28 września 2012, 21:55
Radzicie sobie z tym same czy macie może kogoś kto was wspiera ? Rodzina wie o waszych problemach ?
pytam się , bo ja już nie mam sił, by walczyć z tym gównem , tyję w oczach i z każdym dniem nienawidzę siebie coraz bardziej . Najgorsze jest to, że jestem w tym sama i nie potrafię sobie poradzić. a z ust rodziny mogę usłyszeć tylko ,, no no poprawiłaś się '' ;/...
28 września 2012, 23:39
sluttypumpkin napisał(a):
wlasnie przed chwila zjadlam kanapke, łyzeczke ciasta i 3 śliwki i mam ochote wlożyc sobie palec do gardla-nie zrobie tego oczywiscie, ale te mysli sa straszne.Nie wiem co to znaczy normalne jedzenie, znam cala-calusienka tabele kcal na pamiec, wszystko licze.Nie umiem jesc w miejscu publicznym-jedynie jablko lub baton zbozowy ale to juz nie za bardzoCiagnie mnie do wystajacyh kosci, żeber, czesto mam ochote isc na glodowke choc wiem ze ten etap juz za mna (2 latat temu bylam w tym calym pro-ana itp) i wiem ze tak nie moge, ale nadal dieta 1500kcal to nie dieta-to normalne jedzenie, no bo przecież jak mozna sie odchudzac nie czujac glodu??Nienawidze swojej psychiki-i ciałanikt nie wie oprocz dzieczyn z bloga
uwierz mi , że wolałabym to niż objadanie się i tycie w oczach.
- Dołączył: 2012-03-17
- Miasto:
- Liczba postów: 2620
28 września 2012, 23:44
moze i masz racje ale to tez wcale nie jest latwe :(
powodzenia
- Dołączył: 2012-09-20
- Miasto:
- Liczba postów: 46
29 września 2012, 00:01
frilayla07 napisał(a):
sluttypumpkin napisał(a):
wlasnie przed chwila zjadlam kanapke, łyzeczke ciasta i 3 śliwki i mam ochote wlożyc sobie palec do gardla-nie zrobie tego oczywiscie, ale te mysli sa straszne.Nie wiem co to znaczy normalne jedzenie, znam cala-calusienka tabele kcal na pamiec, wszystko licze.Nie umiem jesc w miejscu publicznym-jedynie jablko lub baton zbozowy ale to juz nie za bardzoCiagnie mnie do wystajacyh kosci, żeber, czesto mam ochote isc na glodowke choc wiem ze ten etap juz za mna (2 latat temu bylam w tym calym pro-ana itp) i wiem ze tak nie moge, ale nadal dieta 1500kcal to nie dieta-to normalne jedzenie, no bo przecież jak mozna sie odchudzac nie czujac glodu??Nienawidze swojej psychiki-i ciałanikt nie wie oprocz dzieczyn z bloga
uwierz mi , że wolałabym to niż objadanie się i tycie w oczach.
Frilayla mając ten problem bo to jest problem, nie wiem czy byś wolała. Nie dokonujemy wyboru odchylenia, wszyscy, którzy tu opowiadamy o tym z czym się zmagamy, chcemy się pozbyć tego tego schitu. Czy to bulimia i tycie w oczach, czy anorektyczne tendencje. Każde z tych zaburzeń w paskudny sposób niszczy nam życie i z punktu widzenia każdej z nas z osobna, jest czymś znienawidzonym, czymś, czego chcemy się pozbyć i nigdy, przenigdy więcej nie pamiętać
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto:
- Liczba postów: 5376
29 września 2012, 00:05
ostatni sezon kompu miałam listopad-luty. od tamtej pory jest w miarę spokojnie, a miewałam takie kilkumiesięczne okresy przez ponad dwa lata ze średnio 3-4 tygodniowymi przerwami.
nie miałam już siły jeść, płakać, wydawać kilkudziesięciu złotych na jedzenie prawie codziennie. stwierdziłam że mam to już gdzieś, że już dłużej nie dam rady się objadać. uciekłam w muzykę, zebrałam się w sobie i pozaliczałam zaległe ( zawaliłam przez ten chaos w głowie ) egzaminy na uczelni, uspokoiłam swoją sytuację 'życiową'. i najważniejsze - przestałam się odchudzać. bo nawet żrąc tony jedzenia ciągle uważałam że się odchudzam. zdystansowałam się i wyciszyłam. znalazłam inspirację - nie zdjęcia chudych lasek, ale siłę ducha, natury - są rzeczy które są stałe i mają tę siłę spokoju. można sobie myśleć o morzu, lesie, słońcu, to odpręża. spróbujcie jogi.
No one has to hear, the sound of people laughing at their fear, and the ocean and sun are always there, to make you happy if you're feeling scared of the darkness.
banalne słowa, ale mam wrażenie że mnie uratowały.
podsumowując - przestać spinać się z wagą. przestać się odchudzać. odciąć się od tej desperacji która towarzyszy każdemu napadowi, olać to wszystko ( wiem że to maks trudne, ale trzeba się zgodzić na przerwę w walce o redukcję ). wyciszyć się, zająć się innymi sprawami. znaleźć siłę i motywację do walki o zdrowie a nie o szczupłość.
ja do tej pory nie podjęłam się jako takiego odchudzania, dalej się boję ale spróbuję niebawem. uważam że trzeba realnie ocenić swoje siły aby po zaburzeniach wrócić do redukowania wagi. jednak od marca 'samo' schudło mi się 5kilo. nie czuję się jeszcze zdrowa, ale staram się o tym już nie myśleć, nie bardzo chciałam nawet wejść na ten wątek ;) nie ma co się nakręcać, bo oprócz obsesji jedzenia pojawia się też obsesja czytania i rozmawiania o tym, natomiast na wyjście z bagna nie ma już czasu.
to się rozpisałam! ale po prostu sama kiedyś nie wierzyłam że mogę przestać się obżerać. a trzeba uwierzyć.
trzymam za nas kciuki :)
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 530
29 września 2012, 01:28
Jest nad chyba więcej, niż nam się wydaje. Nie widać nas.
