Temat: rzucenie studiów filologicznych a nauka języka

Zastanawiam się nad  rzuceniem moich studiów. Mam dosyć nauki   o gramatyce opisowej czy historii danego kraju. Nie interesuje mnie to i nie wiem co z tym faktem zrobić, bo wolałabym siedzieć sama w domu i uczyć się tego co chcę niż dalej ciągnąć te studia a z drugiej strony trochę mi szkoda ich rzucać. Jestem na pierwszym roku. 
Co myslicie?

Na Twoim miejscu bym nie rzucała, chyba że jesteś bardzo nieszczęśliwa z powodu gramatyki i czytania klasyków. Jeżeli tak to szkoda nerwów. Papier i rozwijanie mózgu się w życiu przydają.:)

jeżeli nie pasjonuje Cię wszystko związane z językiem, to nie wiem, czy jest sens studiować filologię. z drugiej strony - może to tylko chwilowe załamanie? jakoś przeżyj to, pociągnij dalej, skończ ten pierwszy rok i wtedy zobacz, czy chcesz dalej studiować.

ja uwielbiam angielski i hiszpański ( w każdym sensie słowa "uwielbiam" ), ale nie mogłam sobie pozwolić na studia filologiczne ani na żadne studia w pełnym wymiarze godzin, bo niestety muszę pracować zagranicą i dokształcać się jeszcze w innych dziedzinach.

mam za sobą parę miesięcy studiów dziennych, które niestety musiałam zostawić ( kierunek zupełnie nie powiązany z językami, ale również mnie pasjonujący) i wybrać inne.

Autorko tematu - lepiej idź na takie studia, które Cię pasjonują. i doceń, że MOŻESZ.

ogólnie to nie polecam nikomu studiowania kierunku, który nie jest dla kogoś pasją, bo a) będzie nudno b) będzie trudno c) prawdopodobnie nigdy nie staniesz się "mistrzem" w tym, co robisz, bo nie kochasz tego, co robisz :P

frilayla07 napisał(a):

wiecie co ... ja już nie chcę niczego

Chcesz. Wszystko co robisz jest wynikiem tego co chcesz. W tym momencie chcesz uciec ale pamiętaj, że nawyk uciekania pozostaje w życiu tak długo jak sobie na to pozwolisz.

Jak chcesz to zostaw te studia, może co innego chciałabyś w życiu robić ? Masz dwoje uczniów, fajnie że się znalazło nawet jeśli cenisz się wysoko (porównując do licencjatów i magistrów) - nie ma ich na tyle dużo aby zapewnić stałe i pewne utrzymanie. Pal licho kiedy jesteś na utrzymaniu rodziców i sama (bez dziecka), możesz się bawić do woli i próbować. Ale planujesz swoją przyszłość, weź pod uwagę prawdopodobne plusy, minusy sytuacji i porównaj do rynku pracy, konkurencji.

Pasek wagi

A tak BTW ja kiedy studiowałam, na roku miałam 200 osób i jakoś nikt nie przyznał że kocha opisówkę. Taki przedmiot.

jeszcze jedno - nie sądzę, że WSZYSCY po filologii będą mówili bez akcentu. w ogóle rzadko się zdarza, żeby obcokrajowiec mówił bez akcentu :) i niewiele zależy od studiów, więcej jest kwestią indywidualnych predyspozycji do "załapania" akcentu.

ja nie studiowałam angielskiego, ale gdy byłam w Ameryce, to niektórzy pytali się mnie, z którego stanu jestem. mam kumpla Amerykanina i mówi, że słychać akcent, ale gdybym mu nie powiedziała, że jestem z Polski, to stwierdziłby, że jestem z jakiegoś anglojęzycznego kraju.

za to już moja koleżanka z NYC ( pół Polka) mówiła, że słychać u mnie ten charakterystyczny dla Polaka akcent, ale jest on bardzo zredukowany.

ja wiem, że słychać na pewno u mnie akcent, gdy się zdenerwuję albo nie znam jakiegoś słowa :) co na szczęście rzadko się zdarza.

