Temat: jak wyglada bruzda przedsmiertna

Mam takie nietypowe pytanie orientujecie sie moze jak wyglada przedsmiertna bruzda na nosie ? w ktorym miejscu sie znajduje jest  poprzek  czy w zdluz ? i jaki ma kolor ? Jest tu ktos kto sie zna na takich rzeczach? 

Ja nigdzie nie napisałam, że się "nie opłaca" :) tylko właśnie o to, że ona będąc w pełni władz umysłowych sobie tego sama nie życzy. Człowiek w każdym wieku powinien mieć zapewnioną możliwie najlepszą opiekę medyczną, ale dopóki sam tego chce (zakładając, że jest w pełni władz umysłowych i ogarnia co robi). Było wspomniane, że od 2 lat nie chce iść do lekarza i domyślam się, że od 2 lat ktoś ją jednak na to co jakiś czas namawia... Skoro nie pomogło, to ja bym odpuściła, bo wg mnie nie warto stresować osoby w tym wieku ciąganiem do lekarza na siłę. Starsze osoby często są też przekorne i denerwuje je, że ktoś wie lepiej; jak ktoś je naciska to zapierają się dla zasady - a jak będzie cisza w temacie, ew. napomknięcie co jakiś czas, ze gdyby chciała to się lekarza załatwi itd. i babcia się gorzej poczuje, to może sama przebąknie, żeby tego doktora odwiedzić.

Domowa wizyta lekarza kosztuje ok. 100 zł. Może zadzwoń i go zaproś? To, że martwisz się o babcie, dobrze o Tobie świadczy. A strasi ludzie są czasem tacy uparci! Ale o tych bruzdach to pierwsze słyszę, myślę, że nie powinnaś sie czegoś takiego u niej doszukiwać.

Pasek wagi
..a jak babcia nie chce? Jak jest już zmęczona i nie potrzebuje, żeby ktos ja na siłe uszczęśliwiał, ciągał po lekarzach i ratował? Trochę szacunku dla woli dorosłej osoby! [Edit] Dopiero doczytałem, ale zgadzam sie w 100% z PureSea

popieram pure sea - to jest wiek w którym powinno się pozwolic tej osobie spokojnie dożyc jej ostatnie dni/miesiące/lata i dac jej umrzeć w spokoju - w przypadku kiedy sama mówi że nie chce iść do lekarza oczywicie. Powyżej 75 roku zycia medycznie mamy starośc- a stare osoby umierają - przeraszam za drastycznośc ale właśnie po to jest terminologia - noworodek - dopiero się urodził, a starzec- jest coraz blizej śmierci . Mój dziadek zmarł w wieku 73 lat i na siłę ciągaliśmy go po lekarzach non stop przez chyba rok - wymęczył się jak nigdy - i zmarł ... myślę że gdybyśmy dali mu spokój może do teraz jeszcze by żył- a tak umierał zły , samotny w szpitalnym łozku nie mogąc zapalić papierosa czy napić sie 100 wódki ... wątpie że był to jego wymarzony scenariusz , tym bardziej że zawsze powtarzał ze woli życ krócej ale tak jak chce a mimo to umarł tak jak chciała rodzina - bo chcieliśmy dobrze ....   

PureSea napisał(a):

Taa, jak to vitalia, zaraz wielki bulwers :D i dopowiadanie sobie nie wiadomo czego... Zejdźcie na ziemię, ile osób teraz w ogóle dożywa 87 czy nawet 80 lat?? Same robicie z osób w podeszłym wieku kogoś, kto nie ma prawa do własnego zdania. Babcia nie chce iść do lekarza od 2 lat, nie wierzę że nikt jej nie namawiał - to co, potraktujmy ją jak niesfornego bachora i zawołajmy medyka siłą, naróbmy jej wstydu? Może "dla jej dobra" wystąpmy o ubezwłasnowolnienie i przymusowe leczenie, niech pożyje ze 2 lata dłużej niż bez tego?A tekst o gazowaniu to dopiero żenujące... Jakoś nie widzę nigdzie czegoś takiego, widzę za to multum pozbawionych empatii młodych ludzi, którzy ciągają po szpitalach staruszki podbijające do setki, robią im miliard badań, wojują żeby je operować, i nawet nie zauważają, jak te osoby cierpią... I jeszcze wmawia im się, że to dla ich dobra... Większość ludzi w okolicach 90tki chce przeżyć ostatnie lata we własnym domu, z rodziną, w spokoju, a nie czołgać się po szpitalach, bo wiedzą, że na starość nie ma lekarstwa. Mam kontakt z wieloma osobami w takim wieku i szczerze współczuję im rodzin, które mają takie podejście, jak tutaj jest oklaskiwane.

