- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 stycznia 2019, 21:24
Ja się zastanawiam nad jeszcze jedną kwestią. Wyobraźmy sobie, że aborcji nie ma i nigdy jej nie było. Każde poczęte życie się narodziło i rozmnożyło w przyszłości. Jaki był by teraz stan zasobów naturalnych? Jaki byłby poziom zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby? Ile drzew zostałoby wyciętych, ile zwierząt ginęło by w rzeźniach i jaki byłoby w związku z tym skażenie środowiska?
Czy jest szansa, że każde z tych niechcianych dzieci zostałoby adoptowane, czy może żyły by na ulicach, jak bezdomne zwierzęta?
Świadoma antykoncepcja dla wszystkich to utopia, zwłaszcza w ubogich społeczeństwach, więc proponuję tego nie forsować w ramach tego co napisałam.
Moim zdaniem ochrona życia od poczęcia wygląda pięknie tylko w teorii. Konsekwencje wyeliminowania aborcji byłyby dramatyczne.
20 stycznia 2019, 21:29
Ja się zastanawiam nad jeszcze jedną kwestią. Wyobraźmy sobie, że aborcji nie ma i nigdy jej nie było. Każde poczęte życie się narodziło i rozmnożyło w przyszłości. Jaki był by teraz stan zasobów naturalnych? Jaki byłby poziom zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby? Ile drzew zostałoby wyciętych, ile zwierząt ginęło by w rzeźniach i jaki byłoby w związku z tym skażenie środowiska? Czy jest szansa, że każde z tych niechcianych dzieci zostałoby adoptowane, czy może żyły by na ulicach, jak bezdomne zwierzęta? Świadoma antykoncepcja dla wszystkich to utopia, zwłaszcza w ubogich społeczeństwach, więc proponuję tego nie forsować w ramach tego co napisałam. Moim zdaniem ochrona życia od poczęcia wygląda pięknie tylko w teorii. Konsekwencje wyeliminowania aborcji byłyby dramatyczne.
Hmmm może powinno się nie podtrzymywać ciąż, nie stosować in vitro ani nie leczyć chorych, nie ratować umierających , bo to wpływa na zwiększenie liczebności ludzi na ziemi i tym samym na wzrost zanieczyszczenia środowiska , zużycie zasobów naturalnych itp.
Tak jasne w ubogich społeczeństwach nie stać ludzi na antykoncepcję, ale stać na aborcję.
Zaczynasz odjeżdżać.
20 stycznia 2019, 21:43
Hmmm może powinno się nie podtrzymywać ciąż, nie stosować in vitro ani nie leczyć chorych, nie ratować umierających , bo to wpływa na zwiększenie liczebności ludzi na ziemi i tym samym na wzrost zanieczyszczenia środowiska , zużycie zasobów naturalnych itp. Tak jasne w ubogich społeczeństwach nie stać ludzi na antykoncepcję, ale stać na aborcję. Zaczynasz odjeżdżać.Ja się zastanawiam nad jeszcze jedną kwestią. Wyobraźmy sobie, że aborcji nie ma i nigdy jej nie było. Każde poczęte życie się narodziło i rozmnożyło w przyszłości. Jaki był by teraz stan zasobów naturalnych? Jaki byłby poziom zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby? Ile drzew zostałoby wyciętych, ile zwierząt ginęło by w rzeźniach i jaki byłoby w związku z tym skażenie środowiska? Czy jest szansa, że każde z tych niechcianych dzieci zostałoby adoptowane, czy może żyły by na ulicach, jak bezdomne zwierzęta? Świadoma antykoncepcja dla wszystkich to utopia, zwłaszcza w ubogich społeczeństwach, więc proponuję tego nie forsować w ramach tego co napisałam. Moim zdaniem ochrona życia od poczęcia wygląda pięknie tylko w teorii. Konsekwencje wyeliminowania aborcji byłyby dramatyczne.
