Temat: dużo starszy facet, seks, dziewictwo

No więc sprawa przedstawia się następująco: poznałam jakis czas temu 32-letniego faceta, ja sama mam 19 lat. Dobrze nam się rozmawia, jednak wiem, ze nasza znajomość jest nastawiona głównie na seks. Jeśli chodzi o mnie, to mnie to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie - żaden facet nigdy mnie tak nie pociągał jak on. Problem tkwi w tym, że jestem fizycznie jeszcze dziewicą, choć mentalnie już nie, bo miałam kilka "ostrzejszych" przygód, a pół roku temu miałam "próbę" swojego pierwszego razu z ówczesnym chłopakiem, w wyniku którego, moja błona dziewicza nie została naruszona, gdyż mój facet wtedy doszedł zanim zdążył pozbawić mnie cnoty... Idiotyczne, wiem, ale on także był wtedy prawiczkiem, fatalnie wpłynęło to na nasz zwiazek i miesiąc po  feralnym zdarzeniu się rozstaliśmy. Sądze, że K. jest zdecydowanie bardziej doświadczony, co zresztą przejawia się w jego ruchach, pocałunkach, no ale mniejsza o to, zastanawiam się czy nie będzie mu przeszkadzać, że jestem dziewicą? Nie mówiłam mu o tym, bo zwyczajnie jest mi głupio i chciałam was najpierw spytać, bo pewnie macie dużo większe doświadczenie z facetami w tym wieku, jak mogą się zapatrywać na to, że kobieta jeszcze z nikim nie spała?

jurysdykcja napisał(a):

Też się zgadzam z cyricą, pierwsze razy z nowym partnerem to loteria - szczególnie, jak się samemu nie wie, co się lubi i dochodzi stres "co on o mnie pomyśli".

W sumie nie pomyślałam nawet o tym, że skoro jest doświadczony w te klocki to faktycznie może mnie oceniać podczas seksu, porównując do innych partnerek. Martwiłam się jedynie tym, że sam fakt dziewictwa mu nie przypadnie do gustu.

Powiedz mi czemu Ty bardziej martwisz się o NIEGO, o to, co ON poczuje, co JEMU się spodoba?

To nie jest normalne. Tym bardziej, że twierdzisz, że nie chcesz związku. To co Cię obchodzi, co on sądzi? Skoro to ma być tylko seks?

Przeczytaj biografię Simone de Beauvoir, w kontekście jej "związku" z Sartr'em. Myślę, że każdy powinien wyciągać własne wnioski sięgając po jakieś książki, ale jej biografię akurat warto poznać po to, żeby kończąc ostatnią stronę zadać sobie najbardziej błahe pytanie świata - "czy ona tak na prawdę była szczęśliwa". Mnie to rozjaśnia czasami w głowie, także polecam. 

A co do zupełnie innej historii - ja trafiam na ślepo oczywiście, ale myślę, że coś w tle być musi, właśnie jakaś inna historia. Po prostu zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję to się upewnij, że wiesz dokładnie jaką. Jadąc takimi stereotypowymi schematami to mam właśnie: kogoś kto tak na prawdę liczy na to, że wszystko zakończy się jak w bajce i on po wspólnie spędzonej nocy przyniesie do łóżka "kawę, różę i pierścionek", kogoś kto tak na prawdę jest zakochany w innej osobie ale z jakiś względów nie może z nią być i myśli, że seks z innym pozwoli wymazać to z pamięci, kogoś kto się w przeszłości sparzył i teraz szuka antidotum (nomen omen to jest już niemal jakiś archetyp, bo nawet w "Komu bije dzwon" był taki wątek - nie wiem czy nie mieszam, niech ktoś prostuje w razie czegoś bo ja to czytałam dawno temu, ale dziewczyna przyszła do faceta bez butów, do jego namiotu i chciała się z nim przespać - on był zdziwiony, czemu ona bez butów, a ona się bała tego wszystkiego panicznie, ale w przeszłości była zgwałcona i jakaś stara kobieta jej doradziła, że jak pójdzie do łóżka z własnej woli to może odreaguje tamto zdarzenie - a bała się najbardziej, że się zestresuje i butów nie będzie mogła szybko zdjąć - może głupie, ale mnie jakoś jednak rozwalił ten fragment - zastanów się czy nie widzisz analogii, tylko ty się nie boisz tego co pomyśli on o butach - a o dziewictwie i odreagowujesz być może tamtą nieudaną próbę/stary związek). A niestereotypowych historii może być cała masa, po prostu przemyśl, bo widać że coś jest na rzeczy. Znaczy możliwe, że ja sobie to wydumałam, ale skoro ileś osób nie znając Cię ma podobne odczucia to po prostu sprawdź 10 razy. 

