Temat: Nerwica.... :(


:((

Pasek wagi
aha ok dziękuję bardzo za pomoc, poszukam lekarza i dowiem się ile pieniędzy muszę mieć... 
Pasek wagi
U mnie w mieście prywatna wizyta w spółdzielni lekarskiej kosztuje około 90 zł. Psychiatry nie trzeba się bać. Ja byłam z mamą, najpierw rozmawiał z nią a potem ze mną. Cała wizyta trwała chyba godzinę, naprawdę rozmawiałam, jak z psychologiem, tylko że psychiatra mógł dać mi leki. Nie wyobrażam sobie powtarzać całej opowieści najpierw psychologowi a potem psychiatrze, to bardzo męczące. Psychiatra skierował mnie na EEG i potem zaczął leczenie. Naprawdę warto. Jednak trzeba pamiętać, że lekarz lekarzowi nierówny. Jeśli nie będzie ci się podobał stosunek lekarza do ciebie, bo np. zbagatelizuje twoje objawy, to uciekaj i szukaj innego.
Pasek wagi
Tak jak radzą dziewczyny, lepiej najpierw wybrać się do psychiatry. Psychiatra może przepisywać leki i zlecać badania, a psycholog nie. Psychiatra absolutnie nie jest tylko od świrów, których trzeba zamykać;-))) Wystarczy, że powiesz na wizycie, że podejrzewasz u siebie nerwicę i opiszesz swoje objawy i dolegliwości, a lekarz już będzie wiedział o co ciebie pytać dalej, żeby się wszystkiego dowiedzieć, o to nie musisz się martwić.
Dziękuję za wsparcie:) Pieniądze będę miała dopiero pod koniec stycznia, mam nadzieję że się nie pogorszy do tej pory... Tak na prawdę się zastanawiam ,czy jest to możliwe aby nie denerwowała mnie byle głupota...
Pasek wagi
> Myślałam że moja nerwica to nic takiego, że jak
> będę żyć w spokoju, bez nerwów że ona minie...
> Tymczasem jest coraz gorzej, mam dość. Już nie
> potrafię nawet siebie sama kontrolować. Prędzej
> moim nerwom towarzyszyło tylko kołatanie serca,
> przy bardziej emocjonalnych sytuacjach dusiłam się
> i mdlałam...Towarzyszyły mi lęki, bałam się
> podejmować jakiekolwiek ważniejsze kroki w
> życiu;;; Trzęsłam, traciłam czucie w nogach i
> rękach...Byłam często nerwowa, łatwo się
> denerwowałam, teraz jest jeszcze gorzej...Często
> mam omdlenia, takie ,,na jawie"... W pewnej chwili
> czuję delikatny ucisk z tyłu głowy, szum w uszach
> i odlatuję... Ostatnio byłam w
> sklepie-hipermarkecie, w pewnej chwili uderzyło we
> mnie gorąco, ucisk z tyłu głowy, szum w uszach i
> nagły napad złości nie do opisania! Krzyknęłam na
> cały głos K**wa!!! Patrzę-ludzie na mnie patrzą
> jak na idiotkę, chłopak ustał i pyta co mi jest, a
> ja do niego coś w stylu ze ,,gówno i
> spier****!"Potem zaczęłam się zastanawiać co się
> stało, czemu sie tak wkurzyłam... Nie było
> przyczyny, przynajmniej nie pamiętałam... Innego
> dnia siedzimy z chłopakiem na internecie- wkurzył
> mnie- bo włączył co innego niż ja sobie pomyślałam
> że chcę włączyć, znowu go wyzwałam, znowu ten sam
> ucisk i szum w uszach... Denerwuje mnie wszystko,
> to że ktoś odkręci kaloryfer gdy ja tego nie chcę,
> gdy mój pies zamerda ogonem potrafię się wkurzyć i
> skrzyczeć go, nie umiem tego opanować... Nie umiem
> z tym żyć, to rujnuje mi życie, chcę okazać
> bliskim jak ich kocham, nie potrafię, ostatnio
> lecą tylko wyzwiska i nikt mnie nie rozumie, w
> sumie co się dziwić jak ja sama tego nie
> rozumiem...Nie wiem gdzie szukać pomocy, do
> jakiego lekarza iść, co mu powiedzieć... I jeszcze
> dodam że nie stać mnie na jakieś prywatne
> leczenie... Pomóżcie proszę To było na początku
> opisane, skasowałam bo zdarzają się dziewczyny
> którym się nudzi i nie mają się czego czepiać...

Pixi, moja mama ma nerwicę od 15. roku życia (wtedy została wykryta)
Do tej pory (ma niespełna 40 lat) zdarza się jej nie kontrolować swoich zachowań.
W przeszłości brała leki, niestety nie wiem jakie, wiem że wtedy było inaczej, inne formy leczenia, teraz jest łatwiej z dostępem do sztabu lekarzy, którzy pomogą Ci w wyleczeniu.
Po pierwsze: czytałam że nie znalazłaś w swoim mieście psychologa z nfz; idź do swojej przychodni i zapytaj o namiary w rejestracji! musi być choć jeden psycholog, niestety nie wiem w jak dużym mieście mieszkasz, ale ja mieszkam w można rzec miasteczku i w naszej przychodni jest psycholog.
Po drugie: sama nie próbowałam na własną rękę stwierdzić czy mam nerwicę[nie jestem lekarzem hehehe], jednak mam podobne zachowania do Twoich i to bardzo często. Jednak u mnie to inaczej z fizycznymi odczuciami, mam nerwobóle, niemalże wpadłam w lekomanię przez to, miewam migreny z nerwów, łykałam tablety ziołowe [nic nie dały], piję melisę, nadal mam nerwobóle ale mam zasadę nie-łykania leków przeciwbólowych i udaję że nic mnie nie boli. Czuję się z tym źle.  Najpierw byłam u lekarza rodzinnego, dostałam skierowanie na badanie krwi w celu sprawdzenia hormonów tarczycy, mam w normie. Później sądziłam,że to przez PMS ale przecież PMS nie trwa cały cykl (!) z przerwami :/
I sama zastanawiam się nad psychologiem....



