Temat: Zostawiłam wszystko za sobą.

Moja sytuacja wygląda następująco:

Skończyłam studia i wyprowadziłam się do chłopaka do innego kraju - do Anglii. .Miało być cudownie. I było, na początku. Szybko znalazłam dobrą pracę, układa nam się. Nie mam tu jednak nikogo poza lubym. Mając wolne siedzę w domu lub szwędam się po mieście zastanawiając się co mogłabym robić w tym czasie z bliskimi w Polsce. Jestem bardzo towarzyska i nie umiem tak żyć. Okazało się, że nie jestem tu taka szczęśliwa, jak wydawało mi się, że będę. Nie cieszą mnie te pieniądze za które mogę kupić rzeczy, których nigdy nie miałam, choć nie powiem - ogólnie żyje się tu łatwiej i jest mniej stresów. 

Czy ktoś był w podobnej sytuacji i poradził sobie z takim kryzysem? Już nie wiem co mam robić, to mnie przytłacza... 

Moliye napisał(a):

Olaxandra napisał(a):

Mandaryneczka napisał(a):

Msz 21 lat i juz po studiach jestes??( o ile wiek sie zgadza).Nie masz mozliwosci poznania kogos? Generalnie zeby kogos poznac trzeba wyjsc gdziekolwiek..nie wiem na impreze, chociaz tam nei wiadomo na kogo trafisz ale jak bedziesz sie tylko snula pomiescie to niewiele zdzialasz.moze zapisz sie na jakies zajecia grupowe..
 W grudniu kończę 22. Zrobiłam licencjat, ale to nie ma nic do rzeczy - chodziło tylko o to, że nie chciałam rzucać studiów przed wyjazdem. Sama dałabym komuś podobną radę - wyjdź, znajdź znajomych. Jak się okazało to wcale nie takie proste, poznałam tu kilka osób, ale to ludzie na "cześć, co tam słychać? " i tyle. Ja tęsknię do prawdziwych przyjaciół, takich co można do nich zawsze zadzwonic, przyjść i się wygadać, dzielić radościami i smutkami.
dziwne, a twój chłopak nie jest dla ciebie przyjacielem? osobą której możesz sie wygadać, dzielić radościami i smutkami? mój chłopak jest dla mnie najlepszym przyjacielem, a jeżeli chcesz pójść na kawe albo do sklepu to można sie umówić ze znajomymi tymi od 'czesc, co słuchac?'

 

Pewnie, że jest, ale nie o to chodzi. Co , mam się zamknąc sama z nim w domu i będzie super? Mam dom, pracę i chłopaka-przyjaciela, koniec, nic mi więcej do życia nie potrzeba.

Olaxandra, wyobrażam sobie jak ciężko Ci musi tutaj być. Ja jestem w UK 8lat, a mimo to czasami czuję się tak jak Ty teraz. Im jest się starszym, tym trudniej jest znaleźć prawdziwych przyjaciół. Zresztą żeby nazwać kogoś przyjacielem, potrzeba czasu. Może wyjdź ze znajomą z pracy na kawkę i babskie ploty. Albo zobaczy, czy w swojej miejscowości masz jakieś kursy/zajęcia z czegoś co Cię interesuje. Tam będziesz mogła poznać nowych ludzi o podobnych pasjach do swoich.
Rozumiem, że chłopak to nie wszystko.
sama mówisz, że masz koleżanki, to problem z głowy, przyjaciela ma sie jednego bądź kilku takich od serca, a co ty chcesz do każdego lecieć i mowić o swoich uczuciach? możesz zapytać na pl forum kto jest z twojej okolicy i sie spotkać, albo spotykać sie z ludzmi z którymi łącza cie jakieś zainteresowania np. ksiazki, filmy 
Pasek wagi

Olaxandra napisał(a):

Raijaa napisał(a):

Rozumiem.. wiem jak sie czujesz :) GG, Skype to nie to samo.. wylaczasz cam i nagle robi sie wokol Ciebie tak cicho i pusto i wiesz, ze oni nadal tam sie smieja a ty znow jestes sama, jeszcze bardziej samotna.. to dziwne uczucie :) Ja czekam, odliczam dni kiedy przyjdzie umowiona data na wspolny Skype a potem zaluje bo taka cholerna pustka.. Ja zeby sobie radzic z emocjami, wiesz co zaczelam robic? Umowilam sie z pewna osoba, ze bede jej pisac listy ale nie takie prawdziwe. Mam gruby zeszyt i pisze w nim wszytsko a jak sie spotkamy mam jej dac :) (cos jak pamietnik ale pisany do kogos mamy/ przyjaciolki/kuzynki ) Troche lzej czasami dzieki temu :)
 To bardzo fajny pomysł! Nie wpadłabym na to. Chyba zacznę to praktykować i dam moim przyjaciółkom jak będę w Polsce:)


Spoko :) Ja pisze do mamy, bo ona zna mnie najlepiej i jest moja przyjaciolka ( o ile mozna tak mowic o mamie) i smieje sie ze mnie, ze wydam to jako ksiazke 'wyznania auslanderki' i bede bogata

