- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 listopada 2018, 17:22
Zastanawiam się, czy stosujecie jakieś "kary" jak was wasz chłopka/narzeczony/mąż, czymś wkurzy, czy zrani? Jak według was można "ukarać" faceta? Może jakiś przykład, nie dotyczy mnie on, ale na przykład facet zbyt często spotyka się z kolegami, za mało poświęca wam czasu. Inny, ogląda porno a wy tego nie akceptujecie, inny za często gra w gry i zbyt długo i zaniedbuje coś/was. Mam na myśli, jakieś sprawy, że coś czyni, co was wkurza, nie akceptujecie tego, i nawet jak powiedzie raz czy dwa aby zmienił swoje zachowanie a on dalej swoje...I nie jest to na tyle poważna sprawa aby się rozstawać czy rozwodzić, ale ważna bo was irytuję, czy uważacie że w takiej sytuacji można w jakiś sposób "ukarać" faceta, i jeśli tak to w jaki sposób?
9 listopada 2018, 21:08
No ale myślisz, że przez focha on zapragnie spędzać z Tobą czas? Czy będzie jak więzień wracał żeby nie słuchać marudzenia? Idź z nim na tę strzelnicę albo przestań na niego czekać jak pies tylko zajmij się swoimi pasjami i swoim życiem. I to nie jest kara, to normalna sprawa. Jak zobaczy, że jesteś ciekawą babeczką, która nie czeka pod drzwiami aż misio wróci tylko czymś się zajmuje to może też będzie chciał więcej czasu z tą ciekawą babeczką spędzić. Bo widocznie jednak nie chce :)Już nie przesadzaj, co innego wychodzenie a co innego przebywanie od rana do wieczora poza domem, bo praca potem strzelnica i tak w dzień w dzień, przeciez to nie nromalna sytuacja, nie pisze o godzinnym wyjsciu czy raz w tygodniu na cały dzień ale dzienw dzien. I on nie ucieka ode mnie, tylko sfiksował na punkcie a potem znudzi się mu, za jakis czas, bo sam mówił, że miał już tak w przeszłosci tylko z czyms innym. I tak mam prawo czuć się zła poprzez "osamotnienie" Ciekawe czy tak byc pisała jakby twój chłopak czy mąż np wrócił po pracy o 15 a potem szedł, nie wiem grac w golfa codziennie a potem by wracał przed snem i czy byłabys szczęśliwa praktycznie nie widząc go, wątpie, nawet jakby to potrwało tylko miesiac czy dwa, to w czym czasie irytacja u normalnych osób jest. Powtórzę to nie jest ucieczka ode mnie.Absolutnie nie, nie mam fochów, nie mamy cichych dni. To dobre dla dzieci. Dorośli mają inne metody rozwiązywania problemów.Piszesz hipotetycze syruacje. Napisz lepiej, o co chodzi, bo w każdym przypadku inaczej się to widzi.Ja rozumiem, że tęsknisz za fecetem, ale to jest chore, że przeszkadza Ci, że on tam gdzieś wychodzi zamiast leżeć u Twych stóp. Widocznie jest mu tam gdzieś lepiej, a Ty cokolwiek byś nie wymyśliła, żeby to zmienić, wyjdzie na to, że go przytłaczasz swoją osobą i będzie robił wszystko, żeby znajdować kolejne preteksty do uciekania przed Tobą.Nudzi Ci się samej w domu? To znajdź sobie jakieś hobby, spotkaj się ze znajomymi, wyjdź gdzieś. Ludzie w związkach nie wiszą na sobie całymi dniami, czasem chcą odpocząć, mieć coś swojego.Brak seksu - śmiech na sali. Czy Ty idziesz z facetem do łóżka, bo on tego chce? Ty nie masz z tego przyjemności? Jeśli tak, to nie jego ucieczki z domu, a Wasz układ jest poważnym powodem, dla którego powinniście się rozstać.
On nie ucieka ode mnie, ani od mojego zrzędzenia.
