Temat: jak wyglada bruzda przedsmiertna

Mam takie nietypowe pytanie orientujecie sie moze jak wyglada przedsmiertna bruzda na nosie ? w ktorym miejscu sie znajduje jest  poprzek  czy w zdluz ? i jaki ma kolor ? Jest tu ktos kto sie zna na takich rzeczach? 

kotekk0100 napisał(a):

cancri napisał(a):

kotekk0100 napisał(a):

cancri napisał(a):

A co, wyszly Ci pierwsze zmarszczki i nie wiesz, czy to zmarszczki czy bruzdy przedsmiertne?
ja czy ja musze tlumaczyc po co mi to? mam 87 letnia babcie .
To jak jej wieszczysz smierc, to lepiej idz z nia do lekarza, a nie szukasz bzdur w internecie.
to ja zmus zeby poszla ,jak ona nie chce od 2 lat nie chce do niego chodzic

Może jest możliwość poproszenia lekarza o wizytę domową? Nie przyszedł Mahomet do góry, to przyjdzie góra do Mahometa:) Postawisz ją przed faktem dokonanym

Niedobrze mi się robi, jak widzę taki brak szacunku do starych ludzi... 87 lat to nie oszukujmy się, stanie nad grobem. Jak babcia jest kumata to jej wybór, czy chce chodzić do lekarza czy nie; wołanie jej go na siłę to zwyczajne chamstwo. Niektórzy to by jeszcze k*rwa 100-letnim staruszkom chemioterapię i operacje na otwartym sercu fundowali, zamiast dać im odejść w spokoju, tak jak sobie zyczą :/

PureSea napisał(a):

Niedobrze mi się robi, jak widzę taki brak szacunku do starych ludzi... 87 lat to nie oszukujmy się, stanie nad grobem. Jak babcia jest kumata to jej wybór, czy chce chodzić do lekarza czy nie; wołanie jej go na siłę to zwyczajne chamstwo. Niektórzy to by jeszcze k*rwa 100-letnim staruszkom chemioterapię i operacje na otwartym sercu fundowali, zamiast dać im odejść w spokoju, tak jak sobie zyczą :/

to chyba właśnie Ty nie masz szacunku do starszych skoro wysyłasz ich od razu na tamten świat

Pasek wagi

Nie znam się na bruzdach , pierwsze słyszę..ale jestem za tym, żeby jednak babcia została przebadana ..chyba ,że chce umierać albo rodzinie wszystko jedno.

Mój tato ma 76 lat, nigdy w życiu poza badaniami do pracy nie chodził po żadnych lekarzach, zawsze powtarzał że On jest zdrowy i nic mu nie jest.

w listopadzie zaczął się skarżyć na duszności, zatykania w klatce piersiowej i kilka innych dolegliwości. Około miesiąca czasu my dzieci wraz z mamą namawiałyśmy go na wizytę a On nie i koniec. W końcu poszłam do przychodni go zarejestrować. W domu poinformowałam go, że ma umówioną wizytę na dziś i musi iść, że stałam 1,5 godziny żeby go zarejestrować , to niech się przebada nic mu nie szkodzi, a mój mąż go podwiezie , nie bedzie musiał iść z buta... i tak się stało. Wizyta była na 17 godzinę. 

Minęła godzina 21.30 a rodziców nie ma(  mama poszła z tatą), za chwilę telefon zapłakanej mamy, że tatę wzięli kilka godzin wcześniej prosto z przychodni , bo miał przechodzony zawał. Lekarka jak go tylko zobaczyła z miejsca zawołała pogotowie.Potem jak już było po wszystkim czyli operacji, rehabilitacji , senatorium, lekarka ta która stwierdziła zawał powiedziała mojej mamie, że było z tata tak źle , że nie przeżyłby nocy , to był ostatni dzwonek...

Ogólnie wyszło ,że ma wrodzoną wadę serca, nadciśnienie tętniczne, hipercholesterolemię , wodę w opłucnej i wiele innych rzeczy....

nigdy na nic nie narzekał , nie brał nawet tabletek na ból głowy...i myślał , że zdrowy...ha

Teraz jest pod stałą kontrolą lekarską, bierze leki itd. Ma się super na szczęście.

sorki , że wtrąciłam swoją opowieść.

Spróbujcie jednak wpłynąć na babcię niech się przebada. Ktoś napisał że 87 to wiek żeby umierać, dla mnie to okropne. To nie jest wiek na umieranie!!!

vitalijka23 napisał(a):

PureSea napisał(a):

Niedobrze mi się robi, jak widzę taki brak szacunku do starych ludzi... 87 lat to nie oszukujmy się, stanie nad grobem. Jak babcia jest kumata to jej wybór, czy chce chodzić do lekarza czy nie; wołanie jej go na siłę to zwyczajne chamstwo. Niektórzy to by jeszcze k*rwa 100-letnim staruszkom chemioterapię i operacje na otwartym sercu fundowali, zamiast dać im odejść w spokoju, tak jak sobie zyczą :/
to chyba właśnie Ty nie masz szacunku do starszych skoro wysyłasz ich od razu na tamten świat

Tak, to bardzo zenujace podejscie, moze od razu gazujmy wszystkich po 75 roku zycia, bo i tak nic ich wiecej nie czeka w zyciu...(loser)

Czym innym jest spodziewać się śmierci nawet bliskiej osoby w bliżej nieokreślonej przyszłości, aniżeli uświadomić sobie w poniedziałek rano, że w środę ta osoba umrze,. Doszukiwanie się bruzdy przedśmiertnej na nosie, czy innych przedśmiertnych objawów, to już chyba lekka paranoja... nie lepiej po prostu wezwać lekarza i mieć święty spokój i przestać się zadręczać?

