Temat: odejście od rodziny, zerwanie kontaktu

Cześć. Moja historia jest długa, skomplikowana. Mam kochającego ojca, wspaniałe rodzeństwo i toksyczną matkę. Nie daję już rady psychicznie, ta kobieta niszczy mnie każdego dnia. W zasadzie nie mieszkamy już razem, ja wyjechałam na studia, ona mieszka za granicą, widujemy się w święta głównie. "Normalną" sprawą dla niej jest zbesztanie mnie przy obcych albo obwinianie o całe zło świata przy każdej możliwej okazji. Ciągle wzbudza we mnie poczucie winy. Nie potrafi zaakceptować mnie taką, jaka jestem. Nie pamiętam żadnego dobrego słowa (zawsze uczyłam się za mało, ważyłam za dużo, byłam zbyt słaba - w jej mniemaniu). Dziś przyjechałam do rodzinnego domu po kilku godzinach drogi, obiadu nie starczyło, a zainteresowania jak zwykle nie było. Nie chcę tak dłużej żyć. Stąd moja decyzja. Chcę CAŁKOWICIE zerwać kontakty z rodziną, rodzicami, rodzeństwem, wujostwem itp., choć wiem, że nikt oprócz mamy na to nie zasłużył. Z drugiej strony jak mogę kontaktować się z całą resztą, a tylko mamę odrzucić? Wiem, że tak się nie da. Mam na koncie 3 tysiące złotych, myślę, że na początek to całkiem dobra suma. Trochę żal mi studiów, jestem na II roku, ale chcąc utrzymywać się sama musiałabym albo rzucić je całkowicie, albo przejść na zaoczne (pod warunkiem, że znajdę wystarczająco dobrze płatną pracę). Czy ktoś zdecydował się na odejście od rodziny? Może ktoś z Waszych bliskich tak postąpił? Jak to wyglądało? Szukali Was/szukaliście ich? Nie chciałabym być bohaterką "Uwagi!" czy czegoś tam...

KoPiKo83 napisał(a):

Mam dokladnie to co ty. Pogodz sie z tym ze milosci i akceptacji nie zyskasz sila. Ja o wiele wiecej zyskalam gdy przestalam sie starac, gdy ich wszystkich olalam. Teraz matka sama sie prosi zebym przyjechala, ale trzymam ja krotko, za te wszystkie lata.


Powoli godzę się z tym, choć to cholernie trudne. Nie chcę żadnego kontaktu z nią, bo to wpływa jedynie negatywnie na moje życie.

faulty napisał(a):

Moim zdaniem to głupia decyzja. Okej, matki tak naprawdę nie masz, ale nie pęknie Ci serce, jak zerwiesz kontakty z ojcem? Traktuj tę kobietę jak powietrze, a z pozostałą rodziną utrzymuj normalne relacje. Przynajmniej ja bym tak zrobiła.


Masz rację pisząc o ojcu, ale nie chcę żeby wiedziała o tym, co dzieje się w moim życiu. Boję się, że pojawi się w najmniej oczekiwanym momencie i znów wszystko popsuje.
zamiast zrobić taką totalną głupotę i uciekać to popracuj nad tym, zeby jej zachowanie latało Ci koło nosa. skoro widzisz ją jedynie z okazji świąt to się przemęcz dwa razy do roku. i nie dla siebie, a dla taty i rodzeństwa. pomyśl, co oni by czuli, jakbyś nagle zniknęła? pomyśl, co Ty byś czuła jakby nagle zniknął Twój ojciec? albo któreś z rodzeństwa? postaw się na ich miejscu. okej, sytuacja z matką nie jest dobra, ale nie każ za to tych, którzy Cię kochają.
Ja wiele lez wylalam, ale przyszedl taki moment ze wyplakalam to z potrojna sila, oczyscilam sie ze wszystkich zlych emocji, i dopuscilam do siebie mysl, ze nie tylko ja tak mam. Wiem ze lepiej by bylo gdybym urodzila sie w domu pelnym milosci ale coz, nie wyszlo, wiec taki staram sie zapewnic mojej nowo zalozonej rodzinie.
ja bym nie mogła tak zranić innych.
3 tysiące to przykro mi ale nic...
zaprzepaścisz też studia.

odetnij się od matki najbardziej jak się da, a przecież się da. możesz np świąt nie spędzać w tym tradycyjnym gronie tylko jakoś inaczej je sobie organizować, a z tatą i rodzeństwem spotykać się normalnie na kawie, u Ciebie w domu czy cokolwiek.
Nie odcinaj się od reszty rodziny. Polecam wizytę u psychologa, pomoże Tobie uporać się z problemami i nauczy Cię jak "reagować zdrowo" na taką toksyczną matkę. To można załagodzić. Poczytaj sobie w necie artykuły o syndromie DDD (Dorosłe Dziecko Dysfunkcyjne), jakie problemy w życiu mają dorośli, którzy wychowywali się w rodzinie dysfunkcyjne. Zapisz się do jakiejś poradni albo na spotkanie grupowe. Terapia działa cuda. Nie poddawaj się. Walcz o siebie. Trzymaj się :-))
Pasek wagi
uciekaj gdzie pieprz rośnie jak najprędzej póki jeszcze masz zdrową psychikę!