9 listopada 2018, 21:08
Nie kazdy ma potrzebe dawania kar lub ich otrzymywania. W zwiazku masochisty z sadysta - obie strony sa szczesliwe. Gdyby mnie partner chcial "ukarac" chyba skonalabym ze smiechu -), gdyby sie prosil o kare - rowniez. Wiem, ze w lozkach ludzie poodkrecaja swoj sex stonowana agresja, ale nawet to mnie nie jara. Mysle, ze trzeba miec troche zafajdana przeszlosc, aby wybrac partnera takiego, ktorego potem mozna, czy trzeba "karac" i ktory sie na to godzi (zeby nie bylo - dalam cudzyslow-).
Co do konkretnej sytuacji, w ktorej facet ma swoje zycie, a ty nie masz zadnego tylko chcesz zyc jego zyciem - zawsze bedziesz czula sie na boku. Chyba ze znajdziesz partnera, ktory bedzie chcial zyc twoim zyciem, ale ...ups skoro ty nie masz swojego zycia, to niby jak to mialoby wygladac?
Edytowany przez nobliwa 9 listopada 2018, 21:13
9 listopada 2018, 21:10
yyy, a nie lepiej po prostu porozmawiac? zakladam, ze jestescie dorosli. chociaz w sumie .. pytanie jak ze srodowiska gimbazy. jak macie po 13 lat to mozesz np. nie dac mu spisac zadania domowego / nie pozwolic sciagac na sprawdzianie /zrobic siare przy kumplach. aaa i jeszcze puscic konkretnego focha. nie gadac, nie sluchac, nie istniec dla niego przez jakis czas. ii koniecznie przelozyc termin pierwszego seksu !a partnerstwo polega na wzajemnym obcowaniu, wyjasnianiu niejasnosci, dochodzeniu do porozumienia, kompromisow, ROZMAWIANIU. mowic otwarcie co nie pasuje, co przeszkadza; a nie bawic sie w domysly, niedopowiedzenia. wszystko staje sie prostsze, latwiejsze. po co sobie komplikowac i uprzykrzac zycie?
YYY rozmawiałam, pisałam już, po rozmowia zamiast codziennie idzie co drugi dzień 4 razy w tygodniu całe dzień go nie ma, rano wychodzi nocą wraca, i tak będzie do Świąt, mnie to nadal irytuję. Dalsza rozmowa nic nie daję.
9 listopada 2018, 21:12
Ojej , a Twoja opinia o moich zaręczynach złamała mi życie no popatrz. Poza tym Ty jeszcze ślubu nie wzięłaś , więc nie wiadomo , czy dojdzie do skutku i obyś kiedyś nie przejechała się na swej pewności i wierze w dojrzałość 2 człowieka, bo to jest wręcz śmieszne .Rozumiem po 30-40 latach wspólnego pożycia można mówić na łożu śmierci, że mąż to dojrzały człowiek i nigdy nie mnie zawiódł, ale wysuwanie takich opinii przez nawet jeszcze niezamężną, ani niedzieciatą 29-latkę jest na wyrost i bardzo naiwne. Zresztą i tak nigdy nie można być pewnym na 100 % danego człowieka, bo nie jesteśmy z nim 24h na dobę przez cale życie. Pewne jest tylko, że każdy z nas umrze, ale widać potrzebujesz jeszcze troszkę czasu, aby przestać być naiwną. Dla mnie ta dyskusja jest bez sensu, a wierz sobie w co chcesz Twoje życie. Bywają kobiety, ktore tak wierzą w drugiego człowieka, że nawet nie widzą jak facet je zdradza pod nosem, bo to taki dojrzały i idealny człowiek i do tj pory byl w porządku, więc on na pewno nie mógłby czegoś