- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 648
3 listopada 2012, 21:22
Czy jak poznałyście swojego obecnego partnera to od razu wiedziałyście, że to ten? Czy to rzeczywiście jest tak, że to się po prostu wie od razu? A może uczucie przyszło z czasem?
I jeszcze jedno, a mianowicie pierwszy pocałunek? Czułyście tzw. motylki w brzuchu albo chociaż jakiś rodzaj fajnego podniecenia, dreszczyk, ciarki cokolwiek?
Otóż poznałam fajnego faceta i fajnie mi się z nim gada, ale przy pocałunki nie poczułam kompletnie nic, nawet trudno mi powiedzieć czy było fajnie. Nie, nie całował, źle, ale złapałam się na tym, że myślałam o innym który mi się podoba. Mam dać mu szansę bo chłopak jest fajny, fajnie się z nim rozmawia, ale chyba po prostu nie pociąga mnie fizycznie, ale może to przyjdzie z czasem, sama już nie wiem..
- Dołączył: 2011-10-07
- Miasto: Szczawno-Zdrój
- Liczba postów: 15388
3 listopada 2012, 22:01
Myślę, że z tego nic nie będzie. Z tego co piszesz, on w ogóle i ani trochę Cię nie pociąga, A bez tej iskry związek nie ma najmniejszych szans.
3 listopada 2012, 22:02
YouOnlyLiveOnce napisał(a):
mam to samo ... poznałam kogoś - facet fajny, madry, przystojny itp, ale pomimo naszych czestych spotkań ja nic nie czuje nadal. Ale zła jestem sama na siebie, ze tak dziwnie to na mnie działa, bo zapewne wiele kobiet na moim miejscu by było wniebowzietych . ehhh. ta chemia wszystko komplikuje :P chyba powinnam odpuscic bo widze, ze jemu zaczyna zalezec ... a nie chce go zranic bardziej. jak myslicie ? bo myslalam, ze to WOW nadejdzie z czasem , ale jednak chyba nie ma co sie ludzic tylko poczekac na to prawdziwe porazenie :)
Myślę, że masz rację i trzeba to skończyć.
Też miałam taki 'epizod'. Kolega się we mnie zakochał. Ja byłam akurat spragniona miłości i powiedziałam sobie, co mi szkodzi. Nie czułam nic w czasie pocałunków... Koniec końców się rozstaliśmy, ale ciągle się kolegujemy :) On w sierpniu bierze ślub a ja od 4 lat spotykam się z naszym wspólnym znajomym ;) tzn. jesteśmy razem i mieszkamy razem ;) dziwnie to zabrzmiało ;)
Edytowany przez Salemka 3 listopada 2012, 22:12
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 340
3 listopada 2012, 22:04
To może opiszę mój ostatni zwiazek. Zakończył się 2 tygodnie temu
byliśmy przyjaciółmi a fakt że zostaliśmy parą to przypadek. Na imprezie zaczeliśmy się całować, też nic w sumie nie czułam nie unosiłam się w powietrzu nie było motylków. To nie film. Było miło. To wszystko Ale znajomi mówili ze powinniśmy być razem więc stwierdziliśmy czemu nie. Ale powiem Ci że ja też w tedy myślałam o innym. Po prostu był przystojniejszy, i gdybym miała wybierać bez zastanowienia wybrałabym tego drugiego. To że się rozstaliśmy jest chyba oczywiste ale przyjaciółmi jesteśmy nadal. Naprawdę ! :D
Pamietaj jeśli aby zdecydować czy chcesz być z kimś musisz się zastanawiać, wypisywać plusy i minusy to daruj sobie. To powinno być instynktowne :)
3 listopada 2012, 22:05
nasz pierwszy pocałunek był świetny.
tzn bez fajerwerków, jakie miałam przy pierwszym pocałunku w życiu z innym facetem, ale mimo to fajny. taki delikatny, przeplatany niepewnością i śmiechem.
ale pamiętam swój pierwszy pocałunek w życiu - magiczny, najcudowniejszy na świecie, liczył się wtedy tylko on, czułam każdy milimetr jego ust... nigdy potem się już to nie powtórzyło :)
ale uważam, że facetowi dobremu i z ktorym fajnie sie rozmawia warto dać szanse.
z moim narzeczonym tak naprawdę zaiskrzyło po pol roku :)
przez pierwsze pol roku nie moglam sie wciaz pozbierac po moim bylym, bylam w emocjonalnej rozsypce i powoli z niej wychodzilaam.
potem z narzeczonym poszly iskry... ale pierwszej milosci sie nie da chyba przebic, to zawsze jest cos niesamowitego, nowego.. :) heh - mile wspomnienia!! (pomimo bolu, ktory czulam po rozstaniu)
3 listopada 2012, 22:05
Właśnie Salemka - dokładnie pomyślałam o tym samym teraz - czy aby to napewno pociag konkretnie do niego skłania mnie do spotkań czy może sam fakt potrzeby bliskości i miłosci ... i chyba kurcze to drugie ;/
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 648
3 listopada 2012, 22:16
Mi szczerze mega brakuje bliskości i poczucia, że jestem dla kogoś ważna i chyba też z tego względu się z nim spotykam bo wiem, że mu się podobam, a to z jednej strony fajne uczucie wiedzieć, że na kogoś działasz.. Oczywiście macie racje on się rzeczywiście w to angażuje, a nie chcę być nie fair i muszę po prostu mu szczerze powiedzieć, że nic z tego nie będzie.. Zwłaszcza, że on mnie nie pociąga fizycznie i nie działa nam nie w ten sposób w jaki bym chciała i chyba nie mam co liczyć, że to przyjdzie z czasem..
Pech chciał, że to na jego kolegę serce biję mi mocniej, jego jeden uśmiech wywołuje u mnie dosłownie palpitacje serca, ale ten z kolei jest babiarzem i to też już zupełnie inna, długa historia.. Takie to wszystko pomieszane z poplątanym.
3 listopada 2012, 22:19
doskonale Cię rozumiem... ale serca nie oszukamy. Z czasem przyjdzie ktoś, na kogo widok będziemy mdlały :)
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 648
3 listopada 2012, 22:26
YouOnlyLiveOnce napisał(a):
doskonale Cię rozumiem... ale serca nie oszukamy. Z czasem przyjdzie ktoś, na kogo widok będziemy mdlały :)
Mam nadzieję i życzę nam tego z całego serca!! :)
3 listopada 2012, 22:27
Życie uczuciowe bardzo często bywa poplątane ;) Coś o tym wiem. Na szczęście teraz wszystko jest jasne i klarowne. Tego Wam życzę! I jedna rada. Nigdy nie traktujcie innych w sposób, jaki Wy nie chciałybyście być traktowane.
3 listopada 2012, 22:30
będę trzymała kciuki za każdą zagubioną kobietę, która znajdzie się w takiej plątaninie :)
jak widać wspólne rady dużo dają :)