Najpierw o nerwicy, zeby nei bylo ze nie na temat.
Idz do psychologa najpierw. Szprycowanie sie lekami to nei jest rozwiazanie. Kazdy lek niesie ze soba jakies ryzyko skutkow ubocznych. Wlasnie dlatego dostaje sie je na recepte. Lekami nie rozwiarzesz problemu. Prochy lecza skutki a nei przyczyny.
Dlatego psychoterapia jest wazniejsza. W grupie lub w 4 oczy. To pomaga, naprawde. Bo jesli masz problemy ze soba, w szkole, w domu itd to co ci na to leki pomoga? Musisz rozwiazac problem, zmienic nastawienie, zaczac panowac nad swoim zyciem-tego lekami nei zalatwisz.

Druga sprawa, zrob badania krwi i moczu bo to podstawa. Moze przyczyna lezy gdzie indziej.

 
Jakby ci juz nic nei pomoglo to rozwaz hipnoze (slyszalam tez ze akupunktura dziala ale cos mi sie nei chce wierzyc w to).
Sama mam sie zamiar wybrac.

Ps.
A na koniec. Nie rozumiem poprostu jak mozna do chlopaka, osoby ktora conajmniej sie lubi powiedziec takei slowa. Jak ci same wychodza z ust to to nic jak zespol Touretta. I nie czepiam sie bez przyczyny-poprostu mnei to denerwuje jak slysze na ulicy ludzi rzucajacych miesem.
Pasek wagi

KotkaPsotka za przeproszeniem, mnie denerwuje te twoje powiedzenie,, rzuca mięsem". Jak chcesz popatrzeć na rzucanie mięsem to idź di sklepu mięsnego! A co do tematu. Mój chłopak nigdy nie powiedział mi złego słowa na temat mnie i mojego słownictwa, z resztą nie jesteśmy ze sobą od roku a od 4 i zna moją sytuację życiową, skąd sie to wszystko wzięło, widział te ,, awantury" i mnie bronił. Rozumie że w tych krzykach i wyzwiskach nie ma mnie, że nad tym nie panuję. Nie znasz sytuacji, nie wiesz co czuję więc mi nie mów jakie mam słowa używać a jakie nie. 

Pasek wagi

Pixi, mam to samo co Ty. Ile ja razy trafialam na pogotowie tego juz nie umiem zliczyc. Tak mi serce walilo, albo calkiem rpzestawalo bic, ze myslalam ze umieram, szybko karetka, rozne badania ekg i zdrowa jak ryba. Zwykle nerwobole, a ja myslalam ze zawal. Od okolo 3 lat to wsyztsko mnie meczy, nie umialam sobie dac z tym rady, szukalam pomocy. Problem moj polega jeszcze na tym ze ja jestem hazardzistka. Nigdy nie wiazalam tego ze soba, az trafilam do pscyhologa, ktory pomalu zaczal mnie z tego wyciagac. ja chodzilam prywatnie, 2-3 razy w tyg, troche kasy mnie to kosztowalo, ale nie mialam czasu czekac na wizyte w poradni. bardzo duzo pracy kosztowalo mnie zeby sie uspokoic, mialam rozne lęki, depresje, oj ciezko bylo. terapeuta uratowal mi zycie.

Jesli nie masz kasy isc prywatnie to wpierw musisz isc do psychiatry, on pogada z Toba i on da Ci skierowanie do psychologa. Nie wstydz sie, nerwice maja miliony ludzi a terapeuci po to sa aby pomagac. Ja jestem po terapii dla hazardzistow ktora tez mi bardzo duzo dala, ale czasem wsyztsko wraca. kolatanie serca, omdlenia, panik atak. Duzo moglabym o tym pisac, bardzo dlugo z tym walczylam, wiesz najwazniejsze ejst to zeby sobie w glowie poukladac, bo prawda ejst taka, ze terapeuta moze dac Ci wskazowki, a pracowac sama musisz ze soba.

co do lekow, to one uzalezniaja i ja nigdy nic nie bralam, zreszta moj terapeuta nigdy nie sugerowal wizyty u psychiatry. Tylko i wylacznie z nim pracowalam, z kartka i dlugopisem, piszac rozne rzeczy ktore on kazal, wiesz takie zadania domowe. zasada jest tez taka ze przed takim psychologiem trzeba sie calkowicie otowrzyc, bo jak tego nie zrobisz to nic Ci to nie da, jesli bedziesz mu mowic to co on chce uslyszec. Musisz sie z nim emocjonalnie zwiazac, bo wtedy tylko bedziesz potrafila mu zaufac. Ja przerabialam ze wzgledu na moje uzaleznienie hazardowe kilku psychologow, zawsze mowilam co chcieli uslyszec, mialam ich gdzies bo jakos mi nie pasowali, az trafilam na tego ktory rozgrysl mnie na jednej sesji :))
zuzek33 dzieki:) U mnie w mieście jest psychiatryk, podejrzewam że tam też jest psycholog... Tylko głupio tak iść do psychiatryka... To na pewno do psychiatry nie trzeba mieś skierowania(chodzi mi o nfz)? To jutro bym poszła się zapisać...
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.