Temat: Nie mam z kim wyjść

Ogólnie sytuacja zawsze wyglądała tak, że byłam w klasach ''dla prymusów''. Wszyscy zawsze mieli najlpsze wyniki, uczyli się całymi dniami, stroili od imprez. Ja też zawsze miałam dobre oceny i wybieram się na prestiżową uczelnie, ale jakoś wychodzi mi jakoś samo od siebie, raczej się nie uczę. Nie ineteresuje mnie wychodzenie na miasto, na przykład po to, żeby iść do księgarni/zwykłej kawiarni, pić kawę, oglądać książki i wracać do domu o 20 (brak ironii, praktycznie wszystkie spotkania tak wyglądają). Kiedy chce iść na jakąś imprezę to nieee, napić się alkoholu to nieee, podejść do obcych to nie bo wstyd. I nie jest tak, że uważam się za osobę która ma swoje życie osobiste, a inni go nie mają (ja teraz na przykład marnuje cale dnie ogladajac filmy niestety), tylko te rzeczy którymi się zajmują nie interesują mnie (np koncerty jakiejś metaliki czy maraton filmów anime-serio miałam taką propozycję).

Jestem młoda i mam ochotę pójścia czasem na imprezę czy na koncert, a osoby które chodzą ze mną do klasy czy które miałam w poprzedniej szkole nie znoszą takich rzeczy. Mam paru znajomych którzy imprezują, ale znamy się jedynie mówiąc sobie cześć, nie są to jakieś głębsze relacje i proponowałam parę razy wspólne wyjście, ale zawsze jest takie, że eee coś tam, a potem między sobą śmiechy chichy, że muszę się wpraszać do innych, bo nie mam swoich znajomych. A, że dojeżdzając do szkoły mieszkam na bardzo małej wsi, nie ma tu ani miejsca gdzie można pójść, ani nikogo w moim wieku.

I wpadam w takie błędne koło -> nie mam z kim pójść na imprezę/na miasto -> zostaję w domu -> nie mam chłopaka i nie poznaje innych ludzi -> nie znam innych ludzi więc nie mam z kim pójść na imprezę/na miasto.

Spokojnie mogłabym poznać kogoś nowego tylko nie mam do tego żadnej okazji...

Jestem dziewczyną, więc głupio mi iść samej, szczególnie, że wszyscy są zawsze w grupkach i krzywo patrzą na osoby które się chcą na siłę dołączyć. Strasznie mnie to irytuje i czekam tylko na studia. Ale, że został mi jeszcze rok czasu, już zupełnie nia mam pojęcia co robić, ostatni raz byłam gdzieś na mieście i bawiłam się na jakieś imprezie w połowie sierpnia. 

I nie mówcie mi, że mogę robić coś sama, chodzę na siłownię często, prowadzę bloga modowego, więc cześto chodzę na rózne sesje, mam mnóstwo dobry znajomych którzy mają charakter jak ja, ale poznałam ich przez internet i mieszkają zbyt daleko by widywać się częściej niż raz na jakiś czas, jeżdżę konno i tak dalej, ale ja po prostu potrzebuję osoby obecności innych, pogadać i porozmawiać, bo obecni znajomi mają tak inny charakter, że po prostu nie lubię z nimi przebywać i udawać, że ekscytuje mnie coś, co naprawę kompletnie mnie nie interesuje, a gama zainteresowań odbiega kompletnie od moich.

a pytanie brzmi co dalej? poczekaj ten rok na studia bo co innego? na sile kolezanki nie znajdziesz i na sile nie polubisz tego co lubia obecni znajomi.Rok to nie jest jakos specjalnie dlugo,ucz sie do matury geniuszu.;)

Pasek wagi

A ja prawdę mówiąc mam wrażenie, że jesteś trochę zarozumiała. Nie ma nic złego w tym, by lubić inne rzeczy czy zajęcia od grupy, ale zobacz jak o tym piszesz. "koncerty jakiejś metaliki czy maraton filmów anime-serio miałam taką propozycję" - a co jest takiego w maratonie anime, że aż musiałaś dodawać to "serio"?
Spuszczenie z tonu na pewno ci w poszukiwaniu znajomych nie zaszkodzi.

nucleargirl napisał(a):

A ja prawdę mówiąc mam wrażenie, że jesteś trochę zarozumiała. Nie ma nic złego w tym, by lubić inne rzeczy czy zajęcia od grupy, ale zobacz jak o tym piszesz. "koncerty jakiejś metaliki czy maraton filmów anime-serio miałam taką propozycję" - a co jest takiego w maratonie anime, że aż musiałaś dodawać to "serio"?Spuszczenie z tonu na pewno ci w poszukiwaniu znajomych nie zaszkodzi.

dokładnie - piszesz ze byś poszła na koncert, a jak ktoś ci zaproponował to nawet z pogardą napisałaś o metallice haha  Jeszcze nie rozumiem "podejsć do obcych - nie bo, wstyd", ale że po co podejść do obcych? Co to za rozrywka...? 

Myślę, że gdybyś tak nie księżniczkowała i jednak wychodziła na te spotkania to miałabyś wieksza szansę poznać i innych ludzi. Zreszta chyba to lepsze niz samotne ogladanie filmow?

A na koniach nie poznałaś tez innych, pasujących ci osób? Jeśli masz znajomych z internetu - co stoi na przeszkodzie zeby znaleźc w internecie tez takich, ktorzy mieszkaj blizej ciebie?

