Temat: odejście od rodziny, zerwanie kontaktu

Cześć. Moja historia jest długa, skomplikowana. Mam kochającego ojca, wspaniałe rodzeństwo i toksyczną matkę. Nie daję już rady psychicznie, ta kobieta niszczy mnie każdego dnia. W zasadzie nie mieszkamy już razem, ja wyjechałam na studia, ona mieszka za granicą, widujemy się w święta głównie. "Normalną" sprawą dla niej jest zbesztanie mnie przy obcych albo obwinianie o całe zło świata przy każdej możliwej okazji. Ciągle wzbudza we mnie poczucie winy. Nie potrafi zaakceptować mnie taką, jaka jestem. Nie pamiętam żadnego dobrego słowa (zawsze uczyłam się za mało, ważyłam za dużo, byłam zbyt słaba - w jej mniemaniu). Dziś przyjechałam do rodzinnego domu po kilku godzinach drogi, obiadu nie starczyło, a zainteresowania jak zwykle nie było. Nie chcę tak dłużej żyć. Stąd moja decyzja. Chcę CAŁKOWICIE zerwać kontakty z rodziną, rodzicami, rodzeństwem, wujostwem itp., choć wiem, że nikt oprócz mamy na to nie zasłużył. Z drugiej strony jak mogę kontaktować się z całą resztą, a tylko mamę odrzucić? Wiem, że tak się nie da. Mam na koncie 3 tysiące złotych, myślę, że na początek to całkiem dobra suma. Trochę żal mi studiów, jestem na II roku, ale chcąc utrzymywać się sama musiałabym albo rzucić je całkowicie, albo przejść na zaoczne (pod warunkiem, że znajdę wystarczająco dobrze płatną pracę). Czy ktoś zdecydował się na odejście od rodziny? Może ktoś z Waszych bliskich tak postąpił? Jak to wyglądało? Szukali Was/szukaliście ich? Nie chciałabym być bohaterką "Uwagi!" czy czegoś tam...
Serio?
Chcesz odciąć się od kochającego taty i rodzeństwa? 
Nie rób tego!

ja wyjechalam czyt. ucieklam z domu jak mialam 17 lat i to bylo 7.5 roku temu  nie przyznawalam sie nikomu gdzie jestem dopuki nie bylam pelnoletnia zrobilam to z milosci niechcialam zeby rodzice  decydowali za mnie jak mam zyc. Zrob tak jak ci serce podpowiada mam nadzieje ze ty jak ja nie bedziesz niczego zalowac

Pasek wagi
Przeszlas juz tyle, skoncz studia, a na takie kroki przyjdzie czas... tez tak mialam, odeszlam gdy naprawde bylam gotowa, jak urodzila sie moja corka, dobra babcia sama zabiega o nasze wzgledy, ale musialam sie odciac od wszystkich, nie jest to jednak gwarancja ze Tobie da to wymierne rezultaty, dlatego nie podejmuj pochopnych decyzji tylko dlatego ze nikt Cie nie przywital cieplym obiadem. Jest jak jest, wytrzymaj to jeszcze troche, dla dobra reszty rodziny
mysle ,ze bardzo zle robisz... jesli nie chcesz miec kontaktow z matka to tylko od niej sie odetnij.. ignoruj ja.. nie karz innych za jej chamstwo.. uwierz mi ,ze to nic dobrego nie przyniesie..

KoPiKo83 napisał(a):

Przeszlas juz tyle, skoncz studia, a na takie kroki przyjdzie czas... tez tak mialam, odeszlam gdy naprawde bylam gotowa, jak urodzila sie moja corka, dobra babcia sama zabiega o nasze wzgledy, ale musialam sie odciac od wszystkich, nie jest to jednak gwarancja ze Tobie da to wymierne rezultaty, dlatego nie podejmuj pochopnych decyzji tylko dlatego ze nikt Cie nie przywital cieplym obiadem. Jest jak jest, wytrzymaj to jeszcze troche, dla dobra reszty rodziny


Nie chodzi o ciepły obiad. Zawsze chodziło mi o miłość i akceptację. Np. dla rodziców dziecko zawsze jest najpiękniejsze, jakkolwiek by nie wyglądało. A ja zawsze byłam nie taka, jaką sobie wymarzyła moja mama. Męczy mnie to strasznie tym bardziej, że widzę jak zachowuje się w stosunku do mojego rodzeństwa, szwagra, dziewczyny brata. A ja zawsze jestem gdzieś z boku, mam dość.

stazi24 napisał(a):

mysle ,ze bardzo zle robisz... jesli nie chcesz miec kontaktow z matka to tylko od niej sie odetnij.. ignoruj ja.. nie karz innych za jej chamstwo.. uwierz mi ,ze to nic dobrego nie przyniesie..


Jak mam się odciąć tylko od niej skoro reszta rodziny ma z nią kontakt? Nigdy nie będę całkowicie "wolna".

swbasia napisał(a):

ja wyjechalam czyt. ucieklam z domu jak mialam 17 lat i to bylo 7.5 roku temu  nie przyznawalam sie nikomu gdzie jestem dopuki nie bylam pelnoletnia zrobilam to z milosci niechcialam zeby rodzice  decydowali za mnie jak mam zyc. Zrob tak jak ci serce podpowiada mam nadzieje ze ty jak ja nie bedziesz niczego zalowac


Czuję, że dzień odcięcia się od wszystkich byłby najpiękniejszym w moim życiu.
Mam dokladnie to co ty. Pogodz sie z tym ze milosci i akceptacji nie zyskasz sila. Ja o wiele wiecej zyskalam gdy przestalam sie starac, gdy ich wszystkich olalam. Teraz matka sama sie prosi zebym przyjechala, ale trzymam ja krotko, za te wszystkie lata.
Moim zdaniem to głupia decyzja. Okej, matki tak naprawdę nie masz, ale nie pęknie Ci serce, jak zerwiesz kontakty z ojcem? Traktuj tę kobietę jak powietrze, a z pozostałą rodziną utrzymuj normalne relacje. Przynajmniej ja bym tak zrobiła.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.