Uważasz, że wszędzie aborcja jest nielegalna? To jest czysta ignorancja. Moja babcia - prosta, wiejska kobieta - miała skrobankę w latach 70., gdy w Polsce była ona legalna. Napisałam jasno - gdyby aborcja NIGDY nie istniała, więc nie skupiaj się na Polsce, tu i dziś.
Świat zmierza ku autodestrukcji, a tabuny, miliony NIECHCIANYCH przez nikogo dzieci sytuacji na pewno nie poprawią.
Okłamuj się ile chcesz i jak bardzo chcesz, ale fakty są jakie są - bardzo brutalne.
I jeszcze jedno - zastanawiający jest fakt, że TY, która ludzi nienawidzisz, obrażasz, a wręcz regularnie gnoisz, tak bardzo jesteś za życiem poczętym. Klasyk po prostu.
Edytowany przez EgyptianCat 20 stycznia 2019, 21:48
20 stycznia 2019, 22:35
Powinno się namierzyć po IP wszystkich obrońców życia nienarodzonego i nałożyć na nich specjalny podatek. Kasa szłaby na domy dziecka i ułatwianie sierotom startu w dorosłe życie.
20 stycznia 2019, 22:58
Uważasz, że wszędzie aborcja jest nielegalna? To jest czysta ignorancja. Moja babcia - prosta, wiejska kobieta - miała skrobankę w latach 70., gdy w Polsce była ona legalna. Napisałam jasno - gdyby aborcja NIGDY nie istniała, więc nie skupiaj się na Polsce, tu i dziś. Świat zmierza ku autodestrukcji, a tabuny, miliony NIECHCIANYCH przez nikogo dzieci sytuacji na pewno nie poprawią. Okłamuj się ile chcesz i jak bardzo chcesz, ale fakty są jakie są - bardzo brutalne. I jeszcze jedno - zastanawiający jest fakt, że TY, która ludzi nienawidzisz, obrażasz, a wręcz regularnie gnoisz, tak bardzo jesteś za życiem poczętym. Klasyk po prostu.Hmmm może powinno się nie podtrzymywać ciąż, nie stosować in vitro ani nie leczyć chorych, nie ratować umierających , bo to wpływa na zwiększenie liczebności ludzi na ziemi i tym samym na wzrost zanieczyszczenia środowiska , zużycie zasobów naturalnych itp. Tak jasne w ubogich społeczeństwach nie stać ludzi na antykoncepcję, ale stać na aborcję. Zaczynasz odjeżdżać.Ja się zastanawiam nad jeszcze jedną kwestią. Wyobraźmy sobie, że aborcji nie ma i nigdy jej nie było. Każde poczęte życie się narodziło i rozmnożyło w przyszłości. Jaki był by teraz stan zasobów naturalnych? Jaki byłby poziom zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby? Ile drzew zostałoby wyciętych, ile zwierząt ginęło by w rzeźniach i jaki byłoby w związku z tym skażenie środowiska? Czy jest szansa, że każde z tych niechcianych dzieci zostałoby adoptowane, czy może żyły by na ulicach, jak bezdomne zwierzęta? Świadoma antykoncepcja dla wszystkich to utopia, zwłaszcza w ubogich społeczeństwach, więc proponuję tego nie forsować w ramach tego co napisałam. Moim zdaniem ochrona życia od poczęcia wygląda pięknie tylko w teorii. Konsekwencje wyeliminowania aborcji byłyby dramatyczne.
Uważasz, że nienawidzę ludzi i ich tylko gnoję. Gdyby tak było napisałabym Ci teraz coś odnośnie pierwszej części Twojej ostatniej wypowiedzi , ale się powstrzymam .....
Z drugiej strony może są tego jakieś plusy, bo zawsze, ale to zawsze jestem szczera i nikogo za plecami nie obgaduje, ani nigdy nie ukrywam tego co myślę, natomiast w swoim życiu wiele razy spotkałam się z tym, że wiele ludzi po prostu udaje , albo nie ma odwagi mówić tego co myśli, bo się boi osądu, osamotnienia itp. Jednakowoż jestem też w stanie sama wiele znieść ze strony innych ludzi, bo zwyczajnie nie opieram na czyiś opiniach swojego poczucia wartości, ani nie kieruję się opiniami innych podczas podejmowania decyzji, dopóki sama nie zapytam kogoś o zdanie, albo jeśli moje decyzje nie zaczynają mieć wpływu na moich bliskich.