Wyjątkowo niskie ceny  to nie bajka!

Chcesz mieć u siebie wszystko w dobrym i pięknym stanie ? Możesz się zaispirować tymi wpisami - przede wszystkim zobacz i http://piknydomiogrd.yolasite.com/ obejrzyj to.

Taa, jak to vitalia, zaraz wielki bulwers :D i dopowiadanie sobie nie wiadomo czego... Zejdźcie na ziemię, ile osób teraz w ogóle dożywa 87 czy nawet 80 lat?? Same robicie z osób w podeszłym wieku kogoś, kto nie ma prawa do własnego zdania. Babcia nie chce iść do lekarza od 2 lat, nie wierzę że nikt jej nie namawiał - to co, potraktujmy ją jak niesfornego bachora i zawołajmy medyka siłą, naróbmy jej wstydu? Może "dla jej dobra" wystąpmy o ubezwłasnowolnienie i przymusowe leczenie, niech pożyje ze 2 lata dłużej niż bez tego?

A tekst o gazowaniu to dopiero żenujące... Jakoś nie widzę nigdzie czegoś takiego, widzę za to multum pozbawionych empatii młodych ludzi, którzy ciągają po szpitalach staruszki podbijające do setki, robią im miliard badań, wojują żeby je operować, i nawet nie zauważają, jak te osoby cierpią... I jeszcze wmawia im się, że to dla ich dobra... Większość ludzi w okolicach 90tki chce przeżyć ostatnie lata we własnym domu, z rodziną, w spokoju, a nie czołgać się po szpitalach, bo wiedzą, że na starość nie ma lekarstwa. Mam kontakt z wieloma osobami w takim wieku i szczerze współczuję im rodzin, które mają takie podejście, jak tutaj jest oklaskiwane.

Nadiibeautylong napisał(a):

Ktoś napisał że 87 to wiek żeby umierać, dla mnie to okropne. To nie jest wiek na umieranie!!!

Nie wiem, gdze przeczytałaś, że 87 lat to wiek, żeby umierać; zapewne pijesz do mojego wpisu - przeczytaj go jeszcze raz... Miałąm na myśli, że jest to wiek, w którym śmierć jest stosunkowo bliska w skali życia i trzeba ją brać pod uwagę - i okazać minimum szacunku osobie w tym wieku i nie zmuszać jej do leczenia się na siłę, jeśli tego sobie wyraźnie nie zyczy - żaden lekarz lat jej nie odejmie. A "to nie jest wiek na umieranie!!!" to bulwers co najmniej taki, jakbyśmy mieli średnią długość życia w Polsce koło 130 lat :P

Opisałam swoją historię żeby pokazać , że gdyby mojego tatę nie zaprowadziło się na siłę do lekarza , to byłby na tamtym świecie.

Dlatego autorkę namawiałabym jednak, żeby rodzina tą babcię zabrała do lekarza , jeśli coś tam jej się dzieje .

PureSea

ok pewnie źle Cię zrozumiałam, ale nie zgodzę się ,że 87 lat to

:" jest to wiek, w którym śmierć jest stosunkowo bliska w skali życia"

Wczoraj moja ciotka opowiadała, że  niedawno zmarła Pani która 106 dożyła,( z pobliskiej wsi) moja mama zna 94 staruszkę, ja opiekuję się 85 letnią Panią i daleko jej do śmierci. Na prawdę. Serce jak dzwon!, wyniki ekstra. jedynie to głowa już nie taka....

no chyba ze to jakieś ewenementy  i szczęściary :)

Proste, że ludzie umierają w różnym wieku - ja mogę wymienić dla odmiany kilka osób z najbliższego otoczenia, które zmarły koło 40stki i wcale nie tragicznie... Nie chce mi się kłócić na taki drażliwy temat, szczerze to żałuję, że go rozpoczęłam. Niestety wystarczy przejść się po cmentarzach, spędzić trochę czasu w szpitalu, żeby zauważyć, że osób dożywających w zdrowiu 90tki czy setki jest coraz mniej - dopadają nas choroby cywilizacyjne, zmiana trybu życia, itd. Nie da się zaprzeczyć, że 87 lat jest to wiek bardzo podeszły - i ja osobiście kogoś w takim wieku, kto nie chce się leczyć mimo namów, zostawiłabym w spokoju, bo może sie zdarzyć tak, że takiej osobie bardziej zaszkodzi stres związany z kłótniami o lekarza, niż ten lekarz faktycznie pomoże.

PureSea

nie denerwuj się :) oczywiście ,że ludzie umierają w różnym wieku, ale Tobie chodziło jasno o osobę starszą 87 letnią której nie opłaca się leczyć, jeśli  sama nie chce  , bo i tak stoi nad grobem. A mnie chodziło o to ,że wg. mnie jeszcze nie jest to tak stara osoba ,żeby musiała umierać.

Ale faktycznie możemy się prze-zbywać w nieskończoność:) To ja kończę ten temat. Pozdrawiam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.