Temat: Porzucenie studiow. Co dalej?

Powaznie zastanawiam sie nad rzuceniem studiow. Mieszkam daleko od rodziny, w miescie gdzie nikogo nie znam. Jest mi bardzo, bardzo ciezko i pomimo, ze wyklady dopiero sie zaczely czuje, ze nie dam rady. Przede wszystkim psychicznie. Jestem w tym miescie 2 tygodnie a nie moge sie przyzwyczaic do rozlaki z rodzicami, do ktorych jestem bardzo, ale to bardzo przywiazana. Piszac do do Was placze. Praktycznie od tych 2. tygodni nie robie nic innego. Powaznie rozwazam rzucenie studiow i powrot do domu. Szczegolnie boje sie momentu, kiedy na Wszystkich Swietych pojade do siebie i nie bede chciala juz stamtad znowu wyjechac. W moim miescie sa szkoly policealne, wiec ksztalcilabym sie dalej. Wydaje mi sie, ze blisko rodziny byloby mi o wiele lepiej i latwiej. Nie chce tylko zawiesc moich rodzicow, ktorzy naprawde we mnie wierza i nie maja pojecia co przezywam. Mysla, ze jest wszystko w porzadku, swietnie sie tutaj czuje i w ogole. Byl ktos z Was w podobnej sytuacji? Pomozcie, bo na serio nie wiem co robic...

raspberrylips napisał(a):

Kwestia przyzwyczajenia - poznaj lepiej ludzi z wydziału, może będzie dobrze, zrobisz przyjaźnie na całe życie ; ).PS: Wyjeżdżałaś kiedykolwiek na dłuższy czas od rodziców? Bo wydaje mi się, że nie umiesz odciąć pępowiny po prostu.

Tak, wyjezdzalam i na ogol nie mialam z tym problemu.. Jestem osoba dojrzala i odpowiedzialna, wiec nie chodzi o "nieodcieta pepowine". Naprawde w zyciu bylam zmuszona stawic czola wielu nie zawsze milym sytuacjom, ale w tej poprostu nie umiem sie odnalezc. Poza tym ciazy na mnie wielkie poczucie winy za to, ze rodzice musza mnie utrzymywac, a moglabym to przeciez robic juz sama.

Możesz studiować i pracować dorywczo, teraz to nie jest problem.
Rzuć studia, będę miała mniejszą konkurencję przy poszukiwaniu pracy ale nie martw się kiedyś dam ci napiwek jak spotkam cię w biedronce na kasie

Aanusia21 napisał(a):

Rzuć studia, będę miała mniejszą konkurencję przy poszukiwaniu pracy ale nie martw się kiedyś dam ci napiwek jak spotkam cię w biedronce na kasie


Według Ciebie studia w jakikolwiek sposób oznaczają, że znajdzie się pracę inną od biedronki lub maca?
To zależy od ogarniecia życiowego, nie od papierka ; )

Aanusia21 napisał(a):

Rzuć studia, będę miała mniejszą konkurencję przy poszukiwaniu pracy ale nie martw się kiedyś dam ci napiwek jak spotkam cię w biedronce na kasie

zebys sie nie zdziwila, ze to Ty bedziesz siedziala na kasie...

ja myślę że przesadzasz, ostatnio się właśnie zastanawiam czy nie rzucić pracy,
ale jak to przeczytałam to do mnie przemówiło.
Trzymajmy się razem w kupie rażniej :)
Chyba jeszcze poczekam ze 2- 3 miesiace.

heheh trochę więcej dystansu, masakra macie zero poczucia humoru...
ja nie wierzę w to że po studiach na pewno znajdę pracę, raczej mniej niż bardziej ale pracuję i studiuję, po prostu zależy mi na tytule ;)
podejrzewam, że to była ironia z ta kasą w biedronce, lub inny sposób zniechęcenia autorki do rzucenia studiów niż 'dasz radę'
Pasek wagi

KaSsis napisał(a):

podejrzewam, że to była ironia z ta kasą w biedronce, lub inny sposób zniechęcenia autorki do rzucenia studiów niż 'dasz radę'



Daj spokój, uwierz przyzwyczaisz się ;) I mówi Ci to jedynaczka ! Wyjechałam na studia od rodziców, co prawda nie daleko bo 80 km, ale zjeżdżałam co 3-4 tygodnie. Pierwsze dwa tygodnie były ciężkie, miałam ataki paniki nawet podczas których się dusiłam ;D Teraz się z tego śmieję ;p Teraz jest trzeci rok jak jestem poza domem ;) I wcale nie żałuję ;) Daj sobie czas, daj sobie miesiąc, ale z pozytywnym nastawieniem, szkoda by było roku ;) Trzymam kciuki ;p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.