W realnym życiu również jestem bardzo specyficzną osobą i faktycznie na początku mam trudne relacje z ludźmi, ale uwierz mi, że po dłuższym poznaniu uzyskuje uznanie , szacunek i sympatię, bardzo dużą sympatię. Często bywam też czyimś powiernikiem, wsparciem dla kogoś, bo wszyscy wiedzą, że mogą mi zaufać i jestem szczera.
Ty uważasz, że regularnie gnoję ludzi, być może się zdarza natomiast ja większości tych sytuacji nie traktuje jako gnojenie, ale każdy ma inny próg wytrzymałości, wrażliwości, czy dystansu do siebie i do tego co słyszy od innych, ale to już nie mój problem. Dla każdego co innego też będzie gnojeniem :) Tak jak dla mnie zdradą jest już pocałunek bez względu na okoliczności, a dla innych zdradą nie jest seks np. po alkoholu
I to tyle na temat, bo pewnie zaraz ktoś się uczepi , że kolejny wątek zaczyna dotyczyć mojej idealnej osoby ;)
20 stycznia 2019, 23:25
Uważasz, że nienawidzę ludzi i ich tylko gnoję. Gdyby tak było napisałabym Ci teraz coś odnośnie pierwszej części Twojej ostatniej wypowiedzi , ale się powstrzymam ..... Z drugiej strony może są tego jakieś plusy, bo zawsze, ale to zawsze jestem szczera i nikogo za plecami nie obgaduje, ani nigdy nie ukrywam tego co myślę, natomiast w swoim życiu wiele razy spotkałam się z tym, że wiele ludzi po prostu udaje, albo nie ma odwagi mówić tego co myśli, bo się boi osądu, osamotnienia itp.Uważasz, że wszędzie aborcja jest nielegalna? To jest czysta ignorancja. Moja babcia - prosta, wiejska kobieta - miała skrobankę w latach 70., gdy w Polsce była ona legalna. Napisałam jasno - gdyby aborcja NIGDY nie istniała, więc nie skupiaj się na Polsce, tu i dziś. Świat zmierza ku autodestrukcji, a tabuny, miliony NIECHCIANYCH przez nikogo dzieci sytuacji na pewno nie poprawią. Okłamuj się ile chcesz i jak bardzo chcesz, ale fakty są jakie są - bardzo brutalne. I jeszcze jedno - zastanawiający jest fakt, że TY, która ludzi nienawidzisz, obrażasz, a wręcz regularnie gnoisz, tak bardzo jesteś za życiem poczętym. Klasyk po prostu.Hmmm może powinno się nie podtrzymywać ciąż, nie stosować in vitro ani nie leczyć chorych, nie ratować umierających , bo to wpływa na zwiększenie liczebności ludzi na ziemi i tym samym na wzrost zanieczyszczenia środowiska , zużycie zasobów naturalnych itp. Tak jasne w ubogich społeczeństwach nie stać ludzi na antykoncepcję, ale stać na aborcję. Zaczynasz odjeżdżać.Ja się zastanawiam nad jeszcze jedną kwestią. Wyobraźmy sobie, że aborcji nie ma i nigdy jej nie było. Każde poczęte życie się narodziło i rozmnożyło w przyszłości. Jaki był by teraz stan zasobów naturalnych? Jaki byłby poziom zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby? Ile drzew zostałoby wyciętych, ile zwierząt ginęło by w rzeźniach i jaki byłoby w związku z tym skażenie środowiska? Czy jest szansa, że każde z tych niechcianych dzieci zostałoby adoptowane, czy może żyły by na ulicach, jak bezdomne zwierzęta? Świadoma antykoncepcja dla wszystkich to utopia, zwłaszcza w ubogich społeczeństwach, więc proponuję tego nie forsować w ramach tego co napisałam. Moim zdaniem ochrona życia od poczęcia wygląda pięknie tylko w teorii. Konsekwencje wyeliminowania aborcji byłyby dramatyczne.
