Temat: Romans

Witam Zwracam się z zapytaniem do Vitalijek i Vitaliuszy w stałych związkach, czy mieliście kiedyś romans,czy zdradziliscie swojego partnera/partnerkę? Jeśli tak to czy żałujecie?Czy powtórzylibyście? Czy było warto? Czy partner sie o tym dowiedział? I wszystko co na ten temat tzn jesli nie zdradziliscie to czy dopuszczacie w ogóle taką mozliwosc? itd itp:))

agatep napisał(a):

nie miałam, nie dopuszczam! jeśli nie chcę z kimś być na stałe to po prostu z nim nie jestem, a nie jestem po to,żeby skrzywdzić ( w tym przypadku zdradzić). i tego samego oczekuję od mojego partnera.

tez tam uwazam.
a i pewnie bym wybaczyla zdrade, tak mysle ale wiem ze by mnie to na pewno mocno rozwalilo
nie miałam romansu i nie dopuszczam do siebie nawet myśli o nim. 
Romans to piękna rzecz;-))
Pasek wagi
nigdy nie zrobilam i nigdy bym do tego nie dopuscila. Po wdawac sie w romans ? Skoro ktos nie ma z tym problemu, to lepiej zostawic wczesniej swojego partnera, mniej bedzie bolalo przynajmniej. 
nie dopuściłam sie i nigdy nie dopuszczę! nie toleruje czegoś takiego.
Pasek wagi

Emwuwu napisał(a):

Romans to piękna rzecz;-))


Przepraszam ale jeśli piszesz to poważnie to współczuje Twojej kobiecie o ile ją masz. Stary, a głupi
Jestem bardzo szczęśliwa z moim mężem i w życiu nie mogłabym go tak zranić. Nie wyobrażam sobie i nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że mogłabym go zdradzić. Wolę się rozstać, mimo miłości, niż go tak skrzywdzić.
Pasek wagi

Andala napisał(a):

Zdrada to bardzo ciężki temat, nie akserptuje tego sama nie zdradzałam i nic mi nie wiadomo żebym była zdradzana. Ale nie jestem tak hop do przodu że zdrada to już won. Z racji wykonywanego zawodu mam wiele do czynienia z ludzką krzywdą i powiem Wam że zdziwiłybyście się ile szczęśliwych pięknych kochających się par zdradza, sama jestem w szoku.


Zaraz, zaraz, coś Ci się pomieszało, ludzie, którzy są ze sobą szczęśliwi nie zdradzają, jeśli to robią, to nie są na pewno "szczęśliwą piękną kochającą się parą", bo to zaprzeczenie samo w sobie. Może po prostu ze sobą są z przyzwyczajenia albo wydaje im się, że kochają. Tyle w temacie. Na pewno o miłości w takim wypadku mowy nie ma. Kropka.

Nie dopuszczam do siebie nawet takiej opcji, nie planuje żadnych zdrad i tak samo nie wybaczyłabym tego mojemu mężowi. 

Jestem w szczęśliwym związku, a jeśli ktoś jest nie szcześliwy to wiadomo różne rzeczy mogą przyjść do głowy - ale ja bym najpierw wzięła rozwód a nie zdradzałą , bo to obrzydliwe;/

Andala napisał(a):

Zdrada to bardzo ciężki temat, nie akserptuje tego sama nie zdradzałam i nic mi nie wiadomo żebym była zdradzana. Ale nie jestem tak hop do przodu że zdrada to już won. Z racji wykonywanego zawodu mam wiele do czynienia z ludzką krzywdą i powiem Wam że zdziwiłybyście się ile szczęśliwych pięknych kochających się par zdradza, sama jestem w szoku.

Nie wierze ze ktos taki sie tu znalazl... madre slowa, bo wszyscy tutaj widza wszytsko czarno lub bialo, sa w zyciu takie sytuacje, ze emocje biora gore, pomimo tego ze sie kocha swoja zone, czy meza,nie nad wszytskim da sie zapanowac, chociaz sama nie akceptuje zdrady, ale jezeli bylabym zdradzana to napewno wysluchalabyn ta druga osobe

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.