Ja też mam już tego dość - tak naprawdę to praktycznie non-stop w mojej głowie krążą myśli o tym, że powinnam schudnąć, mniej jeść, inaczej jeść, schudnąć, jeść inaczej i tak bez przerwy - temat jedzenia-niejedzenia jest u mnie tematem nr 1. Nie ma czegoś takiego, że jedząc cokolwiek nie myślę o tym, jak to na mnie może negatywnie wpłynąć. I do tego ten nieposkromiony apetyt na wszystko co się znajdzie pod ręką... I marsz do łazienki, żeby zwymiotować. I tak w kółko. Udaję, że się staram a tak naprawdę wciąż tylko sama dobijam się i dobijam jeszcze bardziej wyrzutami sumienia.
Nie jestem nastolatką. Chyba nie jestem też jakaś głupia, posiadam niestety trochę wiedzy na temat zaburzeń odżywiania.
Nie jest jednak łatwo. Heh, generalnie jest strasznie daleko od "łatwo". Jak ja bym chciała nie myśleć o jedzeniu....
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto:
- Liczba postów: 1518
29 września 2012, 06:59
a kto ich dzisiaj nie ma, radze sobie sama jak ze wszystkim
29 września 2012, 07:28
Ja nie mam poważniejszych problemów, jedynie nałogowo podjadam (wiem wiem, to co innego)...
ale ja nawet z tym sobie nie radzę
![]()
nie dziwię Ci się.
- Dołączył: 2012-09-29
- Miasto:
- Liczba postów: 12
29 września 2012, 09:40
Ja też mam z tym problem. Zaczęło się od diety 1000 kcal 4 lata temu. Schudłam 8 kg od tego czasu na zmianę tyję i chudnę. Nie jest to ani anoreksja, bulimia czy nawet kompulsywne objadanie, ale nie mam normalnego stosunku do jedzenia. Znam zawartość kcal wszystkich produktów, wszystko przeliczam. Jak zjem na obiad tylko np. zupę, to muszę sobie coś jeszcze zjeść, bo przecież zjadłam tak mało kcal to mogę sobie pozwolić... chore. Gdybym jadła jak normalny człowiek to schudłabym do swojej wymarzonej wagi bez problemu. Teraz jestem w domu, więc waga sporo wzrosła (BMI 26), jak wyjadę na studia to znowu zacznie spadać, ale boję się, co będzie jak wrócę :(
Gdyby któraś chciała pogadać, piszcie na priv :(
Edytowany przez Inian 29 września 2012, 09:42
29 września 2012, 10:04
Ja to widzę tak: Nikt Wam nie pomoże w tym momencie, bo same nie chcecie sobie pomóc! Przynajmniej w Twojej wypowiedzi autorko widać, że póki co to ciało i wygląd jest dla Ciebie ważniejsze niż zdrowie! Nie piszę tego złośliwie, po prostu musisz sobie dokonać po pierwsze rewolucji w sposobie myślenia i pozamieniać miejscem priorytety życiowe. Jeśli obsesyjnie będziesz myślała o tym jak wyglądasz to nie wyzdrowiejesz.
jak wygląda Twoje menu gdy chcesz schudnąć? Na pewno jesz za mało, stąd te napady a potem wyrzuty. Da się schudnąć bez popadnięcia w ED. Przykład - chociażby ja i wiele innych osób. Też nie miałam i nie mam w nikim wsparcia, muszę walczyć z tym sama. Jednak ja mam trochę inne priorytety w życiu i potrafię wybierać co jest ważne a co ważniejsze. Ty musisz się tego nauczyć, bo to że przeszkadzają Ci te zaburzenia to już pierwszy krok do przodu, jednak w momencie gdy podkreślasz w niejednym poście, że najbardziej przeszkadza Ci to, że tyjesz jest krokiem do tyłu niestety.
- Dołączył: 2012-05-04
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4772
29 września 2012, 10:30
KtoPytaNieBladzi napisał(a):
Ja to widzę tak: Nikt Wam nie pomoże w tym momencie, bo same nie chcecie sobie pomóc! Przynajmniej w Twojej wypowiedzi autorko widać, że póki co to ciało i wygląd jest dla Ciebie ważniejsze niż zdrowie! Nie piszę tego złośliwie, po prostu musisz sobie dokonać po pierwsze rewolucji w sposobie myślenia i pozamieniać miejscem priorytety życiowe. Jeśli obsesyjnie będziesz myślała o tym jak wyglądasz to nie wyzdrowiejesz. jak wygląda Twoje menu gdy chcesz schudnąć? Na pewno jesz za mało, stąd te napady a potem wyrzuty. Da się schudnąć bez popadnięcia w ED. Przykład - chociażby ja i wiele innych osób. Też nie miałam i nie mam w nikim wsparcia, muszę walczyć z tym sama. Jednak ja mam trochę inne priorytety w życiu i potrafię wybierać co jest ważne a co ważniejsze. Ty musisz się tego nauczyć, bo to że przeszkadzają Ci te zaburzenia to już pierwszy krok do przodu, jednak w momencie gdy podkreślasz w niejednym poście, że najbardziej przeszkadza Ci to, że tyjesz jest krokiem do tyłu niestety.
sory, ale Ty nie masz pojęcia o czym tu mowa, co to jest i jak wygląda nasze życie...