Tak kochasz szczerość, że po przeczytaniu niewygodnego komentarza, przeglądasz wszystkie wpisy danego użytkownika i mścisz się wywlekając ,,brudy" niezwiązane z tematem. ;D
20 stycznia 2019, 23:30
Uważasz, że nienawidzę ludzi i ich tylko gnoję. Gdyby tak było napisałabym Ci teraz coś odnośnie pierwszej części Twojej ostatniej wypowiedzi , ale się powstrzymam ..... Z drugiej strony może są tego jakieś plusy, bo zawsze, ale to zawsze jestem szczera i nikogo za plecami nie obgaduje, ani nigdy nie ukrywam tego co myślę, natomiast w swoim życiu wiele razy spotkałam się z tym, że wiele ludzi po prostu udaje , albo nie ma odwagi mówić tego co myśli, bo się boi osądu, osamotnienia itp. Jednakowoż jestem też w stanie sama wiele znieść ze strony innych ludzi, bo zwyczajnie nie opieram na czyiś opiniach swojego poczucia wartości, ani nie kieruję się opiniami innych podczas podejmowania decyzji, dopóki sama nie zapytam kogoś o zdanie, albo jeśli moje decyzje nie zaczynają mieć wpływu na moich bliskich. W realnym życiu również jestem bardzo specyficzną osobą i faktycznie na początku mam trudne relacje z ludźmi, ale uwierz mi, że po dłuższym poznaniu uzyskuje uznanie , szacunek i sympatię, bardzo dużą sympatię. Często bywam też czyimś powiernikiem, wsparciem dla kogoś, bo wszyscy wiedzą, że mogą mi zaufać i jestem szczera. Ty uważasz, że regularnie gnoję ludzi, być może się zdarza natomiast ja większości tych sytuacji nie traktuje jako gnojenie, ale każdy ma inny próg wytrzymałości, wrażliwości, czy dystansu do siebie i do tego co słyszy od innych, ale to już nie mój problem. Dla każdego co innego też będzie gnojeniem :) Tak jak dla mnie zdradą jest już pocałunek bez względu na okoliczności, a dla innych zdradą nie jest seks np. po alkoholuI to tyle na temat, bo pewnie zaraz ktoś się uczepi , że kolejny wątek zaczyna dotyczyć mojej idealnej osoby ;)Uważasz, że wszędzie aborcja jest nielegalna? To jest czysta ignorancja. Moja babcia - prosta, wiejska kobieta - miała skrobankę w latach 70., gdy w Polsce była ona legalna. Napisałam jasno - gdyby aborcja NIGDY nie istniała, więc nie skupiaj się na Polsce, tu i dziś. Świat zmierza ku autodestrukcji, a tabuny, miliony NIECHCIANYCH przez nikogo dzieci sytuacji na pewno nie poprawią. Okłamuj się ile chcesz i jak bardzo chcesz, ale fakty są jakie są - bardzo brutalne. I jeszcze jedno - zastanawiający jest fakt, że TY, która ludzi nienawidzisz, obrażasz, a wręcz regularnie gnoisz, tak bardzo jesteś za życiem poczętym. Klasyk po prostu.Hmmm może powinno się nie podtrzymywać ciąż, nie stosować in vitro ani nie leczyć chorych, nie ratować umierających , bo to wpływa na zwiększenie liczebności ludzi na ziemi i tym samym na wzrost zanieczyszczenia środowiska , zużycie zasobów naturalnych itp. Tak jasne w ubogich społeczeństwach nie stać ludzi na antykoncepcję, ale stać na aborcję. Zaczynasz odjeżdżać.Ja się zastanawiam nad jeszcze jedną kwestią. Wyobraźmy sobie, że aborcji nie ma i nigdy jej nie było. Każde poczęte życie się narodziło i rozmnożyło w przyszłości. Jaki był by teraz stan zasobów naturalnych? Jaki byłby poziom zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby? Ile drzew zostałoby wyciętych, ile zwierząt ginęło by w rzeźniach i jaki byłoby w związku z tym skażenie środowiska? Czy jest szansa, że każde z tych niechcianych dzieci zostałoby adoptowane, czy może żyły by na ulicach, jak bezdomne zwierzęta? Świadoma antykoncepcja dla wszystkich to utopia, zwłaszcza w ubogich społeczeństwach, więc proponuję tego nie forsować w ramach tego co napisałam. Moim zdaniem ochrona życia od poczęcia wygląda pięknie tylko w teorii. Konsekwencje wyeliminowania aborcji byłyby dramatyczne.
