Temat: Niedoczynność tarczycy jaką macie dawkę leku

Jakie leki bierzecie na tarczycę i jaką dawkę?  Przy jakiej lepiej Wam się chudnie? Biorę Eythyrox 25 i to od roku ( w sumie zastanawia mnie dlaczego nie mam zmienianej dawki, czytałam ze optymalnie przyjmuje się minimum 50 a 25 jest tak na początek żeby się przyzwyczaił organizm)  Myślałam że po lekach lepiej się poczuje gdy w końcu zacznę się leczyć no.ale tak nie jest :( ciągłe zmęczenie, wypadanie włosów,  twarz jak księżyc w pełni,  no i nie wspominając o tym ze pomimo zdrowej diety, ćwiczeń nie schudłam nawet kg :( Zastanawiam się czy problem nie tkwi w źle dobranej dawce leku,  albo w ogóle w Euthyroxie ( podobno różnie się na niego reaguje,  na jednych działa na drugich nie) Poradzicie coś?  :(  [tsh 4,5 i spada baaardzo opornie]

Kropka może  powinnaś rozejrzeć się  za jakimś porzadniejszym lekarzem. Miałaś robioną pełną diagnostykę tarczycy? Łącznie z antygenami tarczycowymi, poziomem kortyzolu i jonogramem? 

Pasek wagi

Ja biore 88 na 100 co drugi dzień ale teraz zamierzam zrobić badania i w ciągu dwóch tygodni jadę do swojego lekarza - jeżdżę prywatnie, do Warszawy, w płocku nie ma dobrego lekarza, a ja mam ginekologa-endokrynologa.

Mam pytanie do dziewczyn które tu bardzo ładnie piszą na temat diety ruchu i chorób wynikających z autoagresji.
Jakie robicie badania dodatkowe - chodzi mi o testy pokarmowe itp. Mam nietolerancję laktozy i do tego walczę jak wiele osób z kilogramami i insulinoopornością i chcialabym skupić się na eliminacji tego co mi może szkodzić. Mleko odstawiłam, piję sojowe. Co radzicie?

Autorko, uważam że Twoja dawka jest za niska. TSH 4,5 to zdecydowanie za dużo. Na hormonach powinnaś mieć poniżej 2, optymalnie w okolicach 1.

Na niedoczynność tarczycy leczę się od 7 lat i jeszcze nigdy nie miałam prawidłowego wyniku tzn. ok.2 . Obecnie przyjmuję dawkę 100 Euthyroxu i wcale nie czuję się lepiej. Ciągle jestem ospała, nic mi się nie che, mam strasznie suchą skórę,mojej włosy to katastrofa, a do tego wszystkiego nawal moja pamięć i koncentracja, co mnie bardzo denerwuje. Nie wiem, jak to dalej będzie wyglądać. Choroba zmieniła wszystko, brakuje mi siły do życia, ciągle jestem poirytowana. 

Trudno trafić mi na lekarza, który unormowałby w końcu poziom hormonów. Aktualny wynik to 4,5. 

Moi bliscy nie potrafią sobie wyobrazić, czym jest ta choroba. Myślą, że moje wahania nastrojów wynikają zupełnie z czegoś innego, a otyłość to wynik mojego lenistwa. 

EviPi napisał(a):

Gudrun sama nie powinnaś odstawiać leków, tym bardziej jak masz taki duży  zanik tarczycy. Bez odpowiedniej dawki hormonów jeszcze ci się  będzie zmniejszała. Wiem bo zanim trafiłam do lekarza i dostałam leki w ciągu 6 m-cy tarczyca mi się  zmniejszyła o jakies 3 cm. Po lekach wszystko się  jakoś  uspokoiło

Moja endokrynolog nawet nie chce słyszeć o odstawieniu leków.  Nie uznaje żadnych terapii alternatywnych. A ja się dużo naczytalam o tym. I że jeśli się zacznie brać leki od początku zanim kombinować co tu z dietą i innymi czynnikami jest nie tak, to j7z trzeba je będzie brać do kocha życia. .. Bo trzeba znaleźć przyczyny a nie sztucznie leczyc objawy. Na wcześniej wspomnianej stronie tak m.in  czytałam.  Ale właśnie nie wiem czy to się tyczy tez osób które ta tarczyce mają juz bardzo mała,  bo "zjedzona" przez chorobę. 

laliho napisał(a):

Dawka 25 to dawka niemowlęca, dorosły organizm po krótkim czasie jej nie odczuwa, więc nie dziwota, ze się źle czujesz. I nie chodzi tutaj o chudnięcie.

Nie do końca - ze mnie jest kawał baby a zbiłam z 4,89 na 0,86 w ciągu 3 miesięcy dawką 12,5 na dzień i musiałam zmniejszyć, żeby nie wpaść w nadczynność.

Raczej takuch osób to nie dotyczy, jeżeli  masz zmniejszoną tarczycę lub jeszcze gorzej - zjedzoną przez chorobę tym bardziej musisz uzupełnić niedobór hormonów sztucznie. bo tak czy tak tarczyca nie pracuje prawidłowo  i już nie będzie. Dieta i wykluczenie pewnych czynnikow pozwala na złagodznie objawów i zahamowanie dalszej degeneracji tarczycy

Pasek wagi

Hej wszystkim,

w takim razie ja takze "pochwale sie" moja dawka: W chwili obecnej biore Levothyroxine ( L-thyroxine) dawka: 125. Moja przygoda zaczela sie dosyc dawno, bo okolo 15 lat temu, kiedy to sama poprosilam doktora o zbadanie tarczyny. Doktor usmiechnal sie dziwnie ale zgodzil sie i po USG nic nie zostalo wykryte. Dopiero potem, kiedy zbadali mi krew wyszlo szydlo z worka. Z tego co pamietam zaczynalam od dawki 50 i z biegiem lat ta dawka sie powiekszala.

Co jest dla mnie dziwne, zauwazylam, ze w zaleznosci od panstwa, dawki tych lekow sa rozne. Kiedy mieszkalam w Niemczech bralam dawke 112 (byla to jedna tabletka). Po przeprowadzce na Wyspe lekarka powiedziala mi, ze takiej dawki nie maja i w chwili obecnej biore 2 tabletki kazdego dnia: 100+25. Za miesiac mam badania, ktore stwierdza, czy ta dawka jest odpowiednia.

Pozdrawiam!

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.