Olaxandra napisał(a):

apssik napisał(a):

w angli masz bardzo duzo polakow, poszukaj na stronach internetowych etc...ja tez sie wyprowadzilam do innego kraju, ba, do kraju gdzie nie znam jezyka! i w dalszym ciagu jesstem poczatkujaca....znam to uczucie, jest ciezko, ja rozniez jestem towarzyska, ale ostatnio sie to bardzo poprawia, poznaje znajomych wiecej mojego narzeczonego, wychodzimy na miasto, nawet obcych poznaje! znalazlam kilka znajomosci przez neta z mojego miasteczka malego....zycie nie polega tylko na znajomych, chociaz wiem ze to dosc wazna czesc zycia dla takich osob jak my, ale ja mimo wszytsko jestem szczesliwa mimo ze chwilami jest mi zjebiscie ciezko, ale daje rade i wiem ze z czasem bedzie lepiej! wiecej wiary kochana! dlugo tam jestes juz?
 Dopiero 2,5 miesiąca.

kochana to dopiero poczatek! 
musisz sie zaaklimatyzować tam i bedzie dobrze! poczatki sa zawsze najtrudniejsze, ciesz sie ze znasz jezyk i maszp race bo ja poki co to sie dopiero ucze na kursie jezyka.... daj sobie troche czasu a zoabczysz ze poczujesz sie lepiej tam...na pewno co jakis czas bedzie tesknota za przyjaciolmi ale to da sie wytrzymac, oni czasem wpadna do anglii Ty do polski :) da sie zyc! szczegolnei jak sie planuje przyszlosc z ukochanym ;) ja na poczatku sie nie odnajdywalam, wariowalam ale CZAS! :) 
Ja zostawilam za soba wszystko 12 lat temu niby sa kolezanki ale jakby ich nie bylo w tyg mam tylko 1 dzien wolny bo w domu jestem pozno bo o 21 takze padam na ryjek po tygodniu tyrki niedziele zazwyczaj mam leniwe ale spotykam sie z moja przyjaciolka taka od serca jedna i niezastapiona juz od prawie 19 lat
Pasek wagi
ja mieszkam w Anglii 1,5roku wyprowadzilam sie zaraz po maturze tez do ukochanego. zaczela sie rutyna, i tak samo nie mam a duzo kolezanek wszystkie sa starsze mam niecae 20lat i czuje sie jakbym chciala uciec. Juz planowalam powrot ale jednak tu jest moje zycie. u mnie w miescie nie latwo o prace tu mam pewna, co miesiac pieniazzki, chlopak z ktorym jest roznie, ale go Kocham ahhh! nie da sie miec wszystkiego ;(

HollyShit napisał(a):

XXkilo napisał(a):

Odwiedzaj znajomych w Polsce jak często możesz. Anglia to nie jakaś Nibylandia, że wizyta chociaż raz w miesiącu jest niemożliwa. Ten kraj jak piszesz dał Ci wiele dobrego, a w Polsce trudno o dobra prace i dobre pieniądze zaraz po studiach.Poznaj ludzi z pracy, wyjdz z nimi czasem gdzies na piwko, no chyba, ze luby nie pozwala.
to nie jest takie proste z tym lataniem co miesiąc do Polski, ja jestem w Polsce najczęściej jak się da (1,2 razy na rok) nie ma więcej możliwości z tego względu że ma się 28dni w roku płatnego urlopu.
Ło matko! Masz 28 dni i uważasz,że to mało? W Polsce praktycznie nikt tyle nie ma!
Pasek wagi

przejdzie ci zobaczysz !! narazie czujesz sie nieswojo to zrozumiale, angole maja zupelnie inna mentalnosc i ja np. z tego powodu chociaz mam duzoooo znajomych to z nikim sie nie przyjaznie. ja jestem w innej sytuacji bo mam dziecko, psa i jeszcze konia teraz chce kupic wiec najwiecej kontaktow utrzymuje z ludzi z ktorymi dziele prace, pasje oraz z mamami ktore poznalam zaprowadzajac dziecko do przedszkola/szkoly.

bedzie dobrze tylko pomysl o robieniu czegos co lubisz, poznasz ludzi z ktorymi bedzie zawsze o czym gadac

Olaxandra napisał(a):

Moja sytuacja wygląda następująco:Skończyłam studia i wyprowadziłam się do chłopaka do innego kraju - do Anglii. .Miało być cudownie. I było, na początku. Szybko znalazłam dobrą pracę, układa nam się. Nie mam tu jednak nikogo poza lubym. Mając wolne siedzę w domu lub szwędam się po mieście zastanawiając się co mogłabym robić w tym czasie z bliskimi w Polsce. Jestem bardzo towarzyska i nie umiem tak żyć. Okazało się, że nie jestem tu taka szczęśliwa, jak wydawało mi się, że będę. Nie cieszą mnie te pieniądze za które mogę kupić rzeczy, których nigdy nie miałam, choć nie powiem - ogólnie żyje się tu łatwiej i jest mniej stresów.  Czy ktoś był w podobnej sytuacji i poradził sobie z takim kryzysem? Już nie wiem co mam robić, to mnie przytłacza... 


jest takie powiedzenie ..ze nie miejsce pobytu jest przyczyna nie zadowolenia czlowieka a czlowiek  jest nie zadowolony sam z siebie ...krotko mowiac nie zmienia sie miejsca pobytu tylko trzeba siebie zmienic ......

a skad wiesz czy beda w tykiej samej sytuacji w polsce nie czulabys sie tak samo

myle .ze wielu ludzis sie tak czuje i to nie waze gdzie dzis mieszkaja
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.