Ależ nie żałuj sobie. Zapewne doskonale wiesz, jaka była sytuacja życiowa mojej babci i dlaczego podjęła taką decyzję. Dajesz śmiało Marisca!
Nie wiem kim jesteś w realnym życiu, na forum prezentujesz się jako osoba z paskudnym charakterem: zawzięta, nieczuła, wszechwiedząca, bezwzględna, despotyczna i nieomylna (w swoim mniemaniu). I chyba nikt z tu obecnych nie miałby najmniejszej ochoty umówić się z Tobą na kawę.
Ja również jestem szczera, odważna w opiniach i nie boję się ani osądu, ani osamotnienia, jednak ponad wszytko staram się nie narzucać innym ludziom własnego pomysłu na życie oraz swoich poglądów, bo szczerze nie znoszę, gdy ktoś próbuje tego ze mną. Jestem bardzo ukształtowana, a moje poglądy bywają trudne w przyjęciu, ale nie zapominam, że są to MOJE poglądy, a nie święta prawda objawiona, którą powinnam każdemu wbijać do głowy. Łapiesz różnicę?
A to, że kolejny wątek sprowadza się do Twojej idealnej osoby - luz - przywykliśmy już. ;)
20 stycznia 2019, 23:38
Tak kochasz szczerość, że po przeczytaniu niewygodnego komentarza, przeglądasz wszystkie wpisy danego użytkownika i mścisz się wywlekając ,,brudy" niezwiązane z tematem. ;DUważasz, że nienawidzę ludzi i ich tylko gnoję. Gdyby tak było napisałabym Ci teraz coś odnośnie pierwszej części Twojej ostatniej wypowiedzi , ale się powstrzymam ..... Z drugiej strony może są tego jakieś plusy, bo zawsze, ale to zawsze jestem szczera i nikogo za plecami nie obgaduje, ani nigdy nie ukrywam tego co myślę, natomiast w swoim życiu wiele razy spotkałam się z tym, że wiele ludzi po prostu udaje, albo nie ma odwagi mówić tego co myśli, bo się boi osądu, osamotnienia itp.Uważasz, że wszędzie aborcja jest nielegalna? To jest czysta ignorancja. Moja babcia - prosta, wiejska kobieta - miała skrobankę w latach 70., gdy w Polsce była ona legalna. Napisałam jasno - gdyby aborcja NIGDY nie istniała, więc nie skupiaj się na Polsce, tu i dziś. Świat zmierza ku autodestrukcji, a tabuny, miliony NIECHCIANYCH przez nikogo dzieci sytuacji na pewno nie poprawią. Okłamuj się ile chcesz i jak bardzo chcesz, ale fakty są jakie są - bardzo brutalne. I jeszcze jedno - zastanawiający jest fakt, że TY, która ludzi nienawidzisz, obrażasz, a wręcz regularnie gnoisz, tak bardzo jesteś za życiem poczętym. Klasyk po prostu.Hmmm może powinno się nie podtrzymywać ciąż, nie stosować in vitro ani nie leczyć chorych, nie ratować umierających , bo to wpływa na zwiększenie liczebności ludzi na ziemi i tym samym na wzrost zanieczyszczenia środowiska , zużycie zasobów naturalnych itp. Tak jasne w ubogich społeczeństwach nie stać ludzi na antykoncepcję, ale stać na aborcję. Zaczynasz odjeżdżać.Ja się zastanawiam nad jeszcze jedną kwestią. Wyobraźmy sobie, że aborcji nie ma i nigdy jej nie było. Każde poczęte życie się narodziło i rozmnożyło w przyszłości. Jaki był by teraz stan zasobów naturalnych? Jaki byłby poziom zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby? Ile drzew zostałoby wyciętych, ile zwierząt ginęło by w rzeźniach i jaki byłoby w związku z tym skażenie środowiska? Czy jest szansa, że każde z tych niechcianych dzieci zostałoby adoptowane, czy może żyły by na ulicach, jak bezdomne zwierzęta? Świadoma antykoncepcja dla wszystkich to utopia, zwłaszcza w ubogich społeczeństwach, więc proponuję tego nie forsować w ramach tego co napisałam. Moim zdaniem ochrona życia od poczęcia wygląda pięknie tylko w teorii. Konsekwencje wyeliminowania aborcji byłyby dramatyczne.
