Temat: hm.. jak to było??

Zaczełam sie odchudzać ok 2,5 roku temu.
Od 1,5 roku utrzymuję wagę. I właściwie nie pamiętam jak to było przed odchudzaniem.
Nie pamiętam za bardzo co było jak wychodziłam gdzieś, czy jadłam przed tym czy nie. Jak to było gdy po prostu zapominałam o jedzeniu. Teraz zazwyczaj czuje ssanie w żołądku o określonych godzinach.
Jak to było bez planowania, jedzenie po prostu to na co ma się ochotę, nie zważając na skład i kaloryczność?
Mam wrażenie że " nowe życie " pochłonęło mnie bez reszty.
Nie potrafię inaczej. zbyt dużo myśle o jedzeniu. Nie potrafię o nim "zapomnieć" 
Czy też tak macie? Jak sobie z tym radzić aby jedzenie nie przejmowalo kontoli nad życiem>
tak...
tak
Pasek wagi
dokladnie tak samo. kiedys nie myslaalam o tym co jem i ile. teraz nawet nie wyobrazam sobie ze moglabym zjesc cos ponad i nie cwiczyc np.
Ale to chyba dobrze, że teraz jesz z pełną świadomością. Zdajesz sobie sprawę ile kalorii spożywasz, jakie są twoje potrzeby i masz zdrowe nawyki. Nie rozumiem w czym problem?

Problemem jest gdy ktoś o jedzeniu nie myśli i wrzuca w siebie wszystko jak do worka.
Pasek wagi
znałm ten ból ale z czasem mi przeszło na szczęscie:))

.kropka. napisał(a):

Ale to chyba dobrze, że teraz jesz z pełną świadomością. Zdajesz sobie sprawę ile kalorii spożywasz, jakie są twoje potrzeby i masz zdrowe nawyki. Nie rozumiem w czym problem?Problemem jest gdy ktoś o jedzeniu nie myśli i wrzuca w siebie wszystko jak do worka.
jem dobrze, idealnie wręcz- zbyt idealnie, zero spontaniczności i zbyt dużo myślę o jedzeniu
Kiedyś myślałam o głupotach a teraz jedzenie , co na śniadanie obiad itp..
tez przez to przechodziłam zaczęło się w wieku 12 lat a trwało nimalże do niadawna. W końcu nauczyłam się, że jem kiedy jestem głodna, nie mam ciągle ochotę na słodycze, naprawdę bardzo rzadko się to zdarza zazwyczaj parę dni przed okresem. Tak, to zawsze myślałam, co zjeść na śniadanie, obiad, kolacje i kolejne dni planowałam, zeby było zdrowo i dietetycznie. To dla mnie było męczące. Zastanawiałam się, czy każdy tak ma, czy będę z tym żyć do końca życia, czy "Wyrosnę" z tego, czy jak.
Jak widziałam jak koło mojego chłopaka leżą pyszne ciastka i mówię mu zjedz (chociaż sama nie brałam) a on mówił "nie mam ochoty" a tyle pyszności leżało. Ja musiałam ze sobą walczyć, zeby tego nie pochłonąć. W pewnym momencie coś się zmieniło. Jedzenie przestało krążyć po mojej głowie. Przestałam obsesyjnie omijać słodkie. Teraz naprawdę mogą koło mnie leżeć pyszności,a  ja nie zjem ich jeśli faktycznie nie będę miała na to ochoty.
Nie wiem, co takiego się stało, ale dzięki Bogu "znormalniałam".
Ja kontrolowałam swoje odżywianie TYLKO podczas 10 miesięcy odchudzania (i to przytyłam przez jakąś niezidentyfikowaną huśtawkę hormonalną), od ponad dwóch lat jem dokładnie tak jak przed przytyciem, normalnie, zdrowo, z głową, może to też kwestia tego, że nigdy nie jadłam tłusto, smażone może dla mnie nie istnieć, nie słodzę, nie jem fast foodów, nie używam masła, bo uważam je za zbędny tłuszcz w odżywianiu (co nie znaczy, że nie dostarczam tych 30%). W sumie nigdy nie miałam problemu z niezdrowym odżywianiem.
Dobrze, że zmieniłaś swoje myślenie i podejście do odżywiania. Przynajmniej masz pewność, że nie wrócisz do starych nawyków i przede wszystkim wagi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.