takiego zrobić bueheheBez odbioruOjej. Twoja opinia na temat mojej dojrzałości zmieniła moje życie Ale wytłuszczę Ci w poprzedniej wypowiedzi bo nie doczytałaś. Ja wiem, że u Ciebie zaręczyny to poszły w miesiącach ale niektórzy zdążą się troszkę poznać zanim podejmą taką decyzję.Tylko na razie sama jeszcze mało przeżyłaś , dlatego zadziwia mnie z jaką pewnością potrafisz pisać o dojrzałości swojego partnera nawet nie męża jeszcze. Niestety, ale nie możesz być pewna, że na przestrzeni kolejnych 30 lat Twój partner będzie w każdej sytuacji dojrzały. A jeśli jesteś pewna to sama jeszcze nie masz dojrzalości.SERIO? SĄ TAKIE SYTUACJE? Toś mnie zszokowała Naprawdę nie jesteś dla mnie autorytetem więc pozwolę sobie uważać dalej jak uważam po MOICH DOŚWIADCZENIACH (a te są bardzo różne, lekkie i ciężkie). P.S. taką wiedzę wyniosłam od mamusi i tatusia, 35 lat po ślubie, z dwójką dzieci, otarciem się o śmierć parę razy i ciężkimi chorobami, żałobami i biedą. Jak ludzie się szanują to nie trzeba się karać ;)Załóżmy, że pozdrawiam.No to się uśmiałam. Przed ślubem każda kobieta poddaje swojego kandydata na męża różnego rodzaju testom psychologicznym , tworzy się jakieś wyimaginowane sytuacje będące probą charakteru buhehehehhe i na tej podstawie ocenia, czy kandydat jest dojrzały.Powiem Ci coś są takie sytuacje jak jakaś poważna choroba, śmierć, poważne problemy finansowe , czy nawet pojawienie się dziecka ( w roku po urodzeniu więszkość par przechodzi poważny kryzys) i człowiek sam nie wie jak się zachowa, a co dopiero miałby wiedzieć jeszcze przed ślubem jak zachowa się jego małżonek. Wiemy o sobie tyle ile nas sprawdzono. Taaaa bo tutaj wszystkie vitalijki są mega dojrzałe i wszystkie w każdej sytuacji zachowują się dojrzale , a mężowie to wzory cnót. Jakoś nie zauważyłam tego, ani w rodzinie, ani w gronie przyjaciół, bliskich znajomych, czy znajomych z pracy.No ja wybrałam sobie dojrzałego partnera no to dojrzała rozmowa działa ;) Serio. A jak ktoś ma dziecko z dzieckiem to sam jest sobie winien.A ja też jestem bardzo ciekawa własnie jak sobie te "vitaliowe mądrale " radzą w takich sytuacjach , kiedy jest prowadzona dojrzała rozmowa, albo ustala się jakiś kompromis i nie przynosi to rezultatu.Niestety, ale vitaliowe mądrale błędnie zakładają, że rozmowa zawsze i wszędzie bywa owocna. Jak faceta nie należy traktować jak przedszkolaka chociaż tak się zachowuje w opisanej sytuacji to rozumiem, że kobieta, ktora dodatkowo ma dziecko z takim facetem ma tylko jedno rozwiązanie pt. rozwód tak ?
marisca, dwa pytania:
- od kiedy wzięcie ślubu świadczy o jakiejś dojrzałości?
- rozumiem, że ty ze swoim mężem jestes już ponad 35 lat, że wytykasz komuś że on jest krótko i w związku z tym nie ma prawa się wypowiadać o związkach? I że masz kryształowa kule, w której widzisz że twój mąż nigdy nie wywinie ci żadnego numeru?
Oj, kobieto...