Jeżeli wywlekam brudy jak to nazywasz to dlatego, że moim zdaniem ma to jakiś związek z tematem lub daje szerszy obraz sytuacji, położenia danej osoby, jej wyborów, problemów, jej poglądów, podejścia do życia :P
Faktem jest też , że inni uzytkownicy wywlekają moje brudy , ale tego się już nie zauważa. Mnie to zwisa natomiast bardzo wybiórczo tutaj podchodzi się do zachowań różnych użytkowników i jednak stosuje podwójne standardy. Jak Marisca wywleka brudy to jest podła, ale jak inni wywlekaja brudy MArisci to jest ok.
Dwa masz do mnie wyraźną niechęć, ale nie potrafisz zachować neutralności, również zachowujesz się w stosunku do mnie niestosownie. Zresztą czasem Twoje komentarze na forum w różnych tematach bywają także niemiłe, więc tym bardziej nie rozumiem Twojej wypowiedzi.
Sama doskonale wiesz, że się odgrywasz na mnie ....
20 stycznia 2019, 23:39
Ależ nie żałuj sobie. Zapewne doskonale wiesz, jaka była sytuacja życiowa mojej babci i dlaczego podjęła taką decyzję. Dajesz śmiało Marisca!Nie wiem kim jesteś w realnym życiu, na forum prezentujesz się jako osoba z paskudnym charakterem: zawzięta, nieczuła, wszechwiedząca, bezwzględna, despotyczna i nieomylna (w swoim mniemaniu). I chyba nikt z tu obecnych nie miałby najmniejszej ochoty umówić się z Tobą na kawę. Ja również jestem szczera, odważna w opiniach i nie boję się ani osądu, ani osamotnienia, jednak ponad wszytko staram się nie narzucać innym ludziom własnego pomysłu na życie oraz swoich poglądów, bo szczerze nie znoszę, gdy ktoś próbuje tego ze mną. Jestem bardzo ukształtowana, a moje poglądy bywają trudne w przyjęciu, ale nie zapominam, że są to MOJE poglądy, a nie święta prawda objawiona, którą powinnam każdemu wbijać do głowy. Łapiesz różnicę? A to, że kolejny wątek sprowadza się do Twojej idealnej osoby - luz - przywykliśmy już. ;)Uważasz, że nienawidzę ludzi i ich tylko gnoję. Gdyby tak było napisałabym Ci teraz coś odnośnie pierwszej części Twojej ostatniej wypowiedzi , ale się powstrzymam ..... Z drugiej strony może są tego jakieś plusy, bo zawsze, ale to zawsze jestem szczera i nikogo za plecami nie obgaduje, ani nigdy nie ukrywam tego co myślę, natomiast w swoim życiu wiele razy spotkałam się z tym, że wiele ludzi po prostu udaje , albo nie ma odwagi mówić tego co myśli, bo się boi osądu, osamotnienia itp. Jednakowoż jestem też w stanie sama wiele znieść ze strony innych ludzi, bo zwyczajnie nie opieram na czyiś opiniach swojego poczucia wartości, ani nie kieruję się opiniami innych podczas podejmowania decyzji, dopóki sama nie zapytam kogoś o zdanie, albo jeśli moje decyzje nie zaczynają mieć wpływu na moich bliskich. W realnym życiu również jestem bardzo specyficzną osobą i faktycznie na początku mam trudne relacje z ludźmi, ale uwierz mi, że po dłuższym poznaniu uzyskuje uznanie , szacunek i sympatię, bardzo dużą sympatię. Często bywam też czyimś powiernikiem, wsparciem dla kogoś, bo wszyscy