Temat: wypróżnianie a waga na czczo

ogólnie znowu będzie temat o kupie :PP

praktycznie nigdy nie wypróżniam się na czczo, zazwyczaj już po posiłku (nie mam zaparć, po prostu mi się nie chce - i tu żadna woda z cytryną rano itp nic nie daje). w takiej sytuacji kiedy się ważyć? czy regularne sprawdzanie wagi na czczo będzie miarodajne bez kupy? :PP

Zoe23 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

rosel napisał(a):

no z tego powodu że chudne max 300 gramow tygodniowo to zbawi
Tym bardziej nie. Masz porównywać wagę w zwyczajnych okolicznościach. 
Prawda - w zwyczajnych i porównywalnych okolicznościach - czyli ważysz się raz na tydzień i jeśli zazwyczaj jesteś przed kupą, to i następnym razem też przed.

no właśnie....

Sprawdzanie wagi co tydzień i tak nie jest zbyt miarodajne, więc to obojętne o której się ważysz. Mówi się, że po porannym siku. 

Pasek wagi

to waz sie raz na miesiac :P bedziesz widziec czy sa spadki czy nie hehe ;) 

stazi24 napisał(a):

to waz sie raz na miesiac :P bedziesz widziec czy sa spadki czy nie hehe ;) 

racja, ale gorzej jak się okaże, że cały miesiąc mimo liczenia jadłam za dużo i będzie wzrost ;p

dobra dzieki, sory za glupie pytania, natchnelo mnie z rana

rosel napisał(a):

stazi24 napisał(a):

to waz sie raz na miesiac :P bedziesz widziec czy sa spadki czy nie hehe ;) 
racja, ale gorzej jak się okaże, że cały miesiąc mimo liczenia jadłam za dużo i będzie wzrost ;pdobra dzieki, sory za glupie pytania, natchnelo mnie z rana

Waż się codziennie i wyciągaj z tego średnią tygodniową. To masz najbardziej miarodajne.

Pasek wagi

zwaz sie przed kupa i po kupie,  przyjmij jakas srednia wage kupy i pozniej sobie odejmuj od wagi na czczo :] cudow jednak nie uzyskasz :D

ja się ważę na czczo, a kup nie robie regularnie, więc nie biorę ich pod uwagę w swoich ważeniach, bo ciężko przewidzieć ;D

Corinek napisał(a):

rosel napisał(a):

stazi24 napisał(a):

to waz sie raz na miesiac :P bedziesz widziec czy sa spadki czy nie hehe ;) 
racja, ale gorzej jak się okaże, że cały miesiąc mimo liczenia jadłam za dużo i będzie wzrost ;pdobra dzieki, sory za glupie pytania, natchnelo mnie z rana
Waż się codziennie i wyciągaj z tego średnią tygodniową. To masz najbardziej miarodajne.

Ważenie się codziennie i jeszcze wyliczanie jakichś średnich to już zakrawa na obsesję. Współczuję. I za nic nie umiem pojąć. Dokładnie tak samo jak rozkim odnośnie ważenia przed/po wizycie w wychodku. 

ZuzaG. napisał(a):

Corinek napisał(a):

rosel napisał(a):

stazi24 napisał(a):

to waz sie raz na miesiac :P bedziesz widziec czy sa spadki czy nie hehe ;) 
racja, ale gorzej jak się okaże, że cały miesiąc mimo liczenia jadłam za dużo i będzie wzrost ;pdobra dzieki, sory za glupie pytania, natchnelo mnie z rana
Waż się codziennie i wyciągaj z tego średnią tygodniową. To masz najbardziej miarodajne.
Ważenie się codziennie i jeszcze wyliczanie jakichś średnich to już zakrawa na obsesję. Współczuję. I za nic nie umiem pojąć. Dokładnie tak samo jak rozkim odnośnie ważenia przed/po wizycie w wychodku. 

Skąd wiadomo, że podczas ważenia się raz w tygodniu nie trafiasz na dni kiedy masz napompowane mięśnie, zatrzymaną wodę, sporo zaległości w jelitach, odwodnienie np. po alkoholu itd. itp? 

Gdybym swoją wagę ustalała np. na podstawie każdego poniedziałku, to zeszłe 3 tygodnie wyglądają tak: 67,7 -> 67,8 -> 68 kg. No jak dla mnie to to wygląda na tycie. A teraz średnia tygodniowa ostatnich 3 tygodni: 67,5 kg->67,3 kg->67,0 kg, czyli chudnę. Różnica znacząca.

Pasek wagi

Corinek, ja rozumiem co piszesz. Naprawdę. Tylko nie rozumiem tej obsesji na punkcie wskazań urządzenia jakim jest waga. Sama piszesz, że różnice w pomiarach mogą być spowodowane różnymi czynnikami. Dla mnie ważniejsze jest to czy mieszczę się w swoją ulubioną kieckę i czy moja forma pozwala mi na porządny trening. Dlatego nie robi mi smutku zalęgająca w jelitach większa kolacja czy opuchlizna mięśni po 40 kilometrach. Czego o Tobie życzę. Z całą życzliwością psychofanki ;) Tak żyje się przyjemniej po prostu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.