Temat: Gdzie mieszkacie? Macie WLASNE lokum?

Tak sie zastanawiam.. Moze to glupie ale kiedy widze zdjecia wielu z Was i to jakie macie piekne mieszkania.. Zastanawiam sie czy bieda w Polsce to nie przerysowane zjawisko.. Tzn rozumiem ze moze byc roznie, to zrozumiale ale juz wlasne mieszkanie to naprawde duzo. W jaki sposob dorobiliscie sie wlasnego mieszkania? Kredyt? Praca za granica? A moze pomoc rodzicow?
Mam nadzieje na szczere odpowiedzi.. :)
My poki co nie mamy wlasnego mieszkania i czasem mnie to dobija.. :// ciezko nie martwic sie wowczas o przyszlosc.
Pozdrawiam :)
W tym momencie jesteśmy już na swoim.
Wybudowaliśmy duży dom, taki jak sobie wymarzyliśmy. 
Bez spadku, pomocy rodziców i kredytu. 
Oboje ciężko zapracowaliśmy na to, co w tak młodym wieku mamy :)

Edit: tak czy tak, planujemy wyprowadzić się na stałe do Hiszpanii, lub w grę wchodzą Emiraty Arabskie, ale to za kilka lat.. ;)
Jak wszystko dobrze pójdzie to w tym, lub w przyszłym roku będzie własne, nowiutkie M. Plany są takie, że 1/4 oszczędności, 2/4 pomoc rodziców, 1/4 kredyt. Chyba że uda się znaleźć taką okazję, że kredyt tylko na wykończenie... Ale z tym ciężko, bo mieszkania w Wawce są masakrycznie drogie.
Pasek wagi

.Ewelina.. napisał(a):

W tym momencie jesteśmy już na swoim.Wybudowaliśmy duży dom, taki jak sobie wymarzyliśmy. Bez spadku, pomocy rodziców i kredytu. Oboje ciężko zapracowaliśmy na to, co w tak młodym wieku mamy :)Edit: tak czy tak, planujemy wyprowadzić się na stałe do Hiszpanii, lub w grę wchodzą Emiraty Arabskie, ale to za kilka lat.. ;)

Szacun, w życiu bym się na stałe nie wyprowadziła :D Nie zostawiłabym rodziny a poza tym chyba by mi nie wybaczyli jak bym na stałe za granicę wyjechała.... bo to ja zaciekle walczyłam żeby się na stałe nie wyprowadzać do USA jak miałam 14 lat....
To normalne ze kazdy chcialby zostac w swoim kraju i tu pracowac wychowywac dzieci i zyc na poziomie ale sami widzicie co sie w polsce dzieje i temu ludzie wyjezdzaja i ja tez to zrobilam 7 lat temu i naprawde jestem zadowolona.wyjechalam nie dlatego ze nie mialam pracy w Polsce bo mialam pracowalam w panstwowej firmie w biurze i zarabialam wtedy 850 zl na reke ale to bylo 7 lat temu treraz podobno zarobki sa inne wieksze ale co z tego jak wszystko inne drozeje.Wyjechalam bo byla okazja i nie zaluje i naprawde mowie to szczeze jesli ktos ma taka mozliwosc niech zaryzykuje i wyjedzie napewno nie bedzie zalowac.
my wyjechac nie mozemy, oszczednosci partnera  bo ja swoich nie mam, nie pozwola nam na walute albo na podroz.
nie mamy tez za bardzo do kogo wyjechac. moja siostra w usa - tam trzeba wize. za 1 placilam 500 zl, x2=1000 zl. to tyle co mamy na rachunku oszczednosciowym, gdzie bilet, gdzie $ na zycie? do angli placilam 300 zl za bilet. 200 zl na funty? to jest smiech

ja mam auto, partner mieszka u rodzicow w gniazdku. co z tymi rzeczami materialnymi?
ja musze miec odrazu ubezpieczenie zdrowotne bo mam stan przednowotworowy i lekarz kazal mi sie JUZ klasc na stol. w polsce bez pracy tylko pup mnie ubezpiecza.

Ja mam 19 lat, mój chłopak 20, jesteśmy razem już ładnych pare lat i chcemy ze sobą zamieszkać. Niestety na początku będzie wynajmowane. Ja jestem w klasie maturalnej i w wakacje lecimy za granicę, żeby zarobić na to właśnie wynajmowane mieszkanie, a w Polsce pracować na codzienne wydatki. Zobaczymy jak życie się potoczy jak skończę studia (mam ochotę na geologię), czy znajdę godną pracę. Jeżeli nie, wylecimy na rok, może dwa lata żeby zarobić na mieszkanie i wrócimy. Nie wyobrażam sobie całego życia poza granicami tego kraju.

Tak się złożyło, że moi rodzice musieli zamieszkać z babcią a do tego potrzebowali większego mieszkania więc po sprzedaży mieszkania babci dobrali kredyt i je kupili. Ja miałam wtedy 24 lata więc rodzice postanowili, że zostawią mieszkanie spółdzielcze całe :) 38 m kw w którym mieszkaliśmy w pięć osób (rodzice, ja i dwóch młodszych braci) a że pracowałam już to nie bali się, że mieszkanie zadłużę, że nie dam rady utrzymać itp. Od tamtego czasu minęło osiem lat zdążyłam je wykupić na własność za jakieś śmieszne pieniądze 1% wartości rynkowej, zrobiłam wraz z moim wówczas narzeczonym spory remont, a teraz mamy w planie zamienić, sprzedać na większe choć mieszka nam się tu bardzo przyjemnie bo jeszcze jesteśmy we dwójkę;) 
Niestety my wynajmujemy za grube pieniądze g**** kawalerkę. Ja kończę studia w tym roku, ale nie liczę na zarobki większe niż 1500zł. A umowa o pracę to jakieś marzenie. Nie wiem co to będzie

Kenayaa napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

W tym momencie jesteśmy już na swoim.Wybudowaliśmy duży dom, taki jak sobie wymarzyliśmy. Bez spadku, pomocy rodziców i kredytu. Oboje ciężko zapracowaliśmy na to, co w tak młodym wieku mamy :)Edit: tak czy tak, planujemy wyprowadzić się na stałe do Hiszpanii, lub w grę wchodzą Emiraty Arabskie, ale to za kilka lat.. ;)
Szacun, w życiu bym się na stałe nie wyprowadziła :D Nie zostawiłabym rodziny a poza tym chyba by mi nie wybaczyli jak bym na stałe za granicę wyjechała.... bo to ja zaciekle walczyłam żeby się na stałe nie wyprowadzać do USA jak miałam 14 lat....

Kontakt z rodziną bym miała. 
Jasne- nie codziennie, ale dość często. Są komunikatory, samoloty, dałoby się rade.
Do naszego kraju, co tu dużo mówić, przywiązana nie jestem + klimat zupełnie nie odpowiada mojemu organizmowi.
Dodatkowo w Hiszpanii i ja i mąż moglibyśmy swobodniej rozwijać się w zawodzie + dalej spełniać się w tym, co robimy "dodatkowo" ja w dekoracjach wnętrz, on w różnego rodzaju projektach..
Dlatego też teraz orientujemy się w cenach, sytuacji i innych ważnych rzeczach, by tam móc rozwinąć biznes i wybudować dom ;)
Mam własną kawalerkę - prezent od rodziców.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.