Temat: Jak uratować małżeństwo??

Moja sytuacja jest bardzo ciężka, jestem 3 lata po ślubie a mąż się w ogóle mną nie interesuje. Nie przytuli, nie pocałuje, o seksie to mogę zapomnieć (ostatni raz w 2011;/) Mamy półtoraroczne dziecko i chciała bym przede wszystkim dla niego walczyć o rodzinę. Wiem , że moja obecna waga stanowi pewien problem, ale łudzić się że będzie super jak schudnę też nie chcę. Mój mąż jest bardzo trudny we współżyciu, może nie agresywny ale wredny, chamski i czasem jego słowa ranią naprawdę dogłębnie. 
Nie piszcie że mam się rozwieść, bo nie takiej porady szukam, chce spróbować najpierw wszystko naprawić.

tea18 napisał(a):

Próbowałam takich rozmów. Nic nie dają, jak chciałam odejść to szantażował mnie emocjonalnie. Chciała bym uratować to małżeństwo , ale już nie wiem czy się da.

Moim zdaniem da się. Nie masz kogoś, kogo mogłabyś poprosić o rozmowę z nim? Ja coś czuję, że to ma związek z jakimiś problemami zdrowotnymi lub braniem jakichś świństw.

tea18 napisał(a):

Myślicie że nie rozmawiam? Próbuję 7 dni w tygodniu niestety on mnie zbywa śmiechem.

Skoro tak reaguje to tego nie naprawisz. Wiem co mówię, byłam w takim małżeństwie i je zakończyła.
Co ciekawe jak się wyprowadziłam mąż przez ponad rok stawał na rzęsach żeby mnie odzyskać, ale nie dałam się
przekonać. Zgasło. Za długo mnie ranił. Poza tym niestety ludzie swojego charakteru nie zmieniają.
No a macie dzieci? I jak teraz Ci się żyje?
A myślałaś o terapii małżeńskiej?

tea18 napisał(a):

No a macie dzieci? I jak teraz Ci się żyje?

Na szczęście nie mamy, ale jeszcze żadne dziecko na świecie nie było szczęśliwe gdy w domu jest taka atmosfera...
Jakie wzorce mu przekażecie? W jakiej atmosferze dorośnie? Będzie miało poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego?

Teraz jest mi znacznie lepiej, jestem w bardzo udanym związku z mężczyzną, który jest przeciwieństwem mojego byłego męża.
A próbowaliście wyjechać gdzieś razem? Ja mam wrażenie, że jak się gdzieś wyjeżdza, to odcinając się od swojego domu, miasta, środowiska, czlowiek odcina się też w pewien sposób od problemów. Łatwiej jest na nowym, wakacyjnym gruncie szczerze porozmawiać, odnowić relacje.
Niektórym pomagają też rekolekcje - wiem, że nie wszystkich taka forma wyjazdu interesuje więc nie namawiam, ale polecam;)
Pasek wagi
faktycznie, wszystko to dziwne. Kochana, ja mam dla Ciebie dwa rozwiązania:
1. napisz mu list. Głupio brzmi, ale może dzięki temu, że będziesz miała czas taki list przygotować, to wszystko przekażesz mu jasno bez niepotrzebnych w tej chwili emocji, które na pewno pojawiłyby się podczas bezpośredniej rozmowy, bo masz w sobie dużo (uzasadnionego !!!) żalu do niego. Ważne jest, żeby ten list zacząć od swego rodzaju pochwał. Napisz mu, jak jest dla Ciebie ważny, jak doceniasz jego pracę, dzięki której (między innymi) tworzycie razem dom, ta jego siłownia wydaje się być dla niego dość ważna, więc powinnaś się może do niej delikatnie też odnieść, napisać, że doceniasz bardzo to, jak dba o swoje ciało. Taki wstęp przygotuje Ci swego rodzaju grunt pod to, co nastąpi później :) Potem opisz mu to wszystko, co Cię boli. Staraj się być jak najbardziej konkretna, wiesz, boli mnie kiedy zachowujesz się tak i tak, bo mam wrażenie, że nic dla Ciebie nie znaczę, kiedy zachowujesz się tak i tak, to czuję to i to... rozumiesz ?? Na koniec musisz napisać, że bardzo go kochasz i chciałabyś zrobić wszystko, żebyście OBOJE byli szczęśliwi w tym związku.
Zacznij od tego. Zobaczysz, jak on się do tego odniesie. Ahaa.. napisz jeszcze, że właśnie jeśli jest coś o czym on chciałby Ci powiedzieć, to też może taki list napisać, napisz, że może Ci powiedzieć o swoich problemach, które mogą negatywnie na niego wpływać przez co tak źle zachowuje się w domu.
To powinno dać Ci pogląd na to, czy jemu naprawdę zależy, czy chce coś z tym zrobić...
2. Po drugie, to jest dość głupie, ale czasem pomaga. Postaraj się zachowywać, jakbyś była całkowicie szczęśliwa. Powiedzmy przez tydzień. Załóż sobie, że nie ważne co on będzie robił i jak się zachowywał, to nie wyprowadzi Cię z równowagi. Bądź dla niego miła, uśmiechaj się i rób swoje. W takich sytuacjach awanturnik nabiera dystansu do swojego gniewu o byle pierdołę, bo w kontraście z Twoim dobrym humorem i pełną równowagą, jego anse wyglądają wręcz komicznie. Podkreślam, napisałam spróbuj tak powiedzmy tydzień, dobry humor powinien mu się udzielić. Jeśli nie... i z tym listem nie wyjdzie... to cholera problem jest odrobinę grubszy...

