30 stycznia 2013, 11:07
Zna ktoś ten problem?....
- Dołączył: 2012-11-16
- Miasto: Birmingham
- Liczba postów: 1792
30 stycznia 2013, 14:04
natallja napisał(a):
a mi się wydaje, że najgorsza jest strata dziecka, które zdążyło już się poznać, pokochać, ukształtować i po prostu przyzwyczaić się do niego. Rodzice, których dzieci giną w wypadkach czy umierają na raka/ białaczkę muszą się zmierzyć z o wiele większym bólem niż strata płodu czy urodzenie martwego dziecka. Tak, bo przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. Ciąża ciążą, ale tak naprawdę prawdziwa więź tworzy się jak to dziecko już jest na świecie i poświęcasz mu swój czas i otaczasz je miłością. To jest dopiero tragedia.Mi rowniez ciagle do tej pory wszyscy mowia ze lepiej tak jak sie stalo a nie jak dziecko mialoby np 5 lat...nawet nie zdajecie sobie sprawy jak kobieta przywiazuje sie do dziecka ktore nosi w brzuchu...my do tego dziecka mowimy, spiewamy, glaszczemy je po brzuchu ... ah czyz to nie tworzenie wiezi? juz od samego powstania dziecka>?
dokładnie. moja mama mowi, ze podczas porodu kobieta zakochuje sie bez pamieci w dziecku.
30 stycznia 2013, 14:05
mojego brata żona była w ciaży i na ostatnim USG w 9msc dowiedziała się, że ich upragniona dzidzia nie żyje...była zdrowa miała odp wagę itp, ale okazało się, że było to nie dopilnwanie lekarz...tego samego dnia musiała urodzić martwą niunię...długo byli w traumie, szczególnie szwagierka...po 4latach postanowili postarać się o drugie dziecko. Wszystko sie udało choć pod koniec były jakieś komplikacje i musiała urodzić 2mce wcześniej. Urodziła chłopca bardzo słabego z obniżoną odpornoscią i problemami z oddychaniem...2 miesiące leżał w inkubatorze pod aparaturą, strasznie się bali ale udało się. Troszczą się o niego jak za dwoje. Szwagierka po małej strasznie przytyła jak mały skończył 2 lata wzięła się za siebie ostro i zastosowała Dukana i wyglada szczuplej niz przed ciążami;) Życie jest okrutne, strasznie nas rani ale nie można się poddawać, trzeba walczyć i starać się jakoś żyć. Nie wolno się obarczać przypadkami na które n ie mamy wpływu...jest to bolesne i nie łatwe...ale trzeba myśleć pozytywnie-przynajmniej sie starać...Wspólczuję Ci naprawdę znam ten ból choc może nie tak bardzo. Poroniłam w 2 msc i choć to był początek też nie było mi łatwo...
- Dołączył: 2012-05-22
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 131
30 stycznia 2013, 14:06
kazda strata dziecka boli...czy to 6tc czy 20tc czy dziecko zmarle po narodzinach czy w pozniejszym wieku...nikomu tego nie zycze.
- Dołączył: 2010-08-11
- Miasto: Wyspy Szczęścia
- Liczba postów: 3826
30 stycznia 2013, 15:02
moja mama poronila w 4 msc.. wtdey jeszcze bylam mala, ale jak jakies 2 lata temu sie dowiedzialam, bardzo cierpialam..
- Dołączył: 2012-06-08
- Miasto: Saint Petersburg
- Liczba postów: 1164
30 stycznia 2013, 15:12
4 miesiace temu stracilam siostre w wypadku samochodowym ,miesiac pozniej skonczyla by 20 lat ,pewnie nie o takie dziecko Ci chodzilo ale moje rodzina moja do dzis sie z tym nie pogodzila .
- Dołączył: 2012-07-04
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1122
30 stycznia 2013, 15:37
mój synek bardzo ciężko zachorował jak miał niecałe 5 miesięcy. teraz jest ok. współczuję ci.
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto:
- Liczba postów: 441
30 stycznia 2013, 15:38
Moja ciocia stracila 3 miesieczna coreczke , malutka urodzila sie z wadami serca , miala operacje mialo byc lepiej ...wyszla do domu ,w domu atak , pogotowie i szpital , w szpitalu ze wszytsko opanowane . Niech pani jedzie zajac sie starsza 3 letnia corka Popowrocie 1.5 godzinnym lekarz bardzo mi przykro ...Rozmawiajac z nia teraz po 10 latch mowi ze nic nie pomaga , nie ma dnia aby o niej nie myslala . po stracie tej coreczki starali sie 3 lata , lekarze mowili ze to blokada w glowie ... Ma teraz 2 sliczne coreczki ,ale tamtej jej nic i nikt nie zastapi . Mowila mi tez ze nic ja tak w zyciu nie bolalo, ani rozstanie z mezem ani to ze wychowywala sie bez mamy , najgorsze co ja w zyciu spotkalo to ta tragednia . Ja osobiscie wspolczuje Ci z calego serducha , sama jestem mama. I moge sobie wyobrazic jaki to niewyobrazalny bol....Trzymaj sie cieplo
- Dołączył: 2012-08-03
- Miasto: Hajnówka
- Liczba postów: 21
30 stycznia 2013, 15:39
Poronilam dwa razu w 6 i 10 tygodniu,pamiętam i zawsze bedę pamietala.Boję się kolejnej ciąży chcialabym mieć więcej dzieci ale strach i ból pozostaje.Od pierwszego mineły 4 lata od drugiego pól roku.Przeżyłam stratę ale ty przeżyłaś większa.Bądz silna.pozdrawiam
30 stycznia 2013, 23:40
dziękuje za każdy miły wpis... tak też mi się wydaje , że ból nie minie i nie zgadzam sie z powiedzeniem czas leczy rany raczej uczy żyć z nim i ukrywać go.... nigdy żadne dziecko nie zastąpi mi R.... tesknie i kocham myślę w każdej minucie....
31 stycznia 2013, 07:55
jak ktos trafi tu na ten temat piszcie