Temat: Gdzie mieszkacie? Macie WLASNE lokum?

Tak sie zastanawiam.. Moze to glupie ale kiedy widze zdjecia wielu z Was i to jakie macie piekne mieszkania.. Zastanawiam sie czy bieda w Polsce to nie przerysowane zjawisko.. Tzn rozumiem ze moze byc roznie, to zrozumiale ale juz wlasne mieszkanie to naprawde duzo. W jaki sposob dorobiliscie sie wlasnego mieszkania? Kredyt? Praca za granica? A moze pomoc rodzicow?
Mam nadzieje na szczere odpowiedzi.. :)
My poki co nie mamy wlasnego mieszkania i czasem mnie to dobija.. :// ciezko nie martwic sie wowczas o przyszlosc.
Pozdrawiam :)
Własne bez kredytu, ciasne 48 m ale własne

jagoa napisał(a):

sacria napisał(a):

jagoa napisał(a):

Swoje i banku spłace za 25 lat :) Plusem jest to że rata to 600 zł a wynajem takiej kawalerki oscyluje tu w granicach 1000 plus opłaty.Śmieszy mnie jak ktoś mówi że nie wyobraża sobie kredytu  Lepiej płacić komuś 1000 czy 600 i mieć prawie swoje?
Wiadomo, że kredyt to dla wielu ludzi jedyna co opcja. Co nie zmienia faktu, że to olbrzymie obciążenie i straszne naciąganie (biorąc 400 tys.zł kredytu spąłcamy przeciez jakieś 700-800 tys. zł) i bardzo się cieszę, że moi rodzice kupili mi mieszkanie nie obciążone żadnym kredytem, bo wiem, jak wielu ludzi musi sobie z tymi spłatami radzić...
Tez nie można mieć przerostu formy nad treścią , nie stać cię nie kupujesz mieszkania za 400 tyś tylko małe za 100 tyś. Ja mam 140 spłacam na dzień dzisiejszy 170 Na 30 lat to mało 


W więszym mieście nie kupisz mieszkania za 100 tys. Chyba, że kawalerkę w rozwalającej się kamienicy. A patrząc na przyszłość (dziecko itd) to przynajmniej te 2 pokoje trzeba mieć (w trójmieście 2 pokoje to minimum 200 tys, zazwyczaj bliżej 300 żeby była to jakaś sensowna inwestycja, 3 pokoje 400-500 i nie mówię tu o centrum). Wiem, że można przenieść się do mniejszego miasta i kupić coś za niecałe 200 tys., ale zazwyczaj w mneijszych miastach są też mniejsze możliwości. Błędne koło:(
mieszkanie 3 pokoje, mieliśmy wkład własny  dobralismy 90 tys (na 25lat !!!!!po 600 zł miesiecznie) Ale mamy jeszcze jedno mieszkanie ,które wynajmujemy i zarabia ono na rate kredytu( babcia nam oddała i mieszka z moja mama)
A bieda kochana....moj mąż dostał wczoraj wypłate, zapłacił rachunki ,zalał samochód, pojechalismy na zakupy( zakupy na tydzień) i zostało mu 200zł- kpina

własne 43 metry - kupione bez kredytu za swoje 3 lata temu.
obecnie przymierzamy się do kolejnego- w ramach inwestycji
mieszkanie u rodziców płacimy 300zł miesięcznie. Po studiach najpewniej wyjeżdżamy za granicę póki nie mamy dziecka. A później to się zobaczy jak długo z dzieckiem będziemy zwlekać to w sumie go może w ogóle nie być, bez sensu to wszystko, my wyjeżdżamy do innych krajów a do nas przyjeżdżają na zarobek np. Ukraińcy; ciężkie to życie..

Pasek wagi

ainuzi86 napisał(a):

mieszkanie 3 pokoje, mieliśmy wkład własny  dobralismy 90 tys (na 25lat !!!!!po 600 zł miesiecznie) Ale mamy jeszcze jedno mieszkanie ,które wynajmujemy i zarabia ono na rate kredytu( babcia nam oddała i mieszka z moja mama)A bieda kochana....moj mąż dostał wczoraj wypłate, zapłacił rachunki ,zalał samochód, pojechalismy na zakupy( zakupy na tydzień) i zostało mu 200zł- kpina


Ludzie...co za kraj...splacisz tym krwiopijcom 2 razy tyle co pozyczylas...banki to jednak zlodzieje....okradaja ludzi lekka reka i w dodatku zgodnie z prawem...
Pasek wagi

sacria napisał(a):

jagoa napisał(a):

Swoje i banku spłace za 25 lat :) Plusem jest to że rata to 600 zł a wynajem takiej kawalerki oscyluje tu w granicach 1000 plus opłaty.Śmieszy mnie jak ktoś mówi że nie wyobraża sobie kredytu  Lepiej płacić komuś 1000 czy 600 i mieć prawie swoje?
Wiadomo, że kredyt to dla wielu ludzi jedyna co opcja. Co nie zmienia faktu, że to olbrzymie obciążenie i straszne naciąganie (biorąc 400 tys.zł kredytu spąłcamy przeciez jakieś 700-800 tys. zł) i bardzo się cieszę, że moi rodzice kupili mi mieszkanie nie obciążone żadnym kredytem, bo wiem, jak wielu ludzi musi sobie z tymi spłatami radzić...



