- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1197
4 kwietnia 2013, 00:14
Hej .... Chodzi o faceta. Potrzebuję innego spojrzenia na sytuacja a wiec w skrocie : poznaliśmy się przez internet ... codziennie ze soba pisalismy i po 14 dniach sie spotkalismy przyjechał do mnie gadaliśmy bardzo długo opowiedział mi chyba całe swoje zycie , pozniej mi pisal ze sie troche denerwował ale ze na nastepnej RANDCE (tak to nazwał chodz to było spotkanie u mnie w domu) juz bedzie lepiej. Nastepnie spotkanie tez u mnie gadalismy chyba do 4 rano bo czas nam szybko leciał. No i 3 spotkanie gdzie on juz zaczal mi sie powaznie podobać . ... Nie pomyślcie zle ... Przyjechał do mnie o 6 rano :D haha... Bo moja mama poszła do pracy a ja go troche podpusciłam a ze to wariat to przyjechał i przywiozł wino , ogladalismy film ... do niczego nie doszło . LEzelismy tylko przytuleni i tak zasnelismy... Rano sie pocałowalismy ale to było niewinne. Pozniej pojechał do domu i słuch o nim zaginal... odzywałam sie do niego moze dwa razy on do mnie sie teraz nie odzywa .... WTF ??????????????
4 kwietnia 2013, 13:01
Poznałaś faceta przez Internet, po 14 dniach się spotkaliście, 3 randki...
Ja miałam kolegę, z którym poznałam się w 2004 roku gdy zaczęliśmy chodzić do jednej klasy (gimnazjum), skończyliśmy gimnazjum, liceum, był ze mną na studniówce. Zawsze mieliśmy bardzo dobry kontakt, chociaż pracował najpierw na miejscu, później w Warszawie aż w końcu wyjechał za granicę. Widywaliśmy się gdy przyjeżdżał, zaprosiłam go na wesele mojego brata, przyjechał specjalnie. Na urodziny kupił mi bukiet z 7 róż, coś zaiskrzyło. Znów wyjechał, pisaliśmy codziennie aż pewnego dnia nie odpisał mi na sms, z dnia na dzień. Pisałam jeszcze 3 razy, na fb był dostępny. Od tamtej pory nie mam z nim kontaktu choć pisałam, płakałam i nie mogłam się pozbierać. Sytuacja całkiem podobna z tym, że do mnie przestał się odzywać facet którego znałam 8 lat, tez bez słowa wyjaśnienia.
- Dołączył: 2009-01-29
- Miasto: Gaj
- Liczba postów: 3916
4 kwietnia 2013, 19:02
fanatyczkaaa napisał(a):
haha nie bede wydzwaniac ani wypisywać nie jestem kretynka tylko nie wiem czemu mu sie odwidziało ale kto go zrozumie... Zawsze jak zaczyna mi zalezec to koles okazuje sie byc kretynem ...
Dlatego, dla ostrożności, lepiej nie obnosić się z tym, że nam zależy, bo oni potem odwalają ;)
Jeżeli Cię to pocieszy... mi kolo zrobił identycznie, albo w sumie... nie, gorzej, bo my BYLIŚMY 1,5 mies. RAZEM.
Przyjeżdżał na całe godziny do mnie, sratatata, i nagle pewnego dnia... łiiiiiiiii zniknął O.o
Bez słowa. A mówił, że kocha jak nigdy hahhahahhhah
Cóż. Kretynów nie brakuje.
- Dołączył: 2013-03-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1822
6 kwietnia 2013, 06:33
ninimini napisał(a):
bo tak sie koncza znajomosci internetowe...
a skąd ze !!!! Poznałam mego meża ponad 8 lat temu na fotka.pl, do dziś jestesmy szczeliwym młżeństwem chociaż dzieliło nas ponad 100km ...