- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 lutego 2013, 21:06
6 lutego 2013, 23:20
Bank musi mieć zysk.Ot,co.Nawet jeśli Twoi rodzice nie brali kredytu to musieli ciężko pracować by wyłożyć pieniądze na mieszkanie.A 400 tys. kredytu to co to miałoby być ?Domek? Mieszkanie?Ile metrów?W każdym razie nawet jeśli mieszkanie to cenna na wyrost :-)Moja szwagierka kupiła 2-3 lata temu mieszkanie (nowe,do oddania,w stanie surowym) i tyle nawet nie wyszło z umeblowaniem.Dodam że mieszkanie 65 m.A ostatnio kuzyn męza kupił w naszym bloku mieszkanie metrażowo jak moje (70 m) za 170 tys.Wiadomo, że kredyt to dla wielu ludzi jedyna co opcja. Co nie zmienia faktu, że to olbrzymie obciążenie i straszne naciąganie (biorąc 400 tys.zł kredytu spłacamy przeciez jakieś 700-800 tys. zł) i bardzo się cieszę, że moi rodzice kupili mi mieszkanie nie obciążone żadnym kredytem, bo wiem, jak wielu ludzi musi sobie z tymi spłatami radzić...Swoje i banku spłace za 25 lat :) Plusem jest to że rata to 600 zł a wynajem takiej kawalerki oscyluje tu w granicach 1000 plus opłaty.Śmieszy mnie jak ktoś mówi że nie wyobraża sobie kredytu Lepiej płacić komuś 1000 czy 600 i mieć prawie swoje?
Edytowany przez sacria 6 lutego 2013, 23:23
7 lutego 2013, 15:57
Kochana, w Warszawie za 400 tysiecy to jakas marna kawalerke kupisz, jesli mowa o o fajnych dzielnicach.Bank musi mieć zysk.Ot,co.Nawet jeśli Twoi rodzice nie brali kredytu to musieli ciężko pracować by wyłożyć pieniądze na mieszkanie.A 400 tys. kredytu to co to miałoby być ?Domek? Mieszkanie?Ile metrów?W każdym razie nawet jeśli mieszkanie to cenna na wyrost :-)Moja szwagierka kupiła 2-3 lata temu mieszkanie (nowe,do oddania,w stanie surowym) i tyle nawet nie wyszło z umeblowaniem.Dodam że mieszkanie 65 m.A ostatnio kuzyn męza kupił w naszym bloku mieszkanie metrażowo jak moje (70 m) za 170 tys.Wiadomo, że kredyt to dla wielu ludzi jedyna co opcja. Co nie zmienia faktu, że to olbrzymie obciążenie i straszne naciąganie (biorąc 400 tys.zł kredytu spąłcamy przeciez jakieś 700-800 tys. zł) i bardzo się cieszę, że moi rodzice kupili mi mieszkanie nie obciążone żadnym kredytem, bo wiem, jak wielu ludzi musi sobie z tymi spłatami radzić...Swoje i banku spłace za 25 lat :) Plusem jest to że rata to 600 zł a wynajem takiej kawalerki oscyluje tu w granicach 1000 plus opłaty.Śmieszy mnie jak ktoś mówi że nie wyobraża sobie kredytu Lepiej płacić komuś 1000 czy 600 i mieć prawie swoje?
7 lutego 2013, 17:58
7 lutego 2013, 18:36
phi to jeszcze nic. na jakims pogrzebie za czasow (SP).mojego dziadka spotkalismy sie z jego daleka rodzina i jakas krewna cioci (synowa?corka) ma dom za milion zl na warszawskim osiedlu. taki ogrodeczek nie duzy na okolo
Edytowany przez FammeFatale22 7 lutego 2013, 18:40
7 lutego 2013, 19:57