- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 lutego 2013, 10:16
11 lutego 2013, 14:41
11 lutego 2013, 14:43
11 lutego 2013, 14:43
Na Twoim miejscu wprowadziłabym zmiany stopniowo:żadnego pszennego makaronu, tylko razowy, ryż brązowy, cukier trzcinowy zamiast białego, żadnej oranżady, coca-coli i innych słodkich napojów. Spaghetti zrób z pomidorów z puszki i mięsa mielonego z indyka, i tak dalej. Zamienniki po prostu, i jeszcze raz zamienniki.Chipsy zrób w domu sama (fajny przepis na Vitalii jest na domowe chipsy), zrób popcorn - ma niewiele kalorii. Jeżeli nie poczuje aż tak drastycznych zmian, to pewnie się przyzwyczai, a może nawet mu się spodoba. :)Mój TŻ je moje dietetyczne obiadki, ale nie chudnie dlatego, że je spore porcje. Zawsze to jednak coś zdrowszego.
Edytowany przez grubypartner 11 lutego 2013, 14:45
11 lutego 2013, 14:57
11 lutego 2013, 15:04
11 lutego 2013, 15:10
Dlatego napisałam bez urazy, też byłam kiedyś słaba i wpier.. tyle że u chińczyka :)A wg mnie najlepiej działa terapia szokowa a nie głaskanie po głowie, tylko mocne słowa mogą zmotywować. Spytaj go czy chce być gruby czy chce mieć świetne ciało i podobać się sobie. JAk to drugie to niech do cholery sie weźmie za siebie, zmieni nawyki, ćwiczy silną wolę, nauczy się gotować zdrowe jedzenie, zmieni styl życia, polubi aktywność.
11 lutego 2013, 15:26
No to nie wiem, jak Ci inaczej pomóc.Jeżeli Ty go nie chcesz przypilnować, a on nie chce o siebie zawalczyć to raczej nie ma tematu.
11 lutego 2013, 16:11
Morena mówisz o człowieku, którego kocham i naprawdę byłoby miło gdybyś nie używała takich słów. Ja wiem, że on się w tej kwestii nie wykazuje ale chcę mu pomóc, nie będę mu pokazywać tematu, w którym obca baba nazywa go "słabym kolesiem". Bo podejrzewam, że Ty też nie we wszystkich dziedzinach życia jesteś taka idealna. Pytam o może jakiś fajny sposób motywacji, jak mu wytłumaczyć, że dieta to nie musi być coś złego, że można jeść smacznie i na pewno nie tak mało jak jadł. On po prostu tak się nauczył w domu (u mamy), że jak je - to do końca, nawet jak już nie chce. Do filmu, nauki zawsze miał miskę przekąsek podstawiony pod nos. Zawsze dokładka "bo na pewno jesteś głodny"... I takie przyzwyczajenia wyniesione z domu teraz go gubią. Bo wcześniej miał dużo ruchu a po operacji kolana mniej.
Edytowany przez KtoPytaNieBladzi 11 lutego 2013, 16:12
11 lutego 2013, 16:18
nie bądź taka delikatna. Zakładasz temat,pytasz o rady, przedstawiasz faceta w kiepskim świetle to licz się z krytyką. Ty go kochasz, my go nie kochamy - każdy ma prawo pisać wg swojego uznania co o kimś sądzi. Dla mnie też jest słaby. Odchudza się jak głupiutka panienka (1200 kcal ?? lol) i nie potrafi utrzymać efektu w dodatku. Na siłę go nie odchudzisz, możesz zacząć oglądać się za umięśnionymi i szczupłymi to może wtedy zacznie o siebie dbać i przestanie traktować swój żołądek jak pojemnik na śmieci.Morena mówisz o człowieku, którego kocham i naprawdę byłoby miło gdybyś nie używała takich słów. Ja wiem, że on się w tej kwestii nie wykazuje ale chcę mu pomóc, nie będę mu pokazywać tematu, w którym obca baba nazywa go "słabym kolesiem". Bo podejrzewam, że Ty też nie we wszystkich dziedzinach życia jesteś taka idealna. Pytam o może jakiś fajny sposób motywacji, jak mu wytłumaczyć, że dieta to nie musi być coś złego, że można jeść smacznie i na pewno nie tak mało jak jadł. On po prostu tak się nauczył w domu (u mamy), że jak je - to do końca, nawet jak już nie chce. Do filmu, nauki zawsze miał miskę przekąsek podstawiony pod nos. Zawsze dokładka "bo na pewno jesteś głodny"... I takie przyzwyczajenia wyniesione z domu teraz go gubią. Bo wcześniej miał dużo ruchu a po operacji kolana mniej.
Edytowany przez grubypartner 11 lutego 2013, 16:24
11 lutego 2013, 22:13