Temat: Kłótnia w święta

Powiedzcie mi - czy w Waszych rodzinach też każde święta upływaja pod znakiem kłótni czy to tylko u mnie taka patologia? U mnie wszystkie awantury prowokuje babcia, która zwraca każdemu uwagę co i ile je, w co jest ubrany, czy siada na fotelu czy na kanapie, czy ma włosy rozpuszczone czy spięte i miliony innych rzeczy... w rezultacie, np. dzisiaj, ja siedzę w swoim pokoju, ojciec w swoim, a mama z babcią w salonie i babcia udaje jakby nic się nie stało, a każdy wkur.... i pewnie będzie tak, że po wyjściu babci matka z ojcem też się pokłócą... czasami mam dość i chyba wolałabym spędząć święta w samotności niż w takiej atmosferze, a niestety w mojej rodzinie są same silne osobowości i nikomu nie przegadasz, żeby chociaż te 2 dni zachowywał się normalnie...

przepraszam, ale musiałam się wyżalić, bo święta się już chyba dla mnie skończyły...

Pasek wagi
U mnie w domu awantury to juz co roczny rytual... w Boze Narodzenie jest identycznie. w dodatku wczoraj poklocilam sie z chlopakiem , miala byc impreza , a on nawet zyczen mi nie zlozyl.... Mam ochote usiasc i plakac , marze zeby te swieta sie juz skonczyly.
u mnie w domu tez zawsze jakieś spiny, niby nic poważnego, ale atmosfera staje się wtedy nerwowa :<
Pasek wagi
u mnie jest to samo, kaaażde święta. Ale głównie siostra odwala, jak jej zwracam uwagę to zwracają mi że mam jej nie zwracać i jedna wielka awantura :DD już się przyzwyczaiłam bo to już od 100000000 lat, to już można uznać jako tradycję.
u mnie powód do kłótni się zawsze znajdzie, można podziękować za to tylko i wyłącznie mojemu ojcu, który gdy z dziadkiem sobie wypije zaczyna widzieć problem we wszystkim, on wie wszystko na każdy temat a nie daj boże ktoś sprzeciwi się jego racjom. w sumie gdy nie ma świąt, na co dzień w domu jest tak samo, więc idzie się przyzwyczaić do jego zachowania. Te święta mijają w miarę spokojnie, ale przecież święta się jeszcze nie skończyły. Reszta rodziny nigdy między sobą się nie kłóci.
A my się nie kłócimy. Zawsze święta mamy bardzo rodzinne. Pierwszy raz w życiu mam czas żeby usiąść przed komputerem. Ale to dlatego, że mama i babcia chore, a tata dostał wezwanie do roboty.
Ale rano było bardzo miło :) i ostatnie kilka dni też było przyjemnie, pomagałam mamie piec ciasta, gadałyśmy sobie dużo :)

Ale u nas w święta nie ma żadnej spiny. Ani nikt nie przychodzi więc nie ma strachu, że jakaś potrawa nie wyjdzie, religjnego wymiaru to nie ma. 
Jak ktoś ma wszystko przygotować, dobrze wypaść przed gośćmi, zdążyć jeszcze na rezurekcję i cały czas ładnie wyglądać - może to być i frustrujące i męczące. 
U mnie co roku jest jakaś awantura. I to w każde święta
u mnie co roku , w każde święta awantura i to zawsze o pierdołę 
dziś ojciec się pokłucił bo mu mama za dużo barszczu chciała nałożyć, powiedział że chce mniej i mama dała mu mniej a on się czepił że jakby nie powiedział to by miał wiecej nałożone , to taki ważny problem eh 
ja mam w dupie awantury świąteczne, święta spędzam przed kompem, albo gotując , śpiewając itp 
wychodzę z założenia że jak ktoś chce psuć sobie humor to ja nie muszę temu ulegać i tak będe mieć świątecznie 
Nie... Ale to zależy od ludzi. Babci nie będzie pasowało nic, nieważne co zjesz i ile i jak zwiążesz włosy... Szkoda, że atmosfera jest jaka jest i niektórzy nie potrafią zapomnieć o swoich natręctwach
z tymi ojcami widze problem...u mnie to samo ;// całe życie w stresie, strachu, że coś nie tak, coś krzywo, za mało, za dużo, dla mnie święta to męczarnia...
U mnie zawsze są jakieś małe spięcia o drobiazgi, ale zazwyczaj po szybkiej wymianie zdań następuje rozluźnienie atmosfery i jest wszystko w porządku. Naprawdę współczuję babci, (bo z tego co piszesz można wywnioskować, że to ona jest główną prowodyrką)...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.