Temat: Nowotwór

Witam, czy ktoś z Was lub z bliskich Wam osób, zmaga się z tym gadem lub właśnie z nim walczy?... Wiem że to nie forum nowotworowe, ale  po prostu chciała bym się wygadać i porozmawiać z kimś o podobnym "problemie"...
o kurde , wspolczuje ale mloda jestes , organizm silny bedzie dobrze :) 
Czyli zaczeło się od limfadenopatii ? Wiem coś o tym, oj wiem... Pamiętaj że jest to jeden z najlepiej wyleczalnych nowotworów...Jeśli chcesz pogadać to napisz na priw.
Strasznie Ci współczuję!
Musisz być silna.
Ja w tym roku miałam podejrzenie czerniaka, ale na szczęście jestem zdrowa.
Dokładnie Karolcia...
Dziękuję, staram się w to wierzyć, ChcęZmienićSwojeŻycie
Dasz rade , mlody organizm jest silny a tak jak czytalam teraz na necie  jest  najlepiej wyleczalny :) staraj sie o tym nie myslec chodz wiem ze latwo powiedziec , bo nie moge sobie wyobrazic co musisz przechodzic. Ale dasz rade :)
Pamiętaj, że dużo zależy od nas samych, od wiary, siły, sami potrafimy naprawdę wiele.
Żadna terapia nie przyniesie skutku, jeżeli osoba sama nie będzie tego wystarczająco mocno chciała.
ciocia - nowotwor macicy z przerzutami na jajniki, potem piersi. nie leczyla sie... wujek - zoladka. walczyl wiele lat, ale mial przerzuty na watrobe, jelita, nerki, nawet skore. Dawali mu kilka tygodni, a przezyl 8 lat od momentu diagnozy. Drugi wujek rowniez chorowal. Mama mojej przyjaciolki - rak piersi z przerzutami. ciagle walczy i aktualnie ma sie dobrze. Kolezanka, siostra przyjaciolki - rak mozgu. wciaz sie z nim zmaga. niestety duzo tego w mom otoczeniu...
Dziękuje, że ktoś zwrocił uwagę na Mój post i zechciał napisać dla mnie kilka słów to na prawdę bardzo ważne...Jestem na razie prawie z tym sama, nikt oprucz rodziców nie wie o mojej chorobie...
A kiedy się dowiedziałaś, jak to w ogóle wyszło?
Rozumiem, że jest Ci ciężko.
O moich badaniach też nikt nie wiedział, a mój chłopak szczerze to zlał.
Tzn. na swój sposób próbował mnie motywować, twierdząc, że jak będę łysa, to pogadamy,
bo narazie nie mam czym się martwić. Rozumiem jego strach, ale przesadził.
Mój tato się nie odzywał, mama zgrywała twardą, ale popłakała się dopiero, jak otrzymałam wyniki,
te pozytywne, ale widziałam, że jej też było ciężko. Winiła siebie za to, że siebie badała całe życie,
a o mnie nie pomyślała, i że jakby mi się coś stało, to by sobie nie darowała.
No ale przez cały czas rzucała mi tylko takie "będzie dobrze, nie przejmuj się", i nic więcej, żadnych rozmów.
A ja bardzo to przeżyłam wszystko.

Rodzice wiedzą, ale wspierają Ciebie?
witajcie, nie chcialam zakladac nowego watku. ostatnio swedzi mnie i piecze piers, dokladniej sutek, przy nim skora jest zaczerwieniona, gładka i sucha do tego stopnia ze schodzi, zauwazylam to pare dni temu, jak zaswedziala mnie piers i odruchowo sie podrapalam, pozniej zobaczylam minimalna ilosc krwi. nie wiem czy powinnam sie zglosic do lekarza i nie wiem do jakiego..;/ nie wiem co robic..;(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.