- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto: Calabasas
- Liczba postów: 3127
19 października 2012, 23:45
przyjaciolka ja jeszcz nie nazwe ale sie bardzo trzymamy od 2 lat. ma ogromne problemy z angielskim, z ktorego ja jestem bardzo dobra. ostatio spytala mnie czy dalawalabym jej korki i mi zaplaci.
jak myslicie? zgodzic sie? troche by mi bylo glupio brac od niej kase... ale z drugiej strony to jednak to jest cos za co inni by wzieli paredziesiat zlotych...
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto:
- Liczba postów: 5376
20 października 2012, 10:39
getcrazy napisał(a):
oczywiscie ze za darmo, nie bądźmy az takmi materialistami. nastepnym razem ona Ci pomoze, albo jakos sie odwdzieczy a dzieki twojej pomocy moze niedlugo zostaniecie przyjaciolkami
to bardzo optymistyczna wizja i z doświadczenia nie wierzyłabym tak w ludzi ;) szybko zapominają, a potem jeszcze potrafią zrobić syf koło tyłka.
to nie jednorazowa pomoc przed klasówką przy kawce i ploteczkach. jeśli koleżanka chce się uczyć to będzie wymagało od Ciebie jakiegoś wysiłku, sprawdzania jej, przygotowywania się. wzięłabym może pół standardowej stawki. wtedy bardziej szanowałabym i te lekcje i nauczyciela ;)
- Dołączył: 2012-06-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 782
20 października 2012, 10:55
Ty coś koleżance, a ona Tobie... Jakieś sporadyczne lekcje to za free... Ewentualnie dobra kawa itp. itd. w ramach podzieki
![]()
No chyba, że będą to korki z prawdziwego zdarzenia to wtedy sama nie wiem, niby koleżanka ale Twoja wiedza też kosztuję...
![]()
20 października 2012, 11:19
ja był dała za free ale tymi korepetycjami to i tak na pewno nic nie zdziała jak wcale angielskiego nie umie nawet podstawa to jej do nic nie da jak sama nie zacznie się uczyć , ale jak coś kasy bym nie wzieła najwyżej mogła by kupić jakąś czekoladę jakby chciała to twój wybór
20 października 2012, 11:32
Jeśli to miałaby być jedna, dwie, pięc lekcji - to nie ma problemu, mogłabym to robić za darmo. Ale jeśli mówimy o przygotowaniu do matury (której w tym momencie raczej by nie zdała) to jest to wiele miesięcy nauki, to Twój czas, który możesz wykorzystywać inaczej. Ja bym brała jakieś symboliczne kwoty, 10zł za godzinę kiedy inni biorą po 50.
- Dołączył: 2012-09-07
- Miasto: Paryż
- Liczba postów: 3787
20 października 2012, 11:40
Dokładnie, zależy jak długo będzie korzystać z Twojej pomocy. Jeżeli to jest kilka lekcji - jasne, że tak.
Jeśli ma zamiar przychodzić do Ciebie często i nawet w przyszłym roku na przykład, ma to zajmować Twój wolny czas, to już troszeczkę gorzej..
Zależy czy to doraźna pomoc, czy takie korepetycje na dłuższą metę.
Ja jednak pewnie pomogłabym bezinteresownie... jak znam życie.
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Chojnice
- Liczba postów: 2842
20 października 2012, 11:46
moim zdaniem jak by to była moja przyjaciółka to bym jej pomogła po przyjacielsku bez brania pieniędzy...
20 października 2012, 11:48
Akurat jestem zwolenniczką pomagania bezinteresownego nawet koleżance.Sama nieraz pomagałam i zostawałam w czasach licealnych ludziom! I to przez całe 3 lata.I obecnie pracujac udzielam sie społecznie nadal.Za free 2 razy w tygodniu po 4 h:)
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Za Górą Za Rzeką
- Liczba postów: 5501
20 października 2012, 11:48
raz, dwa razy za darmo ok, ale regularnie co tydzień czy 2 razy w tygodniu i za darmo? skoro w tym czasie można udzielać korepetycji komuś innemu i zarabiać? Ja tam nie mam aż tyle wolnego czasu tym bardziej, że trzeba się przygotować, przygotować materiały i to się nie zamyka w 1h.
A później przyjdzie jeszcze inna koleżanka czy przyjaciółka i jeszcze jedna i "słyszałam że udzielasz Kaśce korepetycji za darmo..."
Edytowany przez sweety234 20 października 2012, 11:51
- Dołączył: 2006-08-06
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 6712
20 października 2012, 11:58
Jesli to bliska kolezanka to mozecie sie umowic, ze CI postawi piwo, albo pojdziecie gdzies razem. Troche tak nie wypada brac kasy.
20 października 2012, 12:02
Kiedyś udzielałam korków bliskiej koleżance i brałam za to kasę, tylko, że mniejszą niż bym normalnie wzięła