Edytowany przez comfy 9 listopada 2018, 21:13
9 listopada 2018, 21:17
Nie kazdy ma potrzebe dawania kar lub ich otrzymywania. W zwiazku masochisty z sadysta - obie strony sa szczesliwe. Gdyby mnie partner chcial "ukarac" chyba skonalabym ze smiechu -), gdyby sie prosil o kare - rowniez. Wiem, ze w lozkach ludzie poodkrecaja swoj sex stonowana agresja, ale nawet to mnie nie jara. Mysle, ze trzeba miec troche zafajdana przeszlosc, aby wybrac partnera takiego, ktorego potem mozna, czy trzeba "karac" i ktory sie na to godzi (zeby nie bylo - dalam cudzyslow-).Co do konkretnej sytuacji, w ktorej facet ma swoje zycie, a ty nie masz zadnego tylko chcesz zyc jego zyciem - zawsze bedziesz czula sie na boku. Chyba ze znajdziesz partnera, ktory bedzie chcial zyc twoim zyciem, ale ...ups skoro ty nie masz swojego zycia, to niby jak to mialoby wygladac?
Nie odróżniasz: facet ma swoje hobby, a facet ma swoje chwilowe jedno i wyłączne "życie" jak kogoś nie ma od rana do nocy DZIEŃ W DZIEŃ, bo pół dnia w pracy a pół dnia hobby, to uważasz za normalne? Tak było na początku po moim sprzeciwie jest teraz tak co drugi dzień. Taką formę życia można prowadzić jako singiel, czyli całe dzień poza domem przez 7 dni w tygodniu.
Edytowany przez 9 listopada 2018, 21:17
9 listopada 2018, 21:17
To prawda użyłam złego słowa, poprawiam się, zrobić mu złośliwość :) Np poprzez focha, nie odzywanie się, bycie obrażoną niechęć w łóżku,Autorko użyłaś złego słowa, bardzo złego. Nie mogłaś dostać innych odpowiedzi niż a co to pies żeby go karać i jesteśmy dorosłymi ludźmi nie musimy się karać.
Tak, oczywiscie. Choc wolalabym nie, tak jak vitalijki, musze popracować nad soba, by tak nigdy nie robic.
9 listopada 2018, 21:17
Zależy jak bardzo to komuś przeszkadza i na ile jest w stanie iść na kompromis. Ale na pewno nie byłaby to kwestia "upominania" a już na pewno nie kar.A jakby twój mąż wyszedł po pracy z kolegami na jakiś mecz, albo piwko choćby jedno małe, potem na drugi dzień znów gdzies z kolegami po pracy na trzeci znów, ty go upominasz, a on wychodzi ale rzadziej np co drugi dzień, dalej się wkurzasz....i co wtedy? Przecież rozwodu nie weźmiesz przez takie głupstwo, zwłaszcza jak jest dziecko czy kredyt na 30 lat, ale jak go przywołać do porządku, gdzie on zamiast spędzać czas z tobą czy w domu pomóc, on chodzi z kolegami i przyjemnie spędza czas, bez ciebie. Powiedzmy że mu chwilowo odwaliło, albo wpadł w jakiś bakcyl, no mecze, granie codzienne w golfa cokolwiek. Sytuacja hipotetyczna oczywiśćie.I co w takiej sytuacji? Przecież ludzie są różni, i nawet jak dziś mąż jest jak w zegarku to zapewne takie rzeczy na przestrzeni kilkunastu/kilkudziesięciu lat małżeństwa będą.Nie zapominaj, że Jesteś tutaj główną mądralińską i "specjalistką" od wszystkiego...Nie mam nic do zarzucenia swojemu mężowi. Wie jakie ma obowiązki w domu, a jeżeli nie wyniesie śmieci w piątek to zrobi to w sobotę rano. Jeżeli odwleka coś zbyt długo, przypominam mu o tym. Wkurzają mnie różne zachowania, ale to akurat mój problem więc staram siebie poprawić, a nie innych.A ja też jestem bardzo ciekawa własnie jak sobie te "vitaliowe mądrale " radzą w takich sytuacjach , kiedy jest prowadzona dojrzała rozmowa, albo ustala się jakiś kompromis i nie przynosi to rezultatu.Niestety, ale vitaliowe mądrale błędnie zakładają, że rozmowa zawsze i wszędzie bywa owocna. Jak faceta nie należy traktować jak przedszkolaka chociaż tak się zachowuje w opisanej sytuacji to rozumiem, że kobieta, ktora dodatkowo ma dziecko z takim facetem ma tylko jedno rozwiązanie pt. rozwód tak ? P.S..... żeby nie było nie jestem za "karaniem", ale nie rozumiem dlaczego jest tutaj założenie, że kompromis, albo rozmowa daje 100 % skuteczności.