wiedzą, że mogą mi zaufać i jestem szczera. Ty uważasz, że regularnie gnoję ludzi, być może się zdarza natomiast ja większości tych sytuacji nie traktuje jako gnojenie, ale każdy ma inny próg wytrzymałości, wrażliwości, czy dystansu do siebie i do tego co słyszy od innych, ale to już nie mój problem. Dla każdego co innego też będzie gnojeniem :) Tak jak dla mnie zdradą jest już pocałunek bez względu na okoliczności, a dla innych zdradą nie jest seks np. po alkoholuI to tyle na temat, bo pewnie zaraz ktoś się uczepi , że kolejny wątek zaczyna dotyczyć mojej idealnej osoby ;)Uważasz, że wszędzie aborcja jest nielegalna? To jest czysta ignorancja. Moja babcia - prosta, wiejska kobieta - miała skrobankę w latach 70., gdy w Polsce była ona legalna. Napisałam jasno - gdyby aborcja NIGDY nie istniała, więc nie skupiaj się na Polsce, tu i dziś. Świat zmierza ku autodestrukcji, a tabuny, miliony NIECHCIANYCH przez nikogo dzieci sytuacji na pewno nie poprawią. Okłamuj się ile chcesz i jak bardzo chcesz, ale fakty są jakie są - bardzo brutalne. I jeszcze jedno - zastanawiający jest fakt, że TY, która ludzi nienawidzisz, obrażasz, a wręcz regularnie gnoisz, tak bardzo jesteś za życiem poczętym. Klasyk po prostu.Hmmm może powinno się nie podtrzymywać ciąż, nie stosować in vitro ani nie leczyć chorych, nie ratować umierających , bo to wpływa na zwiększenie liczebności ludzi na ziemi i tym samym na wzrost zanieczyszczenia środowiska , zużycie zasobów naturalnych itp. Tak jasne w ubogich społeczeństwach nie stać ludzi na antykoncepcję, ale stać na aborcję. Zaczynasz odjeżdżać.Ja się zastanawiam nad jeszcze jedną kwestią. Wyobraźmy sobie, że aborcji nie ma i nigdy jej nie było. Każde poczęte życie się narodziło i rozmnożyło w przyszłości. Jaki był by teraz stan zasobów naturalnych? Jaki byłby poziom zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby? Ile drzew zostałoby wyciętych, ile zwierząt ginęło by w rzeźniach i jaki byłoby w związku z tym skażenie środowiska? Czy jest szansa, że każde z tych niechcianych dzieci zostałoby adoptowane, czy może żyły by na ulicach, jak bezdomne zwierzęta? Świadoma antykoncepcja dla wszystkich to utopia, zwłaszcza w ubogich społeczeństwach, więc proponuję tego nie forsować w ramach tego co napisałam. Moim zdaniem ochrona życia od poczęcia wygląda pięknie tylko w teorii. Konsekwencje wyeliminowania aborcji byłyby dramatyczne.
To dobrze, bo nie piję kawy :P
20 stycznia 2019, 23:42
Jeszcze dodam - masz bardzo irytującą tendencję do wyłapywania w każdym temacie cudzych opinii, które nie pokrywają się z Twoimi.
Ktoś zakłada temat, zadaje pytanie, ludzie się wypowiadają, a Ty, Marisca, zamiast jak człowiek wyrazić własne zdanie, cytujesz cudzą wypowiedź w tym temacie i jedziesz po tej osobie ile wlezie. Nie możesz po prostu mówić za siebie?
Co innego w tym temacie - nawiązałyśmy jakiś dialog, ale nagminnie Ty szukasz zaczepki, a nie dialogu.