Temat: Przyszła teściowa, bałaganiara. Pomocy

Hej odrazu piszę, że będzie dość długo i dzięki z góry tym co wytrwają do końca. Zacznę od tego, że moja przyszła teściowa na początku jak ją poznałam była ok. Niestety teraz robi się coraz gorzej. Zacznę od tego , że jest straszną bałaganiarą. Kiedyś jak przyjeżdżałam do niej było czysto w domu. Teraz jest syf. Zlew w łazience czarny od zacieków i mydła, wanna brudna nawet po kompaniu jej nie spłókują, toaleta po załatwieniu potrzby i wybrudzeniu muszli klozetowej nie jest czyszczona więc pasek z sami wiecie czego widnieje na niej nawet cały dzień... Wszędzie pajęczyny i to nie takie, że nie zauważyła tylko pajęczyny wiszące kilka tygodni siwe od kurzu. W jej pokoju i kuchni jest czysto ale w pokoju dziecka ( ma małe dziecko 6 letnie) jest koszmrny balagan. Dziecko nie jest nauczone dyscypliny i sprzątania po sobie. Wiecznie robi bałagan, wszędzie są porozwalane zabawki, pełno gratów niepotrzebnych poustawianych wszędzie. Teściowa ciągle siedzi przed komputerem na jakiś portalach społecznościowych i kopci fajne jedną za drugą nawet przy dziecku. Nawet mój luby jej zwraca uwagę o ten bałagan. Ona twierdzi, ze nie ma czasu sprzątnąć... Ale godzinami na kompie siedzieć ma czas. Okna syfiaste, dzieko chodzi brudne często (chyba, ze gdzieś wychodzą to ją ubiera ładnie). We wszystkim wyręcza ją mąż. Są świetą np a ona nie ma posprzątanego mieszkania. Dziecka nie zabiera do kościoła ze święconką, nie maluje pisanek itd Jeżeli ja jestem to ja to robię aby mała wiedziała co to święta. Generalnie mój luby jest ogarnięty nie robi bałaganu nie wiem co tej kobiecie odbiło ale zaczęła robić tak od czasu jak ma właśnie konto na portalu społecznościowym. Wkurza mnie bo komentuje zdjęcia moich znajomych, na których jestem, wstawia jakieś żenujące linki z złotymi myślami. Jeden jaki wstawiła to np ( z sz*aty jedwabiu nie zrobisz) . Kobieta ma ponad 40 lat prawie 50 ubiera się jak nastolatka. Ja mając 25 lat się tak nie ubieram jak ona. Ma tragiczne odzwyki. Mój chłopak ma 24 lata a ona np potrafi wypalić do nas"ile zarabiamy?" "jak się zabezpieczamy?". Jest wulgarna nie zna umiaru... Ma idiotyczne poczucie chumoru. Kiedyś powiedziała do mnie, że "mogłabym zacząć brać tabletki bo napewno już mam dość w buzie" Wyobrażacie to sobie? No myślałam, że mnie szlag trafi. I według niej to było bardzo zabawne. Oczywiście mój chłopak zareagował na to. Nawet nie wiem jakim cudem wytrzasnęła sobie, ze nie biorę np tabletek... Ogólnie przytoczyłam tu kilka przykładów z wielu. Nie jest tak, że mnie nie lubi czy coś. Odzywa się tak do wszystkich. Cały czas przeklina nawet przy dziecku. Poratujcie co zrobić chyba nie wypada abym to ja za nią sprzątała u niej w domu. Zwrócić uwagi też nie mogę, bo trochę mi głupio. Wstyd mi bo jak będzie miała poznać moich rodziców to oni zawału chyba dostaną jak zobaczą taką wysztrykowaną lalunię w minie z dekoldem po pas i z syfem w domu... Ogólnie jest dobrą kobietą, kocha swoje dzieci ciągle im to powtarza dla mnie też pomijając jej głupie żarty jest miła itd ale jednak odraża mnie ten ciągły syf. Generalnie jej ubieranie się mogę przeżyć ale ten syf mnie przerasta. Z moim lubym pracujemy i utrzymujemy się sami wiec z tąd moje poirytowanie pytaniami o zarobki. Nie dostajemy nic od niej a ona mi np mówi jak powinnam z lubym gospodarować pieniędzmi. Poprostu paranoja. Czy może, któraś z was miała podobne doświadczenia? Jak sie zachować w tej sytuacji?
Tzn. ja przepraszam, że tak ostro. Ale to na prawdę brzmi bardzo poważnie. Może popchnij swojego faceta, żeby się jakoś dowiedział, co się dzieje z jego matką...
Pasek wagi
Nie mieszkasz z nią więc możesz odetchnąć. Pomyśl ile ludzi jest skazanych na teściów 24h/dobę i do tego nic nie mogą powiedzieć, bo są zależni finansowo. Moja teściowa też do najlepszych nie należy, ale mieszka 400 km stąd więc się nie przejmuję, raz na kilka miesięcy przeboleję...
Współczuję, moja też jest wulgarna i kopci fajki (nawet jak byłam w ciąży i teraz przy moim 6 mies. dziecku), u mnie w domu byłoby to nie do pomyślenia, ale po prostu trzeba wziąć na babę poprawkę
Pasek wagi

pyzia1980 napisał(a):

Moim zdaniem coś jest na rzeczy.Bo skoro wcześniej było że tak powiem "normalnie" a teraz zmiana o 360 stopni to coś jest nie tak.Wiesz powodów może być wiele....depresja,jakaś ciężka choroba,problemy małżeńskie,problemy finansowe....Moim zdaniem Twój narzeczony powinien porozmawiać z ojcem i wspólnie jakoś działać.

