Temat: Aborcja

Do którego tygodnia powinna być aborcja dostępna?

Marisca napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Marisca napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Marisca napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Ja się zastanawiam nad jeszcze jedną kwestią. Wyobraźmy sobie, że aborcji nie ma i nigdy jej nie było. Każde poczęte życie się narodziło i rozmnożyło w przyszłości. Jaki był by teraz stan zasobów naturalnych? Jaki byłby poziom zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby? Ile drzew zostałoby wyciętych, ile zwierząt ginęło by w rzeźniach i jaki byłoby w związku z tym skażenie środowiska? Czy jest szansa, że każde z tych niechcianych dzieci zostałoby adoptowane, czy może żyły by na ulicach, jak bezdomne zwierzęta? Świadoma antykoncepcja dla wszystkich to utopia, zwłaszcza w ubogich społeczeństwach, więc proponuję tego nie forsować w ramach tego co napisałam. Moim zdaniem ochrona życia od poczęcia wygląda pięknie tylko w teorii. Konsekwencje wyeliminowania aborcji byłyby dramatyczne.
Hmmm może powinno się nie podtrzymywać ciąż, nie stosować in vitro ani nie leczyć chorych, nie ratować umierających , bo to wpływa na zwiększenie liczebności ludzi na ziemi i  tym samym na wzrost zanieczyszczenia środowiska , zużycie zasobów naturalnych itp. Tak jasne w ubogich społeczeństwach nie stać ludzi na antykoncepcję, ale stać na aborcję. Zaczynasz odjeżdżać. 
Uważasz, że wszędzie aborcja jest nielegalna? To jest czysta ignorancja. Moja babcia - prosta, wiejska kobieta - miała skrobankę w latach 70., gdy w Polsce była ona legalna. Napisałam jasno - gdyby aborcja NIGDY nie istniała, więc nie skupiaj się na Polsce, tu i dziś. Świat zmierza ku autodestrukcji, a tabuny, miliony NIECHCIANYCH przez nikogo dzieci sytuacji na pewno nie poprawią. Okłamuj się ile chcesz i jak bardzo chcesz, ale fakty są jakie są - bardzo brutalne. I jeszcze jedno - zastanawiający jest fakt, że TY, która ludzi nienawidzisz, obrażasz, a wręcz regularnie gnoisz, tak bardzo jesteś za życiem poczętym. Klasyk po prostu. 
Uważasz, że nienawidzę ludzi i ich tylko gnoję. Gdyby tak było napisałabym Ci teraz coś odnośnie  pierwszej części Twojej ostatniej wypowiedzi , ale się powstrzymam ..... Z drugiej strony może są tego jakieś plusy, bo zawsze, ale to zawsze jestem szczera i nikogo za plecami nie obgaduje, ani  nigdy nie ukrywam tego co myślę, natomiast w swoim życiu wiele razy spotkałam się z tym, że wiele ludzi po prostu udaje , albo nie ma odwagi mówić tego co myśli, bo się boi osądu, osamotnienia itp. Jednakowoż jestem też w stanie sama wiele znieść ze strony innych ludzi, bo zwyczajnie nie opieram na czyiś opiniach swojego poczucia wartości, ani nie kieruję się  opiniami innych podczas podejmowania decyzji, dopóki sama nie zapytam kogoś o zdanie, albo jeśli moje decyzje nie zaczynają mieć wpływu na moich bliskich. W realnym życiu również jestem bardzo specyficzną osobą i faktycznie na początku mam trudne relacje z ludźmi, ale uwierz mi, że po dłuższym poznaniu uzyskuje uznanie , szacunek  i sympatię,  bardzo dużą sympatię. Często bywam też czyimś powiernikiem, wsparciem dla kogoś, bo wszyscy wiedzą, że mogą mi zaufać i jestem szczera. Ty uważasz, że regularnie gnoję ludzi, być może się zdarza natomiast ja większości tych sytuacji nie traktuje jako gnojenie, ale każdy ma inny próg wytrzymałości, wrażliwości, czy dystansu do siebie i do tego co słyszy od innych, ale to już nie mój problem. Dla każdego co innego też będzie gnojeniem :) Tak jak dla mnie zdradą jest już pocałunek bez względu na okoliczności, a dla innych zdradą nie jest seks np. po alkoholuI to tyle na temat, bo pewnie zaraz ktoś się uczepi , że kolejny wątek zaczyna dotyczyć mojej idealnej osoby ;)
Ależ nie żałuj sobie. Zapewne doskonale wiesz, jaka była sytuacja życiowa mojej babci i dlaczego podjęła taką decyzję. Dajesz śmiało Marisca!Nie wiem kim jesteś w realnym życiu, na forum prezentujesz się jako osoba z paskudnym charakterem: zawzięta, nieczuła, wszechwiedząca, bezwzględna, despotyczna i nieomylna (w swoim mniemaniu). I chyba nikt z tu obecnych nie miałby najmniejszej ochoty umówić się z Tobą na kawę. Ja również jestem szczera, odważna w opiniach i nie boję się ani osądu, ani osamotnienia, jednak ponad wszytko staram się nie narzucać innym ludziom własnego pomysłu na życie oraz swoich poglądów, bo szczerze nie znoszę, gdy ktoś próbuje tego ze mną. Jestem bardzo ukształtowana, a moje poglądy bywają trudne w przyjęciu, ale nie zapominam, że są to MOJE poglądy, a nie święta prawda objawiona, którą powinnam każdemu wbijać do głowy. Łapiesz różnicę? A to, że kolejny wątek sprowadza się do Twojej idealnej osoby - luz - przywykliśmy już. ;) 
To dobrze, bo nie piję kawy :P

