- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: Dietkowo
- Liczba postów: 818
26 sierpnia 2012, 20:48
Moja sytuacja jest bardzo ciężka, jestem 3 lata po ślubie a mąż się w ogóle mną nie interesuje. Nie przytuli, nie pocałuje, o seksie to mogę zapomnieć (ostatni raz w 2011;/) Mamy półtoraroczne dziecko i chciała bym przede wszystkim dla niego walczyć o rodzinę. Wiem , że moja obecna waga stanowi pewien problem, ale łudzić się że będzie super jak schudnę też nie chcę. Mój mąż jest bardzo trudny we współżyciu, może nie agresywny ale wredny, chamski i czasem jego słowa ranią naprawdę dogłębnie.
Nie piszcie że mam się rozwieść, bo nie takiej porady szukam, chce spróbować najpierw wszystko naprawić.
- Dołączył: 2009-01-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 8559
26 sierpnia 2012, 21:02
a pracujesz? bo wbrew pozorom to ważne , facecie jakoś gorzej traktują kobiety które nie pracują
Edytowany przez Galahda 26 sierpnia 2012, 21:14
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
26 sierpnia 2012, 21:04
Na silę związku nie scementujesz.
Mąż też musi zauważyć że macie problem.
Moja propozycja to : rozmowa oraz terapia.
Dodam tylko tyle że czasami lepiej wychować dziecko samemu niż ma być maluch świadkiem kłótni i nienawiści rodziców.
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: Dietkowo
- Liczba postów: 818
26 sierpnia 2012, 21:04
Ma manię czystej kuchni, tam zawsze musi mieć porządek więc albo robi awanturę albo robi awanturę i sprząta. Ja pracuję a przy małym nie zawsze zdążę posprzątać tak jak on chce, ojcem jest dobrym. Nie idealnym ale dobrym.
Ciągle powtarza że jak bym robiła wszystko tak jak on uważa że jest dobrze to nie było by problemu i awantur.
26 sierpnia 2012, 21:07
yhym, czyli widac ze mu nie pasuje zycie z toba, albo twoja osoba
praca to tylko 1 czynnik. dom jest 2 czynnik.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
26 sierpnia 2012, 21:08
tea18 napisał(a):
Ma manię czystej kuchni, tam zawsze musi mieć porządek więc albo robi awanturę albo robi awanturę i sprząta. Ja pracuję a przy małym nie zawsze zdążę posprzątać tak jak on chce, ojcem jest dobrym. Nie idealnym ale dobrym.Ciągle powtarza że jak bym robiła wszystko tak jak on uważa że jest dobrze to nie było by problemu i awantur.
..
Edytowany przez zorza1982 1 października 2012, 16:07
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
26 sierpnia 2012, 21:08
tea18 napisał(a):
Wie, że na sterydy się nie zgadzam. Nie rośnie też (chyba) aż tak szybko by to były one, no ale oczywiście odżyweczki i białeczka to tonami.
Taki brak ochoty na seks u młodego mężczyzny zawsze jest niepokojący. Na ogół jest to inna kobieta lub problemy zdrowotne. Może być jeszcze permanentny stres, ale to jednak trochę długo. Wydaje mi się, że konieczna jest poważna rozmowa.
Edytowany przez AgnieszkaHiacynta 26 sierpnia 2012, 21:08
26 sierpnia 2012, 21:08
a nie ma on kochanki - bo tak się zachowuje jakby miał babę na boku ?
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: Dietkowo
- Liczba postów: 818
26 sierpnia 2012, 21:09
Kiedyś się opiekował ( jeszcze za narzeczeństwa) dbał , zajmował. A teraz? Nawet bólu głowy mieć nie mogę.
Pytałam się go kilka razy czy nie woli się rozwieść to mówi że nie i że mnie kocha.
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: Dietkowo
- Liczba postów: 818
26 sierpnia 2012, 21:10
Myślicie że nie rozmawiam? Próbuję 7 dni w tygodniu niestety on mnie zbywa śmiechem.
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
26 sierpnia 2012, 21:11
Galahda napisał(a):
a pracujesz? bo wbrew pozorom to ważne , facecie jakoś gorzej traktują kobiety które nie pracują moja mama przez rok nei pracowała to awantury były o wszystko nawet że krzyżówkę rozwiązuje (choć było, ugotowane, uprane , wysprzatane na tip top) ledwo poszła do pracy to ojciec od razu przestał się czepiać (pieniędzy nam nie brakowała jak mama nie pracowała, a ojciec ani razu jej tego nie wypomniał)
Nie zgodzę się z tym :-)
Mój mąż zawsze powtarzał że najważniejsze jest co ja bym chciała robić w życiu tzn.dom lub praca.Ale jego marzeniem było bym była w domu.Kiedy urodziłam dziecko to przez pierwsze 4 lata aż synek nie poszedł do przedszkola byłam z nim w domu.Potem poszłam do pracy.Mąż zawsze mnie cenił,szanował,pomagał niezależnie czy pracował czy nie.