- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto:
- Liczba postów: 1928
5 listopada 2012, 11:36
Jestem w zwiazku na odleglosc. Jak tylko zaczelismy gadac przez neta mowilam mu ,ze nic miedzy nami nie bedzie i ,ze nie chce byc w zwiazku na odleglosc. Im dluzej rozmawialismy tym bardziej sie do niego przekonywalam i po miesiacach rozmow zgodzilam sie na spotkanie, zwiazek ,zakochalam sie. On kilka razy zawiodl moje zaufanie. Przy kazdej najmniejszej klotnii mysle o zerwaniu z nim. Nie wiem dlaczego,czy to przez moja niestabilnosc emocjonalna,przez to,ze nie jestem gotowa na tak powazny krok jak wyprowadzka na ktorej mu bardzo zalezy czy tak na prawde to co do niego czuje to nie jest milosc. Mam tez klopoty ze soba, waga,jedzeniem, poukladaniem wlasnego zycia. Chcialabym abysmy zrobili sobie przerwe ale jakos nigdy nie dochodzi do skutku. Kiedy mu o tym powiedzialam na spokojnie to mowil ,,ale dlaczego,przeciez jeszcze wczoraj bylo dobrze'' jesli mowie to po klotni to rzuca sie,ze mowie tak bo jestem zla. Nie wiem jak mu to wytlumaczyc ?
- Dołączył: 2012-10-10
- Miasto:
- Liczba postów: 735
5 listopada 2012, 11:39
usiadz z nim i porozmawiaj otwarcie powiedz mu o swoich obawach i problemach i przegadajcie to to najlepsze rozwiazanie
- Dołączył: 2012-10-15
- Miasto: Szczyrk
- Liczba postów: 240
5 listopada 2012, 11:40
myśle tak jak kolezanka szczera rozmowa to podstawa zwiazku
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
5 listopada 2012, 11:44
związek na odległość to trudna sprawa i dwie osoby muszą być naprawdę silne, żeby coś takiego potrafić uciągnąć:]
mimo wszystko życze wam powodzenia!
- Dołączył: 2012-09-25
- Miasto: Ostrów Wielkopolski
- Liczba postów: 50
5 listopada 2012, 11:53
Byłam w zwoązku na odległość 4 lata. Wielka Miłość plany, marzenia, wspólne wakacje jednak odległość zabiła wszysko. Zabiła mnie też emocjonalnie, stałam się odludnkem bez przyjaciół przez ciągłe siedzenie na komputerze. Trudno jest utrzymać związek na odległośc i przy tym nie ześwirować z samotności..
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto:
- Liczba postów: 1928
5 listopada 2012, 11:58
Mi jest ciezko w zwiazku na odleglosc ale kiedy tylko o tym wspomne to slysze ,ze mam sie w lutym przeprowadzic. Nie czuje sie na to gotowa, uwazam ,ze on tez nie jest (choc on uwaza inaczej). Przykladowo , mielismy sie spotkac 22pazdziernika a do tej pory sie nie widzielismy bo on nie ma pieniedzy i pracy. Uwaza,ze po obronieniu licencjatu ojciec zalatwi mu prace u siebie (srodek stycznia) a w lutym mielibysmy juz zamieszkac. Nie podoba mi sie to myslenie ale on twierdzi,ze jak pojdzie do pracy na um. o prace to nie zobaczymy sie w sylwestra. Nie podoba mi sie ta sytuacja i choc rozmawialismy o niej setki razy to i tak nie doszlismy do porozumienia.
- Dołączył: 2012-09-25
- Miasto: Ostrów Wielkopolski
- Liczba postów: 50
5 listopada 2012, 12:01
My też mieliśmy razem zamieszkać w Nowym Roku, po pięknych planach pozostał tylko ból w sercu. Zostaliśmy przyjaciółmi- to boli jeszcze bardziej. Nie powinno się żałować, ale ja żałuje 4 lat wyjętych z życia przez komputer. Jednak serce nie sługa.
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 8
5 listopada 2012, 12:06
porozmawiajcie i razem zdecydujcie czy chcecie takiego związku.
Ja wiem, że nigdy nie zdecyduję się już na związek na odległość. Zmarnowałam rok na człowieka, któremu po prostu się znudziłam, bo za rzadko się widywaliśmy.
- Dołączył: 2012-09-25
- Miasto: Ostrów Wielkopolski
- Liczba postów: 50
5 listopada 2012, 12:06
Zawsze trzeba wiedzieć, kiedy kończy się jakiś etap w życiu. Jeśli uparcie chcemy w nim trwać dłużej niż to konieczne, tracimy radość i sens tego, co przed nami. Paulo Coelho
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto:
- Liczba postów: 1928
5 listopada 2012, 12:09
Moge spytac co sie takiego stalo ,ze nie doszlo do tego mieszkania po nowym roku? i ile przed zamieszkaniem razem sie rozstaliscie?
lenka80.1 takie rozmowy juz byly, on zawsze chce. Ja nigdy nie jestem przekonana. Nawet jesli robimy sobie jakas przerwe to on potem do mnie pisze,prosi,ja tesknie i dalej jest to samo