Temat: Bicie dzieci

Interesuje mnie Wasze zdanie na temat bicia dzieci (w granicach normy, nie patologicznie). Dziś w sklepie pewna około 10 letnia dziewczyna zrobiła mamie straszną awanturę o to że nie kupiła jej 3 lodów lecz 2. Tłumaczenie matki nie skutkowało miałam wrażenie, że jest strasznie rozpieszczona i na jej miejscu sprałabym jej w domu dupsko i nie kupowała lodów przez miesiąc... Jeśli teraz nie panuje nad dzieckiem to gdy będzie nastolatką na pewno nie da sobie z nią rady. Sama czasem dostałam po tyłku i krzywda mi się nie stała, na chłopaka nigdy w życiu nie podniosłam ręki a takie klapsy uczą pokory. Wiadomo, że dziecku trzeba dać dużo miłości ale takie lańsko czy kara jest bardzo skuteczna więc dlaczego kobiety tak bardzo upierają się, że bicie jest złe?


Nie jestem za biciem dzieci ale czasem człowiek może wyjść z siebie a nie dojdzie do porozumienia ... także polecam książki psychologiczne jak rozmawiać z dzieckiem i egzekwować swoje zdanie konsekwentnie.
Luby bije swojego młodszego brata, jak się nie słucha.Ale on jest bardzo chory, i nie rozumie tego, co robi.Jak dostanie po łapach od Lubego, to wtedy wie, że przesadził,inaczej niestety nie dociera do niego.Ale to wyjątek.


Niezła naiwność, nie znam brata i Lubego, ale dla mnie to żadne usprawiedliwienie, że chory, że nie dociera inaczej. Zawsze znajdzie się jakiś powód. Bicie to bicie, brak poszanowania cudzej godności. Chore osoby też czują i nawet jak do nich nie dociera, to bić nie wolno.
Poza tym nie wiem czy wiesz, ale Twój facet, jak i każda inna osoba, która bije, popełnia przestępstwo.

Dla przypomnienia klaps, lanie po łapach itp. to też bicie.
mam dwojke dzieci. wychowuje je mysle ze ok, duzo im tlumacze ale zdazaja sie klapsy. jestm za klapsami od czasu do czasu jak juz nie mozna zapanowac nad sytuacja a osoby z dzicmi chyba wiedza o co mi chodzi. a jesli nie to tylko udaja - takie moje zdanie. chociaz kazdy rodzic potrafi na swoj sposob usprawiedliwic nawet najwiekszego lobuziaka - no bo to jego dziecko!!
Pasek wagi
Nie chodzi o to, że jak ktoś dostawał klapsy w dzieciństwie to teraz nie radzi sobie z życiem, ale zastanówcie się co czuje dziecko jak dostaje klapsa, który boli i psychicznie upokarza, od najbliższej osoby, od rodzica. Gdyby klaps działał wystarczył by tylko jeden w życiu, by dziecko wiedziało, że więcej nie można. Prawda jest taka, że Ci co biją robią to notorycznie, im częściej tym z coraz mniejszymi wyrzutami sumienia, albo i bez żadnych :(.

Poza tym bezstresowe wychowanie nie ma nic wspólnego z wychowaniem bez bicia.
Konsekwencja i wyznaczanie granic wystarczą, żeby dziecko nas słuchało, i żeby nie dochodziło, jak to niektóre z Was piszą do sytuacji wyższej konieczności :(.

Ylona666 napisał(a):

A ja jestem za klapsem od czasu do czasu. Nie mocno, ale żeby dziecko zrozumiało, że to kara. Sama byłam bita i teraz podziękowałabym za to rodzicom, bo jak widze dzisiejsze bezstresowe pokolenia to mi się włosy na głowie jeżą. Choć swoje dziecko myślę spróbować wychować bez bicia, ale to zależy od charakteru dziecka. Może być spokojne i ułożone od małego, ale jak się trafi rozrabiaka to klapsa dam :D  Lepsze takie coś, niż znęcanie się psychiczne...


