- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 października 2016, 19:44
Jak to jest...?
Jedna randka, druga,trzecia, całowanie, przytulanie...
Co dalej?
Kocham Cię, czy łóżko ?
31 października 2016, 14:43
też byłam z facetem na pierwszy raz czekaliśmy 7 msc. z drugim wszystko szybko poszło na 1 randce poszliśmy do łóżka wszystko szybko się toczy,..on mi powiedział,ze jest zakochany u mnie następuje ten etap motyli ciągle o nim myślę itd...zaraz pewnie będę zjechana
31 października 2016, 15:37
Ja od początku znajomości miałam wrażenie, że znalazłam swoje drugie pół. Dosłownie, pierwsze spojrzenie i coś mi się odblokowało, jakkolwiek to brzmi. Seks pojawił się jeszcze przed oficjalnym związkiem, chociaż nie mamy konkretnej daty więc trudno powiedzieć. "Kocham Cię" po ponad roku bycia razem.
Też miałam inne zdanie na ten temat wcześniej, ale los płata figle.
31 października 2016, 17:27
jeszcze troche ponad dwa lata temu powiedzialabym Ci ze sex tylko z milosci, kazdy moj zwiazek trwal kilka miesiecy zanim do czegos doszlo, z obecnym partnerem poszlo jakos bardzo szybko, chyba trzecia albo czwarta randka ( ja mam 30 lat on 35) a jak na ten moment to wychodzi na to ze to bedzie ten jedyny na zawsze :) wiec nie ma reguły, rób jak czujesz
31 października 2016, 19:27
Według mnie jest to zależne od wieku. Mając 18 lat i czekając na swój pierwszy raz, zazwyczaj się czeka właśnie aby najpierw coś silniejszego poczuć, a później się decyduje na seks. Inaczej to wygląda gdy się ma 25 lat, a już kompletnie inaczej jak się na 30. To według mnie taki podstawowy podział, gdy chodzi o seks. No ale wiadomo, ludzie są różni, jedni pójdą do łóżka na pierwszej randce mając 16 lat, a drudzy mając 30 lat będą się do tego zbierać kilka miesięcy, Tak więc jest to kwestia bardzo indywidualna. Dwie osoby muszą po prostu chcieć i dobrzeć się czuć z podjętą decyzją, "nawet" jeżeli jest to seks na pierwszej randce,
Edytowany przez Mohiito 31 października 2016, 19:28
31 października 2016, 19:53
Jak kto sam uważa. Dla mnie pierwsze muszą być uczucia, potem seks. Związek może być i po nim. Ale dla mnie niepojęte jest podejście "nie kochamy się, lecz się zwiążmy".
31 października 2016, 21:20
Oczywiscie ze mozna sie szybko zakochac, ale zazwyczaj jest najpierw sex, a potem moze powazny zwiazek, a moze nie :)
Niema nic zledo w uprawianiu sexu!!!! Kobiety!!!
Pozrawiam)))
31 października 2016, 21:45
Trochę nie rozumiem niektórych wypowiedzi... Piszecie "seks tylko z miłości" i "nie mogłabym zrobić tego z kimś, do nikogo nic nie czuję". Tak jakby pomiędzy prawdziwą miłością a kompletnym brakiem uczuć nic nie było. To co, u Was jest nic, nic, nic a potem wielkie BUM - i nagle KOCHAM CIĘ, a w następstwie tego seks? A gdzie zauroczenie, poznawanie się, motylki? Wtedy nic? Dopiero po ustaleniu, że planujecie wspólną przyszłość?
Dla mnie seks dla sportu raczej nie wchodzi w grę, ale jak na przykład po 3 spotkaniach facet mi się podoba, fajnie się z nim gada, sprawia wrażenie normalnego, czuję, że to mógłby być "ten", to dlaczego nie? Jeśli po jakimś czasie mnie oleje to cóż, jego strata. Tak jak pisałam - mówi się trudno i żyje się dalej. Nie przeżywam, że "oddałam się" chamowi, nie rozpamiętuję, przechodzę nad tym do porządku dziennego. Jak jest wielka miłość to facet też potrafi odejść, a wtedy boli bardziej.
Edytowany przez kropka36 31 października 2016, 21:46
1 listopada 2016, 10:20
bo kochanie to wcale nie taka latwa sprawa.. zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Oczywiście sa pary ktore się kochaja na zaboj i tworzą związek ale sa też takie które z rozsądku są ze soba.. sex to sex wielu facetów ma do tego różne podejscie najlepiej gdyby byl z jedyną partnerka/partnerem z jakiegoś uczucia ale czesto sie zdarza ze jest to przelotne lub dla jakiejs korzysci
1 listopada 2016, 12:18
Dla mnie seks bez miłości nie wchodzi w grę. Nie potrafiłabym pójść z kimś do łózka tylko dla rozrywki, czułabym się potem źle. Dla mnie seks to intymność zarezerwowana tylko dla osoby której ufam i którą kocham i nie ma dla mnie żadnych ustępstw w tej kwestii.
2 listopada 2016, 22:56
Kwestia indywidualna moim zdaniem. Jeśli ktoś lubi dla sportu - prszsz bardzo, jeśli dopiero po ślubie - również prszsz bardzo. Nie oceniam i nie wnikam. Nie lubię natomiast gdy mi się ktoś w rozmowie pakuje do łóżka i usiłuje przekonać, że jego punkt widzenia jest jedynym słusznym i ja się nie znam (a jako że tkwię mniej więcej pośrodku, "nawracają" mnie obie strony - o dziwo bardziej ci bardziej wyzwoleni - bo jak to tak nie lubić tak dla sportu, na pewno coś jest ze mną nie tak i gdybym tylko spróbowała, to na pewno bym to polubiła).
Jeśli o mnie chodzi to tak jak u poprzedniczki - seks zarezerwowany jest tylko dla osoby, której całkowicie ufam i musi wiązać się z uczuciami, zakochaniem, miłością. Nie mam natomiast granicy czasowej kiedy to nastąpi - ale że moje zaufanie zdobyć dość trudno, raczej szanse są małe, że jak w amerykańskim sitcomie hyc do łózia po trzeciej randce ;).