Trochę się boję jak zwrócę mu na to uwagę, żę się skończy to awanturą. Pewnie będzie mu przykro, że tak sądzę o jego mamie.

Lillenka napisał(a):

Nie mieszkasz z nią więc możesz odetchnąć. Pomyśl ile ludzi jest skazanych na teściów 24h/dobę i do tego nic nie mogą powiedzieć, bo są zależni finansowo. Moja teściowa też do najlepszych nie należy, ale mieszka 400 km stąd więc się nie przejmuję, raz na kilka miesięcy przeboleję... Współczuję, moja też jest wulgarna i kopci fajki (nawet jak byłam w ciąży i teraz przy moim 6 mies. dziecku), u mnie w domu byłoby to nie do pomyślenia, ale po prostu trzeba wziąć na babę poprawkę

No właśnie jak była chora ona też przymnie kopciła i tylko się bardziej dusiłam przez to :/ A mam pytanie do Ciebie czy zwracałaś jakoś uwagę na to ? Może jakoś subtelnie? Wiem, że to jej dom itd ale szkoda mi jej dziecka małego.
Popieram opcję pogadania z narzeczonym on powinien jej to powiedzieć i razem jakoś zaradzicie.
Pasek wagi

fafolk1 napisał(a):

Trochę się boję jak zwrócę mu na to uwagę, żę się skończy to awanturą. Pewnie będzie mu przykro, że tak sądzę o jego mamie.

a to on uważa, ze to co matka robi jest normalne?o.O  co innego jakby mieszkała sama, ale tam jest malutkie dziecko i trzeba mu pomóc, a nie zostawić go na pastwę losu. ja bym pogadała z facetem na luzie, jak on to widzi, może otworzyłabym mu oczy i niech coś z tą matką zrobi. odzywki jak odzywki, może to taki typ kobiety, ale zaniedbywanie dziecka jest niedopuszczalne.

fafolk1 napisał(a):

Lillenka napisał(a):

Nie mieszkasz z nią więc możesz odetchnąć. Pomyśl ile ludzi jest skazanych na teściów 24h/dobę i do tego nic nie mogą powiedzieć, bo są zależni finansowo. Moja teściowa też do najlepszych nie należy, ale mieszka 400 km stąd więc się nie przejmuję, raz na kilka miesięcy przeboleję... Współczuję, moja też jest wulgarna i kopci fajki (nawet jak byłam w ciąży i teraz przy moim 6 mies. dziecku), u mnie w domu byłoby to nie do pomyślenia, ale po prostu trzeba wziąć na babę poprawkę
No właśnie jak była chora ona też przymnie kopciła i tylko się bardziej dusiłam przez to :/ A mam pytanie do Ciebie czy zwracałaś jakoś uwagę na to ? Może jakoś subtelnie? Wiem, że to jej dom itd ale szkoda mi jej dziecka małego.


Nie zwracam, ale gdybyś znała moją teściową też byś nie zwracała Jest miła, niby ok, ale zrobisz tylko jeden fałszywy krok  to wybucha, albo się drze, albo mądrzy albo płacze, że ona chciała dobrze. Od razu jej mąż staje po jej stronie i się zaczyna... Nawet jak powie, że trawa jest niebieska będę przytakiwać Jak pali to wychodzę z dzieckiem do innego pokoju i po kłopocie. Jak byłam w ciąży kiedyś powiedziała: "wiem że nie powinnam przy tobie palić, ale jestem u siebie" Coż, ludzie są różni...







Pasek wagi
Miałam napisać coś w stylu "a co Ci do tego, niech żyje jak jej się podoba", skoro Twój chłopak nie ma tego po niej. Ale jak doszłam do tych komentarzy, no to rzeczywiście nieciekawie... Nie wiem co Ci doradzić. Może ona rzeczywiście jest na coś chora? Czy to problemy psychiczne, czy coś innego... Piszesz, że łyka ketonal garściami, a ten lek jest na receptę, więc musi go mieć od lekarza w takich ilościach. To tylko takie domysły, ale skoro od niedawna aż tak to to wygląda... 
A moze ona bieze swojego faceta na przetrzymanie? Dlaczego to od niej oczekujesz ze ma sprzatac? Do faceta pretensji nie masz. A dlaczego? Przeciez tez tam mieszka. Dlaczego wina za brak czystosci w domu obarcza sie tylko i wylacznei kobiety?
Moze ona sie zaparla i powiedziala "pier***le nie robie, nie sprzatam, nie gotuje, nie zajmuje sie dzieckiem".
Pasek wagi
Winą obarczam ją bo widzę co robi jej mąż. On po pracy chodzi po zakupy, wychodzi z psem, zajmuje się dzieckiem, sprząta na tyle ile może. Także cały czas coś robi i nie daje rady ogarnąć tego sam. To nie jest sytuacja, że ona bierze go na przetrzymanie bo on jej pomagał cały czas raczej związek partnerski. Mam własnie odczucie, że on sobie nie radzi z tym wszystkim a ona to olewa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.