Temat: Niedoczynność tarczycy jaką macie dawkę leku

Jakie leki bierzecie na tarczycę i jaką dawkę?  Przy jakiej lepiej Wam się chudnie? Biorę Eythyrox 25 i to od roku ( w sumie zastanawia mnie dlaczego nie mam zmienianej dawki, czytałam ze optymalnie przyjmuje się minimum 50 a 25 jest tak na początek żeby się przyzwyczaił organizm)  Myślałam że po lekach lepiej się poczuje gdy w końcu zacznę się leczyć no.ale tak nie jest :( ciągłe zmęczenie, wypadanie włosów,  twarz jak księżyc w pełni,  no i nie wspominając o tym ze pomimo zdrowej diety, ćwiczeń nie schudłam nawet kg :( Zastanawiam się czy problem nie tkwi w źle dobranej dawce leku,  albo w ogóle w Euthyroxie ( podobno różnie się na niego reaguje,  na jednych działa na drugich nie) Poradzicie coś?  :(  [tsh 4,5 i spada baaardzo opornie]

Ja obiłam się o kilku endokrynologów, którzy stosowali zasadę: "Eutyrox i tyle, leki do końca życia". Ale teraz prowadzi mniej mój rodzinny, który okazał się super lekarzem, leczy mnie całościowo, wie bardzo dużo na temat niekonwencjonalnych metod i czasem obgadujemy sobie wspólnie podejście lekarzy i konwencjonalnej medycyny do leczenia chorób :)

Dziewczyny! Przede wszystkim - my nie mamy po prostu niedoczynności. My mamy przewlekłe zapalenie tarczycy o podłoży autoimmunologicznym. Biorąc eutyrox lub letrox to nie jest leczenie. Uzupełniamy tym tylko brak hormonów. Nie ma już właściwie ludzi chorych tylko na niedoczynność tarczycy (bo wystarczyłoby uzupełnić jod i po sprawie). Naszym problemem jest choroba autoimmunologiczna, która przy okazji niszczy tarczycę, a nie wiadomo, czy któregoś dnia nie zbuntuje się i nie będzie nam niszczyć innego organu. Dlatego tak ważne jest - suplementacja, zdrowa dieta, wykluczenie alergenów (bardzo często gluten i kazeina!), ruch, unikanie stresu (bardzo dobrze tu ktoś opisał, że wpływa na nas źle podwyższony kortyzol - m.in. zaburza konwersję hormonów tarczycowych). Samo branie hormonów to tak naprawdę tylko zamiatanie problemów pod dywan.

Polecam strony: pepsieliot.com, aktywniezniedoczynnoscia.com, jaskiniowa-kuchnia.blog.pl

basiaaak  - mój lekarz też jest fajny, ale Tobie to mega zazdroszczę!!!! :D

mukena napisał(a):

basiaaak  - mój lekarz też jest fajny, ale Tobie to mega zazdroszczę!!!! 

A dziękuję :)

Niestety od grudnia muszę dojeżdżać do niej 20km w jedną stronę, a potem czekać w długiej kolejce. Ale warto :)

Pasek wagi

hej ja zaczęłam brać 50 ale źle się czułam i z czasem sama sobie zmieniłam do 25 co nie było dobre (nie wiedziałam że mogę narobić sobie krzywdy zmieniając dawkę samodzielnie) - miałam zamiar brać 25 a potem gdy już się przyzwyczaję zwiększyć tak jak zalecił lekarz. (wiem głupie ale wtedy jeszcze nic nie wiedziałam na ten temat) Nadal źle się czułam mimo obniżenia samodzielnie leku poszłam do lekarki kazała mi brać cały czas 25 wytłumaczyła że organizm musi się przyzwyczaić do leku na początku mogę się czuć trochę gorzej ale z czasem minie - zmieniła mi euthyrox na letrox. Brałam tak pewien okres czasu i niedawno (około miesiąc temu poszłam na kontrolę krwi - tsh). Wyszło mi około 3-4 poszłam na kontrolę do innego lekarza i facet kazał mi brać jeden dzień 25 a kolejny 50 i tak na przemian. Biorę tak od właśnie jakiegoś miesiąca i o niebo lepiej się czuję zmieniło się przede wszystkim moje samopoczucie - mam więcej energii jestem spokojniejsza ale to jeszcze nie to. Przed okresem mam wybuchy płaczu i w sumie rano czasem wstaję jak wnerwiona :D najgorsze dla mnie są właśnie te zmiany nastrojów. W tygodniu po świętach wybiorę się do lekarza ogólnego aby przepisał mi wyniki tsh do labolatorium  miałam zrobić po trzech miesiącach ale lepiej zobaczyć czy coś się zmienia w lepszą czy gorszą stronę :) jesli chcesz napisz :) pogadamy

Pasek wagi

LoginAla napisał(a):

