc.. dziwi mnie taka postawa gdzie facet umywa ręce. Jak wy to sobie wyobrażacie jakbyście chciały aborcji to pytałybyście faceta o zdanie czy byłby to dosłownie komunikat co zamierzacie zrobić ?
Edytowany przez Despacitoo 20 kwietnia 2020, 18:26
20 kwietnia 2020, 21:36
Zanudzanie innych i wciskanie swojego zdania na siłę (np. na forum) przynosi odmienny skutek. Dlatego też nawiedzeni antyaborcjoniści nikogo nie przekonują, tylko straszą dzieci plakatami.
20 kwietnia 2020, 21:43
Uwazam ze kobieta ma wiecej do powiedzenia bo to ona poswiwca 90 proc facet tylko 10.
20 kwietnia 2020, 21:45
Czyli dochodzimy do sedna obie możliwości są nielegalne, ale wolisz usunąć dziecko w razie czego i wtedy to nie będzie problem pójść do jakiejś nierenomowanej kliniki. Masz taki sam wybór w obu sytuacjach, ale dalej wolisz usunąć dziecko.Nie mogę usunąć płodu w Panamie, ale zakładam - niezmiennie trafnie - że nigdy nie będę musiała. Nie będę więc profilaktycznie kombinowała z chirurgią w podziemiach. No sorry, ale NIE.Ale w swoim kraju od tak możesz usunąć dziecko, bo nie chcesz i już ?Pół minuty bym się nie zastanawiała, gdym taki zabieg mogła wykonać legalnie i w renomowanej klinice. Niestety nie wolno mi pobawić się płodności - nie moja to wina. Faszeruję się hormonami do 16. lat co wcale mi nie jest na rękę.Ale mnie nie musi obchodzić, jakie ty masz podejście do aborcji. Skoro nie chcesz dziecka to czemu sobie problemu z antykoncepcją , aborcja itd nie zdejmiesz z głowy do końca życia ? Po co Ci ta płodność jak nie interesują Cię jej konsekwencje i jesteś pewna na 100 %, że dzieci nie chcesz ? Natomiast to jest pytanie do każdej kobiety, która od początku wie, że nie chce dzieci, dlaczego chce mieć prawo do działania na skutek, czyli prawo do aborcji żywej istoty , a nie koncentruje się na działaniach prowadzących do zlikwidowania przyczyny, czyli nie pozbawi się płodności ?Musisz przyjąć do wiadomości, że nie dla każdej kobiety aborcja to zło i mord na niewinnym dziecku. Nie musisz tego rozumieć, ale powinnaś mieć tego świadomość. Nie zabezpieczam się podwójnie, a Twoje "mam nadzieję" uważam za śmieszne - moja ewentualna ciąża to nie Twoja sprawa.Mam tylko nadzieje, że zabezpieczasz się podwójnie . Natomiast nigdy nie umiem zrozumieć dlaczego osoby, które nie chcą dzieci nie rozwiążą tego w trwały Chirurgiczny sposób. Skoro są gotowe zejść do podziemia aborcyjnego to czemu nie zejdą do podziemia i w tej sprawie. Takie rozwiązanie byłoby idealne. Natomiast wielu ludzi to po prostu niekonsekwentni asekuranci, nie pozbawią się płodności, bo a nuż może za 20 lat dojrzeją do pewnych decyzji, a teraz w razie czego jak wpadnę to usunę.Już Ci kiedyś tłumaczyłam, że serce nie jest dla mnie magicznym organem. Kura też je ma - kroiłam je rano dla swoich kotów. A co do genów - nie zależy mi na ich przekazywaniu. Usuwanie "części siebie" nie budzi we mnie żadnych emocji i nie przemawia do mojej narcystycznej strony.KrummelTy może dzisiaj też nie chcesz dzieci, ale nie masz pojęcia co będzie działo się w Twojej głowie, kiedy zobaczysz swoje dziecko na USG. To są zupełnie nowe i nieporównywalne z niczym przeżycia, więc zdarza się, że kobiety zmieniają zdanie co do dalszych losów ciąży. Tak samo jak do faceta może dotrzeć realizm sytuacji. latwo mówić dopóki tego dziecka nie ma w ogole, albo dopóki mówi się o tym zlepek komórek,albo kreska na teście. Co innego zobaczyć te dziecko , rączki, główkę, jak się rusza, słyszeć jak bije jego serce . Co innego mieć świadomość, że ono tam jest w środku, żyje. Co innego uświadomić sobie, że to jest istota, która ma Twoje geny. Przecież usuwając dziecko usuwa się część siebie. Ci co piszą płód to już w ogóle bez komentarza, jak dziecku serce bije już w 5/6 tygodniu, czyli najczęściej wtedy kiedy kobieta o ciąży dopiero się dowiaduje. Ale mówienie płód to takie usprawiedliwianie siebie, zaprzeczanie rzeczywistości, umniejszanie wagi czynu.