I już poza tematem: przysięgam, ostatni raz się próbuję bawić na forum w pseudo-para-psychologa :P Jak kiedyś znowu zacznę wtykać komuś wścibski nochal to upoważniam oficjalnie wszystkich do sprowadzenia mnie na ziemię. 

Daenneryss napisał(a):

Powiedz mi czemu Ty bardziej martwisz się o NIEGO, o to, co ON poczuje, co JEMU się spodoba?To nie jest normalne. Tym bardziej, że twierdzisz, że nie chcesz związku. To co Cię obchodzi, co on sądzi? Skoro to ma być tylko seks?

Ale, że to wskazuje na jakieś zaburzenia? Myślę, że to akurat bierze się z tego, że bardzo się zawsze przejmowałam, co sobie inni pomyślą na mój temat.

heheheh - no i serio...ja bym NIE liczyła na seks nie z tej ziemi tylko dlatego, że facet jest doświadczony. Lepiej - z tego powodu nawet może być gorzej, bo będzie "jechał schematem" zachowań, które działały na jego byłe. Możesz się serio bardzo rozczarować, bo statystycznie patrząc, najprawdopodobniej będzie obleci.

Mnie to fascynuje - piszesz, że się tak przejmujesz cudzą opinią, a nie boisz się iść do łóżka z przypadkowym facetem? Przecież jeśli coś pójdzie nie tak, to to ci może samoocenę zszargać na lata.

Wilena napisał(a):

I już poza tematem: przysięgam, ostatni raz się próbuję bawić na forum w pseudo-para-psychologa :P Jak kiedyś znowu zacznę wtykać komuś wścibski nochal to upoważniam oficjalnie wszystkich do sprowadzenia mnie na ziemię. 

Proszę Cie nie przestawaj! Przeanalizuj kiedyś mnie :D o ile kiedyś napiszę z problemem ;)

nimaczasu napisał(a):

Daenneryss napisał(a):

Powiedz mi czemu Ty bardziej martwisz się o NIEGO, o to, co ON poczuje, co JEMU się spodoba?To nie jest normalne. Tym bardziej, że twierdzisz, że nie chcesz związku. To co Cię obchodzi, co on sądzi? Skoro to ma być tylko seks?
Ale, że to wskazuje na jakieś zaburzenia? Myślę, że to akurat bierze się z tego, że bardzo się zawsze przejmowałam, co sobie inni pomyślą na mój temat.

Nie wiem, nie jestem psychologiem, ani Wileną ;) ale mnie to zaniepokoiło.

A powiedz mi, dlaczego tak naprawdę chcesz tego pseudo związku opartego na seksie?

i dlatego wlasnie swoje pierwsze razy, nawet gdyby mialo byc ich dziesiec, powinnas przezywac z kims, kto tez ma watpliwosci i jeszcze troche obaw pod tytulem "jak to bedzie"... 

trzydziestoletni mezczyzna moze i jest doswiadczony, ale to moze byc tylko przeszkoda, bo on ma jakies tam ugruntowane preferencje, do ktorych dochodzil latami i teraz sa te rzeczy dla niego naturalne, a dla Ciebie moga byc nie do przejscia... co sobie wowczas pomyslisz? znow pewnie, ze to z Toba cos nie tak, i co on sobie o Tobie mysli... 

jurysdykcja napisał(a):

heheheh - no i serio...ja bym NIE liczyła na seks nie z tej ziemi tylko dlatego, że facet jest doświadczony. Lepiej - z tego powodu nawet może być gorzej, bo będzie "jechał schematem" zachowań, które działały na jego byłe. Możesz się serio bardzo rozczarować, bo statystycznie patrząc, najprawdopodobniej będzie obleci.Mnie to fascynuje - piszesz, że się tak przejmujesz cudzą opinią, a nie boisz się iść do łóżka z przypadkowym facetem? Przecież jeśli coś pójdzie nie tak, to to ci może samoocenę zszargać na lata.

Moim zdaniem wlasnie podswiadomie chodzi o podwyzszenie sobie samooceny. Po tych wpisach nie widze tu dziewczyny, ktora chce seksu dla seksu, tylko dziewczyny, ktora potrzebuje czyjejs akceptacji. No a to dobrze nie wrozy takiemu "seksowi dla seksu".

Elleim napisał(a):

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

ja mam tak jak jurysdykcja - jeśli sex jest fajny to ja jestem automatycznie zakochana
Szczerze mówiąc to Wam trochę zazdroszczę, bo ja chyba naprawdę mam jakiś deficyt możliwych do odczuwania emocji w relacjach damsko-męskich ;)
 

chyba tak.. ja mam podobnie jak dziewczyny, dla mnie seks to bliskość, oczywiście zakładając, że nie poszłam z pierwszym lepszym a z kimś kogo poznawałam chwilę, po pierwszym seksie tworzyła się już więź, już jesteśmy na wyższym poziomie, znamy się lepiej... zostały otwarte drzwi zamknięte dla innych 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.