Kurcze mam nadzieję, że też niebawem odczuję różnicę bo jestem rozbita jak nigdy... ale tak jak wspominałam leki biorę coś koło 2-3 tyg dopiero. Za to schemat mam trochę inny-4dni -25-14 dni -50-później na zmianę 50 i 75TSH coś ponad 40...kontrola w czerwcu...
Na Twoim miejscu bym od razu po 50 przeszła na 75. Pobrała z tydzień 75. A potem na zmianę 75 i 100. Po 8 tygodniach od przejścia na 75/100 badanie TSH (koszt 20-25 zł, ale rodzinny też powinien Ci bez problemu zapisać). Jak nie spadnie poniżej 2 to dawka 100 codziennie. Później po 8-10 tygodniach ponownie badanie TSH. Samopoczucie też jest ważne, jest tak samo istotne jak prawidłowe TSH. Mi kiedyś endo powiedział, że mam się zdać na swoje wyczucie, nawet jeśli wyjdę lekko poza normę w dół. Mam po prostu czuć się dobrze. Twój wynik był wysoki, wątpię czy 50/75 będzie dawką docelową. 

Sama na razie nie czuję się na siłach nic zmieniać (za krótko bawię się z niedoczynnością), ale lekarz sam powiedział, że na pewno po kontroli zwiększą mi dawkę (kontrolę mam w Instytucie, gdzie brałam jod a następną znów u niego bo niestety w Instytucie nie mają już "wolnych terminów"- mimo, że całe dotychczasowe leczenie nadczynności przeprowadzali właśnie tam) specjalnie też dobrał mi dawki tak, żeby można było sobie zwiększyć bez konieczności kupowania nowych leków.  No na pewno będę chciała zrobić niedługo TSH żeby zobaczyć czy coś się ruszyło w dobrą stronę... bo póki co właśnie niemal codziennie ryczę, wszystko mnie przerasta, nie potrafię się z nikim dogadać...

Brałam 25 przez 2 miesiące bo tak m8 przypisal lekarz ogólny a po wizycie u endo mam 50. 8c nie chudne, nieważne co bym robiła.  Włosy lecą jak szalone. 

mukena napisał(a):

Ja obiłam się o kilku endokrynologów, którzy stosowali zasadę: "Eutyrox i tyle, leki do końca życia". Ale teraz prowadzi mniej mój rodzinny, który okazał się super lekarzem, leczy mnie całościowo, wie bardzo dużo na temat niekonwencjonalnych metod i czasem obgadujemy sobie wspólnie podejście lekarzy i konwencjonalnej medycyny do leczenia chorób :)Dziewczyny! Przede wszystkim - my nie mamy po prostu niedoczynności. My mamy przewlekłe zapalenie tarczycy o podłoży autoimmunologicznym. Biorąc eutyrox lub letrox to nie jest leczenie. Uzupełniamy tym tylko brak hormonów. Nie ma już właściwie ludzi chorych tylko na niedoczynność tarczycy (bo wystarczyłoby uzupełnić jod i po sprawie). Naszym problemem jest choroba autoimmunologiczna, która przy okazji niszczy tarczycę, a nie wiadomo, czy któregoś dnia nie zbuntuje się i nie będzie nam niszczyć innego organu. Dlatego tak ważne jest - suplementacja, zdrowa dieta, wykluczenie alergenów (bardzo często gluten i kazeina!), ruch, unikanie stresu (bardzo dobrze tu ktoś opisał, że wpływa na nas źle podwyższony kortyzol - m.in. zaburza konwersję hormonów tarczycowych). Samo branie hormonów to tak naprawdę tylko zamiatanie problemów pod dywan. Polecam strony: pepsieliot.com, aktywniezniedoczynnoscia.com, jaskiniowa-kuchnia.blog.pl

Tak,  ta strona jest super ale tak dużo porad, że się 0ogubilam co można a co nie :/ 

Odstawiłam leki 2 tygodnie temu ale w nie wiem czy dobrze robie, bo mam bardzo mała tarczyce, 5 ml oba platy, i chyba  nie ma opcji żeby sama odrosla.  

Jestem na Letroxie od jesieni, już ponad pół roku. Z każdą wizytą dawka większa, a różnicy w samopoczuciu żadnej. Cały czas czuję się jak zdechlak, chce mi się spać, jak ćwiczę, to zaraz opadam z sił, nie mogę tchu złapać i serce mi wali, jakby zaraz miało wyskoczyć (chociaż na to wpływa też u mnie astma), włosy się sypią, non stop mam doła i deprechę, skóra sucha jak papier, ciężko coś zrzucić (a zmęczenie przy wysiłku w tym nie pomaga). I też się coraz bardziej załamuję, bo miało być lepiej, samopoczucie miało się poprawić i dupa. 

W ciazy brałam 75, potem 50, a tera 25mg eutyroxu. Z 4,5 spadłam najpierw do 0,8 czyli wpadłam w nadczynność, a obecnie moj wynik to 2,48.

Gudrun sama nie powinnaś odstawiać leków, tym bardziej jak masz taki duży  zanik tarczycy. Bez odpowiedniej dawki hormonów jeszcze ci się  będzie zmniejszała. Wiem bo zanim trafiłam do lekarza i dostałam leki w ciągu 6 m-cy tarczyca mi się  zmniejszyła o jakies 3 cm. Po lekach wszystko się  jakoś  uspokoiło

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.