Temat: Bicie dzieci

Interesuje mnie Wasze zdanie na temat bicia dzieci (w granicach normy, nie patologicznie). Dziś w sklepie pewna około 10 letnia dziewczyna zrobiła mamie straszną awanturę o to że nie kupiła jej 3 lodów lecz 2. Tłumaczenie matki nie skutkowało miałam wrażenie, że jest strasznie rozpieszczona i na jej miejscu sprałabym jej w domu dupsko i nie kupowała lodów przez miesiąc... Jeśli teraz nie panuje nad dzieckiem to gdy będzie nastolatką na pewno nie da sobie z nią rady. Sama czasem dostałam po tyłku i krzywda mi się nie stała, na chłopaka nigdy w życiu nie podniosłam ręki a takie klapsy uczą pokory. Wiadomo, że dziecku trzeba dać dużo miłości ale takie lańsko czy kara jest bardzo skuteczna więc dlaczego kobiety tak bardzo upierają się, że bicie jest złe?


Hebe34 napisał(a):

Mam po prostu dosyć tej cholernej pajdokracji tego,ze dzieciakowi teraz wiele wolno,że musze jechac autobusem z gimnazjalną gówniarzerią,ktora puszcza mi wulgarne Hiphopowe piosenki z telefonu,ktorych kompletnie nie mam ochoty słuchac. Wkurza mnierównież ,gdy ci mlodzi ludzie śmieca słonecznikiem na potęge a najgorsze jest to,ze gdy szukam sojusznika,aby toto towarzystwo uciszyć to kazdy udaje,ze podziwia widok za oknem . Gdybym ja puścila sobie w telefonie Bacha ,to matrony zjadlyby mnie żywcem, jak gowniary się rozsiada i słuchają Peji to jest ok,tak? Jest społeczne przyzwolenie na takie zachowanie.Skoro nie piętnuje się chamstwa,bo czemu z tego nie korzystać? Skoro taki gówniarz nie dba o moje samopoczucie po ciezkiej pracy to z jakiej paki ja mam probowac rozumieć jego? 

Chyba po prostu rozumiemy to inaczej. Dla mnie egoizm i brak kultury to efekt zlego wychowania, braku zainteresowania dziecmi i cierpliwosci do nich, tlumaczenia im jak powinny sie zachowywac i stanowienia odpowiedniego wzorca. Rozpuszczenia w wielu wypadkach rowniez. Wg. Ciebie wystarczyloby kogos codziennie lac i po problemie, po co meczyc sie z tlumaczeniem czegokolwiek. Tresowac jak zwierzaka albo i gorzej. Dla mnie to by tylko pogorszylo sytuacje, nie mowiac, ze wypowiadasz sie o dzieciach w bardzo nieludzki sposob w ogole. Chocbys byla moja najlepsza przyjaciolka, to po przeczytaniu tego co pisalas balabym sie o dziecko zostawione pod Twoja opieka.

paulaaa17 napisał(a):

Żal mi Cie... dzieci sie nie bije !!!


Jakoś mi Ciebie w ogóle ;)
sorry annusia ale nie odróżniasz , statystyka jest taka:
niebite dzieci: szanuja, sa kulturalne, i nie puszczaja sie
bite dzieci: sa agresywne, rozwydrzone, nie panuja nad emocjami, puszczaja sie

Dlatego ze bicie jest latwiejszcze, a rodzice ktorzy wlozyli wiecej wysiku w wychowanie to ci co nie bija ( a nie olalali).
Bo ci co wlasnie olali wychowanie je bili.
Teoria jest taka że bicie to dla dziecka upokorzenie, że wcale nie sprawia że dziecko czuje do rodziców szacunek. Ja w dzieciństwie dostałam parę razy klapsy za jakieś przewinienia i nie czuję się przez to jakoś specjalnie skrzywiona, ale im jestem starsza tym bardziej odchodzę od klapsów (kiedyś byłam zwolennikiem) i wierzę w to, że może można dzieciaka wychować bez bicia, nagradzając za dobre zachowania. A czy się da w praktyce - to się okaże jak sobie jakieś wyprodukuję :P Podoba mi się to wychowanie na zasadzie wzajemnego szacunku i zrozumienia. Może mój dzieciak nie będzie wściekłym gimnazjalistą torturującym staruszki w autobusie wątpliwej jakości muzyką z telefonu (to mnie też wkurza, ale cóż :P).
Wszystkie (albo prawie wszystkie) myślicie zamkniętymi schematami. Nie ma żadnego prostego przełożenia. Wychowywać można na wiele różnych sposobów - to też zależy od osobowości dziecka.

Można wychować grzeczne dziecko z i bez klapsów - to naprawdę zależy od sytuacji, podejścia i dziecka.
Klapsy nie skrzywią psychiki same w sobie. 

kraaa napisał(a):

sorry annusia ale nie odróżniasz , statystyka jest taka:niebite dzieci: szanuja, sa kulturalne, i nie puszczaja siebite dzieci: sa agresywne, rozwydrzone, nie panuja nad emocjami, puszczaja sieDlatego ze bicie jest latwiejszcze, a rodzice ktorzy wlozyli wiecej wysiku w wychowanie to ci co nie bija ( a nie olalali).Bo ci co wlasnie olali wychowanie je bili.


Po 1 kolejna skrajność
Po 2 czytaj moje wypowiedzi ze zrozumieniem

Nie trzeba bić dziecka, by pokazać mu, że czegoś nie wolno.
Rodzice mogą sobie czasem tłumaczyć i rozmawiac pół dnia. 
Dziecko w pewnym momencie wchodzi w taki wiek,ze liczy się grupa rówieśnicza i 
tam buduje swoją pozycję. 
Ktoś tu napisal ,ze bite dzieci puszczaja się.W takim razie prawie cały rocznik 70/80 to same prostytutki
i cichodajki? W tamtych latach nie było takich dyskusji a ręka szla w ruch w najlepszych domach,jak 
dzieciak zasłużył ja natomiast nie wspominam swojego dziceiństwa jako pasma cielesnych udręk, wręcz 
przeciwnie. Prawie wogole tego bicia nie pamietam . 

Salemka napisał(a):

Wszystkie (albo prawie wszystkie) myślicie zamkniętymi schematami. Nie ma żadnego prostego przełożenia. Wychowywać można na wiele różnych sposobów - to też zależy od osobowości dziecka.Można wychować grzeczne dziecko z i bez klapsów - to naprawdę zależy od sytuacji, podejścia i dziecka.Klapsy nie skrzywią psychiki same w sobie. 


A ja uwazam, ze nigdy nie warto ryzykowac, bo czy to przyniesie zly skutek czy moze jednak z perspektywu czasu "ofiara" oceni, ze dobry, wyjdzie dopiero po jakims czasie, kiedy juz bedzie pozamiatane. Taki jest moj "schemat".

Hebe34 napisał(a):

Rodzice mogą sobie czasem tłumaczyć i rozmawiac pół dnia. Dziecko w pewnym momencie wchodzi w taki wiek,ze liczy się grupa rówieśnicza i tam buduje swoją pozycję. Ktoś tu napisal ,ze bite dzieci puszczaja się.W takim razie prawie cały rocznik 70/80 to same prostytutkii cichodajki? W tamtych latach nie było takich dyskusji a ręka szla w ruch w najlepszych domach,jak dzieciak zasłużył ja natomiast nie wspominam swojego dziceiństwa jako pasma cielesnych udręk, wręcz przeciwnie. Prawie wogole tego bicia nie pamietam . 



Nie, nie! W domyśle było, że niebite dzieci ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.