Temat: Sentyment do pierwszej miłości

I nie chodzi mi o serial :) Macie? Jak już minęły lata i opadły emocje? widzicie go/ją na ulicy i kolana miekną? :P
Pasek wagi
hm no dziwnie bym się czuła teraz mam chłopaka ale jak byłam 'wolna' :D to jak się spotkaliśmy na dyskotece ze 3 razy za kazdym razem konczylo sie to przytulaniem calowaniem i mowieniem ze sie teskni a na drugi dzien zwalanie tego na alko

Zala21 napisał(a):

A ja ciągle jestem ze swoją pierwszą miłością :pNie z sentymentu, żeby nie było ;]


a ja również :)
Gdybym go zobaczyła, to bym się albo zaczęła śmiać (i to wcale nie z radości) albo bym go potraktowała w sposób "butem poniżej pasa". Niestety mam, tak jak Yrithee, kac moralny - jak ja tak mogłam? Jak po rozstaniu spotkałam go przypadkiem na ulicy, to mi się natychmiast włączył paskudny humor i kompletne zirytowanie. Chciałam go zabić :D Serce owszem, waliło, ale to ze złości, bo chodziłam później jak nabuzowana. 
z moja pierwszą miłością rozstałam się po 5 latach. W pokojowych nastrojach, po prostu znalazł sobie inną. Nie widuję go , wzdychać też za nim nie wzdychałam po rozstaniu. Jak przypadkiem na siebie trafialiśmy rozmawialiśmy normalnie jak para znajomych.  Czasem powspominam miłe chwilę , ale to tyle.
Pasek wagi

A ja choc nie mówimy sobie nawet czesc na ulicy, wspominam bardzo ciepło :) I miękną mi kolana i serce szybciej bije, choc wiem, że do siebie nie pasujemy i wszystko sie wypaliło (z mojej strony-ja zdecydowałam o zakonczeniu zwiazku) 

Zawsze z ciekawoscia słucham jak mi znajomi odpowiadaja co u niego słychac itd.  ;)

Pasek wagi

Yrithee napisał(a):

Mój mieszka w innym mieście, przez 3 lata od rozstania na widok podobnej sylwetki robiło mi się niedobrze i chyba, gdybym go spotkała, zerzygałabym mu się na buty :| No nie rozstaliśmy się w pokoju :)Po prawie 5 latach mam nadal kaca moralnego, że jak ja mogłam z nim być...

dokładnie tak samo 
Oj miekna...

rynkaa napisał(a):

Ja mam częste myśli o pierwszej miłości, niespełnionej, która się nigdy nie spełni.

Hmm.. widuję go czasami, bo kumpluje się z moim obecnym partnerem, a ja z jego siostrą, ale żeby miękły kolana, to nie... Poza tym przytyło mu się i patrząc na to, jaki jest teraz i w ogóle, to chyba nawet dobrze się stało, że nie jesteśmy razem. Aczkolwiek nie mam złych wspomnień :)

Dawno go nie widziałam. Ostatnio ożenił się, znam jego żonę (bardzo fajna dziewczyna), w drodze dziecko... Coś mnie zakłuło w sercu, bo przez lata byłam pewna że to on będzie moim mężem. Z drugiej strony wiem, że to była ułuda...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.