Serio, są kobiety które wierzą że tego typu problemy rozwiąże tupniecie nóżką i ukaranie męża? To ja się już nie dziwie że w tym kraju jest wciąż tylu ludzi nieszczęśliwych w swoich związkach, tyle bab sfrustrowanych tym że mąż ich nie słucha, nie kocha i na piwo chodzi. Przede wszystkim trzeba ROZMAWIAĆ, no i czasami dojrzeć do myśli, że czas się rozstać. Kurde, naprawdę, oczy jak 5 zł zrobiłam widząc ten przykład z mężem i kolegami.
9 listopada 2018, 21:17
No więc właśnie o to chodzi, że jeśli to nie sprawa hobby, to w sumie można sobie gdybać.
Jeśli on to lubi, porwało go, to niech się tym upaja. Ja bym się cieszyła, że mój facet ma jakąś pasję. Nie chciałabym, żeby zaraz po pracy grzecznie wracał do mnie, jeśli miałby to robić kosztem czegoś, co go pasjonuje.
Powtarzam, znajdź sobie jakieś zajęcie, a nie bądź nudną babą, której jedyną pasją jest jej facet.
9 listopada 2018, 21:19
YYY rozmawiałam, pisałam już, po rozmowia zamiast codziennie idzie co drugi dzień 4 razy w tygodniu całe dzień go nie ma, rano wychodzi nocą wraca, i tak będzie do Świąt, mnie to nadal irytuję. Dalsza rozmowa nic nie daję.yyy, a nie lepiej po prostu porozmawiac? zakladam, ze jestescie dorosli. chociaz w sumie .. pytanie jak ze srodowiska gimbazy. jak macie po 13 lat to mozesz np. nie dac mu spisac zadania domowego / nie pozwolic sciagac na sprawdzianie /zrobic siare przy kumplach. aaa i jeszcze puscic konkretnego focha. nie gadac, nie sluchac, nie istniec dla niego przez jakis czas. ii koniecznie przelozyc termin pierwszego seksu !a partnerstwo polega na wzajemnym obcowaniu, wyjasnianiu niejasnosci, dochodzeniu do porozumienia, kompromisow, ROZMAWIANIU. mowic otwarcie co nie pasuje, co przeszkadza; a nie bawic sie w domysly, niedopowiedzenia. wszystko staje sie prostsze, latwiejsze. po co sobie komplikowac i uprzykrzac zycie?
Gdzie idzie, na piwo? :0 omg to i tak jestes tolerancyjna
9 listopada 2018, 21:22
No więc właśnie o to chodzi, że jeśli to nie sprawa hobby, to w sumie można sobie gdybać.Jeśli on to lubi, porwało go, to niech się tym upaja. Ja bym się cieszyła, że mój facet ma jakąś pasję. Nie chciałabym, żeby zaraz po pracy grzecznie wracał do mnie, jeśli miałby to robić kosztem czegoś, co go pasjonuje. Powtarzam, znajdź sobie jakieś zajęcie, a nie bądź nudną babą, której jedyną pasją jest jej facet.
Durnoty piszesz, mam swoje zajęcia, ale równiez mam czas na/dla chłopaka. Serio nie chciałabyś aby grzecznie twój facet wracał po pracy do domu dzien w dzień, przez miesiąc czy dwa, i widywałabys go tylko rano w łóżku i przed snem w łóżku? Jesli tak to dziwna jesteś.Hobby swoją drogą a czas dla drugiej osoby swoją, nie jest singlem aby cały dzień spędzać poza domem, zwłaszcza, że jego praca tego nie wymaga.