To jesteś jeszcze dziwniejsza niż myślałam. ;) Ja piję trzy kubki dziennie. 

EgyptianCat napisał(a):

Jeszcze dodam - masz bardzo irytującą tendencję do wyłapywania w każdym temacie cudzych opinii, które nie pokrywają się z Twoimi. Ktoś zakłada temat, zadaje pytanie, ludzie się wypowiadają, a Ty, Marisca, zamiast jak człowiek wyrazić własne zdanie, cytujesz cudzą wypowiedź w tym temacie i jedziesz po tej osobie ile wlezie. Nie możesz po prostu mówić za siebie? Co innego w tym temacie - nawiązałyśmy jakiś dialog, ale nagminnie Ty szukasz zaczepki, a nie dialogu. 

Dialog jest nudny , nie budzi emocji . Zaczepki prowokują. 

Zdarza się, że  chociaż mam  podobne zdanie specjalnie zadaje rozmówcy różne kłopotliwe pytania, chwytam za słowa, sama zaczynam się w środku nad wszystkim zastanawiać, analizować. 

Marisca napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Jeszcze dodam - masz bardzo irytującą tendencję do wyłapywania w każdym temacie cudzych opinii, które nie pokrywają się z Twoimi. Ktoś zakłada temat, zadaje pytanie, ludzie się wypowiadają, a Ty, Marisca, zamiast jak człowiek wyrazić własne zdanie, cytujesz cudzą wypowiedź w tym temacie i jedziesz po tej osobie ile wlezie. Nie możesz po prostu mówić za siebie? Co innego w tym temacie - nawiązałyśmy jakiś dialog, ale nagminnie Ty szukasz zaczepki, a nie dialogu. 
Dialog jest nudny , nie budzi emocji . Zaczepki prowokują.  Zdarza się, że  chociaż mam  podobne zdanie specjalnie zadaje rozmówcy różne kłopotliwe pytania, chwytam za słowa, sama zaczynam się w środku nad wszystkim zastanawiać, analizować. 
Nie zgodzę się z tym, że dialog jest nudny. Może być wręcz skrajnie kontrowersyjny, ale dialog od zaczepek odróżnia to, że w tym pierwszym podstawą jeat szacunek dla przeciwnika. Zaczepki są w moim odczuciu słabością charakteru i brakiem kultury. Jesteś inteligentna, na pewno rozumiesz różnicę. 

Marisca napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Jeszcze dodam - masz bardzo irytującą tendencję do wyłapywania w każdym temacie cudzych opinii, które nie pokrywają się z Twoimi. Ktoś zakłada temat, zadaje pytanie, ludzie się wypowiadają, a Ty, Marisca, zamiast jak człowiek wyrazić własne zdanie, cytujesz cudzą wypowiedź w tym temacie i jedziesz po tej osobie ile wlezie. Nie możesz po prostu mówić za siebie? Co innego w tym temacie - nawiązałyśmy jakiś dialog, ale nagminnie Ty szukasz zaczepki, a nie dialogu. 
Dialog jest nudny , nie budzi emocji . Zaczepki prowokują.  Zdarza się, że  chociaż mam  podobne zdanie specjalnie zadaje rozmówcy różne kłopotliwe pytania, chwytam za słowa, sama zaczynam się w środku nad wszystkim zastanawiać, analizować. 

To tobie chyba brak atrakcji w życiu.  Znajdź sobie może jakieś hobby, zacznij medytować czy co, a nie szuksc zaczepki dla rozrywki.  Tym mnie rozwaliłas.