Tacy ludzie jak ty nigdy nie powinni być rodzicami :/. Współczuje Twojemu dziecku z całego serca :(.
Nie wyobrażam sobie bicia dzieci. Mam 9-letniego syna i nie umiałabym mu spojrzeć w oczy!!!!! U nas w domu funkcjonuje "zeszyt-dzienniczek" - Młody zbiera "uśmiechnięte buźki". Jeżeli coś przeskrobie to buźki nie dostaje. Ma limit punktów do uzbierania na każdy miesiąc. Jak zrealizuje cel miesięczny to dostaje tzw. dużą buźkę (dużą naklejkę). Za uzbieranie 10 dużych buziek (przez 10 miesięcy) czyli do wakacji czeka go duża nagroda. Młody jest bardzo zmotywowany i cieszy się z każdego zarobionego punktu.
Pasek wagi
Jestem absolutnie przeciwko biciu dzieci, za to jestem za wszelkimi innymi karami, szlabanami, które nie są jakieś upokarzające dziecko, ale które dziecko odczuje. W tym przypadku powiedziałabym, że nie dostanie lodów właśnie co najmniej przez miesiąc, a jak jeszcze raz w ciągu miesiąca odwali takie coś to jej przedłużę ;) Przecież takie coś by zadziałało, po co od razu bić? Żeby potem dziecko znienawidziło rodzica? Tego rodzic chce, żeby potem nie miało do niego ani szacunku, ani zaufania, nie mówiąc o miłości?
Nie można mówić, że bicie nie zostawia żadnych trwałych śladów, bo ja jestem dorosła i do dzisiaj zdarzają mi się koszmary jak mnie np. ojciec straszy i budzę się z walącym sercem i chce mi się ryczeć i do ojca mam żal i przez jakiś czas po takim koszmarze ciężko mi z nim normalnie rozmawiać, tak, jakby to bicie naprawdę wydarzyło się niedawno. A byłam straszona o byle g*wno. Rozumiem ewentualnie uderzyć, kiedy naprawdę zrobi coś poważnego, ale ja nigdy nie zrobiłam niczego ani wielkiego, ani też specjalnie. Do dzisiaj mam np. "talent" do przypadkowego zabrudzenia czegoś czy stłuczenia szklanki, chwała bogu, że jestem dorosła i nikt mnie nie tknie już. Nikt nie jest chodzącym ideałem, takie rzeczy się zdarzają przypadkiem. I jak widać niczego mnie bicie nie "nauczyło", bo do dzisiaj mi się to zdarza - zresztą czego do cholery miało mnie to nauczyć, przecież nie byłam nienormalna i wiedziałam, że nie powinno się tego robić, ale czasem się szklanka stłucze.
Pasek wagi
Ja klapsy uznaję. Jak przekroczy mój synek (2,5) granice mojej cierpliwości i nie wyciaga wniosków z zachowania to wtedy ide z nim do innego pokoju, biorę za rękę i tłumaczę mu że źle robi i nie akceptuję tego. Mówię mu wtedy że bardzo go kocham ale musi wiedziec że nie wolno. Wtedy daję mu raz albo dwa razy klapsa na dupę dość mocno ale nie za mocno i stawiam do kąta na tyle minut ile ma lat. Wtedy mnie przeprasza, całuję i mówi że więcej tego nie zrobi. Proste.

zdrowa.flame napisał(a):

Nie chodzi o to, że jak ktoś dostawał klapsy w dzieciństwie to teraz nie radzi sobie z życiem, ale zastanówcie się co czuje dziecko jak dostaje klapsa, który boli i psychicznie upokarza, od najbliższej osoby, od rodzica. Gdyby klaps działał wystarczył by tylko jeden w życiu, by dziecko wiedziało, że więcej nie można. Prawda jest taka, że Ci co biją robią to notorycznie, im częściej tym z coraz mniejszymi wyrzutami sumienia, albo i bez żadnych :(.Poza tym bezstresowe wychowanie nie ma nic wspólnego z wychowaniem bez bicia. Konsekwencja i wyznaczanie granic wystarczą, żeby dziecko nas słuchało, i żeby nie dochodziło, jak to niektóre z Was piszą do sytuacji wyższej konieczności :(.




ta widziałam takich co dają tylko kary zamiast lania. Potem pokazują środkowy palec i nawet kary nie skutkują bo mają za przeproszeniem wy***na to. i tyle w temacie. Obracam się wśród rodzców i dzieci i widzę co skutkuje a co nie. Uwierz.

Mnie klapsy nie bolały psychicznie, ani tym bardziej nie upokarzały (pamiętajcie, że wszyscy byliśmy kiedyś dziećmi). Psychicznie bolało mnie moje złe zachowanie i to, że zasmuciłam rodziców, a fizycznie czasem pośladek.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.