OddamPareKilo napisał(a):

A tak BTW ja kiedy studiowałam, na roku miałam 200 osób i jakoś nikt nie przyznał że kocha opisówkę. Taki przedmiot.

może i tak... do tej pory przez te poł roku jakos dalam radę a teraz juz mi się nawet nie chce

i tak jak kiedys mialam marzenie zeby się dostac na ten kierunek, tak teraz mi to obojętne czy go skonczę czy nie, bo nie jest taki cudowny... w ogole zycie nie jest cudowne tak jak to sobie wyobrazalam

frilayla07 napisał(a):

OddamPareKilo napisał(a):

A tak BTW ja kiedy studiowałam, na roku miałam 200 osób i jakoś nikt nie przyznał że kocha opisówkę. Taki przedmiot.
może i tak... do tej pory przez te poł roku jakos dalam radę a teraz juz mi się nawet nie chcei tak jak kiedys mialam marzenie zeby się dostac na ten kierunek, tak teraz mi to obojętne czy go skonczę czy nie, bo nie jest taki cudowny... w ogole zycie nie jest cudowne tak jak to sobie wyobrazalam

Najwyższy czas dorosnać. To naiwne sądzić, że życie jest "cudowne"i łatwe. Nie mówili CI rodzice, że aby zbierać plony, trzeba się najpierw napracować? Myślisz, że nauka na lekarza/prawnika itd itp to cudowne i lekkie zajęcie? Czy cudowne musi oznaczać łatwe i przyjemne? Jak się napracujesz i dzięki tej ciężkiej pracy coś osiągniesz - to będziesz mieć z tego satysfakcję - i to jest cudowne!  

Czy wiesz co odróżnia ludzi odnoszących sukcesy od tych, którzy ich nie odnoszą? że Ci pierwsi robią to, czego tym drugim się nie chce robić! 

Sama zdecyduj w której chcesz być grupie ;)

Pasek wagi

Życie jest cudowne, po prostu w trochę inny sposób niż sobie wyobrażałaś. Nie zmienia to faktu, że jest cudowne na swój sposób. Skoro już zauważyłaś, że rzeczywistość jest inna niż wyobrażenia to witaj w świecie dorosłych :) Wbrew pozorom nie jest tak źle jak Ci się wydaje.

Pasek wagi

ja rzucilam filologie angielska, a potem do niej wrocilam .. :PP jednak nie bardzo widze siebie na innym kierunku, a jakies studia chce skonczyc. obecnie jestem na 3 roku. wiadomo, czesc przedmiotow jest bardziej ciekawa, czesc mniej, ale mysle, ze tak jest na kazdym kierunku.

przemysl to porzadnie. jesli poszlas na filologie tylko po to, zeby nauczyc sie jezyka to rownie dobrze mozesz sie go nauczyc sama w domu lub uczeszczajac na jakies kursy. najlepsza nauka bez watpienia jest oczywiscie praktyka i uzywanie jezyka w zyciu codziennym, a wiec wyjazd za granice okazalby sie tutaj najlepsza opcja. jezeli naprawde sie meczysz na tym kierunku to nie ma sensu tego dluzej ciagnac. jesli jednak zalezy Ci na "papierku", to zastanow sie czy widzisz dla siebie jakis ciekawszy kierunek, ktory moglabys studiowac, i ktory po roku znow Ci sie nie znudzi ;) moze jednak dasz rade to skonczyc?

jablkowa napisał(a):

ja rzucilam filologie angielska, a potem do niej wrocilam ..  jednak nie bardzo widze siebie na innym kierunku, a jakies studia chce skonczyc. obecnie jestem na 3 roku. wiadomo, czesc przedmiotow jest bardziej ciekawa, czesc mniej, ale mysle, ze tak jest na kazdym kierunku.przemysl to porzadnie. jesli poszlas na filologie tylko po to, zeby nauczyc sie jezyka to rownie dobrze mozesz sie go nauczyc sama w domu lub uczeszczajac na jakies kursy. najlepsza nauka bez watpienia jest oczywiscie praktyka i uzywanie jezyka w zyciu codziennym, a wiec wyjazd za granice okazalby sie tutaj najlepsza opcja. jezeli naprawde sie meczysz na tym kierunku to nie ma sensu tego dluzej ciagnac. jesli jednak zalezy Ci na "papierku", to zastanow sie czy widzisz dla siebie jakis ciekawszy kierunek, ktory moglabys studiowac, i ktory po roku znow Ci sie nie znudzi  moze jednak dasz rade to skonczyc?

To znaczy ja od małego byłam " ciągnięta" do nauki i niezle mi szło. Nie miałam większych problemów w szkole, mogę powiedzieć nawet że sobie bardzo dobrze radzilam. W liceum było jedynie ciężej. Studia tak naprawdę rozpoczęłam " bo wypada" no i nie wiem... 

o wiele bardziej wolalabym chodzic na jakies kursy językowe, bo stwierdzam, że nienawidzę suchej teorii i po prostu mnie to strasznie męczy. Już wolałam pracować po te 8 godzin niż tu 90 min siedzieć na niepotrzebnym wykładzie, który mnie nudzi. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.