Ale napisz proszę PO CO ma robic cos w podziemiu skoro potrzeby nie ma? Poki co jej hormony zapobiegaja ciazy. Wiec na cholere mialaby teraz to robic. Moze ciaza nigdy jej sie nie zdarzyc. Wogole po cholere komentujesz czyjes wybory zyciowe?
20 kwietnia 2020, 21:59
Ale napisz proszę PO CO ma robic cos w podziemiu skoro potrzeby nie ma? Poki co jej hormony zapobiegaja ciazy. Wiec na cholere mialaby teraz to robic. Moze ciaza nigdy jej sie nie zdarzyc. Wogole po cholere komentujesz czyjes wybory zyciowe?Czyli dochodzimy do sedna obie możliwości są nielegalne, ale wolisz usunąć dziecko w razie czego i wtedy to nie będzie problem pójść do jakiejś nierenomowanej kliniki. Masz taki sam wybór w obu sytuacjach, ale dalej wolisz usunąć dziecko.Nie mogę usunąć płodu w Panamie, ale zakładam - niezmiennie trafnie - że nigdy nie będę musiała. Nie będę więc profilaktycznie kombinowała z chirurgią w podziemiach. No sorry, ale NIE.Ale w swoim kraju od tak możesz usunąć dziecko, bo nie chcesz i już ?Pół minuty bym się nie zastanawiała, gdym taki zabieg mogła wykonać legalnie i w renomowanej klinice. Niestety nie wolno mi pobawić się płodności - nie moja to wina. Faszeruję się hormonami do 16. lat co wcale mi nie jest na rękę.Ale mnie nie musi obchodzić, jakie ty masz podejście do aborcji. Skoro nie chcesz dziecka to czemu sobie problemu z antykoncepcją , aborcja itd nie zdejmiesz z głowy do końca życia ? Po co Ci ta płodność jak nie interesują Cię jej konsekwencje i jesteś pewna na 100 %, że dzieci nie chcesz ? Natomiast to jest pytanie do każdej kobiety, która od początku wie, że nie chce dzieci, dlaczego chce mieć prawo do działania na skutek, czyli prawo do aborcji żywej istoty , a nie koncentruje się na działaniach prowadzących do zlikwidowania przyczyny, czyli nie pozbawi się płodności ?Musisz przyjąć do wiadomości, że nie dla każdej kobiety aborcja to zło i mord na niewinnym dziecku. Nie musisz tego rozumieć, ale powinnaś mieć tego świadomość. Nie zabezpieczam się podwójnie, a Twoje "mam nadzieję" uważam za śmieszne - moja ewentualna ciąża to nie Twoja sprawa.Mam tylko nadzieje, że zabezpieczasz się podwójnie . Natomiast nigdy nie umiem zrozumieć dlaczego osoby, które nie chcą dzieci nie rozwiążą tego w trwały Chirurgiczny sposób. Skoro są gotowe zejść do podziemia aborcyjnego to czemu nie zejdą do podziemia i w tej sprawie. Takie rozwiązanie byłoby idealne. Natomiast wielu ludzi to po prostu niekonsekwentni asekuranci, nie pozbawią się płodności, bo a nuż może za 20 lat dojrzeją do pewnych decyzji, a teraz w razie czego jak wpadnę to usunę.Już Ci kiedyś tłumaczyłam, że serce nie jest dla mnie magicznym organem. Kura też je ma - kroiłam je rano dla swoich kotów. A co do genów - nie zależy mi na ich przekazywaniu. Usuwanie "części siebie" nie budzi we mnie żadnych emocji i nie przemawia do mojej narcystycznej strony.KrummelTy może dzisiaj też nie chcesz dzieci, ale nie masz pojęcia co będzie działo się w Twojej głowie, kiedy zobaczysz swoje dziecko na USG. To są zupełnie nowe i nieporównywalne z niczym przeżycia, więc zdarza się, że kobiety zmieniają zdanie co do dalszych losów ciąży. Tak samo jak do faceta może dotrzeć realizm sytuacji. latwo mówić dopóki tego dziecka nie ma w ogole, albo dopóki mówi się o tym zlepek komórek,albo kreska na teście. Co innego zobaczyć te dziecko , rączki, główkę, jak się rusza, słyszeć jak bije jego serce . Co innego mieć świadomość, że ono tam jest w środku, żyje. Co innego uświadomić sobie, że to jest istota, która ma Twoje geny. Przecież usuwając dziecko usuwa się część siebie. Ci co piszą płód to już w ogóle bez komentarza, jak dziecku serce bije już w 5/6 tygodniu, czyli najczęściej wtedy kiedy kobieta o ciąży dopiero się dowiaduje. Ale mówienie płód to takie usprawiedliwianie siebie, zaprzeczanie rzeczywistości, umniejszanie wagi czynu.