Chociaż czasami powiesz coś sensownego, ale teraz to nie wiem czy na serio tak myślisz,  czy dla fanu szukasz zadymy 

Pasek wagi

Podobno bycie konserwatywnym lub tolerancyjnym jest zależne od budowy mózgu, więc wszelkie dyskusje zmierzające do przekonania drugiej strony są czcze ;) ja na przykład nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak umożliwienie aborcji (jak to jest w Europie zachodniej) ogranicza prawa osób przeciwnych aborcji, że się tak o to wykłócają ;) i na pewno vice versa.

andorinha napisał(a):

Podobno bycie konserwatywnym lub tolerancyjnym jest zależne od budowy mózgu, więc wszelkie dyskusje zmierzające do przekonania drugiej strony są czcze ;) ja na przykład nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak umożliwienie aborcji (jak to jest w Europie zachodniej) ogranicza prawa osób przeciwnych aborcji, że się tak o to wykłócają ;) i na pewno vice versa.

A jak np umożliwienie zabijania innych bez konieczności ponoszenia konsekwencji ogranicza prawa innych. Przecież Tobie nikt nie każe nikogo zabijać. Twój wybór. 

To jest dokładnie to samo. 

Pani_Selerowa napisał(a):

andorinha napisał(a):

Podobno bycie konserwatywnym lub tolerancyjnym jest zależne od budowy mózgu, więc wszelkie dyskusje zmierzające do przekonania drugiej strony są czcze ;) ja na przykład nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak umożliwienie aborcji (jak to jest w Europie zachodniej) ogranicza prawa osób przeciwnych aborcji, że się tak o to wykłócają ;) i na pewno vice versa.
A jak np umożliwienie zabijania innych bez konieczności ponoszenia konsekwencji ogranicza prawa innych. Przecież Tobie nikt nie każe nikogo zabijać. Twój wybór. To jest dokładnie to samo. 

Nie nie to samo. 

Co innego zabicie człowieka co innego zarodka ludzkiego.  Inny człowiek nie żyje w twojej własnej prywatnej macicy 

Pasek wagi

andorinha napisał(a):

Podobno bycie konserwatywnym lub tolerancyjnym jest zależne od budowy mózgu, więc wszelkie dyskusje zmierzające do przekonania drugiej strony są czcze ;) ja na przykład nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak umożliwienie aborcji (jak to jest w Europie zachodniej) ogranicza prawa osób przeciwnych aborcji, że się tak o to wykłócają ;) i na pewno vice versa.

Ale uszanowanie innych poglądów to jest już kwestia nabyta 

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

andorinha napisał(a):

Podobno bycie konserwatywnym lub tolerancyjnym jest zależne od budowy mózgu, więc wszelkie dyskusje zmierzające do przekonania drugiej strony są czcze ;) ja na przykład nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak umożliwienie aborcji (jak to jest w Europie zachodniej) ogranicza prawa osób przeciwnych aborcji, że się tak o to wykłócają ;) i na pewno vice versa.
A jak np umożliwienie zabijania innych bez konieczności ponoszenia konsekwencji ogranicza prawa innych. Przecież Tobie nikt nie każe nikogo zabijać. Twój wybór. To jest dokładnie to samo. 
Nie nie to samo. Co innego zabicie człowieka co innego zarodka ludzkiego.  Inny człowiek nie żyje w twojej własnej prywatnej macicy 

I jedno i drugie to jest życie. Jeżeli dokonujesz aborcji to zabijasz. I tyle. I to była odpowiedź na tekst o tym czemu inni się wtracaja. 

I dalszej dyskusji z Tobą nie zamierzam prowadzić.

Pani_Selerowa napisał(a):

maharettt napisał(a):

Pani_Selerowa napisał(a):

andorinha napisał(a):

Podobno bycie konserwatywnym lub tolerancyjnym jest zależne od budowy mózgu, więc wszelkie dyskusje zmierzające do przekonania drugiej strony są czcze ;) ja na przykład nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak umożliwienie aborcji (jak to jest w Europie zachodniej) ogranicza prawa osób przeciwnych aborcji, że się tak o to wykłócają ;) i na pewno vice versa.
A jak np umożliwienie zabijania innych bez konieczności ponoszenia konsekwencji ogranicza prawa innych. Przecież Tobie nikt nie każe nikogo zabijać. Twój wybór. To jest dokładnie to samo. 
Nie nie to samo. Co innego zabicie człowieka co innego zarodka ludzkiego.  Inny człowiek nie żyje w twojej własnej prywatnej macicy 
I jedno i drugie to jest życie. Jeżeli dokonujesz aborcji to zabijasz. I tyle. I to była odpowiedź na tekst o tym czemu inni się wtracaja. I dalszej dyskusji z Tobą nie zamierzam prowadzić.

Życie, ale o zupełnie innym " poziomie" i warunkach.  

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.