Nadiibeautylong napisał(a):

Ktoś napisał że 87 to wiek żeby umierać, dla mnie to okropne. To nie jest wiek na umieranie!!!
Nie wiem, gdze przeczytałaś, że 87 lat to wiek, żeby umierać; zapewne pijesz do mojego wpisu - przeczytaj go jeszcze raz... Miałąm na myśli, że jest to wiek, w którym śmierć jest stosunkowo bliska w skali życia i trzeba ją brać pod uwagę - i okazać minimum szacunku osobie w tym wieku i nie zmuszać jej do leczenia się na siłę, jeśli tego sobie wyraźnie nie zyczy - żaden lekarz lat jej nie odejmie. A "to nie jest wiek na umieranie!!!" to bulwers co najmniej taki, jakbyśmy mieli średnią długość życia w Polsce koło 130 lat :P

Zgadzam się z Tobą poniekąd. Ciągając ją do lekarza narobicie jej tylko niepotrzebnego stresu.

moja ciocia miala wlasnie 87 lat, gdy stwierdzili u niej raka jezyka. Rodzina namowila ja na operacje, czego do konca zycia nie mogla im darowac. Wycieli jej kawalek jezyka, nie mogla jesc, wszystko miala obolale, lezala w szpitalu, dostawala jakies leki. Z żwawej staruszki zrobila sie slaba i chora, a i tak 2 miesiace po operacji zmarla. Powiedziala ze gdyby wiedziala jak to bedzie w zyciu nie zdecydowalaby sie na operacje i umarla bez tej calej pooperacyjnej meki.

Pasek wagi

Spokój spokojem, ale kontrolne badania nikomu krzywdy nie zrobią. Gdybym ja mojej babci nie ciągnęła po lekarzach, nie byłoby jej już ładnych parę lat i umierałaby powoli w męczarniach. 10 lat temu wykryto u niej przewlekłą białaczkę limfatyczną (wykryto tylko dlatego, że regularnie raz na jakiś czas prowadziłam ją na badania). I można było wdrożyć leczenie, które daje bardzo dobre efekty. I czuje się dobrze nadal, bo nic innego jej nie dolega. I co, tylko dlatego, że miała już prawie 90 w chwili wykrycia choroby miałam jej dać umrzeć? A tak jestem szczęśliwa, że żyje i że ją mam. Więc ile ludzi tyle sytuacji, każdy przypadek jest inny. Ja o kochaną osobę walczyłabym do końca. 

założyłaś już identyczny wątek na wizażu, wieć moze tam ci lepiej odpowiedzą na twoje pytanie

ja pierwsze slysze o istnieniu jakiejs bruzdy przedśmiertelnej! ależ zacofana jestem.. a tak apropo leczenia.. mam 95 letnia babcie i uwierzcie mi odkad 90 skonczyla lekarze sie nia wcale nie przejmuja... dadza jakies leki przeciwbolowe i mowia,ze to juz ten wiek i nic sie nie zrobi.. bylo kilkoro lekarzy, zawsze na wizyty domowe.. czy darmowe, czy prywatne... TO JEST WIEK i koniec.. lekarzy juz taka babcia nic nie obchodzi

Ambrozja1991

(puchar)

no i dokładnie tak przedstawia się moja historia z moim tatą,na 2 stronie opisana.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.