To jest sedno dyskusji. Po to, aby tak jak chce decydowała tylko o sobie o swoim zdrowiu i życiu, a nie kiedy wpadnie podejmowała decyzję dotyczącą życia innej istoty.
To jest podstawowy argument zwolenników aborcji, że chcą decydować o sobie, niestety aborcja nie jest decyzją rzutującą tylko na kobietę, natomiast pozbawienie płodności daje jej to czego ona chce, czyli decydowanie tylko o sobie, tylko o swoim ciele i swoim życiu.
Edytowany przez Noma_ 20 kwietnia 2020, 22:00
20 kwietnia 2020, 22:04
Czyli dochodzimy do sedna obie możliwości są nielegalne, ale wolisz usunąć dziecko w razie czego i wtedy to nie będzie problem pójść do jakiejś nierenomowanej kliniki. Masz taki sam wybór w obu sytuacjach, ale dalej wolisz usunąć dziecko.Nie mogę usunąć płodu w Panamie, ale zakładam - niezmiennie trafnie - że nigdy nie będę musiała. Nie będę więc profilaktycznie kombinowała z chirurgią w podziemiach. No sorry, ale NIE.Ale w swoim kraju od tak możesz usunąć dziecko, bo nie chcesz i już ?Pół minuty bym się nie zastanawiała, gdym taki zabieg mogła wykonać legalnie i w renomowanej klinice. Niestety nie wolno mi pobawić się płodności - nie moja to wina. Faszeruję się hormonami do 16. lat co wcale mi nie jest na rękę.Ale mnie nie musi obchodzić, jakie ty masz podejście do aborcji. Skoro nie chcesz dziecka to czemu sobie problemu z antykoncepcją , aborcja itd nie zdejmiesz z głowy do końca życia ? Po co Ci ta płodność jak nie interesują Cię jej konsekwencje i jesteś pewna na 100 %, że dzieci nie chcesz ? Natomiast to jest pytanie do każdej kobiety, która od początku wie, że nie chce dzieci, dlaczego chce mieć prawo do działania na skutek, czyli prawo do aborcji żywej istoty , a nie koncentruje się na działaniach prowadzących do zlikwidowania przyczyny, czyli nie pozbawi się płodności ?Musisz przyjąć do wiadomości, że nie dla każdej kobiety aborcja to zło i mord na niewinnym dziecku. Nie musisz tego rozumieć, ale powinnaś mieć tego świadomość. Nie zabezpieczam się podwójnie, a Twoje "mam nadzieję" uważam za śmieszne - moja ewentualna ciąża to nie Twoja sprawa.Mam tylko nadzieje, że zabezpieczasz się podwójnie . Natomiast nigdy nie umiem zrozumieć dlaczego osoby, które nie chcą dzieci nie rozwiążą tego w trwały Chirurgiczny sposób. Skoro są gotowe zejść do podziemia aborcyjnego to czemu nie zejdą do podziemia i w tej sprawie. Takie rozwiązanie byłoby idealne. Natomiast wielu ludzi to po prostu niekonsekwentni asekuranci, nie pozbawią się płodności, bo a nuż może za 20 lat dojrzeją do pewnych decyzji, a teraz w razie czego jak wpadnę to usunę.Już Ci kiedyś tłumaczyłam, że serce nie jest dla mnie magicznym organem. Kura też je ma - kroiłam je rano dla swoich kotów. A co do genów - nie zależy mi na ich przekazywaniu. Usuwanie "części siebie" nie budzi we mnie żadnych emocji i nie przemawia do mojej narcystycznej strony.KrummelTy może dzisiaj też nie chcesz dzieci, ale nie masz pojęcia co będzie działo się w Twojej głowie, kiedy zobaczysz swoje dziecko na USG. To są zupełnie nowe i nieporównywalne z niczym przeżycia, więc zdarza się, że kobiety zmieniają zdanie co do dalszych losów ciąży. Tak samo jak do faceta może dotrzeć realizm sytuacji. latwo mówić dopóki tego dziecka nie ma w ogole, albo dopóki mówi się o tym zlepek komórek,albo kreska na teście. Co innego zobaczyć te dziecko , rączki, główkę, jak się rusza, słyszeć jak bije jego serce . Co innego mieć świadomość, że ono tam jest w środku, żyje. Co innego uświadomić sobie, że to jest istota, która ma Twoje geny. Przecież usuwając dziecko usuwa się część siebie. Ci co piszą płód to już w ogóle bez komentarza, jak dziecku serce bije już w 5/6 tygodniu, czyli najczęściej wtedy kiedy kobieta o ciąży dopiero się dowiaduje. Ale mówienie płód to takie usprawiedliwianie siebie, zaprzeczanie rzeczywistości, umniejszanie wagi czynu.