Pasek wagi

Trudne zadanie, moze po prostu przestan sie przejmować ze ktos tam uważa ze nie masz swoich znajomych i wproś sie po prostu na jakas impreze. Gwarantuje ci ze po imprezie na ktorej sie upijecie i bedziecie miec wspolne wspomnienia przyja cie do swojej paczki. Ja tak poznalam wielu ludzi ktorzy dzisiaj sa moimi najlepszymi przyjaciolmi. Kolezanka z podstawowki zaprosila mnie np. na 18 znalam tam tylko ja i dwie inne dziewczyny a teraz z tej imprezy mam 5 znajomych z ktorymi utrzymuję kontakt, tam sie poznalismy ;)

Pasek wagi

Słucham innej muzyki, chodziło mi o konkretne koncerty w konkretnym gatunku. Ja nie uważam wcale, że ich hobby są gorsze ani nic, ale przez całe życie przytakuję jak ktoś mi o czymś opowiada, chodzę na różne rzeczy którzy inni lubią i chce w koncu chodzić na coś co ja lubie, a nie ciągle na coś co ktoś inny lubi byle by mieć z kim wyjść. Miałam problemy w szkole podstawowej, nie byłam zbytnio lubiana i mam przez to na koncie różne wizyty w szpitalu i tak dalej, nie bede wnikać więc myślę, że to taka moja postawa obronna, żeby być chłodnym w stosunku do innych, nie potrafię się uśmiechnąć do obcej osoby, cały czas spuszczam wzrok i ogólnie jest mi ciężko.

Ale bardzo możliwe, że macie rację, nie chcę oczywiście, żeby tak dłużej było dlatego zwracałam się tu o pomoc. Postaram się zmienić, skoro mówicie, że sprawiam niesympatyczne wrażenie, macie może pomysł jak? Jakieś rady, drobne kroki na początek?

paranormalsun napisał(a):

nucleargirl napisał(a):

A ja prawdę mówiąc mam wrażenie, że jesteś trochę zarozumiała. Nie ma nic złego w tym, by lubić inne rzeczy czy zajęcia od grupy, ale zobacz jak o tym piszesz. "koncerty jakiejś metaliki czy maraton filmów anime-serio miałam taką propozycję" - a co jest takiego w maratonie anime, że aż musiałaś dodawać to "serio"?Spuszczenie z tonu na pewno ci w poszukiwaniu znajomych nie zaszkodzi.
dokładnie - piszesz ze byś poszła na koncert, a jak ktoś ci zaproponował to nawet z pogardą napisałaś o metallice haha  Jeszcze nie rozumiem "podejsć do obcych - nie bo, wstyd", ale że po co podejść do obcych? Co to za rozrywka...? Myślę, że gdybyś tak nie księżniczkowała i jednak wychodziła na te spotkania to miałabyś wieksza szansę poznać i innych ludzi. Zreszta chyba to lepsze niz samotne ogladanie filmow?A na koniach nie poznałaś tez innych, pasujących ci osób? Jeśli masz znajomych z internetu - co stoi na przeszkodzie zeby znaleźc w internecie tez takich, ktorzy mieszkaj blizej ciebie?

Z podchodzeniem do innych, chodziło mi o to, że jak jesteśmy gdzieś na urodzinach to wszyscy rozmawiają ze wszystkimi, poznają się, robią zdjęcia, a moja koleżanka zawsze mówi, że nie bedziemy rozmawiac z innymi bo po co i całą imprezę zamierza siedzieć w towarzystwie, dwóch, trzech osób. I mam wrażenie, źe uważasz mnie za osobę która uważa inną za gorszych, ale naprawdę tak nie mam takich myśli w głowie, nie jestem nigdy dla nich niesympatyczna ani nic.

Z Ciebie taka prymuska jak z koziej dupy trąba - na pewno nie z j.polskiego :D

Ludzie Cię zapraszają, to traktujesz ich z pogardą, to się nie dziw, że potem się wpraszać musisz. 

sweetsuicide napisał(a):

Z Ciebie taka prymuska jak z koziej dupy trąba - na pewno nie z j.polskiego Ludzie Cię zapraszają, to traktujesz ich z pogardą, to się nie dziw, że potem się wpraszać musisz. 
 

Nigdzie nie napisałam, że jestem prymuską. Dziękuję, że zwracasz tak wielką uwagę na poziom komunikacji na tym portalu, z pewnością jest to kluczowe, zwracając uwagę na jego charakter.

Po prostu chciałabym mieć w swoim otoczeniu osobę, z którą mogę pójść do muzeum na wystawę czy do hipsterskiej kawiarenki nie zostając skomentowana, że trzeba być dziwnym, żeby tam chodzić przez dokładnie tych samych ludzi, co do których wszyscy powyżej mnie tak przekonują.

Wracam do swojego bycia zarozumiałą, samolubną świnią. Warto było poprosić o pomoc.

zarzyckavjulia napisał(a):

sweetsuicide napisał(a):

Z Ciebie taka prymuska jak z koziej dupy trąba - na pewno nie z j.polskiego Ludzie Cię zapraszają, to traktujesz ich z pogardą, to się nie dziw, że potem się wpraszać musisz. 
 Nigdzie nie napisałam, że jestem prymuską. Dziękuję, że zwracasz tak wielką uwagę na poziom komunikacji na tym portalu, z pewnością jest to kluczowe, zwracając uwagę na jego charakter.Po prostu chciałabym mieć w swoim otoczeniu osobę, z którą mogę pójść do muzeum na wystawę czy do hipsterskiej kawiarenki nie zostając skomentowana, że trzeba być dziwnym, żeby tam chodzić przez dokładnie tych samych ludzi, co do których wszyscy powyżej mnie tak przekonują.Wracam do swojego bycia zarozumiałą, samolubną świnią. Warto było poprosić o pomoc.
Ty nie prosisz, Ty na wszystko wybrzydzasz i chcesz ludzi pod siebie ustawić. Z takim nastawieniem powodzenia życzę, w nawiązywaniu relacji :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.