Bank musi mieć zysk.
Ot,co.

Nawet jeśli Twoi rodzice nie brali kredytu to musieli ciężko pracować by wyłożyć pieniądze na mieszkanie.

A 400 tys. kredytu to co to miałoby być ?
Domek? Mieszkanie?
Ile metrów?
W każdym razie nawet jeśli mieszkanie to cenna na wyrost :-)

Moja szwagierka kupiła 2-3 lata temu mieszkanie (nowe,do oddania,w stanie surowym) i tyle nawet nie wyszło z umeblowaniem.Dodam że mieszkanie 65 m.
A ostatnio kuzyn męza kupił w naszym bloku mieszkanie metrażowo jak moje (70 m) za 170 tys.

pyzia1980 napisał(a):

sacria napisał(a):

jagoa napisał(a):

Swoje i banku spłace za 25 lat :) Plusem jest to że rata to 600 zł a wynajem takiej kawalerki oscyluje tu w granicach 1000 plus opłaty.Śmieszy mnie jak ktoś mówi że nie wyobraża sobie kredytu  Lepiej płacić komuś 1000 czy 600 i mieć prawie swoje?
Wiadomo, że kredyt to dla wielu ludzi jedyna co opcja. Co nie zmienia faktu, że to olbrzymie obciążenie i straszne naciąganie (biorąc 400 tys.zł kredytu spąłcamy przeciez jakieś 700-800 tys. zł) i bardzo się cieszę, że moi rodzice kupili mi mieszkanie nie obciążone żadnym kredytem, bo wiem, jak wielu ludzi musi sobie z tymi spłatami radzić...
Bank musi mieć zysk.Ot,co.Nawet jeśli Twoi rodzice nie brali kredytu to musieli ciężko pracować by wyłożyć pieniądze na mieszkanie.A 400 tys. kredytu to co to miałoby być ?Domek? Mieszkanie?Ile metrów?W każdym razie nawet jeśli mieszkanie to cenna na wyrost :-)Moja szwagierka kupiła 2-3 lata temu mieszkanie (nowe,do oddania,w stanie surowym) i tyle nawet nie wyszło z umeblowaniem.Dodam że mieszkanie 65 m.A ostatnio kuzyn męza kupił w naszym bloku mieszkanie metrażowo jak moje (70 m) za 170 tys.

Kochana, w Warszawie za 400 tysiecy to jakas marna kawalerke kupisz, jesli mowa o o fajnych dzielnicach.
Pasek wagi
Tak jak pisałam mam jeszcze 3 lata do spłaty kredytu, ale już zbieram pieniądze na większe. Właśnie za 3 lata będę miała możliwość kupienia mieszkania za gotówkę. 

mayuko napisał(a):

pyzia1980 napisał(a):

sacria napisał(a):

jagoa napisał(a):

Swoje i banku spłace za 25 lat :) Plusem jest to że rata to 600 zł a wynajem takiej kawalerki oscyluje tu w granicach 1000 plus opłaty.Śmieszy mnie jak ktoś mówi że nie wyobraża sobie kredytu  Lepiej płacić komuś 1000 czy 600 i mieć prawie swoje?
Wiadomo, że kredyt to dla wielu ludzi jedyna co opcja. Co nie zmienia faktu, że to olbrzymie obciążenie i straszne naciąganie (biorąc 400 tys.zł kredytu spąłcamy przeciez jakieś 700-800 tys. zł) i bardzo się cieszę, że moi rodzice kupili mi mieszkanie nie obciążone żadnym kredytem, bo wiem, jak wielu ludzi musi sobie z tymi spłatami radzić...
Bank musi mieć zysk.Ot,co.Nawet jeśli Twoi rodzice nie brali kredytu to musieli ciężko pracować by wyłożyć pieniądze na mieszkanie.A 400 tys. kredytu to co to miałoby być ?Domek? Mieszkanie?Ile metrów?W każdym razie nawet jeśli mieszkanie to cenna na wyrost :-)Moja szwagierka kupiła 2-3 lata temu mieszkanie (nowe,do oddania,w stanie surowym) i tyle nawet nie wyszło z umeblowaniem.Dodam że mieszkanie 65 m.A ostatnio kuzyn męza kupił w naszym bloku mieszkanie metrażowo jak moje (70 m) za 170 tys.
Kochana, w Warszawie za 400 tysiecy to jakas marna kawalerke kupisz, jesli mowa o o fajnych dzielnicach.



W sumie powinniśmy zacząć od wielkości miasta :-)




© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.