BZDURA. Masz klapki na oczach skoro tylko takie opcje widzisz. Nie ważne ile miałoby mnie to kosztować, wykonałabym zabieg w renomowanej klinice, w kraju, w którym aborcja jest legalna.
20 kwietnia 2020, 22:06
Na samym początku dla jasności bym poinformowała ze w razie ciąży, usuwam i nie pytam o zgodę.
Jestem zdania że każdy powinien mieć wybór i zamiast zakazywać aborcji powinna być edukacja aby jak najmniej takich decyzji musiało być podejmowanych.
20 kwietnia 2020, 22:19
Zapytałabym o zdanie ale i tak zrobiłabym to co ja bym chciała bo w końcu to kobieta musi chodzić 9 miesięcy w ciąży, przeżyć poród, połóg. Facet więc nie powinien podejmować ostatecznej decyzji, on za kobietę nie urodzi niestety
20 kwietnia 2020, 22:51
Ja byłabym nawet przeciw aborcji, ale niech stworzą równorzędne prawo dla mężczyzn, zmuszające ich do utrzymania kobiety w ciąży, a potem dziecka. Bo teraz moja macicy należy do dziecka, ale fiut faceta do niego samego- jak nie zechce, żadna siła go nie zmusi, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność za to co zrobił. Nawet jeżeli to był wybryk na dyskotece.
Zapytałabym o zdanie ale i tak zrobiłabym to co ja bym chciała bo w końcu to kobieta musi chodzić 9 miesięcy w ciąży, przeżyć poród, połóg. Facet więc nie powinien podejmować ostatecznej decyzji, on za kobietę nie urodzi niestety
20 kwietnia 2020, 23:43
Gdybym była na 100% pewna, że nie chcę dziecka to nie brałabym pod uwagę zdania faceta. Bo niby jak to pogodzić? Ja nie chcę, on chce, tu nie ma kompromisu, bo niby jak go osiągnąć? Dodam, że np.urodzić i oddać dziecko ojcu to żaden kompromis,bo wciąż trzeba niechciane dziecko nosić w swoim ciele 9 msc, trzeba zmagać się z negatywnymi uczuciami do swojego ciała, z reakcjami otoczenia, znieść trud porodu, zmiany w ciele i w psychice. I nawet jak się dziecko odda ojcu to wciąż się jest matką, ono może szukać kontaktu, rodzina będzie miała pretensje.
21 kwietnia 2020, 00:23
KrummelTy może dzisiaj też nie chcesz dzieci, ale nie masz pojęcia co będzie działo się w Twojej głowie, kiedy zobaczysz swoje dziecko na USG. To są zupełnie nowe i nieporównywalne z niczym przeżycia, więc zdarza się, że kobiety zmieniają zdanie co do dalszych losów ciąży. Tak samo jak do faceta może dotrzeć realizm sytuacji. latwo mówić dopóki tego dziecka nie ma w ogole, albo dopóki mówi się o tym zlepek komórek,albo kreska na teście. Co innego zobaczyć te dziecko , rączki, główkę, jak się rusza, słyszeć jak bije jego serce . Co innego mieć świadomość, że ono tam jest w środku, żyje. Co innego uświadomić sobie, że to jest istota, która ma Twoje geny. Przecież usuwając dziecko usuwa się część siebie. Ci co piszą płód to już w ogóle bez komentarza, jak dziecku serce bije już w 5/6 tygodniu, czyli najczęściej wtedy kiedy kobieta o ciąży dopiero się dowiaduje. Ale mówienie płód to takie usprawiedliwianie siebie, zaprzeczanie rzeczywistości, umniejszanie wagi czynu.
Ty masz więcej empatii do zapłodnionej komórki jajowej niż do żywej kobiety, ale jak kurde widziałaś matkę bijącą dziecko na ulicy to na forum stwierdziłaś że się nie wtrąca w nie swoje sprawy....kurde, trzymajcie mnie, moje wnętrzności uświęcasz jako pierwsza, ale do ludzi nie masz żadnego szacunku. Mam nadzieję, że bozia ci wynagrodzi te wygibasy....ile osób zdołałaś dziś przekonać, że aborcja to rzeź niewinnych dzieci?
Edytowany przez 21 kwietnia 2020, 00:34