Hannellore napisał(a):

co to jest 3 tys? haha

Wiesz, ona ma racje...Wynajęcie mieszkania to jest kaucja+czynsz, kaucja zazwyczaj wynosi tyle co jednomiesięczny czynsz. Kawalerka idąc lekką linią oporu kosztuje ok 900 zł, czyli już na start Ci idzie 1800 zł. Zostaje Ci 1100 na jedzenie i opłaty początkiem następnego miesiąca. Rynek jest jaki jest, skąd pewność że znajdziesz prace w ciągu miesiąca i to taką że zdążysz zarobić na kolejny miesiąc na jedzenie i czynsz? 

A to jest kwestia tylko finansowa. Jeśli chodzi o odcięcie się od rodziny, to ja się wypowiadać nie będę, bo w ogóle sobie nie wyobrażam takiej sytuacji.
uwierz ze da sie odciac tylko od matki....ja sie odcielam tylko od ojca ... nie odcinaj sie od kochajacego taty i rodzenstwa bo oni nic nie zrobili... a matke da sie unikac spokojnie... 

Kenayaa napisał(a):

Hannellore napisał(a):

co to jest 3 tys? haha
Wiesz, ona ma racje...Wynajęcie mieszkania to jest kaucja+czynsz, kaucja zazwyczaj wynosi tyle co jednomiesięczny czynsz. Kawalerka idąc lekką linią oporu kosztuje ok 900 zł, czyli już na start Ci idzie 1800 zł. Zostaje Ci 1100 na jedzenie i opłaty początkiem następnego miesiąca. Rynek jest jaki jest, skąd pewność że znajdziesz prace w ciągu miesiąca i to taką że zdążysz zarobić na kolejny miesiąc na jedzenie i czynsz? A to jest kwestia tylko finansowa. Jeśli chodzi o odcięcie się od rodziny, to ja się wypowiadać nie będę, bo w ogóle sobie nie wyobrażam takiej sytuacji.


Wynajmuję pokój w mieszkaniu studenckim 550 zł/miesiąc, co dwa miesiące drobne opłaty, myślę, że tym sposobem udałoby mi się przeżyć pierwsze 2 miesiące. Pracę mogłabym załatwić "po znajomości", żadne kokosy, ale zawsze kilka groszy wpadłoby. Szczerze? Wolałabym głodować niż mieć kontakt z matką i być od niej w jakikolwiek sposób uzależniona.

apssik napisał(a):

uwierz ze da sie odciac tylko od matki....ja sie odcielam tylko od ojca ... nie odcinaj sie od kochajacego taty i rodzenstwa bo oni nic nie zrobili... a matke da sie unikac spokojnie... 


Twoi rodzice są razem, mieszkają razem? Jak odciąć się tylko od matki? Wiem, że rodzina będzie nalegać na pogodzenie się, mnie na siłę informować co u niej i odwrotnie, a chcę tego uniknąć.

kawa.z.kardamonem napisał(a):

Nie odcinaj się od reszty rodziny. Polecam wizytę u psychologa, pomoże Tobie uporać się z problemami i nauczy Cię jak "reagować zdrowo" na taką toksyczną matkę. To można załagodzić. Poczytaj sobie w necie artykuły o syndromie DDD (Dorosłe Dziecko Dysfunkcyjne), jakie problemy w życiu mają dorośli, którzy wychowywali się w rodzinie dysfunkcyjne. Zapisz się do jakiejś poradni albo na spotkanie grupowe. Terapia działa cuda. Nie poddawaj się. Walcz o siebie. Trzymaj się :-))


Już jakiś czas temu odkryłam co to "DDD", ciężko pogodzić się z myślą, że jest się jednym z nich. O psychologu myślałam, ale przerażają mnie kwoty, jakie miałabym wydać. Dzięki za dobre słowo, pozdrawiam.


nie odcinaj się od taty i rodzeństwa! odetnij się od matki, nie bierz udziału w rodzinnych uroczystościach, ale wyjaśnij ojcu i rodzeństwo dlaczego tak będzie. np. nie przyjeżdzaj na wigilię, a dwa dni później, jeśli naprawdę nie chcesz mieć nic do czynienia z tą kobietą

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.