Trzymam kciuki kochana !!! Musi się udać !!!  

ferrarigirl napisał(a):

faktycznie, wszystko to dziwne. Kochana, ja mam dla Ciebie dwa rozwiązania: 1. napisz mu list. Głupio brzmi, ale może dzięki temu, że będziesz miała czas taki list przygotować, to wszystko przekażesz mu jasno bez niepotrzebnych w tej chwili emocji, które na pewno pojawiłyby się podczas bezpośredniej rozmowy, bo masz w sobie dużo (uzasadnionego !!!) żalu do niego. Ważne jest, żeby ten list zacząć od swego rodzaju pochwał. Napisz mu, jak jest dla Ciebie ważny, jak doceniasz jego pracę, dzięki której (między innymi) tworzycie razem dom, ta jego siłownia wydaje się być dla niego dość ważna, więc powinnaś się może do niej delikatnie też odnieść, napisać, że doceniasz bardzo to, jak dba o swoje ciało. Taki wstęp przygotuje Ci swego rodzaju grunt pod to, co nastąpi później :) Potem opisz mu to wszystko, co Cię boli. Staraj się być jak najbardziej konkretna, wiesz, boli mnie kiedy zachowujesz się tak i tak, bo mam wrażenie, że nic dla Ciebie nie znaczę, kiedy zachowujesz się tak i tak, to czuję to i to... rozumiesz ?? Na koniec musisz napisać, że bardzo go kochasz i chciałabyś zrobić wszystko, żebyście OBOJE byli szczęśliwi w tym związku.Zacznij od tego. Zobaczysz, jak on się do tego odniesie. Ahaa.. napisz jeszcze, że właśnie jeśli jest coś o czym on chciałby Ci powiedzieć, to też może taki list napisać, napisz, że może Ci powiedzieć o swoich problemach, które mogą negatywnie na niego wpływać przez co tak źle zachowuje się w domu. To powinno dać Ci pogląd na to, czy jemu naprawdę zależy, czy chce coś z tym zrobić... 2. Po drugie, to jest dość głupie, ale czasem pomaga. Postaraj się zachowywać, jakbyś była całkowicie szczęśliwa. Powiedzmy przez tydzień. Załóż sobie, że nie ważne co on będzie robił i jak się zachowywał, to nie wyprowadzi Cię z równowagi. Bądź dla niego miła, uśmiechaj się i rób swoje. W takich sytuacjach awanturnik nabiera dystansu do swojego gniewu o byle pierdołę, bo w kontraście z Twoim dobrym humorem i pełną równowagą, jego anse wyglądają wręcz komicznie. Podkreślam, napisałam spróbuj tak powiedzmy tydzień, dobry humor powinien mu się udzielić. Jeśli nie... i z tym listem nie wyjdzie... to cholera problem jest odrobinę grubszy... Trzymam kciuki kochana !!! Musi się udać !!!  
 bardzo dobre pomysły :)

ferrarigirl z klawiatury mi to wyjęłaś

A dodatkowo odnoszę wrażenie, że jemu sprawia przyjemność jak Cię poniża, więc jeśli będziesz na przekór wszystkiemu zachowywała się jakbyś była szczęśliwa jego zachowanie straci sens.

Pasek wagi
ktoś mi kiedyś powiedział ,,jaki mąż taka żona,,kurcze może traktuj go tak jak on Ciebie ...może coś do niego dotrze

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.